Mariusz Muszyński, pisowski cyngiel w Trybunale Konstytucyjnym
Julia Przyłębska nie jest zanadto lotna jako prawnik, o czym świadczy jej wcześniejsza kariera zawodowa. Nie dostała pracy w Sądzie Okręgowym w Poznaniu z uzasadnieniem: „nie nadaje się do orzekania”. O takiej osobie rzecze się: brak jej kompetencji zawodowych.
Ale te braki nie przeszkadzają partii PiS, aby wynieść ją najwyżej w hierarchii zawodowej, bo do najbardziej prestiżowej funkcji – prezes Trybunału Konstytucyjnego. Jeżeli zestawimy ją z poprzednikiem prof. Andrzejem Rzeplinskim, z autorytetem prawniczym z dużym dorobkiem naukowym i wieloma uznanymi publikacjami zwartymi, to nie od rzeczy będzie porównanie tych dwóch wielkości, jak mrówki do słonia.
Poza tym Przyłębska została mianowana przez prezydenta Andrzeja Dudę nieproceduralnie, co zaskarżone w sądzie mogłoby być orzeczone, iż w świetle prawa nie jest prezes TK. Ale nie tylko o niej możemy to powiedzieć. Bezprawnymi są inni sędziowie TK, w tym najgłośniejszy z nich Mariusz Muszyński.
W istocie to on rządził – i rządzi – w Trybunale Konstytucyjnym, bo nawet w machlojkach i przekazie retorycznym Przyłębska jest tak samo „kompetentna”, jak w uzasadnieniu, gdy odmówiono jej posady w Poznaniu: nie nadaje się.
Określając postać Przyłębskiej najwłaściwiej byłoby o niej powiedzieć: nie jest lotna intelektualnie, a na pewno nie nadaje się na funkcję prezesa TK. Żyjemy jednak w rzeczywistości pisowskiej, w której wartościowanie jest odwrotne niż w realności, niż nakazywałby rozum.
Robotę za Przyłębską w TK wykonywał Muszyński, a polegała ona na tym, iż demolkę ustawową PiS przetwarzał na demolkę administracyjną i spraw, które trafiały do TK. Czyli nie jest ważne prawo i nadrzędna do niego Konstytucja, ale interes PiS, a praktycznie wola prezesa I po to Muszyński został wysłany do TK.
Działał w interesie PiS. Jego ambicje demolowania sięgały jeszcze dalej, bo z punktu prawa – a nie pisowskiego bezprawia – był tylko dublerem, czyli nie był sędzią wg prawa. Zachciało się jednak ponadto Muszyńskiemu być sędzią Sądu Najwyższego. Zgłoszona została jego kandydatura i spodziewano się, że nawet może zostać I prezes Sądu Najwyższego, albo szefem nowej struktury w SN – bodaj ważniejszej niż I prezes SN – Izby Dyscyplinarnej.
Nagle dowiedzieliśmy się, że Muszyński zrezygnowal z kandydowania do SN. Dlaczego? Czyżby tyle nabroił, iż z chwilą powrotu kraju do nornalności, groziła mu wieloletnia odsiadka za kratami?
A może… i dzisiaj otrzymujemy jedną z możliwych odpowiedzi. Mianowicie Wojewódzki Sąd Administracujny wydał wyrok w jednej ze spraw, która dotyczyła zaskarżonego wyroku Trybunału Konstytucyjnego, a w skadzie orzekającym był nasz „czarny charakter” Muszyński. WSA powołując się na sygnatury wyroków TK, uznał, iż w świetle wskazanych wyroków TK Muszyński jest osobą nieuprawnioną do orzekania w składzie Trybunału Konstytucyjnego.
A zatem Muszyński nie ma prawa do orzekania w TK. Logicznym jest, iż nie można uznawać go za sędziego TK. A uogólniając jeszcze szerzej w stosunku do kraju: w Polsce nie działa prawo, mamy sytuację samowoli prawnej, bezprawia.
Najprawdopodobniej – prawdopodobieństwo graniczące z pewnością – Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu przychyli się zasadności pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego, a tym samym pośrednio stwierdzi, że prawo stanowione przez PiS określa Polskę jako państwo bezprawia, republikę bananową. Nieuprawniony Muszyński w TK był i jest prawniczym cynglem PiS. Prawo w Polsce zostało postawione pod ścianą, rozstrzelane.
