Tag Archives: Kraśnik

Pisowskie tchórze barykadują się, gdzie mogą. Po kraju i świecie rozchodzi się kaczy smród

Zwykły wpis

Tchórze się barykadują. Nie dzisiaj, to jutro zostaną wykurzeni.

Od niedawna przebojem wszedł do języka prawniczego termin: „abolicja indywidualna”. Ma to być inny rodzaj dawnego prawa łaski, przewidywanego w polskich konstytucjach od Konstytucji 3 maja.

Prawo łaski – jak pamiętamy – dotyczyło prawomocnie skazanych. „Abolicja indywidualna”, którą opisuje wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ma być prawem szerszym, zezwalającym głowie państwa na uwolnienie sprawcy (lub nie sprawcy) w każdej fazie postępowania. Nie musi być więc sądu, można osądzonego w pierwszej instancji zwolnić z odpowiedzialności karnej w trakcie postępowania przed drugą instancją. Można przed wyrokiem wydanym przez pierwszą. Logika formalna podpowiada, że zawsze, czyli konsekwentnie w każdej fazie postępowania. Ale właściwie od kiedy? Kiedy się zaczyna postępowanie, do którego prezydent może zastosować „abolicję indywidualną”?

Na studiach prawniczych można się dowiedzieć, że pierwszą fazą postępowania karnego jest postępowanie przygotowawcze, uruchamiane przez prokuratora (pod nadzorem sądu). Skoro zatem prawo przysługuje prezydentowi w każdej fazie postępowania, to logicznie już od samego początku postępowania przygotowawczego, a więc już sekundy po zajęciu się przez prokuratora sprawą. Chwileczkę. A czyż policja nie stosuje skodyfikowanego postępowania już od pierwszych swoich czynności? Oczywiście też. Dlaczego więc prawo prezydenta miałoby nie dotyczyć postępowań policyjnych? Nie ma żadnego argumentu przeciw.

A więc prawo prezydenta daje mu możliwość ingerencji przy pierwszych czynnościach organów ścigania, w takiej na przykład sytuacji, gdy złodziej schwytany jest na gorącym uczynku. Wystarczy telefon adwokata (lub taty) złodzieja do kogoś z prezydenckiego kręgu, by schwytany in flagranti został uwolniony w trybie natychmiastowym (po przedstawieniu stosownego pisma z sygnaturą głowy państwa). Redukcja do absurdu? Czyżby? Właśnie tak działają dyktatury. Tak działali dawni satrapowie. Skoro mieli prawo, to z niego korzystali, tryb się nie liczył.

Ktoś powie: państwo prawa, majestat prezydenta uchroni nas przed patologiami. Państwo prawa właśnie rozmontowujemy, o majestacie wolę pomilczeć. Ale nawet jeśli Andrzej Duda ma jeszcze odrobinę przyzwoitości, to skąd wiadomo, że jego następca będzie ją miał w ogóle?

– W Polsce doszło do takiej sytuacji, że orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mogą być niekonstytucyjne – stwierdził Andrzej Rzepliński, były prezes TK. Skomentował w ten sposób w programie Onet Rano orzeczenie ws. uniewinnienia przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego, który nie był jeszcze prawomocnie skazany.

We wtorek Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym uznał, że prezydent miał prawo do ułaskawienia Mariusza Kamińskiego jeszcze przed prawomocnym wyrokiem sądu. Trybunał uznał, że przepisy odnoszące się do postępowań karnych są niekonstytucyjne „w zakresie w jakim nie czynią aktu abolicji indywidualnej negatywną przesłanką prowadzenia postępowania”. TK rozpoznał sprawę w składzie pięciu sędziów. Zdanie odrębne do wyroku zgłosił sędzia Leon Kieres.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez prezydenta

– To, co PiS zrobił z Trybunałem Konstytucyjnym, to jest „nawarstwienie patologii” i „ogromna strata dla każdego Polaka – powiedział w internetowej telewizji Onetu Andrzej Rzepliński. Ocenił, że aby naprawić sytuację wokół TK należałoby w przyszłości „wydać ustawę konstytucyjną” stawiającą Trybunał i jego kompetencje ponownie na „właściwe tory”. – To, co rządzący zrobili z TK degraduje Polskę – podkreślił.

