Po dniach ostrej krytyki kanclerz Niemiec Olaf Scholz zdecydował się dostarczyć Ukrainie ciężką broń. Chce mieć jednak pewność, że dostawy nie będą szły bezpośrednio z Niemiec.
Zgodnie z wewnątrzkoalicyjnym porozumieniem zawartym w Wielki Piątek, tzw. pomoc modernizacyjna — rodzaj specjalnego funduszu na wzmocnienie bezpieczeństwa sojuszników Niemiec — ma zostać zwiększona do 2 mld euro.
Z tej kwoty ok. 1,2 mld euro ma zostać udostępnione Ukrainie. Pieniądze te mogą być uruchomione natychmiast i zostaną zabezpieczone w budżecie uzupełniającym jako rodzaj wydatków pozabudżetowych.
Ukraina będzie mogła za te pieniądze kupić ciężką broń w krajach NATO. W grę wchodzą systemy przeciwlotnicze lub artyleryjskie, które są już w użyciu w zachodnich krajach NATO i mogą być natychmiast wykorzystane, jak np. amerykańskie Patrioty. — Teraz chodzi o szybko dostępną i sprawną broń z krajów NATO, z którą ukraińska armia jest zaznajomiona — powiedział nam jeden z urzędników rządowych.
Kmicic z chesterfieldem
Żadne tam garnitury, marynarki czy smokingi. Fraki, cylindry i krawaty schowano głęboko do szaf. Dziś w czasie wojny, wszyscy politycy ubierają się jak prezydent Ukrainy Wlodymyr Zelenski.
To on wylansował stylistykę militarną. Gdy po raz pierwszy pokazał się nie w garniturze, ale w zielonym, wojskowym podkoszulku, co było sygnałem, że jest blisko swoich ludzi, blisko żołnierzy, niemalże na froncie czy w okopie, obowiązuje stylistyka „na Zelenskiego”.
Jak brutalna wojna w Ukrainie każe zastanawiać się nad stanem Putina i pytać, czy to zimny cynizm, bestialska natura, czy postępujące szaleństwo, tak ekscesy okołosmoleńskie każą wielu w Polsce pytać o stan umysłu Kaczyńskiego.
– Wygląda tak, że PiS realizowało agendę napisaną przez majorowa Sierowa na Łubiance. Wszystko, co robi w polityce zagranicznej, ale też w polityce zewnętrznej od 2015 r. służy de facto osłabieniu naszej pozycji międzynarodowej – mówi w TOK FM prof. Marek Migalski.
View original post 2 słowa więcej