Brudziński i Morawiecki – adwokaci przewróconej Polski

Grunt to mieć strategię na życie. PiS taką ma – żyć w kłamstwie. Politykom nie przeszkadza taka amoralność, a jak jest z elektoratem partii Kaczyńskiego? Czy to ci spośród Polaków, którzy żyją w kłamstwie rodzinnym, towarzyskim, zawodowym? Jeszcze inaczej: jak ktokolwiek z nas czułby się w towarzystwie kłamcy, miał za przyjaciela chronicznego oszusta? Wydaje mi się, że z kimś takim nie można porzebywać, ja nie napiłbym się piwa, bo po pierwszym łyku zwróciłbym.

Kłamcy są zdani na przebywanie wśród swoich, zdani na swoja małość, odizolowanie od innych i od świata. I to jest sposób uprawiania polityki przez PiS. Człowiek wyalienowany, alternatywny zaproponuje innym tylko taki surogat, namiastkę rzeczywistości – nierzeczywistość. Joachim Brudziński –  którego poziom intelektualno-emocjonalny raczej znamy – użycie policji podczas Marszu Równości w Lublinie tłumaczy agresją obydwu stron. Na Twitterze określił to: „chuligarneria jednej i drugiej strony”.

Faszyzujące bojówki, które zaatakowały legalny pokojowy marsz zrównuje poprzez relatywizm moralny swój i swojej partii i tzw. symetryzm, który w tym wypadku da się zobrazować narracją: gdy bandyci napadną twój dom, to jest także twoja wina, bo mogłeś mieszkać pod innym adresem.

Brudziński usprawiedliwia napastników, staje się ich adwokatem – gdyby uczestnicy marszu nie chcieli emancypować się, nie zostaliby napadnięci. „Siła” takiej argumentacji relatywistycznej wskazuje kogo stronę trzyma Brudziński.

W polityce nie jest tak, że dowolnie mogę sobie intepretować zjawisko społeczne, gdyż fałsz nazywania, wywróci uprawianą politykę, a tak dzieje się obecnie z Polską, którą partia Kaczyńskiego wywraca.

Co tam Brudziński, jego zdolności ograniczają się tylko do takiego poziomu tweetowania, na jaki go stać, ale Mateusz Morawiecki jest premierem, który wywraca Polskę i właśnie mam problem po przecinku. Jak mam napisać: … bo jest amoralny, bo ma wywrócony na nice rozum, bo jego system wartości jest bezwartościowy, bo kieruje się interesem własnym, jak owi wyżej wymieni bandyci, jak złodzieje?

Morawiecki jest wyjątkowego formatu kłamcą, codziennie daje się poznać ta jego cecha charakteru. W Krakowie był powiedzieć: „Jedną z chorób III RP była wyprzedaż majątku, w tym wyprzedaż mediów”. Czyżby podobał mu się PRL, gdzie wszystko było własnością państwa, a może chciałby upartyjnić niezależne media, upisowić.

Kaczyński Morawieckiego upartyjnił. Przecież na taśmie z podsłuchu z „Sowy…” Morawiecki jest kimś zupełnie innym. Dlaczego tak się stało, że Kaczyński go przerobił na kaczyzm, pisizm? Jedna z odpowiedzi jest: Morawiecki jest z plasteliny, nie ma kręgosłupa.

A co do tych wyprzedaży mediów. Porozumieniu Centrum – pierwszej partii Kaczyńskiego – w wyniku prywatyzowania mediów publicznych, w tym gazet, przypadł najlepszy kąsek, mianowicie najlepiej sprzedająca się gazeta „Ekspress Wieczorny”. I co zrobił Kaczyński? Sprzedał ją szwajcarskiemu konsorcjum medialnemu Marquarda. M.in. na tym zbudowany jest majątek PiS, spółka Srebrna.

Zakłamana polityka wywraca wszystko, polityków, którzy ją uprawiają – ale to mniejsza, ich sprawa, jeżeli chcą leżeć w moralnym rynsztoku – wywraca jednak państwo. I taką nam fundują Polskę, wywróconą, wyalienowaną, kraj coraz bardziej wyrzucany z Zachodu, z Unii Europejskiej, bo kto chce przyjaźnić się z takim potworkiem moralnym.