Zdaniem Rzepińskiego, „nadzieję na zmianę obecnej sytuacji w Polsce należy pokładać w samych Polakach, a nie w Brukseli”.

– Rządzą nami tchórze – dodał i podkreślił znaczenie zbliżających się wyborów samorządowych.

Rostowski: Dla mnie jest zupełnie ewidentne, że ta komisja ds. Amber Gold została powołana po to, aby przykryć te afery PiS-u, które czasami codziennie się ujawniają

„Dla mnie jest zupełnie ewidentne, że ta komisja została powołana po to, aby przykryć te afery PiS-u, które czasami codziennie, a na pewno co miesiąc, się ujawniają. Afery na gigantyczną skalę finansową. Na pierwszym miejscu straty w SKOK-ach, które wynoszą 5 mld złotych, za które Polacy musieli zapłacić swoimi składkami na BFG. SKOK-i upadły, bo PiS utrudniał przez lata przejęcie nadzoru nad SKOK-ami przez KNF. Ostatnio mamy aferę GetBack na 2,5 mld złotych. To jest pięć razy straty, które ludzie ponieśli na skutek oszustwa Marcina P.” – mówił przed przesłuchaniem były minister finansów, Jan Rostowski.

Rostowski przed komisją ds. Amber Gold: Dla nas najważniejszą podstawą działania była konstytucja, praworządność. Wassermann: Przejdziemy do tego jak praworządność była traktowana w latach 09-12

Wtedy, kiedy PO rządziła, kiedy ja i wielu kolegów piastowaliśmy wysokie funkcje w państwie, to dla nas najważniejszą podstawą działania była konstytucja, ustawy zgodne z konstytucją i praworządność. Tego, niestety, dzisiaj nie można powiedzieć” – mówił w trakcie swobodnej wypowiedzi podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Amber Gold były minister finansów, Jan Rostowski.

Dla nas najważniejsze jest to, żeby był porządek, uczciwość, sprawiedliwość, żeby przestępcy byli w więzieniach, a ludzie niewinni nie dostawali politycznych wyroków” – odpowiadała przewodnicząca komisji, Małgorzata Wassermann.

Aby to było możliwe, to konieczna jest praworządność, szanowanie konstytucji” – dodawał Rostowski.

Przejdziemy do tego, jak praworządność była traktowana przez okres 2009-2012 i jak przestrzegaliście państwo przepisów i jak to jest możliwe, że mamy szkodę na poziomie 851 mln złotych” – zakończyła dyskusję Wassermann.

Czarzasty: Przyjdzie nowa władza i wsadzi połowę towarzystwa PiS-owskiego do więzienia

– Przyjdzie czas, nowa władza, daj Boże, wsadzi po prostu połowę tego towarzystwa PiS-owskiego do więzienia, a tych, których nie będzie mogła wsadzić do więzienia, bo będzie ich bronił różny status prawny, da im Trybunał Stanu, który się zakończy tym, że nigdy w życiu do polityki nie wrócą – stwierdził Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

Czarzasty: PiS nie będzie wieczny

– Nie będzie PiS wieczny w Polsce. Po prostu nie będzie. Trzeba im to mówić. Trzeba mówić ich rodzinom, żeby wracali do domów w tej chwili i żeby ich żony, mężowie mówili: przestań się wygłupiać, przestań łamać prawo, przestań się ku**ić po prostu – stwierdził Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.

Gersdorf: Uważam, że jestem I prezesem SN do 2020 roku

– Według mnie jestem [I prezesem SN]. Prezydent uważa, że nie, a ja uważam, opierając się na Konstytucji, że jestem I prezesem SN do 2020 roku i tego nikt nie zmieni, bo Konstytucja jest Konstytucją – stwierdziła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z dziennikarzami. Jak podkreśliła, ostatni projekt PiS zmierza do tego, żeby szybko obsadzić jej stanowisko.

