Ten dokument pogrąży Macierewicza?

22.04.2017

O tym dokumencie wielu już zapomniało, ale on nie zginął. Audyt Centralnego Biura Antykorupcyjnego w państwowych spółkach niedługo ma ujrzeć światło dzienne – wynika z ustaleń Faktu.

Audyt miał być podsumowaniem rządów byłego już ministra skarbu Dawida Jackiewicza (44 l.) i pokazać, jak spółki obsiadł układ związany z Adamem Hofmanem (37 l.). Jednak tygodnie mijały, a audyt pozostawał tajny. Teraz ma być ujawniony. I wcale nie Hofman z Jackiewiczem mają być jego główną ofiarą, ale Antoni Macierewicz (69 l.) i to, co działo się w spółkach podległych szefowi MON!

O tym dokumencie wielu już zapomniało, ale on nie zginął. Audyt Centralnego Biura Antykorupcyjnego w państwowych spółkach niedługo ma ujrzeć światło dzienne – wynika z ustaleń Faktu.

Audyt miał być podsumowaniem rządów byłego już ministra skarbu Dawida Jackiewicza (44 l.) i pokazać, jak spółki obsiadł układ związany z Adamem Hofmanem (37 l.). Jednak tygodnie mijały, a audyt pozostawał tajny. Teraz ma być ujawniony. I wcale nie Hofman z Jackiewiczem mają być jego główną ofiarą, ale Antoni Macierewicz (69 l.) i to, co działo się w spółkach podległych szefowi MON!

fakt.pl

Będzie referendum w sprawie reformy szkolnej? Premier zabrała głos

22.04.2017

Premier Beata Szydło© DAMIAN BURZYKOWSKI Premier Beata Szydło

W miniony czwartek inicjatywy obywatelskiej złożyli ponad 910 tys. podpisów w sprawie przprowadzenia referendum dotyczącego reformy edukacji. Jak premier zapatruje się na wniosek obywateli? O tym Beata Szydło mówiła na antenie TVP Info

– Jestem za tym, by w ważnych kwestiach pytać Polaków. Opozycja już przywołała moje słowa z kampanii wyborczej, gdy ja mówiłam, że trzeba słuchać głosu obywateli – zaznaczyła szefowa rządu. Beata Szydło dodała, że swojego zdania w tej sprawie nie zmienia. Mówiąc o referendum ws. reformy szkolnej stwierdziła jednak, że „wniosek wpłynął zbyt późno, gdy reforma jest już wdrażana, przygotowywana”

Jak podkreśliła, jej zdaniem referendum oznaczałoby chaos dla rodziców i niepotrzebne niepokoje. Jako drugi powód podała twierdzenie, że polska szkoła potrzebuje reformy. – Te zmiany, które są wprowadzane, przebiegają spokojnie, minister Zalewska prowadziła szerokie konsultacje, spotykała się z samorządowcami – podkreśliła premier.

Uzbierali podpisy

W czwartek 20 kwietnia inicjatorzy referendum w sprawie reformy edukacji złożyli w Sejmie listy z ponad 910 tys. podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie. „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?” – takie pytanie chcą zadać Polakom organizatorzy referendum. Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pod koniec stycznia zawiązał się komitet referendalny, który wsparły m.in. partie polityczne: PO, .Nowoczesna i PSL oraz organizacje takie jak OPZZ, Krajowe Porozumienie Rodziców i Rad Szkolnych,ruch „Rodzice przeciwko reformie edukacji” oraz koalicja „Nie dla chaosu w szkole”. Zbiórkę podpisów rozpoczęto 1 lutego.

msn.pl

SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017

Szydło o referendum edukacyjnym: Ten wniosek wpłynął zbyt późno. Reforma edukacji została wdrożona

20:50

Szydło o referendum edukacyjnym: Ten wniosek wpłynął zbyt późno. Reforma edukacji została wdrożona

– Jestem za tym, żeby w ważnych sprawach pytać Polaków. Ponieważ opozycja przywołała już moje wypowiedzi z kampanii wyborczej, kiedy mówiłam, że referenda są potrzebne i zgadzam się z tym. PO wielokrotnie dawała wyraz temu, że wnioski referendalne wyrzucała po prostu do kosza. Natomiast w tym momencie mamy szczególną sytuację, ponieważ ten wniosek referendalny wpłynął zbyt późno. Reforma edukacji została wdrożona, ona jest przygotowywana i budzenie znów niepokoju wśród rodziców, nauczycieli, którzy są w trakcie przygotowywania tej reformy odczytuje tylko i wyłącznie jako działanie polityczne – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Danutą Holecką w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

20:37

Szydło: Trudno traktować poważnie wniosek opozycji, który ma na celu jedynie budowanie chaosu i napięcia

Niedawno był wniosek o odwołanie całego rządu. Mogę powiedzieć w ten sposób: opozycja ma prawo zgłaszania wniosków o odwoływanie ministrów, o wotum nieufności. To prawo opozycji. Ale jeżeli te wnioski wynikają z podstaw merytorycznych, jeżeli one rzeczywiście mają podłoże konstruktywne, to możemy o nich rozmawiać. Natomiast jeżeli to jest jedyny pomysł opozycji na to, żeby zaistnieć i jest próba zaburzenia tego dyskursu politycznego i tylko chęć budowania chaosu i napięcia, to trudno, żeby taki wniosek traktować poważnie jako głos w debacie publicznej. Tak traktuję ten wniosek dlatego, że nie dalej jak dwa tygodnie temu był wniosek o odwołanie całego rządu. Więc myślę, że w tej chwili zachowanie PO jest mało merytoryczne – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Danutą Holecką w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

20:35

Szydło: O rekonstrukcji się nie opowiada, tylko się ją przeprowadza. W tej chwili nie ma rozmowy na ten temat

Powiedziałam kiedyś na konferencji prasowej i to podtrzymuję. O rekonstrukcji się nie opowiada, tylko się ją przeprowadza. Na pewno jeżeli taką decyzję podejmę, to będzie ona zakomunikowana i zostanie przeprowadzona. W tej chwili nie ma takiej rozmowy na ten temat – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Danutą Holecką w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

20:22

Szydło: Zwrócę uwagę Merkel, że liczylibyśmy na to, żeby media niemieckie nieco inaczej i uczciwie nas traktowały

– Spotykamy się w szczególnym dniu dlatego, że jutro są wybory we Francji. Na pewno będziemy miały okazję o tym porozmawiać, bo w momencie, kiedy będzie nasza kolacja, będą pewnie znane pierwsze wyniki. Ale też będziemy rozmawiały o tym, co w tej chwili absorbuje polityków europejskich. Za tydzień w Brukseli jest szczyt RE, na którym mamy przyjąć założenia, instrukcję związane z Brexitem. Mamy też sporo wzajemnych spraw bilateralnych i będę na pewno chciała też zwrócić kanclerz uwagę na to, że jako Polska liczylibyśmy i chcielibyśmy na to, żeby media niemieckie nieco inaczej, a przede wszystkim uczciwie nas traktowały – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Danutą Holecką w „Gościu Wiadomości” TVP Info, odnosząc się do rozmowy z kanclerz Merkel.

20:10

Szydło: Spełniają się marzenia, bo nasz program gospodarczy przynosi dobre efekty 

– Spełniają się marzenia dlatego, że program gospodarczy, który przygotowaliśmy i konsekwentnie realizujemy od ponad półtora roku przynosi dobre efekty i to przede wszystkim ten cel, który sobie założyliśmy, że z rozwoju gospodarczego mają korzystać wszyscy obywatele, a nie wybrane grupy interesów i tak się dzieje. To oczywiście wielka satysfakcja, ale to nie znaczy, że możemy już dzisiaj powiedzieć, że praca się skończyła. Nie, wręcz odwrotnie – to, że są dobre wskaźniki, również dane GUS z ostatnich dni to dobra wiadomość, ale musimy cały czas intensywnie realizować to, co przygotowaliśmy – mówiła premier Beata Szydło w rozmowie z Danutą Holecką w „Gościu Wiadomości” TVP Info.

Jak dodała szefowa rządu, w ubiegłym roku agencje ratingowe działały pod wpływem politycznych nacisków i tego, co działo się w Europie, że opozycja swoją aktywnością doprowadziła do tego, że Polska była postrzegana jako kraj niepewny.

300polityka.pl

Beata Szydło: wniosek o referendum ws. reformy edukacji wpłynął zbyt późno, reforma została już wdrożona

PAP, mo, 22 kwietnia 2017

Premier Beata Szydło nazwała propozycję referendum ws. reformy edukacji 'działaniem politycznym'

Premier Beata Szydło nazwała propozycję referendum ws. reformy edukacji ‚działaniem politycznym’ (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

Premier Beata Szydło mówiła dziś w „Wiadomościach” TVP, że wniosek o referendum odczytuje jako działanie polityczne.

W czwartek w Sejmie złożono wniosek o przeprowadzenie ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy edukacji; zebrano pod nim ponad 910,5 tys. podpisów. Pytanie referendalne, pod którym zbierano podpisy, brzmi: „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?”.

O referendum mówiła dziś wieczorem premier Beata Szydło, która była gościem „Wiadomości” TVP. Mówiła, że referenda są potrzebne, „natomiast w tym momencie mamy szczególną sytuację”.

– Ponieważ ten wniosek referendalny wpłynął zbyt późno. Reforma edukacji została wdrożona, ona jest w tej chwili przygotowywana – powiedziała Szydło. Dodała, że według niej zmiany, które już są wprowadzane, „przebiegają bardzo spokojnie”. Jej zdaniem minister edukacji Anna Zalewska prowadziła szerokie konsultacje w sprawie reformy, bo przez kilka miesięcy jeździła po Polsce, spotykała się z samorządowcami, pedagogami i rodzicami. – I tutaj nie ma niejasności żadnych – powiedziała premier.

Poza tym Beata Szydło podkreśliła, że wniosek o referendum odczytuje jako działanie polityczne.

ZNP chce referendum ws. reformy edukacji

Z inicjatywą przeprowadzenia referendum wystąpił Związek Nauczycielstwa Polskiego. Pod koniec stycznia zawiązał się komitet referendalny, w skład którego weszli przedstawiciele partii politycznych, stowarzyszeń, organizacji i ruchów społecznych popierających pomysł referendum, m.in. ruchu „Rodzice przeciwko reformie edukacji”, koalicji „Nie dla chaosu w szkole”, Kongresu Kobiet, Krajowego Porozumienia Rodziców i Rad Rodziców, Społecznego Towarzystwa Oświatowego, Krajowego Forum Oświaty Niepublicznej, OPZZ, PO, Nowoczesnej, PSL, Razem i Inicjatywy Polska.

