Marsz’17: Agnieszka Wierzbicka, Elżbieta Podleśna, Beata Geppert, Agnieszka Markowska, Kinga Kamińska, , Izabela Możdrzeń + poza📸Lucyna Łukian, Katarzyna Szumniak, Maria Bąk-Ziółkowska, Krystyna Zdziechowska, Zofia Marcinek, Monika Niedźwiecka +📹Kaśka Kwiatkowska

Szydło osobiście decydowała, by nie publikować wyroków TK. „Stanie przed Trybunałem Stanu”

WBG, 29.11.2017

 

http://www.gazeta.tv/plej/19,114884,19749633,video.html?embed=0&autoplay=1
„Tak wygląda zeznanie, na podstawie którego Beata Szydło stanie w przyszłości przed Trybunałem Stanu” – to jedna z opinii, które pojawił się po tym, jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka opublikowała dokumenty z postępowania ws. odmowy publikacji wyroków TK.

Marcin Szwed, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka opublikował na Twitterze link do dokumentów z postępowania karnego w sprawie odmowy publikacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Prawnik Fundacji otrzymał dokumenty w trybie dostępu do informacji publicznej. Są wśród nich m.in. postanowienie o umorzeniu oraz protokoły przesłuchań świadków, w tym szefowej KPRM Beaty Kempy oraz dyrektor Rządowego Centrum Legislacji, Jolanty Rusiniak.

Polecenie bezpośrednio od premier

Podczas przesłuchania szefowa Rządowego Centrum Legislacji Jolanta Rusiniak powiedziała wprost, że polecenie, by nie publikować wyroku TK otrzymała bezpośrednio od premier Beaty Szydło.

Dnia 9 marca 2016 r. Trybunał Konstytucyjny procedował w sprawie ustawy o zmianie Ustawy o Trybunale Konstytucyjnym i tego dnia do Rządowego  Centrum Legislacji wpłynęło to orzeczenie. To była sprawa głośna, medialna, budząca liczne kontrowersje. Tego dnia osobiście rozmawiałam z Prezesem Rady Ministrów Panią Beatą Szydło i podczas tej rozmowy Pani Premier poleciła mi, abym nie kierowała sprawy do zredagowania i ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Polecenie takie od Pani Premier otrzymywałam każdorazowo, przy okazji wydania przez Trybunał Konstytucyjny kolejnych orzeczeń, aż do 16 sierpnia 2016 roku. Można zatem powiedzieć, że w okresie od 9 marca 2016 r. do 16 sierpnia 2016 r. Pani Premier przejęła osobiście kompetencję zawiązaną z wyrażeniem dyspozycji o skierowaniu orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego do publikacji.

– czytamy w protokole z przesłuchania Jolanty Rusiniak.

„Beata, publikuj!” Tak wybuchała awantura o Trybunał Konstytucyjny >>>

Kempa nie pamięta

Z kolei szefowa KPRM Beata Kempa przed prokuratorem zasłaniała się niepamięcią. Podczas przesłuchania mówiła tak:

Do moich obowiązków nie należą stricte kwestie związane z kompetencją Prezesa Rady Ministrów w zakresie promulgacji aktów prawnych. Zajmuje się tym z ramienia Kancelarii Rady Ministrów pani Minister Jolanta Rusiniak. Być może zdarzało się, że podpisałam jakieś pismo dotyczące korespondencji z Trybunałem Konstytucyjnym na polecenie pani Premier, ale tego nie pamiętam. Jeśli chodzi o kwestie związane z publikacją orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego (..), to ja działań w tym zakresie nie podejmowałam. Zajmowała się tym minister Jolanta Rusiniak i pani premier Beata Szydło.

Wiadomo mi natomiast z rozmów z panią premier Beatą Szydło i minister Jolantą Rusiniak, że jeszcze przed 9 marca 2016 r. każde przesłane do publikacji orzeczenie z TK było przedmiotem analizy pod kątem spełnienia warunków formalnych i prawnych. Wiem, że orzeczenia TK (…) nie były publikowane, gdyż pojawiły się wątpliwości co do charakteru tych aktów prawnych.

Pamiętam, że Prezes Rady Ministrów dysponowała opiniami konstytucjonalistów. Kojarzę, że była mowa o opinii prof. Banaszka. Być może inne, ale już tego nie pamiętam. Z opinii tych wynikać miało, że akt TK podjęty w niewłaściwym składzie i podpisany przez niewłaściwą liczbę sędziów nie dawał w naszej ocenie podstaw, aby uznać go za wyrok podlegający publikacji.

„Na uwagę zasługuje fakt, że szeroko i bardzo aktywnie komentująca w roku 2016 brak publikacji wyroku TK, Beata Kempa albo zasłania się niepamięcią, albo przerzuca odpowiedzialność na innych urzędników Kancelarii Premiera” – komentowano na Twitterze.

Wcześniej twierdzono, że opinii nie było

W swoich zeznaniach Kempa stwierdziła, że „Prezes Rady Ministrów dysponowała opiniami konstytucjonalistów”, choć rok temu kancelaria zaprzeczała ich istnieniu. Działacz partii Razem Maciej Jabłoński napisał na Twitterze, że zwrócił się wówczas do KPRM o ekspertyzy prawne. Zapewniano go, że takie nie istnieją.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie posiada informacji dot. opinii prawnych oceniających zgodność z prawem rozstrzygnięć TK wskazanych w Pańskim wniosku w pkt 1 i 2.

– dowiedział się Jabłoński, gdy zapytał o podstawę prawną dla zaniechania opublikowania rozstrzygnięć TK z 9 marca 2016 r. i 11 sierpnia 2016 r. oraz o opinie prawne oceniające zgodność z prawem tych rozstrzygnięć.

„Stanie w przyszłości przed Trybunałem Stanu”

Wśród komentarzy do opublikowanych przez Helsińską Fundację Praw Człowieka dokumentów na Twitterze pojawiły się m.in. opinie, że obciążają one premier Szydło.

A tak wygląda zeznanie, na podstawie którego Beata Szydło stanie w przyszłości przed Trybunałem Stanu. Obciążające panią premier dokumenty, w tym zeznanie szefowej Rządowego Centrum Legislacji, zostały ujawnione przez HFPC

– skomentował na Twitterze Adrian Zandberg z partii Razem.

Z kolei Ryszard Balicki, prawnik i konstytucjonalista z UWr, stwierdził, że Trybunał Stanu „będzie miał zajęcie”.

Umorzenie bez przesłuchania premier

Komentujący zastanawiali się nad tym, dlaczego prokurator umorzył sprawę i nie przesłuchał premier Beaty Szydło. „I to jest właśnie zastanawiające, skoro z zeznań świadków wynika, że brak publikacji był decyzją pani Premier” – skomentował Marcin Szwed.

 

gazeta.pl

Studenci UW będą mogli uczyć się o „socjologii Kaczyńskiego”. W programie IV RP i „mit smoleński”

past, 29.11.2017

Prof. Paweł Śpiewak

Prof. Paweł Śpiewak (Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta)

„Socjologia Jarosława Kaczyńskiego” – tak nazywa się fakultatywny przedmiot, którego będą mogli w semestrze letnim uczyć się studenci Uniwersytetu Warszawskiego.

„Tytuł zajęć jest celowo dwuznaczny. Warto poznać socjologiczny obraz Polski Jarosława Kaczyńskiego i zobaczyć Kaczyńskiego (z jego formacją) jako przedmiot socjologicznej obserwacji” – czytamy w opisie przymiotu na stronie UW. Fakultatywne seminarium będzie dostępne dla studentów Instytutu Socjologii w przyszłym semestrze. Prowadzącym ma być prof. Paweł Śpiewak.

Zajęcia mają odpowiedzieć m.in. na pytania „z kim i z jaką wizją świata szef PiS zdobył i utrzymuje władzę” czy też „co sprawia, że mimo wielu krytyk utrzymuje jego formacja bardzo wysoki poziom społecznego poparcia”. „Po drodze oczywiście musi się pojawić pytanie o słabość opozycji politycznej” – czytamy w opisie seminarium.

Osobno warto zobaczyć czym był pomysł tzw. IV Rzeczpospolitej i wreszcie, jakie idee i poglądy pojawiły się w trakcie kampanii wyborczej 2015 i w kolejnych latach. Oczywiście musi się pojawić kwestia mitu smoleńskiego. Szczególnej wagi nabrała problematyka obecności Polski w Unii Europejskiej.

Zajęcia będą miały formę wykładów, dyskusji, analiz prasy i wypowiedzi, a także badań sondażowych.

Na razie nie udało nam się skontaktować z prof. Śpiewakiem w tej sprawie.

Dość wizualnego syfu! „Polska przypomina mołdawską serwetę” [MAKE POLAND GREAT AGAIN odc. 11]

http://www.gazeta.tv/plej/19,160472,22704397,video.html

gazeta.pl

Kaczyński wystrychnął prezydenta na… Adriana?