Gersdorf: Walczę o państwo, praworządność i zachowanie konstytucyjne

– Walczę o państwo, praworządność i zachowanie konstytucyjne – stwierdziła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z dziennikarzami. Jak dodała:

„Ostatnio nasiliły się ataki na mnie i nasiliły się ataki związane z tym, że grozi mi postępowanie dyscyplinarne. Od strony ministra Ziobro i od strony posłów. Bardzo bym prosiła, żeby oni się wstrzymali z tymi wypowiedziami, takimi agresywnymi, bo to nie przystoi. Nie przystoi na I prezesa SN, żeby władza parlamentarna tak napadała, a nawet na byłego I prezesa, jeśli oni tak chcą. To w ogóle niedopuszczalne w cywilizowanym świecie”

Gersdorf: Bezprecedensowa jest napaść na Iwulskiego. To najlepszy sędzia z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w SN

– Uważam, że bezprecedensowa jest napaść na sędziego Iwulskiego. To najlepszy sędzia z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych w SN. To, że był przydzielony przymusowo do sądów wojskowych w stanie wojennym, to tylko młodzi ludzie mogą nie wiedzieć, jakie były konsekwencje nieorzekania w tych sprawach. To były konsekwencje więzienia. Tak, jak on powiedział. Bo to niewykonanie rozkazu, pod sąd wojenny jakby się nadawało – stwierdziła Małgorzata Gersdorf w rozmowie z dziennikarzami.

Trafiła nam się stonka zrzucona z samego Kremla. Morawiecki i Kaczyński lubia kartofle i buraki ogryzać.
Taka ich pokraczność.

Hairwald

„To jest taka fikcja, jak w „Roku 1984”, gdzie Ministerstwo Prawdy zajmowało się propagandą, Ministerstwo Pokoju – wojną. A Krajowa Rada Sądownictwa ma tyle wspólnego z sądownictwem, że je niszczy, a osoby, które tam zasiadają, są po prostu grabarzami niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie ma nic wspólnego z sądownictwem” – powiedział sędzia Igor Tuleya w TVN 24. Według niego, „wszystko zmierza w złym kierunku”.

Przyznał, że był rozczarowany, kiedy I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf poszła na urlop. – „Jestem mile zaskoczony tym, że I prezes skróciła swój urlop i pokazała się w Sądzie Najwyższym, to dobrze wróży. Jestem dumny z takiej prezes Sądu Najwyższego” – podkreślił Tuleya.

Uważa bowiem, że sędziowie powinni „aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, obywatelskim” i brać udział…

View original post 1 124 słowa więcej

Koniec PiS widać na horyzoncie. Albo oni, albo Polska. Spaprali nam ojczyznę

Zwykły wpis

Władza posuwa się już do bardzo drastycznych środków. Nie liczy się Konstytucja, obywatel i Polska. Dla parszywego i wrogo nastawionego rządu, to tylko kwestia czasu. Ten kto, nie widział psów na granicy, nie prosił o paszport, nie wie nic…źródło Fb. Oby Polacy byli zdecydowani!

My Polacy, nie jacyś tam jackowie/wolacy mili władzy… przypominamy, że pamiętamy i rozliczymy .

>>>

Marek Kuchciński na co dzień jeździ służbową limuzyną z ochroną, a i tak pobiera publiczne pieniądze na taksówki i benzynę – podaje „Super Express”.

Kuchciński na co dzień jeździ limuzyną z ochroną, którą zapewniają funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa. Mimo to, jak informuje „Super Express”, marszałek Sejmu pobiera publiczne pieniądze na paliwo i taksówki.