– Dla nas, rodziców, dobro naszych dzieci jest najważniejsze i nigdy nie jest za późno, by walczyć z tym, co będzie naszym dzieciom szkodziło – mówiła „Gazecie Wyborczej” Dorota Łoboda z ruchu „Rodzice przeciwko reformie edukacji” w odpowiedzi na pytanie, czy na referendum nie jest za późno.

Reforma edukacji, w ramach której zmieniona zostanie m.in. struktura szkół, rozpocznie się od roku szkolnego 2017/2018. W miejsce obecnie istniejących typów szkół zostaną wprowadzone stopniowo: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja mają zostać zlikwidowane. Reforma jest krytykowana za brak szerokich konsultacji społecznych, chaotyczność i pośpiech.

My, nauczyciele, będziemy musieli iść pod wiatr

 

wyborcza.pl

Nieoczekiwana zmiana miejsc? „W polsko-niemieckim związku zaczęło pękać”

22.04.2017

Polacy© Shutterstock Polacy

Chociaż Polacy szanują i lubią Niemców, to ci stają się wobec nas coraz bardziej sceptyczni. To efekt naszej polityki.

Nie wróżono im sukcesu, bo niby w czym niemiecka kiełbasa miałaby być lepsza od polskiej? Ale lata mijały, a Wurst Kiosk serwujący słynne niemieckie kiełbaski miał się znakomicie. I wcale nie zamierza się zwijać. Od pięciu lat krackauery, bratwursty, currywursty, wienersy i bockwursty sprzedają się lepiej niż amerykańskie burgery, a kolejne filie działają nie tylko w Warszawie, lecz także w Trójmieście.

Wraz z miłością do niemieckich kiełbasek od 2012 r. systematycznie rosła liczba Polaków wyznających sympatię do sąsiadów zza Odry i Nysy. Podkreślano, że to absolutny sukces, że relacje polsko-niemieckie w końcu się wyprostowały. Tym bardziej, że jeszcze w 1990 r. w badaniach CBOS aż 69 proc. Polaków przyznawało, że czuje osobiste zagrożenie ze strony Niemców. Zresztą sąsiedzi zza Odry również nie darzyli nas najcieplejszymi uczuciami, ale zapewniali, że chcą to zmienić. Udało się to 10 lat później. Dopiero wtedy wzajemna sympatia po obu stronach granicy wzrosła do blisko 50 proc. Z pożytkiem dla Polaków pracujących w Niemczech i Niemców prowadzących firmy w Polsce.

Sielanka trwała aż do ubiegłego roku, kiedy coś w polsko-niemieckim związku zaczęło pękać. Bo wprawdzie ponad połowa rodaków nadal zapewniała, że mogłaby mieć Niemca za bliskiego sąsiada, a nawet zięcia lub radnego, to już sami Niemcy zaczęli podchodzić do Polski z lekkim dystansem. Krótko mówiąc, zaczęli się nas bać.

W Polsce, po polsku

Kiedy we wrześniu 2016 r. kraj obiegła informacja o polskim profesorze zaatakowanym w tramwaju tylko dlatego, że rozmawiał z kolegą po niemiecku, rozpętało się medialne piekło. „Wczoraj w tramwaju nr 22, który spokojnie dowozi mnie co dzień do pracy pobito mojego promotora prof. Jerzego Kochanowskiego. Pobito go, bo wraz ze swoim znajomym profesorem z uniwersytetu w Jenie rozmawiał po niemiecku. Nie spodobało się to jadącemu z nimi pasażerowi. W odpowiedzi na pytanie: »Dlaczego mam nie mówić po niemiecku?« wstał i pobił” – napisała na Facebooku jedna ze studentek z Instytutu Historycznego UW, w którym wykłada naukowiec. O, ironio, prof. Kochanowski zajmuje się na uczelni m.in. tematyką stosunków polsko-niemieckich po II wojnie światowej, sam jest autorem kilkunastu książek, w tym m.in. o niemieckich jeńcach wojennych w Polsce.

I chociaż ataku na historyka nie dopuścił się narodowiec, tylko podpity chuligan, incydent wywołał spodziewaną reakcję. Zaczęto mówić, że pogorszymy sobie przez takie zachowania wzajemne relacje, że Niemcy się obrażą i nie będą już chcieli robić z nami interesów. Zapomniano tylko, że stosunki polsko-niemieckie psują się od góry. I że zaczęły się psuć już dużo wcześniej. Niektórzy łączą to ze zmianą rządu w Polsce, inni obarczają winą Donalda Tuska, który objął stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. To niby wtedy w naszych polsko-niemieckich stosunkach miało się wszystko posypać. A internet zalały antyniemieckie memy i dowcipy o złych Niemcach. Takie jak ten. Rozmawiają dwaj Polacy: – Wiesz, odnalazłem obrazy i srebra rodowe zagrabione moim dziadkom 65 lat temu. – A gdzie je odnalazłeś? – W muzeum w Berlinie.

msn.pl

REPORTER PORÓWNUJE PROGRAM ZIEMKIEWICZA DO PROPAGANDY PRL. „BRAKOWAŁO TYLKO PROKURATORA PIOTROWICZA”

22 kwietnia 2017

Maciej Gawlikowski (reporter, działacz opozycyjny w PRL) o programie „Przybliżenie” (TVP) Rafała Ziemkiewicza i Piotra Goćka.

Genialna ale i brutalna recenzja programu Ziemkiewicza o Morawieckim autorstwa bardzo kumatego człowieka. Warto:)

polityczek.pl

Waszczykowski chciał zaangażować USA w ponowne badanie katastrofy smoleńskiej. Odpowiedź ambasadora była stanowcza

22 kwietnia 2017

ząd PiS liczył na to, że administracja prezydenta Trumpa włączy się we wznowione badanie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Badania prowadzą obecnie podkomisja Macierewicza w MON i podlegająca Zbigniewowi Ziobrze prokuratura.
Pierwsze ciało lansuje tezę o wybuchu bomby termobarycznej, zaś prokuratura oskarżyła kontrolerów o umyślne spowodowanie katastrofy. Witold Waszczykowski podczas swojej wizyty w USA zachęcał Amerykanów do włączenia się w ponowne badanie katastrofy. Jednak po kilku dniach okazało się, że prośba rządu PiS nie zostanie spełniona.

 

– Nie widzimy nic więcej, co moglibyśmy zrobić. Przekazaliśmy Polsce wszystko, co mieliśmy i co mogliśmy przekazać – powiedział Paul W. Jones, ambasador USA w Polsce, ucinając spekulacje na temat możliwego udziału USA w działaniach smoleńskich rządu PiS. – Rozumiemy jednak, jak wielka była to tragedia i rozumiemy, dlaczego jest to w Polsce w dalszym ciągu temat, który budzi emocje – dodał koncyliacyjnie ambasador. W języku dyplomacji USA powiedziały,  że nie mają zamiaru mieszać się w tę sprawę.

Przypomnijmy, że międzynarodowy świat lotniczy nie ma wątpliwości ws. przyczyn katastrofy smoleńskiej, która była typowym kontrolowanym lotem ku ziemi. W wywiadzie dla naTemat mówią o tym światowej klasy eksperci Hans Peter Graf i John M. Cox.

źródło: wPolityce.pl

naTemat.pl

Zanosiło się na większą porażkę niż w Brukseli. Ale Czarnecki zrezygnował. PKOL z nowym szefem

jagor, PAP, 22.04.2017

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki (Fot . Sławomir Kamiński)

Andrzej Kraśnicki został ponownie wybrany prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego (PKOL). Był jedynym kandydatem. Początkowo jego rywalem miał być europoseł PiS Ryszard Czarnecki, ale podczas swojego wystąpienia przed głosowaniem zrezygnował z ubiegania się o to stanowisko.

W tym starciu zanosiło na jeszcze większą porażkę niż w Brukseli. Andrzej Kraśnicki został zgłoszony przez 33 organizacje sportowe, w tym 22 związki sportowe dyscyplin olimpijskich. Kandydaturę Czarneckiego wysunął jedynie Polski Związek Piłki Siatkowej.

Podczas Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego w Warszawie w głosowaniu tajnym za dotychczasowym prezesem opowiedziało się 137 delegatów, jeden wstrzymał się.

Ryszard Czarnecki zrezygnował tuż przed głosowaniem. W trakcie wystąpienia zaapelował o współpracę w rodzinie olimpijskiej i symbolicznie swoje poparcie przekazał Kraśnickiemu. Jak tłumaczył, do zmiany decyzji przekonało go stanowisko, że najważniejsza jest jedność polskiego środowiska olimpijskiego.

Kraśnicki funkcję tę pełni od 2010 roku. Zastąpił Piotra Nurowskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Cztery lata temu również nie miał konkurenta.

 

Kraśnicki w przeciwieństwie do Czarneckiego nie prowadził publicznej kampanii wyborczej i konsekwentnie nie wypowiadał się w mediach. W sobotę zdradził motywy takiej decyzji.

– Nie prowadziłem kampanii z trzech powodów. Przede wszystkim z szacunku dla delegatów, którzy o wszystkich moich planach powinni dowiedzieć się bezpośrednio ode mnie. Po drugie także z szacunku dla kontrkandydata, którego nie chciałem atakować. Po trzecie jestem człowiekiem sportu, a nie politykiem. Nie widziałem konieczności promowania swojej osoby – podkreślił.

Jeszcze przed wyborami prezesa PKOL, posłowie PO, w tym przewodniczący sejmowej komisji kultury fizycznej, sportu i turystyki Ireneusz Raś, przekonywali, że sport to kolejny obszar, który PiS chce zawłaszczyć. Raś argumentował, że spółki skarbu państwa mogą ingerować w wybór prezesa PKOL. – Na to nie powinno być pozwolenia, sport nigdy nie był obszarem walki politycznej – mówił.

Z kolei Małgorzata Niemczyk z PO mówiła, że dobra atmosfera wokół sportu, doprowadziła do tego, że polscy sportowcy zdobywali medale mistrzowskie i olimpijskie. – Misiewicze, którzy próbują dostać się do polskiego sportu, mogą to wszystko zniszczyć. Sport wymaga specyficznych ludzi, którzy się znają na swojej dyscyplinie i znają charakter własnego podwórka – przekonywała posłanka.

gazeta.pl

SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017, 13:35

Tusk: Urodziny bez haratania w gałę to by nie były urodziny

Urodziny jak urodziny. Chyba za okrągłe, ale ważne, że dożyłem, bo to nie było przecież wcale takie pewne. [Jak kondycja] to dopiero zobaczymy, bo miałem pewną przerwę, ale urodziny bez haratania w gałę to by nie były urodziny – mówił Donald Tusk w Sopocie w krótkiej rozmowie z dziennikarzami.