Kaczyński wystrychnął prezydenta na… Adriana?

Doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska i podsekretarz Anna Surówka-Pasek w przerwie obrad komisji sejmowej czytały poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym przedstawione przez PiS. Potem do Sejmu przyjechał minister Paweł Mucha z instrukcjami od Andrzeja Dudy. Prezydent przebywa z wizytą w Wietnamie. Z kolei wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł zniknął z posiedzenia komisji pracującej nad projektem o SN i prowadził konsultacje przez telefon.

– „Linie telefoniczne pomiędzy Warszawą a Wietnamem muszą być teraz rozgrzane do czerwoności. Miała być spokojna podróż do pięknego i egzotycznego kraju. A tu taki psikus” – komentował na Twitterze Andrzej Gajcy z onet.pl

Wszystko po tym, jak PiS nagle – podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości – pokazał swoje poprawki. W dużym skrócie dają one ogromną władzę w Sądzie Najwyższym Zbigniewowi Ziobrze. Jako minister sprawiedliwości będzie mógł w każdej chwili powołać swojego rzecznika dyscyplinarnego, czyli de facto sędziego dla wszystkich sędziów. Według nieoficjalnych informacji taką rolę miałby pełnić Łukasz Piebiak – dziś zastępca Ziobry.

A podobno zawarto kompromis, po trwających dwa miesiące rozmowach Dudy z Kaczyńskim, a potem prezydenckiego ministra Pawła Muchy ze Stanisławem Piotrowiczem… „Fakty TVN” nieoficjalnie dowiedziały się, że ma być kolejne spotkanie prezydenta z prezesem.

koduj24.pl

 

Skoro kupujemy w USA Patrioty, może „kupimy” licencję na Sąd Najwyższy?

Liczba 9 sędziów od 1869 r.,

kadencja dożywotnia,

mianowani przez:

Reagana – 1,

W. Busha – 2,

G. Busha – 1,

Clintona – 2,

Obamę – 2,

Trumpa – 1.

Niezawisłość, niezależność, stabilność.

Obcy świat dla PiS i pachołka prezesa pana Piotrowicza!

To, co PiS robi z sądownictwem, jest kryminałem.

Tak też sądzi Eliza Michalik. Po utracie władzy ci goście nie powinni wyjść z więzienia.

Nie dziwcie się! Takie nieuctwo rządzi. Drugi obywatel Polski po prezydencie marszałek Sejmu nie zna rzeczy podstawowej z historii Polski. Dzisiaj rocznica Powstania Listopadowego, a gamoń Kuchciński nie wie, jak się ono zaczęło.

Wytknął mu Paweł Wroński.

Buraki nami rzadzą.

 

Zapiski niemieckiego antynazistowskiego patrioty. 1939 rok. Mocna rzecz.

U nas wykluwa się faszyzm z błogosławieństwem władzy PiS.

Potępienia domaga się szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani.

A Błaszczak memla o fake newsach.

To też jest fake polityk Błaszczak.

A tak faszyści grożą innym.

TUSK MIAŁ RACJĘ PODNOSZĄC ALARM !!! Piotrowicz nie wpuścił na komisję sprawiedliwości profesora Strzembosza, znalazł za to miejsce dla przedstawiciela prokremlowskiej partii Zmiana SZOK!!!!!!

Oto priorytety „dobrej zmiany”…

Kaczyński złamał pakt z prezydentem. Będą kolejne weta?

Jak donosi portal Fakt24.pl, powołując się na najbliższych współpracowników Andrzeja Dudy, prezydent szykuje się do ponownego zawetowania dwóch ustaw: o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa, jeżeli akty te trafią na prezydenckie biurko w kształcie, jaki nabrały po pracach w komisji sprawiedliwości.

Taki obrót sprawy wynika z faktu, że poprawki, które wprowadzono do projektów głowy państwa, odbiegają od wzajemnych ustaleń Dudy i Kaczyńskiego. Obaj panowie zawarli kompromis, zaś prezes PiS miał obiecać prezydentowi, że zmiany w proponowanych przez niego projektach będą jedynie kosmetyczne.

Okazuje się jednak, że nic takiego nie miało miejsca. Poprawki, które przegłosował w ostatnich dniach obóz zjednoczonej prawicy, radykalnie ingerują w treść proponowanych przez Dudę zapisów. 

Gwałtowną reakcję prezydenta miała wywołać wtorkowa poprawka, w której do projektu ustawy o KRS wpisano punkt, że sędziów – kandydatów na członków Rady może zgłaszać nie tylko grupa 2000 obywateli, 25 sędziów, ale i 25 prokuratorów. Oznacza to, że w praktyce większość w KRS będą mogli stanowić przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, gdyż prokuratorzy mogą zgłosić sędziów, którzy są delegowani do pracy w tym resorcie.

Dziś zostały zaproponowane kolejne poprawki, tym razem do ustawy o Sądzie Najwyższym. Okazało się, że rzecznikiem dyscypliny może zostać np. prokurator, którego kompetencje, zdaniem portalu, mają być większe niż te w gestii I  Prezesa Sądu Najwyższego.

Nie jest tajemnicą, że lipcowe weta miały za zadanie powstrzymać wzrost władzy ministra Ziobry. Wygląda zatem na to, że szykuje nam się powtórka z rozrywki…

 

crowdmedia.pl

Wysłuchanie publiczne. „Nowa ordynacja to zamach na demokratyczne wybory”

Wysłuchanie publiczne. "Nowa ordynacja to zamach na demokratyczne wybory"

Proponowane przez PiS zmiany to atak na wspólnotowość i demokratyczne wybory – przekonuje Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. W Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie samorządowej ordynacji wyborczej. – Zmiana składu PKW doprowadzi do jej upolitycznienia – ostrzega konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. A lider PO Grzegorz Schetyna zapowiada walkę o wolne wybory. Nadzwyczajna komisja rozpoczęła we wtorek prace nad projektem PiS-u.

– PiS sięga po wzorce węgierskie i tureckie. Trzeba być przygotowanym, że fatalny projekt PiS zmian kodeksu wyborczego może być jeszcze gorszy. Będziemy bronić wolnych wyborów, to sprawa fundamentalna – mówił Grzegorz Schetyna w Sejmie w trakcie wysłuchania publicznego zorganizowanego przez PO.

Głos zabrali też eksperci i samorządowcy.

„Atak na istotę samorządu terytorialnego”

Jerzy Stępień nie ma wątpliwości, że w projekcie PiS została zaatakowana wspólnotowość. Dlaczego? Można będzie kandydować w nie swojej gminie. – Kandydatem będzie mogła być osoba, która nie jest członkiem wspólnoty. Warunek jest taki, że mieszka na terenie województwa – tłumaczy były prezes TK i jeden z twórców reformy samorządowej. I przypomina, że to właśnie na pojęciu wspólnoty budowana była cała idea samorządności.

Niebezpieczna jest też wymiana szefa Krajowego Biura Wyborczego. Nowi kandydaci mają być przedstawiani przez Sejm, Senat i prezydenta, czyli przez PiS. – PKW w gruncie rzeczy traci kontrolę nad aparatem wyborczym – mówi Jerzy Stępień. Poza tym według niego „wybory proporcjonalne w gminach to absurd”, szczególnie w okręgach, gdzie będzie od 3 do 7 mandatów. To powoduje, że de facto próg wyborczy będzie wynosił nawet 18-25 proc.

Poza tym Stępień zwraca uwagę na to, że zmiany ordynacji wyborczej powinny być wprowadzane co najmniej rok przed wyborami. A w tym wypadku nie są. To tak, jakby zmieniać zasady gry w trakcie jej trwania.

„Upolitycznienie PKW i partyjni komisarze wyborczy”

Przepisy wprowadzają komisarzy wyborczych powoływanych przez PKW, a oni będą ustalali granice okręgów wyborczych. – Komisarze wyborczy obsadzeni w przyszłości być może przez Komisję obsadzoną z klucza partyjnego będą mogli dostosowywać granice okręgów wyborczych do bieżących potrzeb partii politycznych. Nie sprzyja to precyzji i transparentności procesu wyborczego i może prowadzić do zjawiska geografii wyborczej, czyli tzw. gerrymanderingu – tłumaczy prof. Marek Chmaj.

Konstytucjonalistę niepokoi też zmiana powoływania członków PKW. 7 z 9 osób ma powoływać Sejm. I chociaż ta zmiana ma wejść w życie od przyszłej kadencji, to prof. Chmaj nie wyklucza sytuacji, w której PiS będzie chciał doprowadzić do skrócenia kadencji obecnej Państwowej Komisji Wyborczej. Mogłoby to się stać na przykład po tym, jak nie uda się prawidłowo przeprowadzić wyborów samorządowych. Przypomnijmy: już dzisiaj przewodniczący PKW Wojciech Hermeliński ostrzega, że po zmianach proponowanych przez PiS „przeprowadzenie wyborów będzie graniczyło z cudem”.