Marek Kuchciński jeździ limuzyną i bierze pieniądze na taksówki

Jak informuje „SE”, w 2017 roku Kuchciński wziął 4680,48 zł na benzynę oraz 2170,84 zł na taksówki. Rok wcześniej marszałek Sejmu wziął 7719,40 zł na paliwo.

Biuro prasowe Sejmu w rozmowie z „Super Expressem” zaznaczyło, że marszałkowi Sejmu, który również jest posłem, przysługują te same prawa co innym parlamentarzystom.

– Marszałek Sejmu wykonuje również zwykłe obowiązki poselskie: spotyka się z wyborcami, pracuje w terenie, zajmuje się także sprawami regionalnymi. Z tego tytułu przysługują mu te same uprawnienia co pozostałym parlamentarzystom – wyjaśniło biuro prasowe Sejmu. Dodano, że Marek Kuchciński, podobnie jak inne osoby chronione, może czasowo zrezygnować z ochrony SOP.

Sprawą Puszczy Białowieskiej zajmie się komisja śledcza? Zwolennicy wycinki i eksperci związani z Janem Szyszką wskazują, że w Białowieży zniszczono trzy tysiące hektarów siedlisk, utracono drewno o wartości 1 mld zł, drugie tyle wyniosły koszty emisji dwutlenku węgla. W związku z tym chcą powołania komisji śledczej w sprawie wydarzeń w puszczy – informuje portal WP.pl.

– To jest nasz obowiązek jako państwa członkowskiego w Unii Europejskiej. Musimy naprawić te szkody, ale jak już je zaczniemy naprawiać to trzeba pokazać na cały świat, że ktoś tu jednak zawinił. To jest potworny skandal i szkalowanie Polski na bazie tego, że Polska broniła prawa UE i programu „Natura 2000” – oświadczył na antenie Radia Maryja prof. Jan Szyszko.

Poseł PiS Dariusz Bąk, wiceszef sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, w rozmowie z portalem wyznał, że „to ważny projekt”. – Tylko tyle powiem – wypalił tajemniczo w rozmowie z dziennikarzem. Więcej na temat planów i szans na powstanie komisji śledczej nie chciał się wypowiadać.

Z nieoficjalnych informacji WP.pl wynika, że badane jest poparcie reszty polityków PiS dla pomysłu. A z tym jest krucho. Szyszko po swoich kontrowersyjnych pomysłach toczących ratowania puszczy przez wycinkę miał utracić autorytet i wpływy w PiS. Stał się przy tym najbardziej krytykowanym ministrem w rządzie, za co zapłacił dymisją. Kogo na pierwszy ogień wzięłaby komisja śledcza? Zwolennicy komisji na temat milczą. Prawdopodobnie byłby to Marcin Korolec, minister ochrony środowiska w rządzie Donalda Tuska. Rok temu, po doniesieniu ministra Szyszki był już ciągany do prokuratury.

PiS powtarza drogę sanacji w latach 30.tych ubiegłego wieku. Osamotnienie Polski i „nikt nie chce umierać za Gdańsk”.
Tylko czekać, jak nas wypieprzą z Unii Europejskiej.

Hairwald

Publicysta Waldemar Kuczyński i internauci o słowach bp. Antoniego Dydycza na temat ataku PiS na niezależność sądów.

W natłoku wydarzeń przemknęła informacja o przyznaniu przez wicepremiera, ministra kultury Piotra Glińskiego nagród „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Są one przyznawane wybitnym przedstawicielom polskiej kultury, wyróżniających się w dziedzinie twórczości artystycznej, działalności kulturalnej oraz ochronie kultury i dziedzictwa narodowego. Brązowy medal „w dziedzinie sztuki estradowej” odebrał z rąk Glińskiego Ryszard Makowski.