Przewodniczący Rady Europejskiej w Sopocie rozgrywał towarzyski mecz, a do drużyny zaprosił kolegów ze spółdzielni prac wysokościowych „Świetlik”, w której pracował w latach 80. Nagranie opublikowało TVN24. Tusk dostał koszulkę Lechii Gdańsk, ale zamiast numeru zawodnika na plecach napisano „27:1”.

11:36

Schetyna o Berczyńskim: Potrzebna jest interwencja państwa. Państwo musi bronić się przed takimi osobami

Zaczynamy otrzymywać informacje, że rezygnuje z konkretnych funkcji. To wielki znak zapytania i wcześniej składaliśmy informacje do prokuratury z prośbą o wyjaśnienie. Dzisiaj mówimy: potrzebna jest interwencja państwa. Państwo musi bronić się przed takimi osobami i takim procederem, bo to wygląda na wielką aferę finansową. To wygląda na korupcję i to nie tylko polityczną – mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Poznaniu, odnosząc się do sprawy z Wacławem Berczyńskim.

300polityka.pl

Macierewicz musi odejść. Platforma składa wniosek

PO złożyła wniosek o wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. – To nie kwestia państwa PiS i polityki PiS, to kwestia polskiej racji stanu – tłumaczy lider PO Grzegorz Schetyna. Uzasadnienie wniosku w kilku słowach: demolowanie armii, sprawy Misiewicza i Berczyńskiego. – Pasmo skandali i afer. Bezpieczeństwo Polaków obniża się przez takiego ministra obrony narodowej – dodaje były szef MON Tomasz Siemoniak. Premier Beata Szydło już zapowiedziała, że zmian w rządzie nie będzie. Ale politycy PO nie zamierzają się poddawać, wierzą że presja ma sens.

Dlaczego Antoni Macierewicz musi odejść?

  • niszczy potencjał osobowy Wojska Polskiego
  • spowalnia proces wyposażania sił zbrojnych
  • forsuje szkodliwą koncepcję Wojsk Obrony Terytorialnej
  • wykorzystuje tragedię smoleńską do celów czysto politycznych
  • zaniechał dialogu w sprawie bezpieczeństwa narodowego
  • podważa wiarygodność Polski
  • kompromituje urząd ministra obrony narodowej

Uzasadnienie wniosku o wyrażenie wotum nieufności liczy aż 11 stron.

– Jest wiele powodów, które motywują nas do tego działania. Ta sytuacja z ostatnich dni daje wiele znaków zapytania wokół działalności szefa MON. Oczekujemy odpowiedzi na coraz więcej pytań w związku z działaniami Antoniego Macierewicza. Beata Szydło mówi, że nie widzi konieczności zmian w rządzie. Ale pani premier, Polska i Polacy widzą konieczność dymisji Antoniego Macierewicza i wyjaśnienia skandali, które toczą MON od półtora roku, a szczególnie w ciągu ostatnich dni i tygodni – mówił podczas konferencji prasowej lider PO Grzegorz Schetyna.

Tzw. sprawa Berczyńskiego przelała czarę goryczy

Dr Wacław Berczyński był do czwartku szefem podkomisji badającej ponownie przyczyny katastrofy smoleńskiej. Do dymisji podał się po wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawej”, w którym stwierdził, że to on „wykończył caracale” (czyli doprowadził do unieważnienia przetargu na śmigłowce wielozadaniowe). MON takim rewelacjom zaprzeczyło. Ale okazuje się, że najprawdopodobniej Berczyński miał jednak dostęp do dokumentacji przetargowej. To jeszcze i tak nie wszystko. Zamiast śmigłowców rząd z wolnej ręki kupił za ponad 2 mld zł samoloty dla VIP-ów firmy Boeing, dla której pan Berczyński pracował.

– To jest początek wielkiej afery. To wymusza pytania nie tylko o korupcję polityczną, ale także zwykłą korupcję. (…) Przetarg na śmigłowce przygotowywany przez wiele lat jest wywracany do góry przez osobę, która przyjeżdża z zagranicy i znika nie wiadomo gdzie. Oczekujemy reakcji rządu, instytucji państwowych i prokuratury – mówi Schetyna.

Przypomnijmy, Platforma dokładnie 6 miesięcy temu złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej dotyczącej tzw. afery śmigłowcowej. Do tej pory wniosek leży w sejmowej zamrażarce. – Ta bulwersująca sprawa musi zostać wyjaśniona. Trzeba bronić się przed politycznymi hochsztaplerami. Przykrywanie brudnej gry i nietransparentnej decyzji nic tutaj nie da – dodaje lider PO.

Jarosław Kaczyński sprawy Berczyńskiego komentować nie chce: – Nie będę państwu nic w tej sprawie mówił – tylko tyle prezes PiS-u był w stanie powiedzieć dziennikarzom w Sejmie. W tej sprawie nie zdecydował się na działanie, chociażby takie, jak w przypadku Misiewicza.

Zresztą dr Berczyński cały czas pozostaje członkiem podkomisji smoleńskiej. Poinformował o tym minister Macierewicz w TV Trwam i Radiu Maryja, wylewnie dziękując swojemu współpracownikowi:

„Całe pasmo skandali, afer i złych zdarzeń”

– Bezpieczeństwo Polaków obniża się od takiego ministra obrony narodowej, który szkodzi armii – ostrzega Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej, i dodaje: – Macierewicz po prostu musi odejść.

To już drugi wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec tego ministra. – Gdyby wtedy, czyli w lipcu, udało się odwołać Antoniego Macierewicza, o ile Polska byłaby lepsza, a bezpieczeństwo Polaków większe – mówi poseł PO i wylicza jednym tchem: – To konflikt z powstańcami warszawskimi o apel smoleński, kłamliwa wypowiedź z mównicy sejmowej o mistralach, która odbiła się szerokim echem na świecie, to cała sprawa Misiewicza, oddawanie mu honorów przez żołnierzy i kolejne oferty pracy w spółkach. To wszystko uosabia minister Macierewicz. To demolowanie polskiej armii, odejście najważniejszych dowódców, bezprecedensowa czystka. Całe pasmo skandali, afer i złych zdarzeń.

Wniosek jest, dymisji nie będzie

– Nie rozważam dymisji Antoniego Macierewicza. Nie ma w tej chwili dyskusji o zmianach w polskim rządzie – oświadczyła premier Beata Szydło.

Wniosek PO próbuje bagatelizować: – Niedawno był złożony wiosek o wotum nieufności dla całego rządu. Widać, że Platforma nie ma lepszego pomysłu na siebie, jak tylko składanie wniosków o wotum nieufności. To też oczywiście prawo opozycji i wiele tych wniosków już było.

Ale polityków PO to nie zraża. – Nie zaakceptujemy tego, że politycy PiS-u odwracają się mówiąc, że mają większość w parlamencie i nie podejmą żadnych decyzji. To nie jest kwestia państwa i polityki PiS, to jest sprawa polskiej racji stanu. (…) Jeżeli premier nie rozumie, że sytuacja jest poważna, to usłyszy to podczas debaty sejmowej. Będziemy to mówić codziennie – zapowiada przewodniczący PO.

Wniosek nie ma szans, nawet jeżeli poprze go cała opozycja. A prezes PSL-u Władysław Kosiniak-Kamysz obawia się, chociaż jest „zasadny”, to może umocnić Macierewicza na stanowisku: – Nie ma powodów, by bronić Macierewicza, ale obawiam się, że po takim wniosku na pewno go nie odwołają.

Macierewicz próbuje odwrócić uwagę

MON właśnie teraz opublikowało projekt ustawy zakładający, że w 2030 roku wydatki na obronność wyniosą 2,5 proc. PKB. A do tego czasu mają stopniowo rosnąć. Projekt zakłada też stopniowe zwiększanie liczebności armii. Ta propozycja na razie jest na etapie uzgodnień wewnątrz rządu.

Opozycja nie ma wątpliwości, że zbieżność czasowa nie jest przypadkowa. A takie zapowiedzi to zaklinanie rzeczywistości.

wiadomo.co

Neumann: Dla kogo tak naprawdę pracuje Macierewicz?

Cały czas otwarte pozostaje pytanie: dla kogo pracuje Antoni Macierewicz? Czy pracuje dla zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy, czy realizuje polecenia premier Beaty Szydło, czy może Jarosława Kaczyńskiego? Jeżeli nie dla tej trójki, to dla kogo? Rozbraja polską armię, wprowadza nas na wojenną ścieżkę z sojusznikami z NATO – mówi w rozmowie z nami Sławomir Neumann, przewodniczący klubu Platformy Obywatelskiej. Rozmawiamy też o Donaldzie Tusku, idei wspólnych list, szansach na zjednoczenie opozycji, marszu 6 maja.

Kamila Terpiał: Cieszy się pan, jak chociaż na chwilę do kraju wraca Donald Tusk?
Sławomir Neumann:
Zawsze jest w Polsce mile widziany, bo jest Polakiem, który piastuje najważniejsze stanowisko w UE. Cały czas jest osobą bardzo popularną w Polsce i dającą ludziom różne emocje, pozytywne i negatywne. Ale tych drugich jest chyba znacznie mniej.

Co pokazał dzień przesłuchania Donalda Tuska w prokuraturze?
Wydaje się, że ludzie trafnie odebrali to, co dzieje się z polską prokuraturą i całą tą sprawą; że to jest tylko i wyłącznie polityczna hucpa. To jest sprawa prowadzona na polityczne zlecenie. Chodzi o to, żeby Donalda Tuska „ciągać” po prokuraturach i w taki sposób starać się go upokarzać, a jednocześnie żeby Zbigniew Ziobro i Antoni Macierewicz mogli meldować prezesowi, że akcja „dopaść Tuska” trwa.

Platforma stanie murem za Tuskiem, jeżeli będzie chciał startować na prezydenta. Będzie to dokładnie po zakończonej kadencji szefa Rady Europejskiej i po wygranych przez PO, mam taką nadzieję, wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Kalendarz nam sprzyja.

To był tylko pierwszy odcinek tej akcji?
Tak, i ludzie mają tego świadomość. Polakom takie rzeczy nie są obojętne, to nie jest przecież normalne, tak jak PiS próbuje to przedstawić.

Według polityków PiS-u, Donald Tusk przyjechał tylko po to, żeby zrobić „przedstawienie”?
Niech mają pretensje do ministrów Ziobry i Macierewicza, to oni sprowadzili Donalda Tuska do Polski. To na ich polecenie prokurator wezwał go na przesłuchanie, więc jeżeli mają jakieś pretensje, to mogą mieć tylko do siebie. To jest tak jak z Komisją Wenecką, którą zaprosił minister Waszczykowski, a potem PiS miał pretensje, że napisała prawdę. To jest taki sam przypadek.