Rozmowa z Wojciechem Hermelińskim

– Projekt jest niespójny, niektóre rozwiązania są trudne do wprowadzenia w krótkim okresie czasu, przygotowany bez refleksji i znajomości procesu wyborczego, oznacza upolitycznienie PKW i komisarzy wyborczych, wprowadza ograniczenia dla osób niepełnosprawnych – podsumowuje konstytucjonalista.

A to i tak jeszcze nie wszystko. Prof. Marek Chmaj ostrzega, że „literalna wykładnia ustawy wprowadza dwukadencyjność wsteczną”. A takie rozwiązanie może być wykorzystywane do wyeliminowania osób, które sprawowały swój urząd dłużej niż dwie kadencje.

Na takie rozwiązanie przygotowany jest prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który sprawuje swój urząd już prawie 20 lat.

Samorządowcy ostrzegają: PiS chce nas pokonać ordynacją

– Ograniczenie biernego prawa wyborczego jest skandalem. Nie mogli nas pokonać prokuraturą, służbami specjalnymi, referendami, to trzeba ukazem – mówi Jacek Karnowski. Przekonuje także, że to może być poważny problem w małych gminach, bo tam liczba kandydatów jest jednak ograniczona. I proponuje w takim razie ograniczenie kadencji wszystkim, a szczególnie tym, którzy „od 27 lat są odgrodzeni od ludzi płotem”.

Prezydent Sopotu ostrzega także przed „politycznymi komisarzami”. – Ostatnio komisarze partyjni byli mianowani w stanie wojennym przez gen. Jaruzelskiego. Jeżeli ktoś myśli, że teraz będzie sprawiedliwie, to wystarczy spojrzeć na Trybunał Konstytucyjny i zobaczyć, jak on działa z partyjnymi sędziami – przekonuje Karnowski.

Zapowiada też, że Związek Miast Polskich, którego jest członkiem, będzie przeciwko tym zmianom protestował. – PiS chce zmieniać ordynację pod siebie, licząc, że nas pokona – kwituje prezydent Sopotu.

Z kolei prezydent Legionowa ostrzega, że PiS-owi chodzi o wprowadzenie zasady: „nieważne, jak kto głosuje, ważne, kto liczy głosy”. Dlatego chce powołać dwie komisje wyborcze. Zresztą Roman Smogorzewski ostrzega, że w mniejszych miejscowościach będzie poważny kłopot ze skompletowaniem zwłaszcza drugiej komisji.

Początek prac nad projektem

Prace rozpoczęła Komisja Nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów zmian w ordynacji. PiS odrzuca wszystkie wnioski opozycji, także ten o przeprowadzenie formalnego wysłuchania publicznego.

Żadnych konsultacji przed złożeniem projektu w Sejmie też oczywiście nie było. Na posiedzenie komisji nie zostali nawet wpuszczeni samorządowcy.

Komisja prace nad projektem będzie kontynuować w czwartek i piątek. Być może Sejm zajmie się nim na najbliższym posiedzeniu Sejmu już w przyszłym tygodniu.

wiadomo.co

Europosłowie PO będą musieli zeznawać… w sprawie akcji narodowców w Katowicach

Europosłowie PO będą musieli zeznawać… w sprawie akcji narodowców w Katowicach

Musiało minąć kilka dni, żeby wreszcie prokuratura wszczęła śledztwo, dotyczące skandalicznej akcji narodowców w Katowicach. Na szubienicach powiesili oni zdjęcia europosłów PO. Okazuje się, że jednym z pierwszych kroków śledczych będzie przesłuchanie… europosłów!

Jak powiedziała Marta Zawada-Dybek z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, śledztwo wszczęto w sprawie stosowania gróźb bezprawnych wobec europosłów z powodu ich przynależności politycznej. Grozi za to 5 lat więzienia.

W tej sprawie do Beaty Szydło napisał oficjalny list przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani. – „Chciałbym wyrazić najgłębsze zaniepokojenie zdjęciami eurodeputowanych, które zostały powieszone na szubienicach, o czym doniosły w weekend media. Grożenie śmiercią i zastraszanie deputowanych nie może być tolerowane w demokracji. Jestem przekonany, że Pani rząd podejmie wszelkie niezbędne środki, żeby upewnić się, że te wydarzenia zostaną potępione, i żeby europosłowie, podobnie jak inni wybrani przedstawiciele władz, bez względu na to, czy należą do obozu rządzącego czy do opozycji, mogli wykonywać swój mandat w swobodny i bezpieczny sposób” – napisał Tajani.

Trzeba przypomnieć, że policja zareagowała dopiero dzień po akcji narodowców. Europosłowie ani krajowi parlamentarzyści nie są objęci ochroną, ale zgodnie z ustawą o BOR minister spraw wewnętrznych, czyli Mariusz Błaszczak, może podjąć decyzję o zabezpieczeniu kogoś „ze względu na interes państwa”.

koduj24.pl

Tak wygląda zeznanie, na podstawie którego Beata Szydło stanie w przyszłości przed Trybunałem Stanu. Obciążające panią premier dokumenty, w tym zeznanie szefowej Rządowego Centrum Legislacji, zostały ujawnione przez .

Szef Parlamentu wysłał list do premier : „Jestem pewny, że pani rząd podejmie wszelkie działania, by zapewnić, że takie wydarzenia zostaną potępione, a członkowie PE będą mogli sprawować swój mandat w sposób wolny i bezpieczny”

tvn24.pl

„Współczuję kobietom, z którymi styka się ten buc”

„Współczuję kobietom, z którymi styka się ten buc”

– „Kukiz zachęcił swoich fanów do seksistowskiego hejtu na kobietę, którą te słowa dotknęły” – tak skwitował Adrian Zandberg zachowanie Pawła Kukiza, który skrytykował Justynę Samolińską za tekst o seksistowskim zachowaniu posła Kukiz’15 Marka Jakubiaka. Kobieta oskarża Jakubiaka o „niestosowne zachowania” podczas wieczoru wyborczego w TVP w październiku 2015 roku.

Według relacji Justyny Samolińskiej, „znudzony Jakubiak najpierw zaczął z obleśnym uśmiechem pytać, czy nie zimno mi w tej cienkiej bluzeczce, następnie stwierdził z żalem, że program długi, on już wypił całą swoją wodę i poszedłby do toalety, może poszłabym z nim?”.

Marek Jakubiak zaprzeczył i oświadczył, że sprawą zajmuje się już jego prawnik. W obronie posła stanął Paweł Kukiz, który nie wierzy w winę partyjnego kolegi. Ponadto diagnozuje u Samolińskiej „objawy jakiejś obsesji albo ogromnej potrzeby zaistnienia”.

Nie mam słów na chamstwo @pkukiz. Zachował jak podpity chamuś spod monopolowego. Zamiast porozmawiać z kolegą o jego niestosownych słowach, Kukiz zachęcił swoich fanów do seksistowskiego hejtu na kobietę, którą te słowa dotknęły. Współczuję kobietom, z którymi styka się ten buc.

Wtedy Adrian Zandberg oskarżył Kukiza o wywoływanie hejtu wobec swojej koleżanki partyjnej. – „Nie mam słów na chamstwo @pkukiz. Zachował jak podpity chamuś spod monopolowego. Zamiast porozmawiać z kolegą o jego niestosownych słowach, Kukiz zachęcił swoich fanów do seksistowskiego hejtu na kobietę, którą te słowa dotknęły. Współczuję kobietom, z którymi styka się ten buc”. Pod wpisem Pawła Kukiza pojawiło się bowiem wiele wpisów potępiających Justynę Samolińską.

koduj24.pl

https://jazdzewski.blog.polityka.pl/2017/11/28/do-czego-nam-nowoczesna/

 

http://natemat.pl/224119,migalski-dla-natemat-jak-pis-przegra-wybory-to-podporzadkowany-im-sad-najwyzszy-orzeknie-iz-takie-wybory-sa-niewazne

 

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czy-lubnauer-zostanie-nowym-tuskiem-komentarz/rljkwnb?utm_source=tw&utm_medium=social&utm_campaign=onetsg_fb_twitter_info

We wtorek spotkanie Schetyna-Lubnauer

We wtorek spotkanie Schetyna-Lubnauer

– Jesteśmy umówieni na przyszły tydzień [z Katarzyną Lubnauer], na wtorek, w godzinach porannych – stwierdził Grzegorz Schetyna na konferencji. – Będziemy o wszystkim rozmawiać – o współpracy parlamentarnej, która trwa. Także tej instytucjonalnej, partyjnej, oczywiście z akcentem na koalicje w sejmikach i w dużych miastach wokół kandydatów na prezydentów miast – dodał lider PO.