 

 

https://twitter.com/niechec/status/1051426487495208960

Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można być na widowni i słuchać bredni Matołusza Morawieckiego i prezesa Kaczyńskiego.

Trzeba być spaczonym!

W Krakowie puścili się prezes ze swoim nominantem Kłamczuchem wpław rynsztokiem półprawd, kłamstw i brudu moralnego, który tylko mogą oni wyprodukować. Ależ szajs.

Warto w tym miejscu przypomnieć, iż jedną z najlepiej sprzedających się gazet „Express Wieczorny” dostało Porozumienie Centrum Jarosława Kaczyńskiego i sprzedało Marquard’owi.

Schetyna: Zderzamy naszą kampanię z falą politycznego kłamstwa. Mówię do premiera Morawieckiego: proszę przestać kłamać. To nie jest język, którego oczekują Polacy

Zderzamy naszą kampanię, wielką ilość pomysłów na rozwiązywanie lokalnych problemów z falą kłamstwa politycznego, partyjnego, centralistycznego kłamstwa PiS. Dlatego tak bardo wyraźnie będziemy powtarzać do końca kampanii jak ważne jest szukanie prawdy w języku politycznym, żeby szukać prawdy w relacjach z wyborcami, żeby nie kłamać, nie oszukiwać. Mówię do premiera Morawieckiego: proszę przestać kłamać. To nie jest język, którego oczekują Polacy” – mówił podczas konwencji KO w Legnicy przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna. 

Więcej >>>

300polityka.pl

Schetyna: Zderzamy naszą kampanię z falą politycznego kłamstwa. Mówię do premiera Morawieckiego: proszę przestać kłamać. To nie jest język, którego oczekują Polacy

Zderzamy naszą kampanię, wielką ilość pomysłów na rozwiązywanie lokalnych problemów z falą kłamstwa politycznego, partyjnego, centralistycznego kłamstwa PiS. Dlatego tak bardo wyraźnie będziemy powtarzać do końca kampanii jak ważne jest szukanie prawdy w języku politycznym, żeby szukać prawdy w relacjach z wyborcami, żeby nie kłamać, nie oszukiwać. Mówię do premiera Morawieckiego: proszę przestać kłamać. To nie jest język, którego oczekują Polacy” – mówił podczas konwencji KO w Legnicy przewodniczący PO, Grzegorz Schetyna. 

PMM: Jedną z chorób III RP była wyprzedaż majątku, w tym wyprzedaż mediów. Dzisiaj te media reprezentują nie nasz interes

– Jedną z chorób III RP była wyprzedaż majątku, w tym wyprzedaż mediów. Dzisiaj te media reprezentują nie nasz interes. A jaki mają reprezentować, jak należą do przedstawicieli innego państwa, to interesują interes innego państwa. Więc my musimy wykazać się ogromnym zaangażowaniem, mobilizacją i teraz, na ostatni tydzień i kolejne dwa tygodnie, kiedy będziemy walczyć w II turze. Będziemy musieli ponad głowami mediów docierać do milionów mieszkańców Polski, bo to jedyny sposób, żeby przekazać ich do tego, że nasza polityka rzeczywiście im służy – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w trakcie konwencji w Krakowie.

 

Brudziński o Marszu Równości: Chuliganeria z obu stron. Materiały Policji demaskują to kłamstwo

Sukces lubelskiego Marszu Równości boli PiS. Joachim Brudziński głosi więc tezę o chuliganach po obu stronach. Próbuje zaprzeczyć prawdzie: legalne zgromadzenie i ochraniająca je policja zostały brutalnie zaatakowane przez faszyzujących narodowców. OKO.press przedstawia dowody korzystając z materiałów samej Policji (m.in. tego zdjęcia)

Państwowa policja pacyfikuje w Lublinie narodowców, którzy protestują przeciw „lewackiej zarazie” LGBTI? I broni przed nimi – skutecznie – Marszu Równości? To stwarza dla władz PiS poważny problem wizerunkowy: jak wytłumaczyć elektoratowi, że trzeba było pomóc „dewiantom” bijąc „patriotów”, skoro władza sączy elektoratowi do ucha mniej lub bardziej wyrazistą homofobię? Jak odrzucić oczywisty wniosek, że Marsz Równości był OK, a ataki narodowców były nie OK?