PO będzie namawiała Donalda Tuska, żeby wrócił do kraju i startował w wyborach prezydenckich w 2020 roku?
Namawiamy i Platforma stanie murem za Tuskiem, jeżeli będzie chciał startować na prezydenta. Będzie to dokładnie po zakończonej kadencji szefa Rady Europejskiej i po wygranych przez PO, mam taką nadzieję, wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Kalendarz nam sprzyja.

Uważamy, że odpowiedzialnością PO jako największej partii opozycyjnej jest zbudowanie bloku wyborczego, który pokona PiS. Nie wykluczamy koalicji partii i jednej dużej, wspólnej listy.

Pewność wygranej dają wam najnowsze sondaże?
Sondaże są obrazem emocji w danym czasie, a do wyborów mamy jeszcze 2,5 roku. To jest raczej pewność tego, co widzimy, naszej determinacji do tego, żeby odsunąć PiS od władzy, tego, jak PiS się zachowuje i do czego jeszcze doprowadzi. Cykl wyborczy, który rozpocznie się jesienią przyszłego roku wyborami samorządowymi, będzie pasmem porażek Prawa i Sprawiedliwości.

Jest jeszcze jeden ciekawy sondaż, który pokazuje, że według ponad 60 proc. badanych to Donald Tusk jest prawdziwą przeciwwagą dla Jarosława Kaczyńskiego. Biorąc po uwagę „szorstką przyjaźń” między nim a obecnym szefem PO, nie boi się pan, że jak wróci, to może podzielić Platformę?
Nie podzieli, taka teza jest absurdalna. Skończy swoją kadencję w grudniu 2019 roku, mam nadzieję, że wystartuje w wyborach prezydenckich i te wybory wygra. Współpraca premiera Schetyny i prezydenta Tuska będzie współpracą bardzo dobrą.

Ci wszyscy, którzy rozumieją ideę wspólnej listy, znajdą się na niej i ta lista wygra wybory.

A ktoś z was rozmawiał już z Donaldem Tuskiem? On w ogóle bierze pod uwagę taki scenariusz?
Nie dementuje takiego scenariusza.

Ale też go nie potwierdza.
Do wyborów prezydenckich jeszcze 3 lata. Ale na pewno wygrana PO w 2019 roku będzie argumentem za tym, żeby kandydował. Po kolei: Platforma musi najpierw wygrać wybory samorządowe, później europejskie i na końcu parlamentarne. Myślę, że wtedy łatwiej będzie także Donaldowi Tuskowi podejmować decyzje.

Skoro to PO musi wygrać wybory samorządowe, to znaczy, że nie ma już mowy i nadziei na wspólny opozycyjny blok?
Jest, tu nic się nie zmieniło. Uważamy, że odpowiedzialnością PO jako największej partii opozycyjnej jest zbudowanie bloku wyborczego, który pokona PiS. Nie wykluczamy koalicji partii i jednej dużej, wspólnej listy. To wszystko jeszcze przed nami. Rozmawiamy i będziemy o tym rozmawiać.

Będziemy rozmawiać z każdą z partii. Są miasta, w których będziemy starali się wystawić jednego kandydata opozycji i wtedy to musi być bardzo szerokie porozumienie.

Z kim?
Rozmawiamy z niezależnymi samorządowcami, z ruchami miejskimi, ale także z partiami politycznymi. To jest dopiero początek rozmów. Będziemy robić wszystko, żeby to była lista szersza niż tylko Platformy Obywatelskiej, ale żeby to PO była jej fundamentem. Ci wszyscy, którzy rozumieją ideę wspólnej listy, znajdą się na niej i ta lista wygra wybory.

Z jakimi partiami rozmawiacie?
Opozycyjnymi. Wszystkimi, które są teraz w opozycji i są twardym antyPiS-em. Nie wyobrażamy sobie budowania listy z ludźmi, którzy potem mogą chcieć nawiązać współpracę z PiS-em. Będziemy rozmawiać ze wszystkimi partiami, które są po dobrej stronie mocy.

Z Nowoczesną i SLD też?
Będziemy rozmawiać z każdą z partii. Są miasta, w których będziemy starali się wystawić jednego kandydata opozycji i wtedy to musi być bardzo szerokie porozumienie.

Myślę, że wstrzymanie prac nad ustawą o KRS nie ma nic wspólnego z prezydentem i jego „aktywnością”. Przecież nikt w PiS-ie nie przejmuje się Andrzejem Dudą i jego słowami.

A jest szansa na taką listę w wyborach parlamentarnych?
W wyborach samorządowych będziemy starali się przetestować takie rozwiązanie. Jeżeli się sprawdzi, to łatwiej będzie szukać porozumienia w wyborach parlamentarnych, bo wszyscy zobaczą, że to ma sens.

Wrócę do ostatnich sondaży – one dały wam wiatr w żagle, czy wręcz przeciwnie?
Dla nas to jest potwierdzenie, że idziemy w dobrym kierunku, ale też zwiększenie odpowiedzialności. Sondaże budują też emocje w społeczeństwie i oczekiwanie na szybsze rozprawienie się z PiS-em rośnie. Musimy to unieść i pokazać naszym wyborcom, że jesteśmy w stanie wygrać z PiS-em. Ale przed nami jeszcze kawałek drogi.

Już kilka razy udało się powstrzymać PiS przed wprowadzaniem jakichś zmian „na chybcika”. Jeżeli nie będziemy protestować i będziemy milczeć, to będziemy przyzwalać na to wielkie dewastowanie.

Kiedy na tej drodze pojawi się konkretny program? Na razie są rzucone w przestrzeń hasła: 500 + na każde dziecko, 13. emerytura, większa samodzielność samorządów… I odbudowa kraju po PiS-ie.
Nowe kierunki programowe przyjęliśmy w zeszłym roku i wokół tego będziemy budować szczegółowe rozwiązania. Program pokazuje się w kampanii wyborczej, nie wcześniej. Zaczniemy od kampanii samorządowej, wtedy pokażemy program dla samorządów; drugą odsłoną będą wybory europejskie, będziemy mówić o tym, jak widzimy Polskę w Europie i przyszłość Europy; potem będą wybory parlamentarne, to będzie czas na pokazanie, jak widzimy nasz kraj po wygranych wyborach, jaką ofertę chcemy pokazać Polakom, jaką Polskę chcemy zbudować. To będzie wielkie wyzwanie, bo będziemy w Polsce, która będzie zdewastowanym krajem.

PiS-owi uda się zapewne zniszczyć niezależność sądów? Protestuje nie tylko opozycja, także sędziowie. Prezydent mówi, że ma wątpliwości związane w projektem zmiany ustawy o KRS, na razie wstrzymano nad nim prace. Może jest szansa, że PiS zawróci z tej drogi?
Przede wszystkim, myślę, że wstrzymanie prac nad ustawą o KRS nie ma nic wspólnego z prezydentem i jego „aktywnością”. Przecież nikt w PiS-ie nie przejmuje się Andrzejem Dudą i jego słowami. Przez ostatnie miesiące pokazał wyraźnie, że bezrefleksyjnie podpisze wszystko, co trafi na jego biurko. Myślę, że to jest jakaś taktyczna zagrywka, nie wierzę, że PiS porzuci plany przejęcia sądów. Może odłożą ten proces o dwa tygodnie, i tyle. Ale presja ma sens, protest w sądach ma sens. Już kilka razy udało się powstrzymać PiS przed wprowadzaniem jakichś zmian „na chybcika”. Jeżeli nie będziemy protestować i będziemy milczeć, to będziemy przyzwalać na to wielkie dewastowanie.

Pozwolenie Antoniemu Macierewiczowi na zdewastowanie polskiej armii to jedna z największych przewin i w przyszłości Andrzej Duda będzie musiał się z tym zmierzyć.

Armia. Tu prezydent, mimo iż jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, nie ma nic do powiedzenia. Minister obrony narodowej traktuje go w sposób – łagodnie mówiąc – lekceważący i robi, co chce.
Prezydent już na początku swojej kadencji zdezerterował z roli, jaką wyznacza mu konstytucja. Jest bardzo zadowolony po spotkaniach z Macierewiczem, kiedy nie jest strofowany przez ministra. Przecież to, że minister Macierewicz nie liczy się z prezydentem, widać jak na dłoni. Pisane przez prezydenta listy to tylko przejaw bezsilności. A to będzie jeden z najpoważniejszych zarzutów, kierowanych pod jego adresem, po zakończonej kadencji. Pozwolenie Antoniemu Macierewiczowi na zdewastowanie polskiej armii to jedna z największych przewin i w przyszłości Andrzej Duda będzie musiał się z tym zmierzyć.

Antoni Macierewicz liczy się z Jarosławem Kaczyńskim?
Myślę, że nie. Szanuje rolę Jarosława Kaczyńskiego, bo wie, że jest najważniejszą osobą w PiS-ie i w państwie; że podejmuje najważniejsze decyzje. Ale w chwili przesilenia będzie twardo bronił swojej pozycji.

Jestem zdziwiony, że prokuratura nie rozpoczęła śledztwa w sprawie działalności Berczyńskiego przy caracalach i przy zakupie Boeingów, czyli samolotów dla VIP-ów.

Bartłomieja Misiewicza jednak nie obronił.
Nie mam wątpliwości, że Misiewicz wypłynie w jakimś miejscu powiązanym z MON-em. Antoni Macierewicz pokaże jeszcze wszystkim w PiS-ie i Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jednak Misiewicz jest dla niego ważniejszy.

Jarosław Kaczyński po raz pierwszy wyciągnął broń w postaci specjalnej partyjnej komisji. Po raz pierwszy w taki sposób zagrał z Macierewiczem. Po co?
To był taki straszak na Antoniego Macierewicza. Miał pokazać, że Jarosław Kaczyński jednak może podjąć decyzję o odwołaniu go z funkcji ministra obrony narodowej. To jest takie szachowanie się, jak kiedyś duże mocarstwa szachowały się bronią atomową – każdy miał przycisk, ale nikt jej nie użył. Z jednej strony Antoni Macierewicz ma pewnie wiedzę, charakter i emocje takie, że może zaszkodzić PiS-owi po odwołaniu, ale z drugiej strony PiS wie, że nie odwołując Macierewicza, będzie miał problemy.