 

Gersdorf: W tym projekcie mamy do czynienia z powstaniem dwóch, a nawet trzech sądów

 SN jest jednym organem w Konstytucji i na czele SN stoi I prezes SN. Natomiast w tym projekcie i jeszcze z poprawkami mamy do czynienia z powstaniem dwóch, a nawet trzech sądów których obłudnie nazywa się SN. Jest w SN dawnym stylu, trzy izby, jest ta Izba Nadzoru i Administracji oraz Izba Dyscyplinarna, która nie tylko rządzi się swoimi prawami, ale ma swój budżet – mówiła Małgorzata Gersdorf w trakcie posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości.

 

Budka: PAD ma tylko jedną możliwość. Zawetować wszystko

– Prezydent ma w tej chwili tylko jedną możliwość. Zawetowania wszystkiego co wyjdzie. Trzymam kciuki bo chciałbym mieć głowę państw która jest głową państwa nieponiewieraną przez posłów PiS – stwierdził Borys Budka w rozmowie z dziennikarzami.

 

PO składa pakiet sześciu ustaw dot. gospodarki

– Mówiłem o tym na konwencji samorządowej w Lodzi, o totalnej propozycji, projektach które będziemy sukcesywnie przedstawiać. Dzisiaj rozpoczynamy od pakietu 6 ustaw (…) Składamy 6 ustaw ale to oczywiście początek – poinformował Grzegorz Schetyna na konferencji. To gospodarcza część, dotyczy m.in. zapobieganiu dalszemu zadłużaniu państwa, zwiększeniu aktywności gospodarczej ludzi młodych oraz wspierania przedsiębiorców.

300polityka.pl

STAN GRY: Fakt: Macierewicz zs Kuchcińskiego, Dworczyk w MON, Prasa o uległości PAD ws sądów, Fijołek: 2-lecie rządów w morzu plotek

— MOCNE SŁOWA ZIOBRY O KORUPCYJNYCH POKUSACH LUDZI TAKŻE OBECNEJ WŁADZY:
http://300polityka.pl/live/2017/11/28/ziobro-domaganie-sie-do-likwidacji-cba-zachecaloby-ludzi-takze-dzisiejszej-wladzy-do-popelniania-przestepstw-bo-ludzie-maja-zawsze-slabosci/

— 300LIVE:
Biuro Legislacyjne Sejmu o wątpliwościach konstytucyjnych dot. przechodzenia sędziów SN w stan spoczynku
Romaszewska: Niektóre poprawki są nie do zaakceptowania
PiS składa poprawki do prezydenckiego projektu ustawy o SN
Schetyna: Jesteśmy umówieni z Lubnauer w przyszłym tygodniu
Karczewski: Lubnauer robi nowe otwarcie
Karczewski o kandydacie PiS na prezydenta Warszawy: Bardzo możliwe, że ktoś inny jeszcze się pojawi
Piwnik: Oglądam SPC z coraz większym smutkiem. Coraz mniej argumentów, coraz więcej emocji
http://300polityka.pl/live/2017/11/29/

— FAKT O CHORYM KOLANIE JAROSŁAWA KACZYŃSKIEGO (Dariusz Grzędzinski): “Zaciśnięte usta, przymrużone oczy… Ból na twarzy prezesa PiS nietrudno zauważyć, gdy z wysiłkiem wysiada z samochodu pod Wojskowym Instytutem Medycznym przy ul. Szaserów. Kolano Jarosława Kaczyńskiego (68 l.) wymaga już codziennych zabiegów”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/tak-cierpi-prezes-kaczynski/beqr7kh

— MACIEREWICZ ZA KUCHCIŃSKIEGO? – FAKT: “Odsunięty Macierewicz mógłby się zdecydować na woltę i opuścić partię, zabierając tę część elektoratu. Cały plan jednoczenia prawicy ległby wówczas w gruzach. Coś więc Macierewiczowi trzeba dać. Ostatnio w partii znów zaczęły krążyć informacje, że mógłby zostać marszałkiem Sejmu. To gwarantowałoby prezesowi, że Macierewicz nie odejdzie i nie stanie na czele małej partii. A elektorat zobaczyłby, że to awans – w końcu marszałek to druga osoba w państwie. Marek Kuchciński (62 l.) średnio sobie radzi i już prosił o dymisję. Czyżby więc Macierewicz armię zamienił na laskę marszałkowską?”

— FAKT PISZE O DWORCZYKU W MON: “Co się stanie z ministrem obrony Antonim Macierewiczem (69 l.)? Partyjni koledzy jego postępowanie opisują ostatnio jednym słowem: szaleje. Wygląda na to, że widmo dymisji poważnie zajrzało mu w oczy. Wcale jednak nie musi wylądować na politycznym marginesie. Może zostać… marszałkiem Sejmu! Ostatnio jednym z najczęstszych gości w siedzibie PiS jest wiceminister obrony Michał Dworczyk (42 l.). Z informacji Faktu wynika, że jest niemal murowanym kandydatem na nowego… ministra obrony!”. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/antoni-macierewicz-boi-sie-dymisji/kj1r8l7

— BĘDZIE WOJNA O SĄDOWNICTWO – jedynka DGP: “Poprawki PiS do prezydenckiego projektu zmian w ustawie o KRS to powrót do rozwiązań zawetowanych przez Andrzeja Dudę”. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/563544,bedzie-wojna-o-sadownictwo.html

— PREZYDENT WRACA DO KORYTARZA? – Jolanta Ojczyk w RZ: “Jeśli się utrzyma mimo protestu ministra z prezydenckiej kancelarii, opozycja będzie mogła powiedzieć, że Adrian wrócił na korytarz, bo już nie jest obrońcą konstytucji, którym był jeszcze w lipcu. Wówczas to Zofia Romaszewska przekonała go, że prokurator generalny nie może mieć wpływu na sędziów. Na razie, jak powiedział sam Robert Górski „Rzeczpospolitej”, trzeba trzymać rękę na pulsie. Pozostały bowiem jeszcze poprawki do ustawy o Sądzie Najwyższym, a posłowi Piotrowiczowi tak się spieszy, że może nawet pracować w sobotę”. http://www.rp.pl/Opinie/311289926-Jolanta-Ojczyk-o-poprawkach-PiS-do-reformy-KRS-Prezydent-wraca-do-korytarza.html

— MICHAŁ MICHALAK NA INTERII O SCHETYNIE: “Wyobrażają sobie państwo tłumy wiwatujące na cześć Schetyny? Nawet najwierniejsi przyboczni Schetyny w PO nie są w stanie sobie tego wyobrazić. Z kolei wywiady z przewodniczącym wyglądają tak, że dziennikarz próbuje uzyskać jakikolwiek konkret, a Schetyna przez 15 minut wije się i powtarza, że „trzeba rozmawiać” i że „zobaczymy”, a PiS jest najgorszy. W jakiej alternatywnej rzeczywistości trzeba się narodzić, by uważać, że takie rozmowy przyniosą wzrost notowań PO?”

— PO GRA NA BOISKU OBOZU PIS – dalej Michalak: “Nawet postulaty PO – 500 złotych na każde dziecko i 13. emerytura – to granie na boisku obozu rządzącego. Wiarygodność tych propozycji jest żadna, nie tylko w kontekście dorobku ośmiu lat rządów („dlaczego nie zrobiliście tego, kiedy mieliście okazję?”), ale również w kontekście wyjaśnień głównego ekonomisty PO, Andrzeja Rzońcy, który uzależnia te obietnice od przyspieszenia wzrostu gospodarczego, większych wpływów do budżetu i jako termin ich realizacji wymienia czwarty rok kadencji”. http://fakty.interia.pl/autor/michal-michalak/news-czego-schetyna-moglby-sie-nauczyc-od-corbyna,nId,2470618

— LUBNAUER W STYLU TUSKA – uważa Sławomir Sierakowski: “Postąpiła w stylu Tuska. Skupiła wokół siebie najbardziej rozpoznawalne postaci, w tym przede wszystkim Kamilę Gasiuk-Pihowicz i w kluczowym przemówieniu przed głosowaniem bardzo ostro zaatakowała Petru. Przy tym nie zawahała się wystawić do wiatru kolegi, czyli podważyć porozumienie dające Pawłowi Rabiejowi wiceprezydenturę, jeśli Nowoczesna pomoże Rafałowi Trzaskowskiemu zostać prezydentem. Rabiej znalazł się w idiotycznej sytuacji. Nowa przewodnicząca Nowoczesnej ma sukces, którego tak brakowało dotąd opozycji. Ma przychylność mediów. Partii powinny wzrosnąć sondaże. Strategia działania narzuca się sama: dokładnie posprzątać po wygranej i nie popełnić w tym czasie żadnego błędu. W dalszej perspektywie spróbować przejąć inicjatywę na opozycji, na której jest jedynym zyskującym na popularności liderem”. http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/czy-lubnauer-zostanie-nowym-tuskiem-komentarz/rljkwnb