„Zasłużony Kulturze Gloria Artis W czwartek Brązowy Medal, odebrał m.in. Ryszard Makowski… „Jest to wyraz podziękowania Polski dla państwa twórczości i dla państwa zaangażowania, dla waszego talentu – ale talentu zawsze popartego pracą, wytrwałością, odwagą twórczą”. Świat na to patrzy, Panie Ministrze – świat czyta Pana słowa i świat pamięta..” – napisał na Twitterze Igor Lendorf. Przypomniał, że Makowski w 2016 r. w telewizji publicznej wykonał utwór, w którym obraził społeczność żydowską w Polsce, przedstawiając Żydów jako lichwiarzy i spekulantów. O wątpliwych…

View original post 1 972 słowa więcej

Motłoch PiS narzuca swoją narrację przeciw rzeczywistym elitom

Zwykły wpis

Beata Szydło wciąż poszukuje swojego miejsca w polityce. Zdetronizowana z funkcji premiera musiała się zadowolić fasadową pozycją wicepremiera bez realnych kompetencji, którą stworzono tylko po to, aby zmniejszyć opór elektoratu przed zmianą na stanowisku szefa rządu. Wobec Szydło rozważano wiele scenariuszy, od startu w wyborach prezydenckich po posadę europarlamentarzystki. Jednak najbardziej prestiżową i intratną możliwością ze wszystkich było stanowisko unijnego komisarza. Takie spekulacje w rozmowie z Polskim Radiem podnosił nawet publicznie poseł PiS, Marcin Horała.

Okazuje się jednak, że na polityczne ambicje Szydło spadł druzgocący cios. Jak donosi Wprost, w PiS w tym temacie klamka zapadła, że była premier stanowi zbędny czynnik ryzyka dalszego pogorszenia sytuacji międzynarodowej rządu. Rozmówca tygodnika ocenił bez ogródek: “Jej kandydatura niesie ryzyko burzliwej konfrontacji a nawet kompromitacji na forum europejskim”.

Beata Szydło była na tyle realistką, że miała ambicje stanąć na czele Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Była to doskonała okazja, ponieważ już w sierpniu premier Mateusz Morawiecki ma wskazać nowego przewodniczącego tej Rady na kolejną kadencję, co tworzy wizje bezpiecznej posady na parę lat. Jednak i tutaj partia nie okazała się łaskawa, ponieważ wzięły górę obawy, że taka nominacja wywoła awanturę o upolitycznienie rady.

Wszystko wskazuje zatem na to, że jedyną możliwością dla Beaty Szydło pozostaje start do Parlamentu Europejskiego. Jest to funkcja, która oferuje możliwości wzbogacenia się polityków o większe niż nawet kilka kadencji w polskim Sejmie, stąd wielu traktuje Europarlament jako formę lokaty przedemerytalnej. Tu PiS nie powinien stawiać Szydło żadnych przeszkód, ponieważ przy okazji pozbędzie się jej z krajowego podwórka, gdzie przynosi ostatnio rządzącym znacznie więcej problemów niż korzyści. Jednak jak wskazał Roman Giertych i tutaj na Szydło może czekać pułapka. Skok PiS na kontrolujący wyniki eurowyborów Sąd Najwyższy daje bowiem wspólnocie narzędzia do zamrożenia uzyskania mandatów przez ludzi z listy PiS. Przyszłość byłej premier wciąż rysuje się zatem w niepewnych barwach.

Ustawa zasadnicza dobrze służy Polsce – twierdzi były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.

„Rzeczpospolita”: Równo 21 lat temu, 16 lipca 1997 r., jako prezydent RP złożył pan podpis pod tekstem nowej konstytucji. Czy dzisiaj ma pan jakieś wątpliwości wobec obowiązującej ustawy zasadniczej?

Aleksander Kwaśniewski, były prezydent RP: Żadnych. Jestem z niej dumny. Wykonaliśmy wtedy wielką pracę, która przetrwała 21 lat. Ustawa zasadnicza dobrze służy Polsce.

Zmiany w sądach nie pomogą PiS

Mówi się o niej, że to konstytucja postkomunistyczna, nad którą pracowały tylko środowiska jednej opcji politycznej.