Teraz ma problem z przewodniczącym podkomisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Jej szef dr Wacław Berczyński właśnie podał się do dymisji. Oficjalnych powodów nie znamy, ale chyba należy je wiązać z ostatnim wyznaniem, że „wykończył” caracale, któremu MON zaprzeczył. Jak to może wpłynąć na pozycję Macierewicza?
To jest przede wszystkim bardzo poważny problem prawny. Jestem zdziwiony, że prokuratura nie rozpoczęła śledztwa w sprawie działalności Berczyńskiego przy caracalach i przy zakupie Boeingów, czyli samolotów dla VIP-ów. Jeżeli miał dostęp do dokumentacji przetargowej w sprawie śmigłowców, a takie są najnowsze informacje, to jest to absolutnie złamanie prawa. Dodatkowo duże wątpliwości i kontrowersje budzi zakup z wolnej ręki samolotów od Boeinga, dla którego on wcześniej pracował. Dlatego i prokuratura, i CBA już dawno z urzędu powinny zacząć działać. Jeśli nie będzie takich działań, to powołamy komisję śledczą, jak nie w tej kadencji, to w kolejnej. Tę sprawę trzeba wyjaśnić i ukarać winnych, bo dotyczy to miliardów złotych i uzbrojenia polskiej armii. Zamiast śmigłowców wielozadaniowych kupiono samoloty dla VIP-ów i w tym wszystkim maczał palce pan Berczyński, który nie ma żadnych kompetencji.

Takiego szkodnika nie było w historii polskiej armii i polskiego rządu. Utrzymywanie go na stanowisku ministra obrony narodowej jest osobistą odpowiedzialnością Jarosława Kaczyńskiego.

A co z podkomisją smoleńską i jej ostatnimi „rewelacjami”?
Ja już nawet nie chcę przytaczać tego wątku. To Wacław Berczyński był głównym architektem teorii smoleńskich o wybuchach, sztucznej mgle i tym podobnych rzeczach. To człowiek, który przez lata sączył jad w umysły ludzi, rozpylał mgłę smoleńską w głowach Polaków, a teraz zrejterował i nie chce wrócić do kraju. To jest właśnie otoczenie Antoniego Macierewicza. Takiego szkodnika nie było w historii polskiej armii i polskiego rządu. Utrzymywanie go na stanowisku ministra obrony narodowej jest osobistą odpowiedzialnością Jarosława Kaczyńskiego.

Dlatego składacie wniosek o wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza?
Tak, to, co się stało, tylko utwierdziło nas w przekonaniu, że tak powinniśmy zrobić. Jarosław Kaczyński miał czas do namysłu, komisja powołana w sprawie Misiewicza mogła się zająć także Macierewiczem. Ale prezes tego nie wykorzystał. Podamy mu zatem jeszcze raz pomocną dłoń i złożymy wniosek. Władza PiS-u nie będzie trwać wiecznie, skończy się za 2,5 roku, a wtedy wszyscy, którzy dzisiaj łamią prawo, za to odpowiedzą i skończą nie w Trybunale Stanu, tylko za kratami. Oni przecież cały czas kłamią na potęgę. Nosy Pinokiów codziennie rosną im tak, że za chwilę zaczną szyby wybijać. Jeżeli PiS myśli, że pozamiata swoje afery pod dywan, to my mówimy nie – będzie poważne rozliczenie po wyborach.

Chcemy dać szansę Polakom, którzy kochają wolność, aby zaprotestowali. Chcemy też pokazać rządzącym, że Polacy nie godzą się na uprawianą przez nich politykę, że opór społeczny rośnie. Liczymy, że będzie ponad 100 tys. osób.

Antoni Macierewicz to największy szkodnik tego rządu?
Szkodników jest cała masa, oni biją się przecież o żółtą koszulkę lidera. Ale dzisiaj to Antoni Macierewicz jest tym, który pokazał nowe „ekstrawaganckie” – jak mówił Jarosław Kaczyński – oblicze. Będziemy to cały czas pokazywać i powtarzać, że Antoniego Macierewicza trzeba odwołać, nawet co pół roku. To jest człowiek, który demoluje polską armię, widzą to nawet zaprzyjaźnieni z PiS-em generałowie. To jest działanie na szkodę polskiej obronności. Cały czas otwarte pozostaje pytanie: dla kogo pracuje Antoni Macierewicz? Czy pracuje dla zwierzchnika sił zbrojnych Andrzeja Dudy, czy realizuje polecenia premier Beaty Szydło, czy może Jarosława Kaczyńskiego? Jeżeli nie dla tej trójki, to dla kogo? Rozbraja polską armię, wprowadza nas na wojenną ścieżkę z sojusznikami z NATO. Cały czas będę powtarzał to pytanie: dla kogo pracuje Macierewicz?

Dla kogo może pracować?
To pytanie pozostaje otwarte. Chciałbym, żeby prezes Kaczyński w końcu na nie odpowiedział. Nie pracuje na pewno dla polskiej armii i naszego bezpieczeństwa.

Wolność jeszcze dwa lata temu była dla wszystkich czymś normalnym, dzisiaj ta normalność została zachwiana.

Platforma zaprasza na marsz wolności, który odbędzie się 6 maja o godz. 13 w Warszawie. To będzie pokaz siły opozycji?
Chcemy dać szansę Polakom, którzy kochają wolność, aby zaprotestowali. Chcemy też pokazać rządzącym, że Polacy nie godzą się na uprawianą przez nich politykę, że opór społeczny rośnie. Liczymy, że będzie ponad 100 tys. osób. Czas szybko płynie, rządy PiS-u przeminą, będą tylko epizodem.

Czym jest dzisiaj wolność?
To jest zbiór naszych praw i odczuć. Chcemy być przecież ludźmi wolnymi, mieć prawo wyboru swoich postaw i zachowań, swobodnie to demonstrować, wyznawać religię, jaką chcemy, i musimy mieć pewność, że państwo nie będzie nam wchodziło swoją opresją w te przestrzenie. Musimy mieć pewność, że jeżeli zderzymy się z państwem, to w naszej obronie staną niezawisłe sądy; nie może być tak, że państwo jest zawsze na wygranej pozycji. Przypomnę wypadek Beaty Szydło w Oświęcimiu i kierowcę seicento, który został od razu przez organa państwa wskazany jako winny. Wolność jeszcze dwa lata temu była dla wszystkich czymś normalnym, dzisiaj ta normalność została zachwiana. Chcemy o tym głośno mówić. Każdy musi poczuć, że to, co się dzieje, dotyka także jego.

wiadomo.co

 

Witold Pyrkosz nie żyje

Witold Pyrkosz, znany aktor nie żyje. Informację podał oficjalny profil serialu „M jak miłość”.

– Odszedł cudowny Człowiek, nasz wspaniały Mistrz i wielki Przyjaciel. A wraz z nim odeszła cząstka każdego z nas… Pozostaje ogromna pustka, nieopisany smutek i żal. Dziękujemy Ci Witku za każdą piękną chwilę. Będziemy bardzo tęsknić i nigdy nie zapomnimy – czytamy na Facebooku „M jak miłość”.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,21673074,marionetka-tak-w-obornikach-wielkopolskich-witali-prezydenta.html

SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017

STAN GRY: Fakt o audycie CBA w MON i PiSie, który zamyka fronty, Piasecki: Komisja śledcza, Rabiej: Jestem konserwatywnym gejem

DONALD TUSK KOŃCZY 60 LAT.

49:39 dla Tuska – sondaż prezydencki na jedynce SE. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/najnowszy-sondaz-prezydencki-andrzej-duda-przegrywa-wybory-w-ii-turze_983927.html

— 23 KWIETNIA 1994 z połączenia Unii Demokratycznej i Kongresu Liberalno- Demokratycznego powstała Unia Wolności.

PODCZAS WSPÓLNEJ KOLACJI SZYDŁO I MERKEL POZNAJĄ WYNIK I TURY WE FRANCJI – 300POLITYKA: http://300polityka.pl/live/2017/04/22/szydlo-i-merkel-podczas-prywatnej-kolacji-dowiedza-sie-kto-wszedl-do-drugiej-tury-wyborow-prezydenckich-we-francji/

300LIVE: Brudziński o kanapkach Grasia i Tuska, Morawiecki o negocjacjach Caracali i Berczyńskim oraz o podatkach, konwencja inicjatywy Nowackiej: http://300polityka.pl/live/2017/04/22/

PIS ZAMYKA FRONTY – Magdalena Rubaj w Fakcie: “Po pierwsze, prezes Kaczyński obawia się protestów na wzór „czarnego marszu” przeciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Po drugie, jest niepewność co do wyniku głosowań – wicepremier Jarosław Gowin (56 l.) otwarcie zapowiada, że nie poprze ani ograniczenia kadencyjności, ani zmian w KRS. Po trzecie wreszcie, coraz większa obawa prezydenckiego weta. Prezydentowi Andrzejowi Dudzie (45 l.) nie podobają się niektóre zapisy reformy sądownictwa. – Za dużo pootwieraliśmy frontów – przyznaje Faktowi członek władz PiS. Oto lista pomysłów, z których PiS się wycofuje”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/pis-wycofuje-sie-z-kontrowersyjnych-pomyslow/cqx84jd

PRZYJACIEL POGRĄŻA MACIEREWICZA, POCZĄTEK KOŃCA KARIERY SZEFA MON? – W. Czuchnowski, P. Wroński i A. Kublik w GW: “PO chce odwołania ministra Antoniego Macierewicza. Zdaniem Grzegorza Schetyny to, co robi szef MON, „może być początkiem wielkiej afery”. – Nie ma dyskusji o zmianach w rządzie – powtarzała w piątek premier Beata Szydło”. http://wyborcza.pl/7,75398,21671139,macierewicz-berczynski-i-caracale-atmosfera-sie-zageszcza.html

Ekspert od zamachu wykończy Macierewicza? – tytuł w SE: http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/ekspert-od-zamachu-wykonczy-macierewicza_983965.html

POZYCJA MACIEREWICZA CAŁY CZAS SILNA – Paweł Lisiecki w SE: “- Na pewno ponosi odpowiedzialność polityczną za pana Berczyńskiego. Antoni Macierewicz potwierdzał jego wagę i autorytet, więc siłą rzeczy wszystkie jego błędy obciążają hipotekę szefa MON. Nie sądzę jednak, żeby w najbliższym czasie coś mu groziło, ponieważ za dużo włożył wysiłku w udowodnienie zamachu w Smoleńsku. To daje mu nadal bardzo silną pozycję”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/pawel-lisicki-antoni-macierewicz-nadal-silny_983952.html

TO SPRAWA DLA KOMISJI ŚLEDCZEJ – Konrad Piasecki w SE: “Mam w tej sprawie coraz silniejsze poczucie, że nie byłoby źle, gdyby ktoś się tym zajął. Może to być prokuratura lub komisja śledcza. Rzeczywiście, wokół samego przetargu i tego, co po jego unieważnieniu widać, dzieją się naprawdę dziwne rzeczy. Przetarg na te śmigłowce jest rzeczą palącą i opóźnienia w ich dostawie dla polskiej armii to coś, na co naprawdę nie możemy sobie pozwolić. Z kolejnych zapowiedzi ministra Macierewicza nic nie wynika, a jednocześnie nie brakuje oskarżeń idących w bardzo różnych kierunkach, więc przynajmniej komisja śledcza powinna się temu przyjrzeć, rozwiewając wszelkie wątpliwości, które się pojawiają”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/konrad-piasecki-to-sprawa-dla-komisji-sledczej_984001.html

AUDYT CBA UDERZY W SZEFA MON? – Magdalena Rubaj w Fakcie: “O tym dokumencie wielu już zapomniało, ale on nie zginął. Audyt Centralnego Biura Antykorupcyjnego w państwowych spółkach niedługo ma ujrzeć światło dzienne – wynika z ustaleń Faktu”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/audyt-cba-uderzy-w-antoniego-macierewicza/tqdrdn0

PAWEŁ RABIEJ NA PYTANIE SE CZY PODOBAŁ MU SIĘ PRZEMARSZ TUSKA – mówi SE: “Niespecjalnie. Choć cała sprawa śmierdzi zarzutami wyssanymi z palca, które trudno będzie udowodnić. Pokaz polityczny”.