— MAGDALENA ŚRODA ENTUZJASTYCZNIE O LUBNAUER – pisze w GW (podobnie argumentując jak Skwieciński w sobotę): “Lubnauer przywództwo wywalczyła sama, jest autonomiczna, odważna, ma polityczną wyobraźnię. I wie, mam nadzieję, że „nowoczesność” to nie tylko dobrobyt, wolny rynek i postęp techniczny, ale również społeczeństwo ludzi wolnych, różnych i równych. W Roku Praw Kobiet i przy obecnych rządach odzierających kobiety z godności i autonomii trzeba o tym szczególnie pamiętać. I działać. Katarzyno, działaj!” http://wyborcza.pl/7,75968,22709455,rozumiem-wstyd-ze-nalezy-sie-do-pis-ale-dlaczego-wstydzicie.html

— DWULECIE RZĄDU UTONĘŁO W MORZU PLOTEK – Marcin Fijołek na wPolityce: “Efekt jest taki, że dwulecie rządu Beaty Szydło, dość naturalny i oczywisty moment do podsumowań, chwalenia się i nakreślenia dobrej, pozytywnej wizji na kolejne dwa lata – utonęło w morzu plotek. Pozycja lubianej przez Polaków szefowej rządu została podkopana (na własne życzenie wielu polityków Zjednoczonej Prawicy), a dorobek jej gabinetu kreślony jest jako przerysowany, bo przecież klincz ministerstw, Polska resortowa, rząd rozbity przez frakcje, a Nowogrodzka pełna skarg i żali na brak decyzyjności. Oczywiście, jest w tym wszystkim trochę, a może nawet całkiem sporo racji. Zawsze można szybciej, sprawniej, skuteczniej, bardziej twardą ręką. Może nawet trzeba, biorąc pod uwagę utwardzenie pozycji przez Pałac Prezydencki. Ale przeciągające się w długie tygodnie spekulacje wokół ministerstw tylko potęgują paraliż”.

— Z KAŻDYM DNIEM CORAZ MNIEJ POWAŻNE I CZYTELNE – konkluzja Fijołka: “No chyba, że o to chodzi; o tak długie sondowanie opinii publicznej, które wymusi zmęczenie, obojętność na roszady i przyzwyczajenie do ewentualnej zmiany na stanowisku premiera. Ale nawet jeśli tak się dzieje, z każdym dniem staje się to coraz bardziej nieczytelne i coraz mniej poważne”. https://wpolityce.pl/m/polityka/369222-przeciagajaca-sie-telenowela-pt-rekonstrukcja-nie-sluzy-ani-stabilnosci-rzadu-ani-usprawnieniu-prac-ani-notowaniom-rzadzacych

— PREZES SĄDU NIE MA WPŁYWU NA SĘDZIEGO – BARBARA PIWNIK W SE: “- Wysoka temperatura dyskusji bierze się stąd, że w znacznym stopniu uczestniczą w niej osoby, które nie mają praktycznej wiedzy i doświadczeń związanych z tym, jak funkcjonuje sędzia na co dzień. Stąd wyobrażenie o tym, że prezes lub jakiś członek KRS wpływa na to, jakie wobec kogo zapadają orzeczenia. Będąc sędzią z wieloletnim doświadczeniem i przygotowaniem zawodowym, wiem, że sama decydując, rozstrzygam i biorę na siebie odpowiedzialność i nikt nie jest w stanie wpłynąć na moje orzekanie. Jest to kwestia mojej niezawisłości, o której mówimy i której oczekujemy. Sędzia podlega Konstytucji RP i nikomu więcej w ramach orzekania. Jeżeli będziemy skupiać się na tym zamieszaniu, to dochodzi do tej sytuacji, kiedy osoby nieznające problemu wyobrażają sobie, że jest jak w zakładzie pracy. Gdy kierownik powie „tak ma być”, to pracownik ma tak wykonać. Sędziowie nie są pracownikami ani urzędnikami. Bycie sędzią to wartość sama w sobie” http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/barbara-piwnik-klotnia-w-sprawie-bez-znaczenia_1029677.html

— EWA SIEDLECKA PYTA CZY PREZYDENT NA OSŁODĘ DOSTANIE GŁOWĘ MACIEREWICZA: „PiS zapewne zaproponuje rozwiązanie, które już raz prezydentowi proponował, jeszcze przed zawetowaniem przez niego ustaw o KRS i SN: żeby decyzję w sprawie sędziów SN podejmowała KRS. Oczywiście ta przejęta już przez PiS. Zobaczymy, czy prezydent się zgodzi. Może na osłodę dostanie głowę ministra Macierewicza? Tak PiS konstruuje układ trawienny, który przetrawi wymiar sprawiedliwości w Polsce”. https://siedlecka.blog.polityka.pl/2017/11/28/trawienie-sprawiedliwosci/?nocheck=1

— WETA NIC NIE ZMIENIŁY – Dominika Wielowieyska w GW: “Sprawa jest jasna. Wróciliśmy do punktu wyjścia: znów minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro będzie decydował o składzie najważniejszych instytucji sądowniczych. Weta prezydenta prawie nic nie zmieniły”. http://wyborcza.pl/7,75968,22710435,posel-piotrowicz-z-pis-wzial-opozycje-za-twarz.html

— WALKA WEWNĄTRZ PIS ZAJMUJE BARDZIEJ NIŻ WALKA Z OPOZYCJĄ – mówi dr Jarosław Flis w rozmowie z Michałem Sutowskim: “PiS jawi się przeciwnikom jako monolit zarządzany przez demoniczny umysł prezesa. A to w coraz większym stopniu nieskoordynowana grupa ludzi, których walka wewnątrz partii zajmuje bardziej niż starcie z opozycją. Prezes w Przysusze opisał – z grubsza – co trzeba zrobić z samorządami, grupa posłów dostała zadanie do opracowania. Nikt tego dokładnie nie przebadał, coś wykombinowali i teraz próbują przepchnąć, żeby prezes był zadowolony”.

— HISTORIA PISANIA POD SIEBIE ORDYNACJI TO GANG OLSENA A NIE HOUSE OF CARDS– uważa Flis: “No właśnie! Można jeszcze dziś znaleźć wpis Marka Borowskiego na blogu, gdzie zachwala metodę d’Hondta – że dzięki niej powstaną silne partie, skonsoliduje się polska demokracja i jak to dobrze, że udało się do zmian przekonać Andrzeja Leppera… Historia instrumentalnego pisania ordynacji pod siebie to nie jest House of Cards, to Gang Olsena.”. http://krytykapolityczna.pl/kraj/pis-ordynacja-wyborcza-flis/

— PIS SIĘ PLATFORMIZUJE – Przemysław Harczuk w SE: “Przyczyn wygranej Prawa i Sprawiedliwości w wyborach 2015 r. było wiele. Moim zdaniem przesądziła jednak niezgoda na arogancję władzy ze strony PO i szeroko rozumianego obozu liberalnego. Pogarda dla zwykłego człowieka, podkreślanie wyższości, obnoszenie się z zegarkami, ośmiorniczkami itd. PiS zapowiadał, że będzie inaczej. Dziś okazuje się, że niestety coraz częściej PiS działa niczym Platforma Obywatelska”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/przemyslaw-harczuk-tak-sie-pis-splatformizowa_1029676.html

— POD POZOREM LIBERALIZMU GOSPODARCZEGO ZROBIONO NAD WISŁĄ BANTUSTAN – Krzysztof Wołodźko w GPC: “Pod pozorem liberalizmu gospodarczego i „szeroko rozumianej wolności” zrobiono nad Wisłą niezły bantustan, którego ofiarą w znacznej mierze padła nie wychuchana i idealizowana klasa średnia, na ogół rekrutująca się z nowobogackich czasu przełomu ustrojowego, ale zwykli Polacy, nisko zarabiający pracownicy i pracownicy najemni. I to oni dziś są realnymi beneficjentami dwóch lat naprawdę dobrych stron #dobrejzmiany”. http://gpcodziennie.pl/74689-wolnoscultraliberalowtympolacysienienajedza.html

— POLSKA PRZESTAJE BYĆ PETENTEM W UNII – Jędrzej Bielecki w RZ: “T o jest wiadomość, która przeszła w Brukseli raczej bez echa. Chyba nie pasuje do lansowanej od dłuższego czasu na Zachodzie oceny naszego kraju. A jednak znaczenie ma fundamentalne. Jak bowiem podał Eurostat, w żadnym państwie Unii zasięg biedy nie został tak bardzo ograniczony między 2008 a 2016 rokiem, jak w Polsce. Dziś 21,9 proc. mieszkańców naszego kraju jest zagrożonych nędzą. To nadal dużo. Ale jednak radykalnie mniej niż 30,5 proc. w ostatnim roku przed wybuchem międzynarodowego kryzysu finansowego. Znaleźliśmy się pod tym względem właściwie na równi z państwami, które zwykle przypisuje się do innej gospodarczej ligi: Belgią (20,7 proc.), Niemcami (19,7 proc.) czy nawet Francją (18,2 proc.)”. http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/171128867-Polska-przestaje-byc-petentem-w-Unii.html&template=restricted

300polityka.pl

Donald Tusk zyskuje na atakach PiS

Michał Kolanko

Szybciej wróci do Polski?