Narodowy elektorat nie może się z tym pogodzić. Wyzywa min. Brudzińskiego („miękka faja”) i ocenia:

„Ale sobie PiS strzelił w kolano. Tydzień przed wyborami a oni dbają o lewaków. Z kodem się cackają a tu od razu polewanie, gaz i granaty hukowe, żeby tęczowi przeszli. Bez policji nie byłoby tego marszu”.

Sobotnie „Wiadomości” TVP skwitowały lubelski Marsz jednym zdaniem – w materiale o porażkach przedwyborczych opozycji: „Dziś nie obyło się bez interwencji policji, która skutecznie rozdzieliła uczestników marszu i kontrmanifestantów”.

To była tylko miękka symetrystyczna sugestia.  Dopiero Joachim Brudzińsk, szef MSWiA, tuż przed snem znalazł 13 października właściwą formułę:


Chuliganeria jednej i drugiej strony zawiedziona, bo Polska Policja kolejny raz dała radę

Joachim BrudzińskiWpis na Twitterze – 13/10/2018

22.06.2018 Budzow . Zalew Kryspinowski . Minister spraw wewnetrznych i administracji Joachim Brudzinski podczas cwiczen sluzb oraz konferencji prasowej na temat bezpieczenstwa podczas wakacji . Fot. Jakub Wlodek / Agencja Gazeta


CHULIGAŃSKIE WYBRYKI WYŁĄCZNIE PO STRONIE NARODOWCÓW. POTWIERDZAJĄ TO TAKŻE MATERIAŁY I WYPOWIEDZI POLICJI


Podobną wersję przedstawił Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski:

„W czasie marszu doszło do incydentów, do wydarzeń, które były absolutnie niepożądane i przed którymi przestrzegałem.

Kilka lub kilkanaście osób zostało zatrzymanych. Nie wiem, czy to uczestnicy marszu, czy kontrmanifestacji”.

Warto przypomnieć, że symetryzmem posłużył się wcześniej prezydent Lublina Krzysztof Żak z PO, uzasadniając zakaz marszu: „Nie opowiadam się za żadną ze stron”.

Materiały i oświadczenia policji są całkowicie asymetryczne

Materiały z Twittera Policji Polskiej jednoznacznie wskazują, kto dopuścił się agresji i został zatrzymany:

Warto przeczytać uważnie opis sporządzony przez Policję Lubelską:

„Podczas Marszu Równości doszło do prób przerwania tego zgromadzenia przez uczestników nielegalnego zbiegowiska.

Policjanci zatrzymali 21 osób, 16 z nich przebywa w policyjnym areszcie. Nagrania z kamer oraz monitoringu posłużą do identyfikacji pozostałych”.

Także zdjęcia osób zatrzymanych na policyjnej stronie nie pozostawiają wątpliwości, kto w Lublinie chuliganił.

Zupełnie jednoznaczny jest też wpis Policji Lubelskiej, jakby wprost przeznaczony dla min. Brudzińskiego i wojewody Czarnka. Zdjęcie prawicowców rzucających krzesłami ma zdaniem policji rozwiać „wątpliwości, kto kogo prowokował w Lublinie”.

Także inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji, który w czasach słusznie minionych rządów PO-PSL zajmował wysokie stanowiska w Komendzie Wojewódzkiej w Krakowie, jednoznacznie ocenił w TVN 24 zachowanie prawicowców:

„Jak zachowywali się kontrmanifestanci, wszyscy możemy ocenić. Można było zaobserwować, że w kierunku idących były rzucane przedmioty, były odpalane race, były agresywne próby zablokowania legalnego marszu.

Dlatego też z naszej strony zdecydowane działania”.