NIE BĘDZIE ZMIANY LIDERA NOWOCZESNEJ – dalej Rabiej: “Nie będzie zmiany lidera. Ryszard Petru ma olbrzymi potencjał jako lider. Także dlatego, że potrafi wyciągać wnioski z sytuacji, potrafi się rozwijać. Naprawdę niewielu liderów w Polsce to potrafi”.

RABIEJ: JESTEM KONSERWATYWNYM GEJEM – dalej w SE: “- W Warszawie raczej pomaga.
– Mam wrażenie, że jest neutralne. Choć Warszawa ma swoje konserwatywne wymiary, a ja chciałbym złożyć swoją ofertę dla wszystkich warszawiaków. Także tych, którzy jak ja cenią tradycję i historię.
– Ci konserwatywni mogą się od pana odsuwać.
– Dlaczego, bo jestem gejem?
– Być może.
– Ale ja jestem konserwatywnym gejem”.
http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/pawel-rabiej-w-wiec-jak-petru-jest-inteligentny-i-empatyczny_984041.html

DONALDOWI NIE PODSKOCZYSZ – Krzysztof Katka w GW na 60. urodziny Tuska: http://wyborcza.pl/7,75398,21672044,tusk-konczy-60-lat-donaldowi-nie-podskoczysz.html

JOANNA SZCZEPKOWSKA O WĄTPLIWOŚCIACH WOBEC PIS – pisze w RZ: “Jeśli piszę o strachu, to nie chodzi mi o Macierewicza czy Kaczyńskiego – nie o nich samych, tylko o takich chłopców, jak ten z reportażu. Co zrobić, żeby stojąc w tłumie przed Kaczyńskim, nie nabrał pewności, że człowiek dzieli się na gatunki i podgatunki? Szkoda, że nie ma centrowej opcji w naszym Sejmie. Może część PiS-owców przeszłaby tam, gdzie ludzi dzielą poglądy, a nie ludzie”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/304209931-Joanna-Szczepkowska-Poczucie-wyzszosci-w-obrebie-jednego-gatunku.html#ap-1

CO W ZAMIAN PAŃSTWA PRAWA?– Michał Szułdrzyński w RZ: “W Polsce czy na Węgrzech zwraca się uwagę, że takie pojęcia, jak „trójpodział władzy”, „państwo prawa” itp., stały się zasłonami skrywającymi interesy grup, które po 1989 r. zamieniły władzę na pieniądze. Walcząc z liberalną demokracją, jej krytycy przekonują, że ich celem jest realne zakończenie transformacji i prawdziwy koniec postkomunizmu, że chcą odzyskać dla swoich krajów podmiotowość. Z częścią tych diagnoz trudno się nie zgodzić. Pytanie jednak, co w zamian. Czy mechanizmy państwa prawa, trójpodziału władz i właśnie liberalnej demokracji nie są bowiem tym, co nas różni od Ukrainy, Białorusi czy Rosji? http://www.rp.pl/Plus-Minus/304209909-Michal-Szuldrzynski-Turcja-Erdogana-oddala-sie-od-demokracji-To-lekcja-dla-Polski.html

POLITYCZNY KRACH PRZEMYSŁAWA WIPLERA – Marcin Dobski w RZ: “Czy jego obecne pożegnanie z polityką jest definitywne? Wipler ma już plany na przyszłość. – Nie stać mnie na bycie posłem – mówi, wskazując na zbyt niskie wynagrodzenie. – Od kwietnia poprzedniego roku z powodzeniem prowadzę firmę, która zajmuje się doradztwem prawnym. Mam coraz więcej zleceń – przekonuje Wipler. Oprócz zajęcia się rodziną: żoną i dorastającą piątką dzieci, chce wydać też książkę. Ma to być jego autorskie spojrzenie na funkcjonowanie różnych obszarów państwa, swoiste kompendium wiedzy. – To, że nie będzie mnie w polityce, nie oznacza, że zniknę z życia publicznego – zapewnia Wipler. Wskazuje choćby na książkę, którą zamierza wydać własnym sumptem. – To będzie dobry pretekst, żeby spotykać się z ludźmi i przekonywać do swojej wizji”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/304209904-Przemyslaw-Wipler-zegna-sie-z-polityka.html

SYLWETKA KRYSTYNY JANDY W GW: “Znajomi z Europy dzwonią: – Co tam? Jeszcze tam siedzisz? A nie przyjechałabyś? Rzuć to! Swoje zrobiłaś, udowodniłaś, zagrałaś. Trzeba żyć godnie. – Zwariowaliście?! Ja mam tu tyle do zrobienia! Artysta nie ma prawa mieć nic w dupie”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21672299,krystyna-janda-gdy-sie-budze-mysle-sobie-co-mi-jest-a-to.html

300polityka.pl

SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017

Schetyna składa życzenia Tuskowi i deklaruje: Byłby najlepszym kandydatem na prezydenta Polski

Schetyna składa życzenia Tuskowi i deklaruje: Byłby najlepszym kandydatem na prezydenta Polski

Nie miałem jeszcze okazji [złożyć Donaldowi Tuskowi życzeń]. Życzę drugiej części, czyli następnych 60 lat w dobrym zdrowiu i świetnej formie, nie tylko fizycznej, ale też politycznej. Takiej, jaką zaprezentował chociażby w ciągu ostatniego, 8-godzinnego spotkania z prokuratorem w Warszawie i po tym marszu i 2,5 roku pokazuje, że jest w dobrej formie – mówił Grzegorz Schetyna na briefingu w Poznaniu. Jak dodał:

„Mówiłem o tym rok temu jako pierwszy. Wydawało mi się, że to wszystko jest takie naturalne, że to jest bardzo dobrze napisane przez los. Donald Tusk skończy w grudniu [2019 roku] kadencję w Brukseli, to będzie 4 miesiące przed wyborami prezydenckimi. Jeżeli wyraziłby taką wolę – wtedy to powiedziałem – byłby najlepszym kandydatem opozycji na urząd prezydenta. Szczególnie, że mamy tak wiele zastrzeżeń do prezydentury Andrzeja Dudy, że warto, żeby Polacy znowu uwierzyli, że Polska warta jest i zasługuje na dobrego, szanowanego, skutecznego prezydenta i wierzę, że tak się stanie. Ale to oczywiście jego decyzja. Jestem przekonany, że wtedy, na początku 2020 roku Tusk nie będzie kandydatem opozycji na prezydenta, tylko koalicji rządzącej”

300polityka.pl

https://wiadomo.co/borys-budka-to-zastraszanie-sedziego-zurka/

SOBOTA, 22 KWIETNIA 2017

Brudziński: Wygląda na to, że ani Graś ani Tusk nie potrafią robić kanapek

10:18

Brudziński: Wygląda na to, że ani Graś ani Tusk nie potrafią robić kanapek

Jak mówił Joachim Brudziński w „Śniadaniu w Trójce”:

„Prokuratura wzywa obywatela Tuska, a nie żadnego króla Europy czy prezydenta Europy, tylko obywatela Tuska w charakterze świadka, ponieważ są wątpliwości jego wiedzy, zgody lub braku zgody na współpracę, niezwykle bulwersującą. To, że Tusk za podszeptem przywołanego na pomoc Ostachowicza, Grasia czy kogokolwiek innego urządza szopkę i zapomina wziąć kanapki – jak słusznie zauważył Paweł Szefernaker – do Pendolino i potem pochlipuje, że był głodny, bo dostał tylko kawę i herbatę… Wygląda na to, że Małgorzata Tusk, robiąc świąteczne zakupy w świetle fotoreporterów tabloidów na sopockim ryneczku zapomniała zapakować kanapki Tuskowi do Pendolino i chłopina przyjechał głodny. Graś też nie zabrał”

Wygląda na to, że ani Graś ani Tusk nie potrafią [robić kanapek], skoro ich nie zabrali i później pochlipują (…) Tak się odzwyczaili na brukselskich salonach od takich codziennych czynności jak zrobienie kanapek do pociągu – dodał wicemarszałek Sejmu, ironizując, że następnym razem PR-owcy z Nowogrodzkiej usmażą Tuskowi jajecznicę.

09:36

Szydło i Merkel podczas kolacji dowiedzą się kto wszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji

W niedzielę kanclerz Angela Merkel i premier Beata Szydło otworzą wspólnie targi w Hannoverze i odwiedzą stoiska polskich i niemieckich wystawców.

W poniedziałek, z udziałem wicepremierów Morawieckiego i Gowina dojdzie do oficjalnego otwarcia polskiego stoiska narodowego.

Jak się dowiaduje 300POLITYKA, wieczorem przewidziana jest robocza kolacja obu szefowych rządów. Będzie to pierwsze dwustronne spotkanie Szydło i Merkel od burzliwego przebiegu wyborów szefa Rady Europejskiej. Co ważne, podczas kolacji spłyną pierwsze sondażowe wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich we Francji. Szydło będzie więc pierwszym szefem rządu, z którym Merkel będzie mogła porozmawiać o możliwych scenariuszach w kluczowych dla przyszłości UE wyborach.

Głównym partnerem strategicznym innowacyjnej Polski na Hannover Messe 2017 jest PKN Orlen.