„Julia Przyłębska nie nadaje się do orzekania”: To opinia sędziów z Poznania
Łukasz Cieśla,
Muszyński zrezygnował z kandydowania do SN. Podobnie zrobiły jeszcze dwie inne osoby
Kurski: Rekomunizacja wymiaru sprawiedliwości. Prokuratorzy od Ziobry skazywać będą niezawisłych sędziów
Promotor Dudy ostrzega: podpisując nominacje sędziom SN prezydent złamie ustawę
KRS wybrała już 13 przyszłych sędziów SN. Promotor Dudy ostrzega: Prezydent złamie prawo, jeśli teraz podpisze nominacje
Wróg „KODziarzy, feministek i innego pedalstwa” odznaczony przez Dudę Krzyżem Kawalerskim
WSA w Warszawie: sędzia Mariusz Muszyński nie ma prawa orzekać w Trybunale Konstytucyjnym
Wiceprezes TK Mariusz Muszyński jest osobą nieuprawnioną do orzekania w składzie Trybunału Konstytucyjnego – stwierdził w wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
W czerwcu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie zajmował się skargą pewnej spółki o wznowienie postępowania zakończonego prawomocnym orzeczeniem. Spółka powołała się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 20 grudnia 2017 r. (sygn. akt: SK 37/15).
W orzeczeniu tym stwierdzono, że prowadzenie kontroli można zaskarżyć do sądu administracyjnego. W składzie orzekającym był wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. akt V SA/Wa 459/18) w wyroku z 20 czerwca 2018 r. postanowił wznowić postępowanie, ale dokonując analizy treści wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 16 grudnia 2015 r. sygn. akt K 34/15, jak też ogłoszonych 5 czerwca 2018 r. wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 9 marca 2016 r. sygn. akt K 47/15 oraz z dnia 11 sierpnia 2016 r. sygn. akt K 39/16 uznał, iż w świetle wskazanych wyroków TK Mariusz Muszyński jest osobą nieuprawnioną do orzekania w składzie Trybunału Konstytucyjnego.
Jak czytamy, z treści wskazanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego z 16 grudnia 2015 r., z 9 marca 2016 r. oraz z 11 sierpnia 2016 r. wynika bowiem, że prawidłowym był wybór przez Sejm VII kadencji trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wymienionych w uchwałach z 8 października 2015 r. w sprawie powołania sędziów Trybunału Konstytucyjnego, rozpoczynających kadencję w dniu 7 listopada 2015 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził w wyroku z 3 grudnia 2015 r. (sygn. akt K 34/15), że o statusie sędziego Trybunału należy mówić już w momencie zakończenia procedury wyboru kandydata na sędziego przez Sejm, co w tym przypadku nastąpiło w dniu 8 października 2015 r. Trybunał Konstytucyjny podkreślił również, że uchwała Sejmu w tej sprawie jest definitywna i nie podlega wzruszeniu. – W rezultacie Sejm nie może odwołać swojego wyboru, unieważnić go, stwierdzić jego bezprzedmiotowości bądź post factum go konwalidować – wskazał WSA.
– Z wyżej wskazanych trzech wyroków Trybunału Konstytucyjnego wynika, że w myśl art. 194 ust. 1 Konstytucji RP kompetencja Sejmu do wyboru sędziego aktualizuje się jedynie wówczas, gdy istnieje wolne stanowisko sędziowskie wymagające obsadzenia. Skoro więc kadencja sędziów wybranych w dniu 8 października 2015 r. dopiero rozpoczynała swój bieg, Sejm nie mógł korzystać z kompetencji określonej w art. 194 ust. 1 Konstytucji RP przy wyborze Mariusza Muszyńskiego – napisał WSA. – W związku z powyższym nie mógł zostać skutecznie wybrany uchwałą Sejmu RP z dnia 2 grudnia 2015 r. w sprawie wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego Mariusz Muszyński na obsadzone już stanowiska sędziów Trybunału Konstytucyjnego – dodał. W ocenie WSA, w przypadku, gdy w pięcioosobowym składzie Trybunału Konstytucyjnego, który wydał orzeczenie z 20 grudnia 2017 r. (sygn. akt SK 37/15), na które powoływała się spółka, brała udział osoba, która nie jest w świetle wskazanych wyroków TK sędzią tego Trybunału, możemy mieć do czynienia z ewentualną przesłanką nieważności wyroku z uwagi na nienależną obsadę sądu lub z wyrokiem nieistniejącym.
Jednakże WSA zaznaczył, że zarówno Konstytucja RP, czy też przepisy ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, jak też jakakolwiek inna ustawa istniejąca w polskim systemie prawnym, nie przewidują kompetencji sądu administracyjnego odnośnie orzekania o zgodności z prawem wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
W tym stanie rzeczy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uznał, iż w sprawie zaszły ustawowe przesłanki wznowienia postępowania zakończonego prawomocnym postanowieniem WSA.