W niedzielę w walce o fotel prezydenta Białej Podlaskiej zmierzą się w II turze Andrzej Czapski i Dariusz Stefaniuk. Czapski to były działacz podziemnej „Solidarności”, potem senator i wojewoda bialski, a od 1998 r. – prezydent Białej Podlaskiej. Stefaniuk jest wiceprzewodniczącym bialskiej rady miejskiej. Równocześnie pracuje w spółce należącej do Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych i zarządza fundacją założoną przez Grzegorza Biereckiego – byłego szefa Krajowej SKOK, dziś senatora PiS.
Od miesięcy Stefaniuk przekonuje, że chce uczciwej kampanii i takiegoż samorządu. Do konkurentów w walce o prezydenturę apelował: „Grajmy uczciwie!”. Prosił, by tak jak on podpisali oświadczenia, że zobowiązują się „do przestrzegania zasad kultury i dobrego obyczaju”, ” by, nie rezygnując z prawa do twardej oceny dorobku, postawy czy programu rywala, zachowywać się przyzwoicie”.
Czapski: – To Stefaniuk ze swoim politycznym protektorem i zapleczem narzucił ton kampanii. Ich działania zmierzają do zniszczenia mnie i mojego dorobku. Nie spodziewałem się takiego ataku, zwłaszcza że wywodzimy się z senatorem Biereckim „z etosu”.
SKOK-iem po władzę
Tego, że starcie ze Stefaniukiem nie będzie łatwe, kandydaci na prezydenta Białej Podlaskiej spodziewali się jednak od dawna. – W walce o prezydenturę wspierają go zjednoczone siły: fundacji Biereckiego, SKOK-ów i „Tygodnika Podlaskiego” – mówi jeden z kandydatów, którzy odpadli po I turze wyborów.
Właścicielem „Tygodnika” jest odpowiadająca za promocję SKOK-ów spółka Apella. Choć Kasy są – według Komisji Nadzoru Finansowego – w bardzo trudnej sytuacji finansowej, gazeta rozdawana jest bezpłatnie. Kiedyś drukowana była w nakładzie 30 tys. egzemplarzy, ale przed wyborami nakład podniesiono o 10 tys. Gazeta trafia bezpośrednio do skrzynek pocztowych mieszkańców (miasto liczy 58 tys. obywateli).
Od wiosny „Tygodnik” na zmianę: raz atakuje Czapskiego, zarzuca mu nieudolność i wytyka rzekome błędy („Zapłacimy miliony za obligacje Czapskiego”, „Tak wyglądają »inwestycje” Czapskiego”, „Zapłacimy za błąd ludzi Czapskiego”). Innym razem promuje Stefaniuka, chwali jego działania, prezentuje program (do niedawna publikował także jego felietony, jakby żywcem wyjęte z ulotek wyborczych). Od czerwca gazeta poświęciła kandydatowi PiS połowę czołówek, a w wielu numerach – po kilka artykułów.
– Otwieram lodówkę i wyskakuje Stefaniuk – śmieje się Andrzej Dzięga, działacz podlaskiego PiS. A poseł tej partii Adam Abramowicz przyznaje: – Jak się czyta „Tygodnik”, można odnieść wrażenie, że nikogo poza Stefaniukiem i Biereckim w Białej nie ma. Że poza organizowanymi przez nich wydarzeniami nic się nie dzieje.
Przykłady? Stefaniuk i Bierecki na konferencji ogłaszają plany zagospodarowania bialskiego lotniska. Ma powstać specjalna strefa ekonomiczna, a inwestorów ściągnąć ma prezes działającej w USA Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej (odpowiednik SKOK-ów).
Stefaniuk organizuje konsultacje z mieszkańcami: co chcieliby zmienić w mieście. W przeprowadzeniu 2,5 tys. ankiet pomagają mu pracownicy „Tygodnika Podlaskiego”.
Stefaniuk przed szkołami rozdaje dzieciom książeczki o bezpieczeństwie na drogach. Sponsorem akcji i książeczek jest SKOK Ubezpieczenia.
Stefaniuk inicjuje akcję pomocy dla bialskiego szpitala. Później – podczas Kabaretonu, gromadzącego tłumy mieszkańców, przekazuje czek na 13 tys. zł przedstawicielce placówki. Sponsorami Kabaretonu są Apella i Kasa Stefczyka.
Choć gołym okiem widać, że wszystkie te działania służą zdobywaniu poparcia w wyborach, formalnie nie są kampanią. – Ktoś to dokładnie przemyślał. To taniej kosztuje, bo „Tygodnik” na pewno nie będzie uwzględniony w nakładach na kampanię – zauważa Czapski.
Zapytaliśmy Państwową Komisję Wyborczą: Czy publikowanie artykułów prezentujących kandydaturę Stefaniuka i jego program wyborczy w rozdawanym za darmo piśmie SKOK-ów, nie jest złamaniem przepisów dotyczących finansowania kampanii wyborczych? A zwłaszcza zakazu finansowania kampanii przez podmioty gospodarcze?