Jest postkomunistyczna tylko według PiS, które chcą ją zniszczyć i nie przestrzega jej zapisów. Konstytucja z 1997 r. była przygotowywana przez wszystkie ugrupowania, które były w parlamencie, a więc SLD i PSL, które tworzyły koalicję, ale także Unię Wolności, Unię Pracy oraz środowiska, które znalazły się w parlamencie w wyniku wyborów. Jak słyszałem prezydenta Dudę, który mówił, że należy szanować wyniki wyborów, to tylko to za nim powtórzę. W wyniku wyborów z 1993 r. udało się stworzyć większość konstytucyjną, co jest rzadkie i trudne. Warto przypomnieć, że pracowaliśmy również nad projektami konstytucji, które były złożone w kadencji 1991-1993, kiedy ugrupowań w Sejmie było ponad 20. Mieliśmy sześć projektów, wszystkie były omówione i dyskutowane merytorycznie.

I w 1997 r. powstała lewicowa ustawa zasadnicza?

To jest mało lewicowa konstytucja. Zresztą lewica ją krytykuje. W preambule jest odniesienie do Boga. W ustawie jest zapis o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. Jest też o ochronie życia w duchu konserwatywnym. Twierdzenie, że konstytucja jest lewicowa czy postkomunistyczna to fałszywa opinia.

W pracach nad konstytucją nie brały udziału środowiska, które są dzisiaj u władzy.

Taki był układ parlamentarny. Porozumienie Centrum nie weszło do Sejmu. Prawica nie dogadała się w Konwencie Św. Katarzyny i do Sejmu nie weszła. Stałem na czele Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego i zabiegałem o to, żeby projekty środowisk prawicowych, które były składane w kadencji 1991-1993, były rozpatrywane, mimo że nie musiałem tego robić, bo w parlamencie obowiązuje zasada dyskontynuacji. Reprezentanci każdego z projektów uczestniczyli w naszych obradach. Dopuściliśmy również projekt obywatelski sponsorowany przez Solidarność. Proces prac nad konstytucją był pluralistyczny i demokratyczny, czego życzę moim następcom, którzy chcą zmieniać konstytucję.

W referendum konstytucyjnym wzięła udział mniej niż połowa uprawnionych do głosowania: niespełna 43 proc.

Frekwencja była niska, ale to jest problem wszystkich demokratycznych wyborów w Polsce, łącznie w pierwszymi w 1989 r. Ważne, że większość Polaków opowiedziała się za przyjęciem nowej ustawy zasadniczej, co uważam za swój osobisty sukces. Tym bardziej, że kampania przeciw konstytucji była brutalna, pełna kłamstw i straszenia ludzi.

Po 21 latach czas na zmianę konstytucji?

Konstytucje nie są dziełem wiecznym, choć ich stabilność jest wartością samą w sobie. Debata nad konstytucją jest potrzebna, tylko że ona w Polsce nie ma miejsca. Ustawa zasadnicza traktowana jest przez rządzących instrumentalnie. Napisaliśmy, że przegląd konstytucji powinien nastąpić po 25 latach, czyli za cztery lata. Byłbym za tym, żeby w Sejmie działała stała komisja konstytucyjna, złożona z wybitnych konstytucjonalistów, posłów, senatorów, przedstawicieli samorządów, żeby przez cztery lata prac parlamentu mogli dokonać analiz i przedstawić sugestie, które mogłyby zostać rozpatrzone przez kolejny parlament. Tymczasem w Polsce debata konstytucyjna jest postawiona na głowie. Mamy markowanie dyskusji, ma odbyć się referendum, nie wiadomo jakie padną w nim pytania i nie ma pewności, czy w ogóle się odbędzie. Konstytucji w Polsce nie traktuje się poważnie, nie wspominając o jej łamaniu przez rządzących przez ostatnie dwa lata.

Może zabrakło w konstytucji zabezpieczeń przed jej naruszaniem?