08:57

Morawiecki: Chciałbym, żeby Tusk nie wypowiadał się krytycznie o Polsce

– Nie sądzę, że [Donald Tusk] może tutaj coś zmienić. Bardzo bym chciał, żeby sprzyjał Polsce, pomagał Polsce, żeby nie wypowiadał się źle o Polsce, krytycznie, bo różni przedstawiciele w różnych instytucjach europejskich krajów, które tam delegują swoich przedstawicieli, które zwykle starają się pomagać tym krajom, również i tutaj tego bym sobie przede wszystkim życzył – mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

08:51

Morawiecki: Ani razu w negocjacjach nie pojawiło się nazwisko Berczyńskiego

– Kompletnie nie miałem pojęcia, że dr Berczyński w ogóle interesował się tym tematem [Caracali]. W całorocznych negocjacjach, które toczone i prowadzone były w Ministerstwie Rozwoju w ogóle się ani razu to nazwisko nie pojawiło, ani razu nie było tego pana przy negocjacjach, przy stole negocjacyjnym. Myślę, że to może być coś podobnego [jak konfabulacja], ale trudno mi powiedzieć, co miał na myśli człowiek, którego kompletnie nie znam i nie widziałem, nie rozmawiałem i nie słyszałem, żeby cokolwiek wypowiadał się w tej kwestii – mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

08:45

Morawiecki: Nie chcemy dzisiaj ruszać podatków, bo dla gospodarki, przedsiębiorców i ludzi ważna jest stabilność

My nie chcemy dzisiaj ruszać podatków, bo dla gospodarki, przedsiębiorców i ludzi ważna jest stabilność. My raczej podnosząc kwot wolną od podatku obniżamy podatek w ten sposób, obniżając podatek dla małych i średnich firm do 15% też tworzymy lepszą przestrzeń do rozwoju gospodarczego – mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

Pytany o szczegóły podniesienia kwoty wolnej dla najbiedniejszych, co wczoraj sam zapowiedział, wicepremier odpowiedział: – Jeszcze zobaczymy, jak to będzie dokładnie wyglądało, ale co roku chcemy poprawiać sytuację osób najmniej uposażonych.

08:38

Morawiecki: Spodziewałem się utrzymania ratingu i naszej dobrej perspektywy gospodarczej

Tak, spodziewałem się tego [utrzymania ratingu], utrzymania naszej bardzo dobrej perspektywy gospodarczej. Zresztą warto podkreślić, że w momencie, kiedy agencje ratingowe przestały się zajmować polityką i interpretacjami zdarzeń politycznych, a popatrzyły bardziej głęboko na nasze dane gospodarcze, to doceniły ten wzrost gospodarczy, naszą stabilność makroekonomiczną i finansową i zaczynają bardzo pozytywnie nas oceniać. To już nie taka polityka agencji ratingowej pt. kopiuj/wklej różne wydarzenia, które tutaj się dzieją w kraju, w Polsce – mówił Mateusz Morawiecki w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

300polityka.pl

PiS kapituluje? Nie będzie „wielkiej Warszawy” PiS? Znaczący wywiad posła Sasina

lulu, PAP, 22.04.2017

Jacek Sasin i Jarosław Kaczyński

Jacek Sasin i Jarosław Kaczyński (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

Wygląda na to, że PiS rakiem wycofuje się z projektu ws. metropolii warszawskiej (tzw. „wielkiej Warszawy”). Wzbudził on duże kontrowersje wśród mieszkańców okolicznych gmin.

Nie wykluczamy żadnych opcji. Być może ten projekt będzie bardzo mocno przepracowany. A być może w ogóle będzie musiał być wycofany i będziemy musieli tę dyskusję zacząć niejako od nowa

– stwierdził w programie „4 strony” w TVP Info poseł Jacek Sasin, komentując forsowany dotąd przez PiS, a krytykowany przez gminy projekt ws. metropolii warszawskiej.

Zaraz dodał, że w związku z tym organizowanie referendum w podwarszawskich gminach jest więc „wyrzucaniem w błoto publicznych pieniędzy”. Zaznaczył, że kończą się właśnie konsultacje społeczne w sprawie propozycji PiS i niedługo zostaną podsumowane ich wyniki.

Przypomnijmy: referendum przeprowadzono w Legionowie (ponad 90 proc. głosujących wypowiedziało się przeciwko pomysłom PiS). Teraz głosować chcą Konstancin-Jeziorna, Józefów i Otwock.

Dziennikarka zapytała jeszcze Sasina wprost: czy metropolia warszawska „może nie okazać się rzeczywistością”.

Może nie okazać się rzeczywistością. My słuchamy obywateli. Nie będziemy na pewno żadnych rozwiązań wprowadzać wbrew temu, czego oczekują mieszkańcy, czego oczekują obywatele Warszawy i podwarszawskich gmin. Słuchamy ludzi i to, co ludzie nam powiedzą trakcie konsultacji, będziemy realizować

– perorował poseł Sasin.

A wcześniej? Nawet Ziemiec próbował zachować pozory…

Jeszcze niedawno Sasin wypowiadał się w zupełnie innym tonie. W TVP na przypomnienie dziennikarza Krzysztofa Ziemca, że sprzeciw wobec projektu PiS jest „jakimś głosem ludu, który mówi nie”, poseł odpowiedział:

– Jaki głos ludu? A kto tych państwa upoważnił do tego, żeby takie poglądy na temat tej ustawy przestawiać?

Później sytuację tonować musiał prezes PiS Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że nad projektem ustawy o ustroju m. st. Warszawy „będzie jeszcze trzeba popracować”.

Co zakłada projekt PiS?

Zgodnie z projektem PiS (nazywanym potoczne „wielką Warszawą”), miasto stołeczne – jako jednostka samorządu terytorialnego o charakterze metropolitalnym – ma swoim zasięgiem objąć 33 gminy, w tym gminę Warszawa oraz gminy: Błonie, Brwinów, Góra Kalwaria, Grodzisk Mazowiecki, Halinów, Izabelin, Jabłonna, Józefów, Karczew, Kobyłka, Konstancin-Jeziorna, Legionowo, Lesznowola, Łomianki, Marki, Michałowice, Milanówek, Nadarzyn, Nieporęt, Otwock, Ożarów Mazowiecki, Piaseczno, Piastów, Pruszków, Raszyn, Stare Babice, Sulejówek, Wiązowna, Wieliszew, Wołomin, Ząbki, Zielonka.

Dlaczego projekt wzbudza kontrowersje?

Gminy boją się o swoją niezależność. Opozycja argumentowała, że PiS chce w ten sposób zdobyć władzę w stolicy; w większości gmin w wyborach wygrywa Prawo i Sprawiedliwość, a w Warszawie – PO. Przedstawiciele kilkudziesięciu samorządów z Warszawy i okolic podpisali apel do premier Beaty Szydło oraz marszałków Sejmu i Senatu o wycofanie się z prac nad projektem, który nie był z nimi konsultowany. „Projekt jest niekonstytucyjny” – napisali. Teraz samorządy i społecznicy wysuwają zastrzeżenia m.in. co do dostępności i przejrzystości konsultacji prowadzonych w tej sprawie.

Sasin wygwizdany przez mieszkańców Ożarowa. Chciał opowiedzieć im o planach powiększenia Warszawy

gazeta.pl

Prof. Przemysław Czapliński: Albo się porozumiemy, albo czeka nas stan wojenny, bo stan wyjątkowy już mamy.

Chcielibyśmy życzyć jeszcze wielu wyników 27:1, ale niepokornie i niezależnie kibicujemy warszawskiej „Dobrej Zmianie”.

109 lat temu ur. się Janina Lewandowska, pilot, spadochroniarz; żołnierz, jedyna kobieta wśród ofiar zbrodni katyńskiej

nokaut polityki smoleńskiej PiS

Krystyna Janda: Gdy się budzę, myślę sobie ‚Co mi jest? A, to Polska mi jest’

Opracował i wstępem opatrzył Jarosław Kaczyński.

Czy prokurator już bada wątek, kto wniósł na pokład ładunek termobaryczny? Bo jakaś cisza zapadła w tej sprawie

Leszek Jażdżewski: Czy każdy, kto idzie do polityki „zrobić karierę”, jest automatycznie Misiewiczem bis?

Leszek Jażdżewski

22.04.2017

Model selekcji w naszej polityce jest mocno „teczkowy” – liczy się z kim trzymasz i jakie koło pompujesz. Polityka faktycznie oferuje drogę na skróty. Nie trzeba latami wyrąbywać sobie drogi. Można, jeśli się dobrze obstawi, wskoczyć naprawdę wysoko.

Janis Joplin, Jimi Hendrix, Jim Morrison, Kurt Cobain, Amy Winehouse, Bartłomiej Misiewicz. Co ich łączy? Wszyscy stali się ikonami przed ukończeniem 27. roku życia, Bartek osiągnął ten sam status co członkowie prestiżowego Klubu 27 nie umierając. Punkt dla niego. Za to pechowo wyleciał z ukochanej partii, nie powąchawszy nawet pięciocyfrowej pensji, a specjalna komisja orzekła jego trwałą niemożność obejmowania jakichkolwiek stanowisk publicznych. Teraz i zawsze, i na wieki wieków. Swoją drogą – rzadki przypadek partyjnej szczerości. I oryginalna strategia rekrutacyjna pod hasłem „promujemy miernoty”. Jestem pewien, że po „sprawie Misiewicza” (Francja miała sprawę Dreyfussa, my Misiewicza, dobrze, że przynajmniej uczyliśmy ich jeść widelcem) PiS został zalany CV-kami.

Każdą kampanię społecznego oburzenia, nawet w najsłuszniejszej sprawie, należy uznać z góry za podejrzaną. Trudno w nich, jak Kopciuszkowi, oddzielić szczere ziarno dbałości o publiczną moralność od popiołu niskich pobudek, poczucia wyższości, a nawet głęboko zakorzenionej w naszej psyche potrzeby linczu. Przyznam, że stałem się ofiarą szczerego zmęczenia ciągłym oburzaniem, odczuwam nieodpartą Misiewicz fatigue. Dlatego biorę na chwilę w nawias postać nowej ikony popkultury, żeby zastanowić się, jakie dziecko wylaliśmy z brudną kąpielą po Bartku?

Czy każdy, kto idzie do polityki „zrobić karierę”, jest automatycznie Misiewiczem bis? Styl i fantazję Miś ma, trzeba przyznać, nietuzinkowe. Wielu, choć nie tak spektakularnie, próbuje iść jego tropem. Model selekcji w naszej polityce jest mocno „teczkowy” – liczy się z kim trzymasz i jakie koło pompujesz. Polityka faktycznie oferuje drogę na skróty. Nie trzeba latami wyrąbywać sobie drogi. Można, jeśli się dobrze obstawi, wskoczyć naprawdę wysoko.

Jednocześnie czy uznamy, że jest coś złego w posiadaniu ambicji? W fakcie, że chce się część swojego życia poświęcić na sprawy publiczne czy politykę? To nie jest wcale droga usłana różami. Problem z Misiewiczem i jego kolegami polega na tym, że polityka dziś niewiele oferuje młodym zdolnym, na pewno nie prestiż, raczej środowiskowy ostracyzm. Polityka partyjna z bliska wygląda nieciekawie, żyje w rytmie jednodniowego spinu, frakcyjnych gier o nic, prób dotarcia do lidera i jego dworu, zajętych przebijaniem się ze swoją narracją w medialnym cyklu, dla którego struktury partyjne stanowią raczej obciążenie niż są inwestycją w kapitał ludzki.