PKW odpowiedziała, że „nie zajmuje stanowiska w sprawach jednostkowych, w których wskazywana jest możliwość naruszenia przepisów”. Mogą to zrobić tylko organa ścigania i sądy. Równocześnie przypomniała, że kampanię mogą prowadzić i finansować tylko komitety wyborcze. „Prowadzenie i finansowanie agitacji wyborczej przez inne podmioty stanowi naruszenie wskazanej zasady wyłączności. Działanie takie może stanowić wykroczenie określone w art. 499 kodeksu wyborczego”.
Stefaniuk i Apella nie odpowiedzieli na nasze pytania w tej sprawie ani żadne inne.
Po stronie prawdy
Naprawdę gorąco zrobiło się jednak w Białej dopiero w październiku.
„Czapski pił i jechał?” – krzyczał na trzy tygodnie przed wyborami na czołówce „Tygodnik Podlaski”. Z artykułu wynikało, że 19 września podczas otwarcia Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Białej Podlaskiej Czapski pił alkohol, a później prowadził samochód. Publikacja ilustrowana była zdjęciami pokazującymi niemal klatka po klatce, jak prezydent unosi do ust szklankę z piwem, jak później wsiada do auta i odjeżdża. „Tygodnik” przyznał, że nie zrobił ich redakcyjny fotograf.
– Mogłem przypuszczać, że coś się szykuje. Zauważyłem, że jeździ za mną samochód na warszawskich tablicach – mówi Czapski. Zapisał rejestrację auta. Okazuje się, że należy ono do paparazzi współpracującego z tabloidami. Po co taki profesjonalista polował na mało znanego prezydenta niewielkiego miasta?
Po publikacji w „Tygodniku” Czapski oświadczył, że o żadnym piciu piwa nie mogło być mowy, bo od kilku lat nie pije alkoholu. A podczas oficjalnych imprez zamiast wina pije czerwone soki, a zamiast piwa – piwo bezalkoholowe. Potwierdzają to współpracownicy prezydenta. Nawet poseł PiS Adam Abramowicz, który siedział podczas imprezy niedaleko Czapskiego, zaświadczał, że prezydent nie pił alkoholu.
Odnosząc się do publikacji tygodnika, Czapski stwierdził, że jest on „organem propagandowym” jego rywala i że to, co robi, „przypomina czasy stalinowskie”. Wkrótce otrzymał od spółki Apella wezwanie do „zaprzestania naruszania dóbr osobistych”. „Kategorycznie zaprzeczamy, jakoby »Tygodnik” był »organem propagandowym” jakiejkolwiek osoby” – pisała. Przekonywała również, że Stefaniuk nie ma żadnego wpływu na publikację – „gazeta jest bowiem tytułem całkowicie autonomicznym, a zamieszczane w niej informacje są neutralne i obiektywne”. I groziła, że wypowiedzi Czapskiego nie pozostaną bez konsekwencji. Podobne pisma otrzymały media, które cytowały Czapskiego. Jeden z portali w obawie przed procesem wycofał artykuł.
Parę dni później, gdy Czapski wniósł do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko naczelnemu „Tygodnika”, ten wydał oświadczenie, że wykorzystywanie kodeksu karnego przeciwko dziennikarzom jest „przeniesieniem w nasze czasy cenzury z najmroczniejszego okresu PRL”. I że nie dadzą się zastraszyć. „ »Tygodnik Podlaski « zawsze będzie stał po stronie prawdy”.
W kościołach i przed lokalami
Walkę o głosy Stefaniuk i jego współpracownicy prowadzili do końca. W ostatnią niedzielę przed wyborami w kościołach rozdawano za darmo tygodnik „Niedziela” – z ośmiostronicową wkładką „Niedziela dla Białej Podlaskiej”. Niemal cały dodatek poświęcony był Stefaniukowi – pięciostronicowy wywiad z nim, artykuł o jego działalności w fundacji Biereckiego oraz całostronicową „rekomendację Grzegorza Biereckiego”.
Choć gazetka ewidentnie promowała Stefaniuka jako kandydata na prezydenta, nie była oznaczona jako materiał finansowany przez komitet wyborczy PiS. Ks. Jacek Molka, który przygotowywał dodatek, przyznał, że nigdy wcześniej nie dołączano do „Niedzieli” podobnej wkładki. Redakcja nie odpowiedziała nam jednak, kto ją sfinansował.
W dniu wyborów „Tygodnik Podlaski” zorganizował „akcję profrekwencyjną” – wolontariusze rozdawali za darmo kawę i promocyjne kubki przed siedzibami okręgowych komisji wyborczych w Białej Podlaskiej. Jeden z kandydatów startujących złożył wówczas na policji zawiadomienie o podejrzeniu złamania ciszy wyborczej. Według wyjaśnień PKW media mają jednak prawo prowadzić takie akcje.
W I turze wyborów Stefaniuk dostał 9959 głosów. Czapski 6086. W niedzielę II tura.