PiS przegrał bój o gender, a straszyli penisami i waginami

Marcin Bielesz, 16.01.2014
Dziś podczas obrad rady miasta lubelscy radni PiS straszyli seksualizacją dzieci, pokazywali sztuczne penisy i waginy, a jeden z nich pytał, czy „masturbacja jest źródłem dobrostanu”. Jednak spektakularną klapą Prawa i Sprawiedliwości zakończyła się próba przeforsowania stanowiska w sprawie zagrożeń niesionych przez gender, bo okazało się że wydawnictwo senatora tej partii opublikowało broszurę pt. „Standardy edukacji seksualnej w Europie”.
Radnym z partii Jarosława Kaczyńskiego mogło się wydawać, że mają w tej sprawie wsparcie klubu Wspólny Lublin, a więc dawnych działaczy PiS, którzy porzucili partyjne lub klubowe szeregi w proteście przeciwko upolitycznianiu samorządu.

Prawica domaga się dyskusji

Dziś rano na sesji radni PO zgłosili wniosek, by skreślić stanowisko w sprawie gender z porządku obrad. – Nie można jednak zapominać, że gender to również równouprawnienie kobiety i mężczyzny, to uzupełnianie się ról mężczyzny i kobiety. Radni PiS mówią o zagrożeniu cywilizacyjnym, ale przecież gender oznacza również orientację na partnerstwo kobiet i mężczyzn zarówno w sferze publicznej, jak i prywatnej – argumentował Wojciech Krakowski, przewodniczący klubu radnych Platformy.

PiS protestował, powołując się na list polskich biskupów opublikowany na początku stycznia. Niezrzeszony lewicowy radny Jan Gąbka apelował, aby w ogóle nie zajmować się sprawą gender i przywoływał wywiad z ks. prof. Alfredem Wierzbickim, który opublikowała dzisiejsza „Wyborcza”. Jednak dzięki Wspólnemu Lublinowi do debaty doszło, bo to radni WL raz z PiS-em zagłosowali za pozostawieniem tematu gender w porządku obrad.

Wtedy głos zabrał radny Tomasz Pitucha (PiS), który regularnie wypowiada się o oburzających go sprawach obyczajowych i tych wydarzeniach kulturalnych, które według niego godzą w moralność chrześcijańską. Pitucha zaczął analizować programy nauczania edukacji seksualnej w oświacie polskiej i zachodniej Europy.

Przywoływał różne podręczniki, które według niego zawierają wątki genderowe („Edukacja bez tabu”, „Równa szkoła, edukacja wolna od dyskryminacji”).

Radny: Gender prowadzi do chorób wenerycznych i HIV

– Przyjemność seksualna, włączając masturbację, jest źródłem dobrostanu – cytował Pitucha jeden z podręczników. Namawiał, żeby wszyscy sami ocenili, czy masturbacja jest źródłem dobrostanu.

Radny Prawa i Sprawiedliwości udowadniał też, że owoce „otwartej” edukacji seksualnej promowanej w zachodniej Europie już dotarły do Polski w postaci książek przetłumaczonych z języka niemieckiego. – „Wielka Księga Siusiaków”, „Wielka Księga Cipek” – czytał Pitucha na głos tytuły publikacji i pokazywał okładki.

Kończył swoje wystąpienie, udowadniając, że „otwarta” edukacja seksualna, czyli gender, prowadzi do wzrostu liczby ciąż wśród młodzieży i zachorowań na HIV i choroby weneryczne.

I na wystąpieniu Pituchy skończyła się zgoda PiS-u i Wspólnego Lublina, bo głos zabrał Marcin Nowak z WL i stwierdził, że Pitucha dłużej mówił o masturbacji i dobrostanie niż wszyscy radni PiS razem wzięci w czasie debaty budżetowej.