Nikt z policjantów nie wskazuje na jakiejkolwiek przykłady agresji ze strony uczestników Marszu Równości. Nie ma też mowy o zatrzymaniu kogokolwiek z legalnie manifestujących.

Warto dodać, że policja miała poniekąd ułatwione zadania, bo kontrmanifestacja była zgromadzeniem zarejestrowanym tylko do godz. 13. Kiedy ruszył Marsz Równości była już nielegalna.

Relacje OKO.press: Chcieli nas sterroryzować, zastraszyć

Dla wykazania, że Brudziński tworzy symetrystyczne kłamstwo, by ratować wizerunek swej partii, a być może i własną pozycję,  OKO.press nie musiałoby sięgać po relacje i materiały policyjne, robimy to z czystej życzliwości wobec min. Brudzińskiego.

Materiały przygotowane przez troje dziennikarzy OKO.press (Magdę Chrzczonowicz, Maćka Piaseckiego i Antona Ambroziaka), a także 60 zdjęć naszej fotografki Agaty Kubis, są jednoznacznym świadectwem, jak groźna była agresja ze strony „narodowców” i jak spokojna odpowiedź uczestników Marszu.

Sami dziennikarze padali bezpośrednią ofiarą napaści. Oto fragment relacji Maćka Piaseckiego, który towarzyszył z kamerą grupkom narodowców.

„Uczestników marszu raz po raz atakują neofaszyści. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu: nie kontrdemonstranci o innych poglądach, nie narodowcy, nie przeciwnicy równouprawnienia, ale neofaszyści. Na koszulkach mają krzyże celtyckie (międzynarodowy symbol rasizmu, nielegalny w Niemczech czy we Włoszech), hasła „Anti-antifa”. Próbuję podejść, porozmawiać – zostaję opluty i nazwany „jebanym pedałem”.

Skandują „wypierdalać” czy „Lublin wolny od dewiacji”. Raz po raz wznosi się kibolski krzyk: „Cała Polska śpiewa z nami, wypierdalać z pedałami”.

Na policję lecą co i rusz kamienie i butelki, a nawet krzesła z ogródków lubelskiej starówki.

W czasie robienia relacji jestem wyzywany, parokrotnie próbują mi wytrącić telefon. Jeden z neofaszystów kopie mnie w nogę i uderza w tył głowy.

[Widać w relacji Maćka na FB. Zaatakowany, odpowiada spokojnie” „Proszę mnie nie kopać”. Po chwili komentuje: „Myślał, że mnie przestraszy. Bardzo dobra rada, proszę państwa – nie bać się” – red.].

Ich działanie jest jasne. Cel jest jasny. Sterroryzować uczestników Marszu, wywołać strach.

Gdy agresorzy widzą, że się nie boimy, ustępują. I w tym jest nadzieja. Kiedy widzimy nienawiść, rasizm – reagujmy. Może będzie nieprzyjemnie. Ale kiedy faszyści czują się bezkarnie, pozwalają sobie na więcej. To ich strategia, wszędzie na świecie i zawsze w historii: sprawdzają, jak daleko mogą się posunąć, zanim spotkają się z reakcją. Nie bójmy się ich, zanim będzie za późno i bać się będzie trzeba.

Przeczytaj całą relację trojga dziennikarzy OKO.press:

Przeczytaj też:

„Cała Polska śpiewa z nami, wypierdalać z pedałami!”. Nienawiść nie zatrzymała Marszu Równości

MAGDALENA CHRZCZONOWICZ  13 PAŹDZIERNIKA 2018

Zobacz cztery filmy nakręcone przez naszych reporterów: Maćka,  Antona,  Maćka,  Antona i Maćka

Zobacz też 60 zdjęć Agaty Kubis, kolejne świadectwa tego, kto atakował a kto pokojowo demonstrował.  

Brudziński miękka faja, a PiS popiera zboków

Aby zrozumieć problem, przed jakim staje PiS na czele z ministrem Brudzińskim, który posłał do boju policję przeciw narodowcom, wystarczy zajrzeć na komentarze internautów ze skrzydła narodowo-pisowskiego.