Czy Donald Tusk powróci do polskiej polityki? To pytanie, które zadawano sobie niemal od chwili, gdy ponad dwa temu został przewodniczącym Rady Europejskiej. Wydarzenia ostatnich tygodni nie pozostawiają wątpliwości, że nie ma sensu już dalej go zadawać. Powrót Donalda Tuska stał się faktem, z konsekwencjami zarówno dla partii rządzącej, jak i dla opozycji.

Wystarczy spojrzeć na nagłówki portali z ostatnich godzin. „Donald Tusk jednym zdjęciem wywołał tsunami”. Albo: „Saryusz-Wolski odpowiedział Tuskowi zdjęciem Putina”. Wszystko po tym, gdy Tusk po okładce „Sieci Prawdy” pokazującej go w brunatnej koszuli z owczarkami niemieckimi, na Twitterze opublikował ciepłe zdjęcie z ukochanym owczarkiem niemieckim Szeryfem.

Cała sytuacja jak w soczewce pokazuje kilka rzeczy. Po pierwsze, PiS oraz konserwatywne media konsekwentnie, od wielu tygodni i miesięcy pracują nad budowaniem pozycji i popularności byłego premiera. Po przegranych wyborach przez Platformę mogło wydawać się, że era Donalda Tuska bezpowrotnie minęła. Teraz to PiS systematycznie pracuje na jego wizerunek jako jedynego, który może uratować opozycję. Z każdym atakiem, z każdym następnym tweetem Jacka Saryusza-Wolskiego, z każdym wezwaniem do prokuratury i z każda kolejną okładką. Nikt tak jak PiS i konserwatywne media nie zbudował w tym roku wizerunku Donalda Tuska jako najpoważniejszego, jedynego silnego gracza opozycji.

Im bardziej PiS atakuje, tym bardziej Tusk staje się ikoną dla wszystkich liczących na zmianę władzy – symbolem oporu i skuteczności. Były premier swoimi wypowiedziami i wpisami skutecznie wykorzystuje ten mechanizm. Co więcej, zmienił się też jego wizerunek. Gdy Tusk odchodził ze stanowiska, a Platforma przegrywała wybory – skojarzenia z jego erą w polityce były negatywne. Teraz jest dla zwolenników opozycji symbolem nadziei na zmiany, której nie dają obecni liderzy.

I to mimo np. działania komisji Amber Gold i kolejnych zeznań jej świadków, które w zamyśle miały kompromitować byłego szefa PO.

PiS pod koniec 2017 roku jest więc w pułapce. Nie może Tuska lekceważyć, np. po tweecie porównującym strategię partii rządzącej do strategii Kremla.

Wtedy błyskawicznie zareagowała nawet premier Beata Szydło. Trudno o lepszy przykład na to, że PiS traktuje zagrożenie ze strony Tuska poważnie, niż to że po tweecie byłego premiera natychmiast odpowiada szefowa rządu, nie wspominając o innych politykach PiS. Gdy swoje działania podejmuje opozycja, efektem jest co najwyżej konferencja prasowa rzecznik Beaty Mazurek lub wręcz jej tweet. Jednocześnie każda taka reakcja pokazuje polityczną siłę przewodniczącego Rady Europejskiej. Jego powrót zmienia też sytuację opozycji. Politycy PO powtarzają, że Tusk nie może wrócić wcześniej, niż tuż przed kampanią prezydencką, czyli w listopadzie 2019 r. W domyśle oznacza to, że nie może oczywiście zaangażować się w wybory parlamentarne. Ale jak wynika z naszych informacji, w Brukseli rozważany jest scenariusz szybszego powrotu, przynajmniej o kilka miesięcy. Bo nowy szef Rady zostanie wybrany już w czerwcu 2019.

To mocno skomplikowałoby plany Grzegorza Schetyny. W dotychczas rozważanym scenariuszu, o którym mówił przewodniczący Platformy, były premier jest kandydatem na prezydenta, być może całej opozycji. Trudno jednak uznać, że Tusk będzie automatycznie realizował scenariusz swojego niedawnego największego politycznego konkurenta. Jak słyszymy, były premier ma utrzymywać kontakty m.in. z Ewą Kopacz i politykami Unii Europejskich Demokratów, jak Jacek Protasiewicz czy Michał Kamiński. W ten sposób ma rozeznanie co do bieżącej sytuacji w kraju.

rp.pl

Zofia Romaszewska: Poprawki PiS do ustawy o Sądzie Najwyższym są „fatalne”. Co zrobi prezydent?

Poprawki zgłoszone przez PiS do prezydenckiego projektu nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, są „fatalne” i nie do zaakceptowania – oświadczyła w środę doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska. Oceniła jednocześnie, że zaproponowane zmiany do projektu ustawy o KRS są „w porządku”.

We wtorek sejmowa komisja sprawiedliwości opowiedziała się za uchwaleniem projektu prezydenta Andrzeja Dudy ws. Krajowej Rady Sądownictwa – wraz ze wszystkimi siedmioma poprawkami zgłoszonymi przez PiS. Komisja rozpoczęła też prace nad drugim prezydenckim projektem – nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, które kontynuuje w środę.

Romaszewska pytana w Sejmie przez dziennikarzy, czy jest zadowolona z kształtu projektów ustaw o KRS i SN, odparła, że nie jest. Dopytywana, dlaczego, odparła: Nie mogę na razie powiedzieć, bo muszę ustalić to z prezydentem, dlaczego jestem niezadowolona.

Uważam, że KRS jest OK. Wbrew temu, co mówi nasza opozycja. Uważam, ze jest wszystko w porządku. Natomiast w Sądzie Najwyższym jest fatalnie – oceniła doradczyni prezydenta. Podkreśliła, że niektóre poprawki ws. SN są „nie do zaakceptowania”Jeżeli ona (ustawa o SN) będzie tak wyglądała, to (prezydent) powiedział, że zawetuje – moim zdaniem – dodała Romaszewska.

Na pytanie, czy będzie namawiać prezydenta do kolejnego weta, odparła: Nie będę namawiała. Obawiam się, że może mnie nie posłuchać.

Zapytana, czy poprawki w tej formie były wcześniej znane prezydentowi, wskazał: Do pewnego stopnia.

Romaszewska wyraziła również przekonanie, że wdrażanie ustaw i reforma sądownictwa muszą mieć „szczęśliwy finał”.

dziennik.pl

Dr Ryszard Balicki: To jest mała i czysto partyjna robota

Dr Ryszard Balicki: To jest mała i czysto partyjna robota

Sejmowa komisja „debatowała” nad prezydenckimi projektami ustaw o KRS i SN. Poprawki PiS-u zostały przyniesione w teczce i przegłosowane. Wbrew posłom opozycji i negatywnej opinii Biura Legislacyjnego Sejmu. Pełną władzę miał przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz, którego opozycja za prowadzenie obrad chce postawić przed prokuratorem. Było głośno, tłoczno i z problemami technicznymi. Opozycja domagała się odroczenia posiedzenia. Nie udało się, zorganizuje za to własne wysłuchanie publiczne. – Nie znam takiego trybu procedowania nad ustawami zmieniającymi ustrój państwa – mówi wiadomo.co dr Ryszard Balicki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Wrocławskiego. Ostrzega, że PiS będzie mógł powołać członków KRS „szybko i we własnym gronie”.

„Ustawa o upolitycznieniu KRS”

Posłowie opozycji chcieli, aby taki był właśnie tytuł projektu ustawy o KRS. To była jedna z poprawek zgłoszonych przez posłankę Nowoczesnej Kamilę Gasiuk-Pihowicz. Nie wszystkie opozycja mogła zgłosić, bo przewodniczący komisji nie dopuszczał posłów do głosu.

Opozycja zapowiedziała złożenie doniesienia do prokuratury na przewodniczącego komisji sprawiedliwości Stanisława Piotrowicza. Dlaczego? Chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków. Posłowie głosowali nad poprawkami, których wcześniej nie znali. Te podobno uzgodnione z prezydentem podczas serii spotkań w Belwederze zostały przedstawione w ostatniej chwili.

Poseł Stanisław Piotrowicz (prokurator stanu wojennego) odbierał głos i ograniczał posłom opozycji czas wypowiedzi, nie pozwalał na uzasadnianie wniosków formalnych i poprawek. Opozycja domagała się odroczenia posiedzenia komisji sprawiedliwości. Były też problemy techniczne.

