Michał Boni trafnie podsumowuje rzady PiS, jak partia Kaczyńskiego zdemolowała Polskę.
„Stajemy się w Europie skansenem skamielin. Marginalizujemy się tak bardzo, że mimo dumnego wołania – nikt nie będzie słuchał tego, co mówimy. Będziemy odległą wyspą.
Jak się okazało, wybory postawiły tamę instytucjom gwarantującym demokrację. Rozbito Trybunał Konstytucyjny i opluto jego sędziów, podminowano niezawisłość systemu sądownictwa rozpętując propagandę insynuacji, zniszczono niezależność służby cywilnej w administracji – traktując niezależnych urzędników jak podbitych niewolników. Wprowadzono możliwość inwigilacji w Sieci na olbrzymią skalę, w imię jawności życia publicznego rozkwitnie usłużne donosicielstwo, a dostęp do informacji publicznej zostanie ograniczony.”
Kolejny instytut zostaje powołany, aby zakłamaywać historię i dać synekury nieudacznikom.
Lekarze nie mogą liczyć na dodatkowe pieniądze, nauczyciele też nie… Można by wyliczać grupy zawodowe, które w większości niechętne PiS, nie dostaną należnych im pieniędzy. Za to obecna władza lubuje się w powoływaniu kolejnych instytucji, na które środki pochodzą z budżetu państwa, czyli z pieniędzy nas wszystkich.
W Sejmie jest już projekt ustawy powołującej Instytut Solidarności i Odwagi. Na „pierwsze wyposażenie w środki obrotowe” – jak to określono – dostanie on 75 mln zł jednorazowej dotacji z budżetu państwa.
Czym się będzie zajmował? Honorowaniem i upamiętnieniem osób, które niosły pomoc Polakom „będącym ofiarami zbrodni sowieckich, nazistowskich zbrodni niemieckich, zbrodni z pobudek nacjonalistycznych lub innych przestępstw stanowiących zbrodnie przeciwko pokojowi, ludzkości lub zbrodni wojennych, w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.” – czytamy w projekcie ustawy. W Instytucie szykują się „ciepłe posadki” dla kilku osób, które powoła minister kultury na stanowiska kierownicze.
W uzasadnieniu projektu, pod którym podpisani są posłowie PiS, uwagę przykuwa następujące stwierdzenie. – „Musimy pamiętać także o tych, którzy często w odległych zakątkach świata dawali schronienie uciekinierom z nieludzkiej ziemi. Bez nich nie przetrwałoby wiele polskich istnień”.
Można by przypuszczać, że PiS jednak docenia pomoc, którą otrzymywali przez lata Polacy. Jak to się jednak ma do nagonki propagandowej PiS przeciw przyjmowaniu uchodźców z Bliskiego Wschodu? Obłuda, cynizm, głupota? Jak kiedyś PiS wytłumaczy się z tego, że ich rząd nie pozwolił na przyjęcie ani jednego uchodźcy?
—