Krzysztof Łoziński z KOD radzi w Częstochowie: Robić swoje

Dorota Steinhagen, 08 lipca 2017

KOD Częstochowa. Spotkanie z Krzysztofem Łozińskim

9 ZDJĘĆ

KOD Częstochowa. Spotkanie z Krzysztofem Łozińskim (Grzegorz Misiak)

– PiS wygrał prawo do rządzenia państwem, ale nie prawo do popełniania przestępstw – mówił w piątek, 7 lipca do częstochowskich KOD-erów szef Komitetu Obrony Demokracji Krzysztof Łoziński.
Około 50 osób uznało, że piątkowy wieczór to czas w sam raz na to, by w częstochowskiej restauracji Klimaty przy ul. Wieluńskiej spotkać się z nowo wybranym przewodniczącym Komitetu Obrony Demokracji Krzysztofem Łozińskim. Alpinista, publicysta i działacz opozycji w czasach PRL od swojego wyboru na szefa KOD, niespełna półtora miesiąca temu, przejechał po Polsce już 5 tys. km, by brać udział w spotkaniach z członkami i sympatykami Komitetu.

– Spotykamy się w momencie bardzo trudnym dla naszej organizacji i dla Polski – mówił w Częstochowie. – To czas, gdy bardzo wyraźnie widzimy w kraju narastanie faszyzmu, narastanie przemocy, zachęcanie do przemocy przez czołowych polityków partii rządzącej, zaczynając od Jarosława Kaczyńskiego i Mariusza Błaszczaka, bo to oni robią najwięcej tego szczucia. Widzimy działania Zbigniewa Ziobry, które mają na celu stworzenie prawa właściwego dla państw totalitarnych czy autorytarnych, a na pewno nie demokratycznych. Jednocześnie my sami w KOD mamy kryzys – wygasający, mam nadzieję, ale ciągle obecny. A powinniśmy się zajmować tym, co dzieje się wokół, a nie sobą.

Bo, jak wylicza Łoziński, dzieje się dużo złego.

Ziobro planuje skok na sądy, a to jednocześnie skok na demokrację. Kto powiedział, że wymieniając sędziów nie wymieni także tych, którzy zasiadają w Państwowej Komisji Wyborczej?

Groźne jest to, co Kaczyński mówił ostatnio o sposobach liczenia głosów w wyborach samorządowych. – Chce, żeby były dwie komisje wyborcze. Jedna prowadzi wybory. Druga policzy głosy, ta składająca się z „nowych ludzi”. Wszystkie autorytarne reżimy, które znamy z historii, chciały stworzyć nowego człowieka.

Bardzo niebezpieczne są już przeprowadzone zmiany w prawie. Np. w Ustawie o prokuraturze jest zapis, że prokurator nie ponosi konsekwencji, jeśli dla dobra śledztwa będzie działał bezprawnie. W Kodeksie karnym – że nielegalnie zdobyte informacje nie tylko mogą, ale muszą być uznane przez sąd za dowody. – O ile legalnie zebrane informacje mogą być włączone do dowodów, to te uzyskane nielegalnie muszą – mówił Łoziński. – Taki mamy piękny zapis wprowadzony przez pana Ziobrę. Zbitka tych dwóch rozwiązań praktycznie jest przyzwoleniem na stosowanie tortur, fałszerstw, szantaży, zastraszania.

Łoziński ma prostą diagnozę sytuacji w Polsce: – Mamy do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą, która opanowała państwo.

Twierdzi, że przyszedł czas na bardziej zdecydowane działania. – Maszerowanie, śpiewanie, chorągiewki, baloniki to za mało – ocenia. I dlatego będzie w poniedziałek, 10 lipca w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu, razem z Władysławem Frasyniukiem i Lechem Wałęsą. Ale jako on, Krzysztof Łoziński, nie jako szef KOD. W KOD poglądy na temat miesięcznic, blokowania Wawelu są podzielone, więc nie może występować w imieniu całej organizacji. – Ja uważam, że takie akcje są potrzebne. Być może nawet bardziej radykalne – mówi Łoziński. I ocenia: – Czekają nas trudne czasy, w których będziemy musieli podejmować trudne decyzje. Coraz częściej trzeba będzie się decydować na obywatelskie nieposłuszeństwo. Tak się dzieje, gdy mamy do czynienia z bezprawnym prawem, sprzecznym z polską konstytucją, z międzynarodowymi traktatami.

Łoziński przekonuje: „kaczyzm” upadnie, choć jeszcze nie wiemy, co będzie impulsem, który do tego doprowadzi. – Po drodze trzeba robić swoje – uważa. – To samo, co do tej pory, tylko bardziej zdecydowanie. Nie zastanawiać się, czy to coś da. Robić.

On np. planuje na jesień kongres całej opozycji. Że nie wszyscy się zjawią? Ale może część tak. I ta część być może zdecyduje się na wspólne działanie przed wyborami samorządowymi.

Łoziński przypomina artykuł 127. w Kodeksie karnym: „Kto, mając na celu pozbawienie niepodległości, oderwanie części obszaru lub zmianę przemocą konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej Polskiej, podejmuje w porozumieniu z innymi osobami działalność zmierzającą bezpośrednio do urzeczywistnienia tego celu, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 10, karze 25 lat pozbawienia wolności albo karze dożywotniego pozbawienia wolności”. Jak twierdzi przewodniczący KOD, przyjdzie jeszcze czas, by go zastosować wobec PiS, bo PiS wygrał prawo do rządzenia państwem, ale nie prawo do popełniania przestępstw: – A gdy to już się stanie, naszą organizację czeka kolejne trudne zadanie: pilnować, aby ci, którzy przyjdą po PiS, nie chcieli wykorzystać dla siebie przyjętego przez tę partię prawa. Bo takie prawo dla każdej władzy to bardzo łakomy kąsek.

 

wyborcza.pl

Dodaj komentarz