Nie sposób wszystkiego przewidzieć i zapisać w ustawie. Konstytucji nie obroni się przed rewolucją, przed prawniczymi barbarzyńcami. W ustawie zasadniczej jest odpowiedzialność konstytucyjna, Trybunał Konstytucyjny, a nowa władza zrobiła wszystko, żeby te przepisy obejść lub nagiąć.

Nie ma pan wrażenia, że choćby model podziału kompetencji między prezydentem a ministrem obrony narodowej w kwestii nadzoru nad siłami zbrojnymi jest błędny?

Można o tym dyskutować. Zdecydowaliśmy się wtedy na model mieszany. Ja współpracowałem przez dziesięć lat z ministrami różnych rządów bez większych konfliktów. Litera konstytucji to jedno, a dobra wola i działanie w duchu konstytucji to drugie. Gdyby była dobra wolna między prezydentem Andrzejem Dudą a ministrem Antonim Macierewiczem, to napięć by nie było. Nawet jeśli rządzący będą kombinować przy konstytucji, to jestem przekonany, że te zapisy zostawią, bo Polska nie jest dziś gotowa ani na model czysto prezydencki, ani na model czysto parlamentarno-gabinetowy.

Jest pan za tym, by wpisać do konstytucji obecność Polski w UE i NATO?

Nie, choćby dlatego, że nie wiadomo czy te instytucje będą istniały za pięć lat lub w jakim kształcie. W konstytucji stworzyliśmy ramy dla integrowania Polski ze strukturami europejskimi. Nazywać je z imienia i nazwiska nie ma potrzeby, bo one ulegają przekształceniom.

Dzisiaj jest właściwy moment historyczny na zmianę konstytucji?

Czas nie jest szczególny, po pierwsze dlatego, że obecna konstytucja sprawdza się przez lata, a po drugie alternatywną dla niej jest konstytucja, która będzie ograniczała nasze prawa i wolności, podporządkowana jednemu żarłocznemu obozowi politycznemu. Za tą konstytucją głosowało 451 posłów, poza KPN-BBWR i kilkoma posłami PSL. Po latach Leszek Moczulski powiedział mi, że wtedy popełnili błąd, bo to jest całkiem dobra konstytucja i KPN powinna za nią głosować. Konstytucja, która dzisiaj miałaby powstać, byłaby konstytucją jednej partii i to jest wielkie zagrożenie dla demokracji.

Po PiS zostanie rżysko, a na nim jedno wielkie śmietnisko. Kaczyński i jego szemrane towarzystwo będą mieli gdzie spoczywać. I nie trzeba ich segregować, bo to śmieci ogólnie szkodzące Polsce, taka ich toksyna.

Hairwald

Mateusz Morawiecki został wygwizdany podczas uroczystości w Kraśniku.

Morawiecki przyjechał wraz z innymi przedstawicielami rządu na uroczyste odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Na miejscu uroczystości pojawili się protestujący rolnicy i sadownicy.

Kaczyński zabrał głos ws. pomnika Lecha Kaczyńskiego: Uhonorowanie odważnej służby ojczyznie

– Dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego państwo prawa i prawo państwa miały się kierować przede wszystkim sprawiedliwością – mówił w Kraśniku premier Mateusz Morawiecki, a w tle słyszał… gwizdy producentów owoców, którzy przyjechali na uroczyste odsłonięcie pomnika Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej.

Mateusz Morawiecki wyraźnie skrócił swoje wystąpienie, podczas którego powoływał się na zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezydenta. Nawiązał także krótko do potrzeby wprowadzenia zmian w sądownictwie. Po przemówieniu podszedł do protestujących i krótko z nimi rozmawiał.

W Kraśniku na Lubelszczyźnie odsłonięto kolejny już pomnik Lecha Kaczyńskiego. Trudno już zliczyć wszystkie obiekty upamiętniające zmarłego prezydenta, stawiane w Polsce przez PiS.

Twórca monumentu w Kraśniku ewidentnie…

View original post 2 697 słów więcej