Andrzej Duda nie słucha prezesa, ale Kalendarza, który zdecydował

Zwykle Andrzej Duda słucha się prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, ale tym razem tak nie jest. Przecież jego szef nie powiedział, żeby nie poszedł 11 listopada w Marszu Niepodległości, przecież Jarosław Kaczyński uwielbia maszerować do wszelkiej prawdy.

Jeszcze w sobotę w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prezydent wyraził marzenie, chciałby: „żebyśmy razem poszli w Marszu Niepodległości”. „Razem”, czyli miał także mnie na myśli. A dzisiaj w poniedziałek marzenia pękły jak bańka mydlana, rozwalając się o sufit niemocy.

Co się stało? Udziału w marszu odmówili byli prezydenci Polski Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski. Z zagranicy nie miał nikt przybyć znaczący, warto przypomnieć, iż na uroczystość jedną czwartą wartości 100. lecia odzyskania niepodległości, bo na 25. lecie pierwszych wolnych wyborów 4. czerwca 2014 roku obecnych było przeszło 10 prezydentów, w tym prezydenci USA i Francji, a nawet król i królowa z Belgii – a wiemy, jak rzadka występuje na globie ustrój monarchiczny.

Można zatem zadać sobie pytanie, po co drugi dzień świąt niepodległosciowych – 12 listpada – wszak nie będzie po czym odpoczywać, jeżeli prezydent nie weźmie udziału w marszu.

A może Duda wkurzył się na szefa MSW Joachima Brudzińskiego, który zapowiedział, że „policja wyłapie niosących transparenty faszystowskie na marszu niepodległości”, mowa o marszu w ubiegłym roku. Tych faszystów miało być sztuk 8, jak utrzymywał Brudziński, już styczniu twierdził, że policja „ich namierza”, do tej pory nie zostali namierzeni.

A może empatia Dudy dostała wzmożenia w związku z tym, że policja  w dniach 9-12 listopada zajmie pokoje w hotelu Centrum Zdrowia Dziecka?

Wsłuchałem się w wypowiedź rzecznika prezydenta i jestem na wpół usatysfakcjonowany odpowiedzią, lecz powstaje z kolei inne pytanie. Bartłomiej Spychalski był rzec (transkrypcja jego wypowiedzi): „11 listopada prezydent od rana do późnej nocy bierze udział w uroczystościach państwowych. Kalendarz zdecydował”.

Czyli nie  prezes zdecydował, ale kalendarz. Więc mam pytanie: Kto to jest ten Kalendarz, który zdecydował, że Duda nie weźmie udziału w największym święcie patriotycznym za jego i naszego życia.

Nie wierzę, aby Duda zestrachał się z powodu wierszyka częstochowskiego, który krąży po internecie:

Lubię, kiedy Pan Andrzej chichocze –

Gdy o „Ojczyźnie dojnej” – jazgocze –

Kiedy „są sprawy trudne” bełkocze –

Kiedy z „ruchadłem leśnym” świergocze –

Gdy z żenujących żartów rechocze –

Kiedy na widok Prezesa dygocze – .

 

 

Położony tuż obok Centrum Zdrowia Dziecka w podwarszawskim Międzylesiu hotel Patron ma przede wszystkim służyć chorym dzieciom i ich rodzicom. Jak ustalił Fakt, przy okazji Święta Niepodległości obiekt na kilka dni zajmą głównie… policjanci ściągani z całego kraju, by pilnować porządku podczas Marszu Niepodległości. Naprawdę nie można było zakwaterować ich gdzie indziej?!

fakt.pl