Ostatecznie komisja przegłosowała wszystkie poprawki PiS-u, ale nie zgodziła się na wysłuchanie publiczne w sprawie prezydenckich projektów ustaw. Opozycja zapowiada własne – w najbliższy piątek:

Wyczekiwane poprawki Prawa i Sprawiedliwości

Pierwsza zgłoszona poprawka dotyczy wyboru przez Sejm sędziów-członków KRS. Jeżeli nie uda się 15 sędziów wybrać większością 3/5, to będą wybierani bezwzględną (50+1) większością głosów.

Kolejna ważna poprawka, której sprzeciwiła się podczas posiedzenia komisji przedstawicielka Kancelarii Prezydenta, dotyczy zgłaszania kandydatów na członków KRS. PiS chce, aby taką możliwość miały także grupy 25 prokuratorów, adwokatów, radców prawnych i notariuszy.

– Możemy założyć, że albo pan prezydent został oszukany, albo wcześniej się na to zgodził. Jeżeli tak, to ciekawe, co uzyskał w zamian… To nie jest polityka realizowana w interesie państwa, to jest mała i czysto partyjna robota – mówi w rozmowie z wiadomo.co dr Ryszard Balicki z Uniwersytetu Wrocławskiego

KAMILA TERPIAŁ: Co oznaczają poprawki zgłoszone i przegłosowane przez PiS? Pełne upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa?

RYSZARD BALICKI: To potwierdzenie tezy, że PiS stara się wrócić do rozwiązań zawartych w pierwotnych ustawach, czyli wygodnych dla partii rządzącej.

Po tych zmianach będzie prosta sytuacja – partia rządząca nie będzie nawet zainteresowana rozmowami o uzyskaniu większości kwalifikowanej, bo to nie będzie się opłacać, będzie można przejść do drugiego etapu, czyli wyboru większością głosów.

Partia rządząca bez problemu przegłosuje sobie taki skład KRS, jaki będzie wygodny. Ta poprawka wiąże się z następną mówiącą o tym, że grupa prokuratorów będzie mogła wskazać kandydatów do KRS, których następnie wybiorą posłowie PiS-u. Przypomnę, że prokuratorzy podlegają prokuratorowi generalnemu, który jest jednocześnie ministrem sprawiedliwości i politykiem. Dojdzie do sytuacji, w której partia rządząca będzie mogła zgłosić odpowiednich kandydatów i załatwić wszystko szybko, we własnym gronie.

Możemy założyć, że albo pan prezydent został oszukany, albo wcześniej się na to zgodził. Jeżeli tak, to ciekawe, co uzyskał w zamian…

Na Pałacu Prezydenckim powiewa już biała flaga?

Niestety, zgadzam się z takim smutnym wnioskiem. Cały czas miałem nadzieję, że pan prezydent wetując poprzednie ustawy, korzystając ze swoich uprawnień, jednak występuje w obronie konstytucji i demokracji. Okazało się, że w grę wchodziły małe, partyjne interesy, które skończyły się trwającymi długo tajnymi targami z prezesem.

To nie jest polityka realizowana w interesie państwa, to jest mała i czysto partyjna robota.

Poprawce dotyczącej zgłaszania kandydatów do KRS sprzeciwiła się minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek. To także gra?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Być może ten „polityczny targ” został dobity na wyższym poziomie i pani minister została postawiona w bardzo nieeleganckiej sytuacji. Być może partia rządząca ma świadomość, że może pozwolić sobie na wszystko, nie zważając nawet na kurtuazję wobec wnioskodawcy.

Jak określiłby pan sposób prowadzenia prac komisji przez jej przewodniczącego posła Stanisława Piotrowicza? Opozycja zapowiedziała doniesienie w tej sprawie do prokuratury.

Jako konstytucjonalista nie znam takiego trybu procedowania nad ustawami, ale widocznie jest on bliski panu prokuratorowi stanu wojennego. Darujmy sobie jednak ironię.

Tu chodzi o bardzo ważne ustrojowe ustawy, które będą ingerować w system funkcjonowania państwa i niszczyć naszą demokrację.

Nie oczekiwałem po Stanisławie Piotrowiczu, że będzie prowadził obrady komisji zgodnie z regulaminem i parlamentarnymi zasadami, bo przyzwyczaił nas do pewnego standardu i trzeba przyznać, że jest mu wierny.

Przepadł wniosek o wysłuchanie publiczne, opozycja zamierza zorganizować własne. Czy to coś jeszcze może zmienić?

Nie jestem tu dobrej myśli. Ale potrzebne jest pokazanie wszystkim tego, co się dzieje. Musimy mówić o tym, jak jest niszczony demokratyczny system państwa polskiego.

Konsekwencje będą bolesne i będziemy ich doświadczać długo.

Jakie będą konsekwencje upolitycznienia sądów?

Bardzo niebezpieczny jest sam fakt upolitycznienia. To będzie się zaczynać w miarę delikatnie. Najpierw będzie grupa 15 sędziów, którzy z jakichś powodów zaakceptują to, że partia polityczna zgłosi ich kandydaturę i w taki sposób powstaną pewne, nawet niewypowiedziane, zależności. Później ta Krajowa Rada Sądownictwa będzie wybierać sędziów i wskazywać sędziów w procedurach awansowych – i to już będą „swoi” sędziowie, ci, którzy będą postępować tak, aby „nie narazić się” partii rządzącej. Najpierw może dochodzić do samocenzury, to przykre, ale ludzkie zachowanie. Zresztą powoli już tego doświadczamy. Jak połączymy to z powoływaniem prezesów sądów i tym, co stanie się w Sądzie Najwyższym, to

nasze sądownictwo straci atrybut niezależności.

Zagrożona będzie też niezawisłość indywidualna sędziów w orzekaniu. To nie będzie się działo od razu, nie będzie łatwo dostrzegalne i dlatego jest tym bardziej niebezpieczne.

wiadomo.co

Adam Strzembosz – polski prawnik, sędzia, profesor nauk prawnych, wiceminister sprawiedliwości (1989–1990), pierwszy prezes Sądu Najwyższego i przewodniczący Trybunału Stanu (1990–1998). Kawaler Orderu Orła Białego.

Naomi Klein: Równość klasowa, płciowa i rasowa to koszmar populistycznej prawicy

NAOMI KLEIN: RÓWNOŚĆ KLASOWA, PŁCIOWA I RASOWA TO KOSZMAR POPULISTYCZNEJ PRAWICY

Rozmawiamy z żarliwą krytyczką współczesnego kapitalizmu o tym, jak twardo walczyć o przyszłość lepszą niż ta, którą oferuje prawica.GIUSEPPE CACCIA, Politicritique.org, 29 listopada 2017

Naomi Klein w rozmowie z Krytyką Polityczną i European Alternatives opowiadała o współczesnych strategiach oporu i o tym, jak budować przyszłość w tych mrocznych czasach.

Kanadyjska aktywistka, reporterka i pisarka, promowała w Europie przekłady swojej najnowszej książki No is Not Enough. Defeating the New Shock PoliticsWygłosiła gorąco przyjęte wystąpienie na konwencji Partii Pracy w Brighton, a następnie odwiedziła Holandię i Włochy. 9 listopada w Barcelonie dyskutowała z burmistrzynią Adą Colau o tym, jak stawić czoła polityce strachu i zamętu.

Giuseppe Caccia: Napisałaś tę książkę z myślą o czytelnikach w Ameryce Północnej, ale jej zaletą jest to, że umieszczasz zjawisko „trumpizmu” w szerszym, globalnym kontekście. Co łączy trumpizm z ekspansją prawicowego populizmu na świecie?

Trump to kulminacja epidemii obejmującej cały świat, ale każdy projekt polityczny wyrasta oczywiście w specyficznym kontekście danego kraju.