Na  republika.pl :

„Gdyby PiS był silny to by do tego nie doszło.Widocznie albo PiS jest słaby albo niezdecydowany kogo ma poprzeć – zboków czy normalnych Polaków”.

„Sędzia, który uchylił zakaz powinien odpowiedzieć karnie, nie dyscyplinarnie, KARNIE! jako terrorysta!”.

Komentarze na prawy.pl:

  • „Skandal!!! Pedały do Gazu, a nie gorszyć dzieci i młodzież!!! Brawo Młodzież Wszechpolska, jesteśmy z Wami!!! W Was nadzieja prowadźcie Nas do boju w walce z pedalskimi faszystami i zboczeńcami!!!
  • Precz z dewiantami,feministkami i lewactwem.Podziękowania dla ludzi,którzy mieli odwagę blokować
    zgniliznę moralną
  • Gdyby ludzie mieli rozum, to zamiast kontrmanifestacji nikogo by na ulicach nie było, a okna byłyby pozasłaniane i pozamykane. W oknach flagi polskie i kościelne oraz świece jak przed piorunami, czy zarazą np.
  • Brudziński też zadowolony, szkoda, że taka miękka faja jak koderaści plują im na mundur.
  • Ruska swołocz w sądach na gwałt chce sprowokować w Polsce rozlew krwi!

Ale sobie PiS strzelił w kolano. Tydzień przed wyborami a oni dbają o lewaków. Z kodem się cackają a tu od razu polewanie, gaz i granaty hukowe żeby tęczowi przeszli. Bez policji nie byłoby tego marszu”.

 

Polityczna impreza w sądzie, w godzinach rozpraw. „Ludzi na korytarzu mijali kelnerzy z sałatkami”

Bezpartyjny prezydent Suwałk na łamach Onetu oskarżył wiceministra Jarosława Zielińskiego o robienie z Suwałk „prywatnego księstwa”. Jako przykład podaje ostatnie wydarzenie z piątku 12 października.

W Sądzie Rejonowym w Suwałkach w piątek 13 października świętowano podpisanie umowy na budowę nowego budynku Sądu Rejonowego i Prokuratury Rejonowej. Na spotkaniu obecny był m.in. wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik oraz wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński. Onet podkreśla, że nie było go na liście gości. Odwrotnie natomiast rzecz miała się z sędziami: zostali zaproszeni, ale woleli nie przychodzić. Spośród kilkunastu zaproszonych, pojawiło się jedynie pięciu. Zaproszenia zabrakło z kolei dla prezydenta Suwałk, którego decyzją należąca do miasta działka została przekazana pod budowę nowego gmachu.

Według rozmówców Onetu, suwalscy sędziowie nie chcieli powtórki z „czysto patriotycznej” imprezy w muzeum, na którym promowano obecną senator – wówczas jeszcze kandydatkę na to stanowisko – . Jak przekonywali, na imprezę ostatecznie zaproszono pracowników sekretariatu sądu. Wszystko odbywało się w piątek po godzinie 9 rano, kiedy sąd normalnie pracował. – Na korytarzu siedzieli petenci, strony w rozpatrywanych przez sąd sprawach, a przed ich oczami przebiegali kelnerzy roznoszący sałatki i kanapki. Wyglądało to dziwnie – podkreślano w rozmowie z Onetem.

Prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz poskarżył się w wywiadzie na osobę Jarosława Zielińskiego. – Minister Zieliński sekuje mnie od dawna, nie wiem z jakiego powodu – stwierdził. – Nie potrafię wyjaśnić, co nim kieruje, ale wiem, że zrobił sobie z Suwałk jakieś prywatne księstwo. I gdyby wygrał tu kandydat PiS, to tak naprawdę prezydentem miasta byłby wiceminister Zieliński – dodał i przypomniał o uroczystościach z 1 września, kiedy to polityk  obudził salwą z armat mieszkańców miasta. Wiceminister uciął pytania dziennikarzy, mówiąc, że najważniejsze jest rozpoczęcie budowy nowego kompleksu sądowego.