Ustawa o IPN to Waterloo PiS

Bez żadnego trybu została przyjęta przez Sejm nowela do ustawy o IPN, z którą PiS przez pół roku obnosił się, że „nie odda ani guzika”.

Beata Szydło po przyjęciu ustawy w styczniu mówiła: „”Nie widzę powodów,żeby zmieniać ustawę o IPN.” To samo utrzymywał Andrzej Duda, który niektóre przepisy odesłał do Trybunału Konstytucyjnego. Ba, ten który przyjął na klatę odpowiedzialność za autorstwo ustawy Patryk Jaki, uzasadniał prawnicze walory: „Polska zrobiła kopiuj-wklej tego,który od lat w PL funkcjonuje ws. „kłamstwa oświęci.”(podaję za tweetem).

Tak ten rząd pracuje, stosuje bezrefleksyjne kopiuj-wklej. Tryb przyjęcia noweli do ustawy jest znamienny. 15 minut przed nadzwyczajnym posiedzeniem Sejmu wprowadzono punkt obrad – nowelizację ustawy o IPN, aby ja przyjąć też w trybie zgoła mało parlamentarnym, bez odesłania do komisji sejmowej, z trzema czytaniami ciurkiem, bez debaty – na tę okoliczność nacjonalista Robert Winnicki zrobił pięciominutowego Reytana na trybunie sejmowej – aby marszałek Kuchciński mógł ją przegłosować

Senat zbiera się w trybie nadzwyczajnym i Duda tego samego dnia podpisze ustawę w trybie nagłym. Dlaczego tak się dzieje? Wiele wyjaśnia wspólna telekonferencja prasowa Mateusza Morawieckiego i premiera Izraela Benjamina Netanyahu.

Nacisk władz Izraela odniósł skurtek, a do tego Międzynarodowe Stowarzyszenie Adwokatów i Prawników Żydowskich (IAJLJ) złożyło w Trybunale Konstytucyjnym opinię, w której wykazuje niekonstytucyjność ustawy o IPN. Zmierzyć się z prawnikami żydowskimi, nikomu nie radzę.

Na pewno miały wpływ naciski amerykańskie, w tym negocjacje w sprawie stałego stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce, które groziły fiaskiem, a także spotkanie Dudy z Trumpem, o te tak silnie zabiegają politycy PiS i muszą ciągle całować klamkę.

Ustawa o IPN to Waterloo tej władzy. Po niej musi przyjść Elba, a następnie Wyspa Św. Heleny. Łatwo został skruszony pisowski dogmat, że nie cofną się, nie oddadzą ani guzika.

Dzień wcześniej doszło do innej ich klęski w Luksemburgu, przesłuchania Polski w ramach Rada ds. Ogólnych w związku z uruchomieniem art. 7 Traktatu o UE.

Władze PiS się cofają pod wpływem siły, a nie argumentów. Choć społeczeństwo obywatelskie nie ma takiej siły rażenia, jak USA i Izrael, ale konsekwentna i nieortodoksyjna presja jest swoje osiągnąć. Lekcja ustawy o IPN nie może iść w las, ale w naszą polityczną mądrość.

Ustawa o IPN ma przecież zapisy dotyczące Ukrainy, ale one nie zostały znowelizowane, bo dzisiaj Ukraina w polityce PiS się nie liczy. Znamienne, iż nasz wschodni sąsiad został olany przez tę władzę, która tym samym składa kolejny prezent Kremlowi.