A po Nowaku głos zabrał jego klubowy kolega Mariusz Banach. Odesłał PiS do lektury dzisiejszego „Naszego Dziennika”, gdzie zamieszczono badania, że na 5,5 tys. przedszkoli w Polsce program z wątkami gender jest w 11 placówkach. – Problem więc jest, ale chyba nie taki, żeby rozmawiać o nim na sesjach rady miasta – stwierdził Banach i wyciągnął asa z rękawa. Stwierdził, że w Lublinie istotnie jest zagrożenie gender z powodu broszury „Standardy edukacji seksualnej w Europie”, którą wydało Wydawnictwo Czelej z Lublina. – Należy do prominentnego działacza PiS – dodał Banach. Chodzi o senatora Grzegorza Czeleja.

Uderzyli w senatora, PiS się wycofał

Banach ku konsternacji radnych PiS zgłosił poprawkę do ich stanowiska, wnosząc, by zapisano, że zagrożenie gender jest realne z powodu publikacji wydanej przez wydawnictwo należące do „jednego z prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości”. Wtedy PiS skapitulował. Przewodniczący klubu Sylwester Tułajew oświadczył, że klub wycofuje swój projekt stanowiska w sprawie gender. – Senator Czelej oświadcza, że jego wydawnictwo nie wydawało tej broszury, druk został zlecony bez jego wiedzy i zgody – bronił partyjnego kolegi Tułajew i grzmiał, że inicjatywa w sprawie gender została udaremniona przez „destrukcyjną działalność klubu Wspólny Lublin i Mariusza Banacha”.

Wyborcza.pl

PiS znów wyprzeda PO. Sejm bez Palikota i Gowina [NOWY SONDAŻ]

wyb, 16.01.2014
Jarosław KaczyńskiJarosław Kaczyński (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w połowie stycznia, zwyciężyłoby w nich PiS tuż przed PO. Do Sejmu weszłyby jeszcze SLD oraz PSL – wynika z najnowszego sondażu CBOS
Na początku roku chęć udziału w wyborach deklaruje 58 proc. dorosłych Polaków. Jeśli głosowalibyśmy w styczniu, wygrałoby PiS z 25 proc. poparcia (wzrost o 2 pkt w porównaniu z notowaniami z grudnia). Tuż za nim znalazłaby się PO z 24 proc. głosów (wzrost o 1 pkt). Trzecie miejsce zająłby Sojusz Lewicy Demokratycznej z 8 proc. (spadek o 2 pkt), a w Sejmie znalazłoby się jeszcze Polskie Stronnictwo Ludowe, które z wynikiem 5 proc. głosów balansuje na granicy progu wyborczego.

Do parlamentu nie weszłyby mające 3 proc. poparcia: Twój Ruch Janusza Palikota, Polska Razem Jarosława Gowina oraz Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego. Na Solidarną Polskę Zbigniewa Ziobry zagłosowałoby 2 proc. badanych. Aż 25 proc. uczestników sondażu stwierdziło, że nie wie jeszcze, na kogo odda głos w wyborach.

– Wśród Polaków utrzymuje się wyczekująca stabilizacja – potencjalni wyborcy dzielą się na trzy podobnie liczne grupy: zwolenników PiS, sympatyków PO oraz grupę osób, które czekają na rozwój wydarzeń i obecnie nie wiedzą, na kogo by głosowały – analizuje Krzysztof Pankowski z CBOS. – Polska Razem, a także Twój Ruch nie zdołały jeszcze przekonać do siebie wyborców na tyle, by zdobyć poparcie przekraczające wymagany próg wyborczy. Warto zauważyć, że po raz kolejny w ostatnim okresie relatywnie dobry wynik osiągnął weteran wśród polityków opozycji pozaparlamentarnej – Janusz Korwin-Mikke i jego Nowa Prawica – dodaje.

Sondaż przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich 9-15 stycznia na liczącej 1067 osób reprezentatywnej grupie losowo wybranych dorosłych Polaków.

 

Wyborcza.pl

Dodaj komentarz