W Ameryce nie rozwiązaliśmy „kwestii rasowej”, nie uporaliśmy się ani z historią niewolnictwa, ani z dyskryminacją rasową, która trwa do dziś. Na tym podłożu wyrósł Trump. Jego zwycięstwo to także odbicie faktu, że po dwóch kadencjach pierwszego czarnego prezydenta amerykańskie społeczeństwo odrzuciło to doświadczenie. Ale nie wmawiajmy sobie, że Ameryka jest pod tym względem wyjątkowa. Na świecie nie brakuje takich Trumpów, chociaż każdy ma swoje lokalne uwarunkowania. We Francji blisko zdobycia władzy była Marine Le Pen, w Indiach rządzi Narendra Modi.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/modi-jak-szowinista-zostal-technokrata/embed/#?secret=V1WXQ2dgW3

Sukcesy tej nacjonalistycznej prawicy mają swoje źródło w powszechnym poczuciu utraty kontroli nad własnym życiem. Zwróć uwagę na slogan zwolenników Brexitu: „Take back control”, chcemy decydować o własnym państwie. Dodaj do tego prekaryjność, czyli niepewność jutra, jaką odczuwamy w każdej sferze życia. Żyjemy w czasach bezprecedensowego bogactwa, a jednocześnie coraz więcej ludzi jest ekonomicznie wykluczonych. Liderów nowej prawicy na całym świecie łączy to, że potrafią przechwycić to uzasadnione poczucie zagrożenia i wypaczyć jego sens, tak aby je wykorzystać do własnych celów. Mamy do czynienia z buntem światowej oligarchii przeciwko fundamentalnym zasadom równości. Równość ras, równość płci i równość społeczna to najwięksi wrogowie tej prawicy, która rośnie w zastraszającym tempie.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/naomi-klein-zmiany-klimatyczne-zmiota-neoliberalny-kapitalizm/embed/#?secret=qpbsIEZxPj

Łączysz w książce dwie różne perspektywy. Pierwsza z nich, którą analizowałaś szczegółowo w Doktrynie szoku, pokazuje, jak władza wykorzystuje kryzysy do wprowadzania neoliberalnego porządku w gospodarce. Druga obejmuje większy horyzont czasowy, w którym tłumaczysz, jak doszło do tego, że ktoś taki jak Trump mógł przyjść praktycznie znikąd i zasiąść w Białym Domu. Czy możesz to wyjaśnić?

Wynik wyborów był dla nas wstrząsem, to jasne. Jeśli jednak poprzestaniemy na tym odczuciu, to znaczy, że będziemy tylko leczyć rany i rozgrzeszać się albo oczyszczać z odpowiedzialności, bo to przecież nie my stworzyliśmy tego potwora, nie wszyscy Amerykanie się do tego przyczynili. Prezydentura Trumpa przynosi nową odmianę taktyki szoku. To nie jest pojedynczy wstrząs, jak w przypadku huraganu Katrina, ale nieustanna seria wstrząsów, przychodzących jeden po drugim. To jest polityka ustawicznej destrukcji obliczona na to, że nas obezwładni, a jej celem jest redystrybucja majątku w górę, do najbogatszych. Systematyczne niszczenie zabezpieczeń społecznych, nawet najdrobniejszych zdobyczy w sferze publicznej służby zdrowia, demontaż i tak już kruchych mechanizmów regulacji rynków finansowych i tak dalej.

Żeby napisać tę książkę, musiałam na powrót zagłębić się w analizę marketingu i sposobów kreowania marek, o których pisałam wcześniej w No Logo. Trump skupia w sobie ich najgorsze cechy. Promuje swoją „supermarkę” przy użyciu form i języka rodem z telewizyjnego reality show. Z kolei wojna to echo wrestlingu amerykańskiego – nieustanny turniej inscenizowany na naszych oczach. Dlatego Trump jest tak groźny. Ale nawet najpotężniejsze supermarki mają swoje słabe punkty i mogą się rozsypać, gdy ktoś w taki punkt uderzy. Możemy i musimy znaleźć ten punkt u Trumpa.

Jak właściwie powinno się odpowiedzieć na tę ofensywę? Część europejskiej lewicy twierdzi, że należy sobie odpuścić współpracę z ruchami kobiet czy wsparcie dla imigrantów, zapomnieć o ekologii i prawach obywatelskich, a zająć się tylko obroną „białej klasy robotniczej”, aby ją wyrwać z objęć prawicowych populistów. Ty proponujesz coś przeciwnego. Czerpiesz inspirację z ogromnej różnorodności ruchów i walk społecznych, jakie poruszają umysły w Ameryce Północnej. Jaką alternatywę oferują te inicjatywy?

Społeczne resentymenty w wielkim stopniu przyczyniły się do zwycięstwa Trumpa, ale to przecież nic nowego. Bez przerwy i systematycznie napuszcza się białych robotników na czarnych, mężczyzn na kobiety, obywateli na migrantów. Bez tego nie zbudowano by tej korporacyjnej dystopii, w której dziś żyjemy. Zasada „dziel i rządź” to niezwykle skuteczna broń, która służy elitom do zwalczania prawdziwej demokracji. Pisarz i intelektualista Cornel West mówił, że „w życiu publicznym miłość przejawia się jako sprawiedliwość”. Wobec tego neoliberalizm to polityka znieczulicy: wcielenie zachłanności i obojętności na innych – jak sam Trump. Niezbędnym elementem tej polityki jest podsycanie nienawiści do najsłabszych.

Właśnie dlatego musimy przyjąć podejście „intersekcjonalne”, które stosuje dziś wiele ruchów w Ameryce. Oznacza to, że różne kwestie – rasa, płeć, nierówności dochodowe, imigracja, kryzys klimatyczny – przecinają się i nakładają się na siebie w obrębie doświadczenia życiowego każdego człowieka. To samo dzieje się w głębokich strukturach władzy. Musimy umieć pokazać, do czego służy polityka siania podziałów i nienawiści, a potem obalić tę politykę, zamiast się jej podporządkowywać.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/afrofeminizm-francja/embed/#?secret=KOVJLq3jcB

Podkreślasz w książce dwie fundamentalne zasady, którymi twoim zdaniem powinna się kierować strategia lewicy. Co rozumiesz przez „obronę” i „opiekę”?

Co to znaczy być „obrońcą”, zrozumiałam w rezerwacie Standing Rock podczas protestów przeciwko budowie rurociągu, który zagraża rdzennej ludności. To znaczy: gdy środowisko naturalne i dobro wspólne są zagrożone, trzeba ich bronić, bo to im zawdzięczamy nasze życie. Musimy je chronić, bo one chronią nas. Musimy też opiekować się innymi ludźmi, bo bez takich wzajemnych relacji w ogóle nie będziemy mieć żadnej przyszłości. Ludzie widzą coraz wyraźniej, że wszystkie ich problemy są systemowe i powiązane ze sobą. Ale jeśli stawiamy opór, jeśli mówimy „nie”, musimy także zaproponować coś w zamian: wyartykułować przekonujące „tak”, czyli pozytywny program, który namacalnie poprawi jakość codziennego życia ludzi. Taki projekt trzeba oprzeć na poważnych koncepcjach, takich jak redystrybucja i reparacje.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/nowa-generacja-rentierow-evgeny-morozov-o-cyfrowym-kapitalizmie-danych-i-smart-cities/embed/#?secret=zyuKZyL9WQ

Z kampanii prezydenckiej w 2016 roku wynikły dwie rzeczy. Jedną jest fenomen Donalda Trumpa. Ale wynikło z niej coś jeszcze – coś, co mnie przekonało, że idea wielkiej postępowej zmiany jest o wiele bardziej powszechna i cieszy się większym poparciem, niż przypuszczałam. Mówię naturalnie o kandydaturze Berniego Sandersa.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/bernisci-o-trumpie-teraz-mamy-naprawde-przejebane/embed/#?secret=QJBXGeUdak

Musimy stworzyć wiarygodną opowieść, która pomieści wszystkie palące kwestie: rasę, imigrację, gender, pracę, zarobki i kryzys klimatyczny, i która przedstawi propozycję społecznej transformacji zdolnej wyprowadzić nas z kapitalizmu. Kampania Sandersa i wiele innych lewicowych inicjatyw, mimo wszystkich swoich ograniczeń i sprzeczności pokazują, że jest dziś przestrzeń do takiej właśnie transformacji.

http://krytykapolityczna.pl/swiat/poczuj-berniego/embed/#?secret=447w5hAkXn

**
Tekst ukazał się PoliticalCritique.org. Z angielskiego przełożył Marek Jedliński.

 

Wyjątkowo trafny komentarz o tym jak rządy PiS wynikają z polskiej pogardy dla prawa

Agnieszka Kublik

Bracia Karnowscy alarmują: Jeżeli PiS nie szarpnie za cugle, może stracić władzę. I to na dekady

Jacek Karnowski i Michal Karnowski

Jacek Karnowski i Michal Karnowski (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Najnowszy numer tygodnika „Sieci Prawdy” otwierają dwa wstępniaki braci Karnowskich. Michał apeluje: „Szanujmy dobrą zmianę”, Jacek ostrzega: „Opozycja zmienia kurs”. Z obu wyziera strach, że PiS może stracić władzę. To strach bardzo osobisty.

Skąd te obawy? Bo jest „zawirowanie rekonstrukcyjne”, „emocje między niektórymi ośrodkami wewnątrz obozu PiS”, „problemy się nawarstwiły”, „niektóre obszary wymagają przyspieszenia”. To zaiste łagodne potraktowanie otwartego już konfliktu prezydenta Andrzeja Dudy z dwoma ministrami – sprawiedliwości, czyli ze Zbigniewem Ziobrą, i obrony narodowej Antonim Macierewiczem.

Okręt zaczyna nabierać wody, szczury jeszcze wcinają zgromadzone zapasy, ale robią się nerwowe… czyli