Jest bardzo wielu, zdolnych, wciąż nie zepsutych dwudziesto-, trzydziestolatków, którzy stanowiliby świetne kadry dla elit – w administracji, w mediach publicznych, w samorządach. Ich potencjał rozmienia się na drobne w pismach idei, NGOsach, czy – jeszcze gorzej – w zarządach dzielnicowych kół tej czy innej partii. Najlepiej radzą sobie ci, którzy nie są bezpośrednio w polityce, ale robią coś konkretnego: w instytucjach samorządowych, w biznesie, w kulturze, łącząc to z zaangażowanym działaniem. Mogą na zawsze utknąć na średnim szczeblu, rozczarowani i niespełnieni, zamknąć się w komforcie prywatności, seriali i podróży. Znajdźmy strukturalny sposób na wykorzystanie ich potencjału, jeśli nie chcemy, żeby przebili się w nim tylko najbardziej pozbawieni skrupułów Misiewicze. Nie stać nas na zmarnowanie potencjału całego pokolenia.

Jaka jest twarda lekcja życia z ostatnich kilkunastu lat? Musicie zrobić to sami, nikt nie czeka, żeby dać wam tę szansę.

Smells like revolution?

 

Leszek Jażdżewski. Redaktor naczelny pisma ”LIBERTÉ!”. Współtwórca Igrzysk Wolności i łódzkiej klubokawiarni 6dzielnica. Publicysta, m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Polityki”. Publiczny mówca, polityczny komentator (TVN24, TOK FM). Zasłynął samotnym protestem na marszu narodowców „Idzie antykomuna” i stworzeniem akcji Świecka szkoła. Prowadzi blogatwittuje.

weekend.gazeta.pl

Wacław Berczyński znika z kolejnego stanowiska. „Zbiegł do USA. Co na to prokuratura?”

tps, 22.04.2017

Szef MON-owskiej podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr. Wacław Berczyński złożył w ministerstwie pismo z rezygnacją

Szef MON-owskiej podkomisji do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej dr. Wacław Berczyński złożył w ministerstwie pismo z rezygnacją (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Były już szef podkomisji smoleńskiej przestał być także przewodniczącym rady nadzorczej Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 1 w Łodzi – poinformowało właśnie MON.

Według MON Wacław Berczyński złożył dymisję z zajmowanego stanowiska w czwartek. Resort jednak poinformował o tym dopiero teraz. Jednocześnie Berczyński przestał być też członkiem rady nadzorczej WZL. „Prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Błażej Wojnicz przyjął rezygnację” – napisała w komunikacie rzeczniczka prasowa MON mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz.

– Zbiegły do USA Berczyński najwyraźniej nie zamierza pojawiać się więcej w Polsce. Co na to prokuratura? Czy ludzie PiS są ponad prawem? – dopytuje na Twitterze Tomasz Siemoniak.

Kolejna rezygnacja

Berczyński – również w czwartek – zrezygnował też z kierowania podkomisją ds. ponownego wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Szef MON Antoni Macierewicz przyjął jego dymisję. Mówił, że Berczyński zrezygnował z powodów rodzinnych. On sam napisał do ministra, że „nie może przyjechać do Polski”.

Nieoficjalnie mówi się, że jedną z przyczyn mogą być słowa Berczyńskiego, które padły w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Powiedział wówczas, że to on „wykończył caracale”. W ten sposób odniósł się do zerwanych w zeszłym roku negocjacji w sprawie zakupu nowych śmigłowców bojowych dla polskiej armii.

MON szybko odcięło się od jego rewelacji. To jednak nie przekonuje opozycji, która domaga się, by sprawą Berczyńskiego zajęła się prokuratura, a nawet komisja śledcza.

Jednocześnie „Fakt” zapowiada, że wkrótce premier Beata Szydło zdecydować o publikacji audytu CBA przeprowadzonego w państwowych spółkach. Według dziennika, wyniki kontroli mają uderzyć w Antoniego Macierewicza

A TERAZ ZOBACZ: Macierewicz tłumaczy się z fali odejść w armii

gazeta.pl

Matko Boska Fatimska, módl się za jabłonkami. Sejm zajął się objawieniami, a nie ubezpieczeniem upraw rolnych od przymrozków

Adriana Rozwadowska, 22 kwietnia 2017

Zamarznięte kwiaty jabłoni, z których w tym roku nie będzie owoców

Zamarznięte kwiaty jabłoni, z których w tym roku nie będzie owoców (Patrick Seeger / AP / AP)

Zimą nic nie rośnie, więc z ustawą o ubezpieczeniach upraw rolnych Sejm i prezydent czekali na wiosnę, aż zakwitną drzewka owocowe, ziemniaki, buraki. Aż przyszły przymrozki.

– Mam już wiele drzew owocowych w stadium różowego pąka i zaczynających kwitnąć. Moja myśl biegnie czasem w kierunku rządzących. Nie to, żebym miał jakieś poważne pretensje. Jak można mieć pretensje do kogoś, kto daje mi forsę na składki? Ale skoro Sejm zajął się najpierw objawieniami fatimskimi, a rolnikami dopiero trzy tygodnie później, może przy okazji by się za nas pomodlił? – mówi Józef, sadownik spod Warszawy, spoglądając to na termometr, to na obumierające pąki.

Wciąż nie jest ubezpieczony. Zapomniał? Zaniechał? Nie. Nie mógł. Przez Sejm.

A było tak: jesienią nie mógł ubezpieczyć się od przemrożenia roślin, bo skończyły się środki na dopłaty do polis. Resort rolnictwa obiecał jednak, że w 2017 roku w życie wejdzie nowelizacja ustawy o ubezpieczeniach upraw rolnych. Dodajmy: ubezpieczenia dla korzystających z dotacji są obowiązkowe.

Przygotowano projekt – faktycznie dla rolników bardziej korzystny: zwiększył dopłaty państwa do składek ubezpieczeniowych do 65 proc. ich wartości. Powiększono też budżet na dopłaty: z 200 do 900 mln zł. Resort rolnictwa zawarł umowy na dotowane polisy z pięcioma towarzystwami ubezpieczeń: PZU, Concordią, TUW, Pocztowym TUW i InterRisk.

Projekt miał być przyjęty przez Sejm jeszcze w styczniu. Nie udało się. Nowelizacja została przyjęta dopiero 23 marca. Późno, ale są sprawy pilne i pilniejsze – 10 marca Sejm zajmował się objawieniami fatimskimi. Jednak wciąż był czas: drzewa jeszcze nie pączkowały.

Ale prezydent Andrzej Duda też się nie śpieszył. Podpis pod ustawą złożył dopiero po 10 dniach – 1 kwietnia.

Z kolei towarzystwa ubezpieczeniowe musiały zapoznać się z nowym prawem i dostosować do niego systemy informatyczne. I tak zrobił się 15 kwietnia.

Resort rolnictwa i prezydent Duda zaniedbali sadowników i rolników

Ostatecznie ubezpieczenia ruszyły w Wielką Sobotę. Mimo świąt zdeterminowani rolnicy tłumnie wybrali się do ubezpieczalni. Mogą spać spokojnie? Nic z tego. W ustawie zapisany jest bowiem dwutygodniowy okres karencji ubezpieczenia. A to oznacza, że umowa, którą Józef podpisał w pierwszym możliwym terminie, zacznie działać dopiero 29 kwietnia. Pech chciał, że pierwsze przymrozki przyszły zaledwie dobę po zawarciu przez niego umowy. A wegetacja roślin do końca kwietnia czekać nie chce. Drzewa już puściły pąki.

Prezydent nie uprzedził przymrozków.

Od wielu tygodni w sprawie interweniują rozmaite związki rolnicze, m.in. Związek Sadowników Rzeczypospolitej Polskiej (ZSRP).

Szef ZSRP Mirosław Maliszewski: – Nasze pisma do resortu rolnictwa z prośbą o przyspieszenie ubezpieczeń pozostały bez odpowiedzi. Bez reakcji pozostała także propozycja spotkania. Straty dotknęły już wszystkich, pytanie tylko, w jakim stopniu – czy obumarła część plantacji, czy całość. Niektórym gospodarstwom może grozić bankructwo.

Zdaniem Maliszewskiego problem jest systemowy – winę ponosi przede wszystkim resort, który od dawna nie potrafi zawierania ubezpieczeń usprawnić. Ale w tym konkretnym przypadku także prezydent, bo mimo poślizgu w Sejmie był czas na uniknięcie katastrofy; to głowa państwa zwlekała z podpisem zbyt długo.

Jarosław Sachajko z Kukiz’15, szef sejmowej komisji rolnictwa, problem widzi jednak gdzie indziej: – Pytałem ministra rolnictwa, dlaczego towarzystwa ubezpieczeniowe zwlekają z zawieraniem ubezpieczeń. Odpowiedział, że to firmy prywatne i nie można ich do niczego zmusić. Ale przecież korzystają z dotacji państwowych.

Co na to towarzystwa ubezpieczeniowe? W PZU dowiadujemy się, że do znowelizowanego prawa musiały się dostosować, więc ubezpieczenia zaczęły się w pierwszym możliwym terminie.

Przezorny nieubezpieczony

Na czwartek Sachajko zaplanował posiedzenie komisji rolnictwa, podczas którego zamierza zapytać resort, w jaki sposób ministerstwo zrekompensuje rolnikom straty, które ponieśli nie ze swojej winy. Z kolei ZSRP już zapowiada, że będzie domagać się odszkodowań za każdy hektar przemrożonych upraw.

– Dlaczego mielibyśmy ponosić koszty opieszałości resortu? – pyta Maliszewski.

Podobny do sadowników problem mają choćby rolnicy uprawiający ziemniaki. Najwcześniejsza uprawa jest sadzona w trzeciej dekadzie marca. Buraki cukrowe – na początku kwietnia. Plantacje można próbować zabezpieczyć folią, ale to nie zawsze pomaga.

Zapytaliśmy ministerstwo, czy planuje rekompensaty dla rolników. Odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Resort odsyła do swojej strony internetowej, na której tłumaczy, że ostatnia nowelizacja zmieniła przepisy na korzyść rolników, ale do jej wejścia w życie ubezpieczenia można było zawierać na starych zasadach.

Problem w tym, że rolnikom, którzy tego próbowali, ubezpieczyciele odmawiali.

Józef: – Agent PZU powiedział mi, że program jest zablokowany. Koniec końców przezornym sadownikiem mogę się stać dopiero 29 kwietnia. Jak to się mówi, czas nas uczy pogody.

wyborcza.pl

Cytat z mojego dzisiejszego Gościa. O 20 w