Kaczyński pisze do integrującego się ludu smoleńskiego

https://koduj24.pl/kaczynski-pisze-do-integrujacego-sie-ludu-smolenskiego/

Jarosław Kaczyński lubi klakę, a nawet poddaje się jej rytmowi i ze swoim smoleńskim ludem wibruje wraz z frenetycznymi frazami: Ja-ro-sław-Ja-ro-sław. Usta składają się prezesowi do skandowania swego imieniu, trudno mu się oprzeć.

Kaczyński też lubi pisać listy. Wartość epistolografii jest podobna uprawianej przez niego retoryce: nasączenie nienawiścią jest takie, iż gdyby słowa były łatwopalne (choć takie w pewnym sytuacjach są: łatwo zapalają tłum do niszczenia) niejeden stos by zapłonął. Możliwe, że słowa zmienią się w czyn.

Prezes PiS napisał list do swoich wiernych zrzeszonych w Klubach Gazety Polskiej, którzy w Spale mają 3-dniowe spotkanie integracyjne. Prezes nie mógł przyjechać, ale inni karnie stawili się wraz z popularnym Adrianem (Andrzejem Dudą), Antonim Macierewiczem, Mariuszem Błaszczakiem i Mateuszem Morawieckim.

Wymienionym i integrującemu się ludowi odczytany został list prezesa, w którym padają takie oto złote myśli o swoich i społeczeństwie polskim: „Różnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni”.

Kaczyński nawet w liście poróżnia, przeciwstawia. Bynajmniej tymi barbarzyńcami nie są przedstawiciele jego obozu, któremu jest obcy trójpodział władzy właściwy demokracji, czy też instytucje porządku prawnego. Demokracja i prawo to dla prezesa barbarzyństwo. Zaiste tak odwraca porządki cywilizacyjne Kaczyński. A jeżeli tak robi dzisiaj, to czego można oczekiwać jutro, bo rozróżnienie czemuś służy? Nietrudno to zgadnąć.

O jakim „naszym” kręgu kulturowym mówi Kaczyński? Na pewno nie jest to krąg kultury śródziemnomorskiej ani duopolu Jerozolima – Ateny. Nie zanadto warto się nad tym zastanawiać, bo od dawna piszę, że Kaczyński ma ogromne braki nie tylko znajomości tradycji i kultury polskiej, ale przede wszystkim naszego kręgu kulturowego, zachodniego, śródziemnomorskiego, chrześcijańskiego. Zacytowany fragment świadczy, iż to integruje się w Spale propagowany przez Kaczyńskiego porządek nienawiści, nieustającego piekła poróżnienia, swarów, które zwykle kończą się gorącym piekłem, a te w jednym organizmie państwowym mają finał w wojnie domowej.

I po to jest ów zjazd integracyjny Klubów Gazety Polskiej, podtrzymać piekielny ogień, aby w razie czego użyć przeciw innym Polakom.

Waldemar Mystkowski

koduj24.pl

Wiemy, ile jeszcze potrwa dochodzenie do prawdy ws. katastrofy smoleńskiej. Zdradza Macierewicz

jagor, IAR, 17.06.2017

Antoni Macierewicz

Antoni Macierewicz (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

– Badania zmierzające do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej potrwają jeszcze co najmniej rok – powiedział Antoni Macierewicz, który też był na zjeździe Klubów Gazety Polskiej w Spale.

Minister obrony narodowej, tak jak Andrzej Duda, czy szef MSWiA, o szefie Instytutu Pamięci Narodowej nie wspominając, swoją obecnością uświetnił zjazd w Spale. Przemawiając do uczestników zjazdu Macierewicz zwrócił uwagę, że efektem dochodzenia ws. katastrofy smoleńskiej ma być przedstawienie pełnego materiału dowodowego. – Nie tylko obrazującego jak przebiegał dramat, ale także pokazującego to w sposób uzasadniony badaniami najlepszych instytutów naukowych świata, niestety nie zawsze polskich. (…) Żeby to wszystko zostało zrobione będą potrzebne pieniądze i będzie potrzebny czas – mówił Antoni Macierewicz.

Jak podkreślał szef MON, wysiłek w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej musi zostać zrealizowany po to, by „zamknąć tę straszliwą kartę, nie tracąc honoru narodowego oraz zdolności do rozwoju i wzmacniania państwa polskiego”.

Według Antoniego Macierewicza, jeśli państwo polskie nie wyjaśni tragedii z 10 kwietnia 2010 roku, to zrobi to – jak się wyraził – Władimir Putin czy członkowie rosyjskiej komisji MAK. – Oni to zrobią po to, żeby nas oskarżyć raz jeszcze. Tym razem w nazwiskach Tuska i pozostałych. Będziemy elementem rozgrywki (…) nie możemy do tego dopuścić – mówił minister obrony narodowej, dodając, że obowiązkiem państwa polskiego jest samodzielne wyjaśnienie katastrofy prezydenckiego tupolewa.

Warto przypomnieć, że w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej podkomisja MON pokazała film podsumowujący jej dotychczasowe prace. Według ekspertów Macierewicza do destrukcji lewego skrzydła prezydenckiego tupolewa doszło kilkadziesiąt metrów przez przelotem nad słynną brzozą, a samolot mimo utraty potężnego fragmentu płata był w stanie zachować właściwy kierunek lotu. Niestety – jak zasugerowali w materiale filmowym eksperci – doszło do wybuchu bomby termobarycznej, która ostatecznie przerwała lot.

Podczas prezentacji podkomisja pominęła wyniki badania naukowców z WAT, które zaprzeczały przedstawionym wnioskom.

‚Coraz bliżej prawdy’. Od 6 lat Jarosław Kaczyński na miesięcznicach smoleńskich powtarza prawie to samo

http://www.gazeta.tv/plej/19,150682,21601847,video.html

gazeta.pl

Pawłowicz: Zbrodnia na inteligencji ludzkiej.

Adam Nergal Darski, frontman zespołu Behemoth komentuje wpis na FB Krystyny Pawłowicz, jako zbrodnię na inteligencji ludzkiej.

Pawłowicz ma wszechstronny deficyt.

A poza tym powinni wprowadzić politykom jakieś obowiązkowe testy psychologiczne skoro mają decydować o przyszłości państwa…

 

List otwarty Jana Lityńskiego do Andrzeja Dudy

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Głowa państwa ma prawo do własnych poglądów, jeżeli tylko pracuje na rzecz dobra wspólnego. Pan tego warunku nie spełnia – pisze w liście otwartym do Andrzeja Dudy były działacz opozycji demokratycznej.

 

Panie Prezydencie! W ostatnim czasie zgłosił Pan dwie inicjatywy referendum. Jedno miałoby odbyć się w trakcie wyborów samorządowych, drugie podczas wyborów parlamentarnych. Już te daty budzą podejrzenie, że rzeczywistym celem nie jest zasięgnięcie opinii społeczeństwa, lecz wpływanie na wynik wyborów. Pragnie Pan zmiany konstytucji. Czy oznacza to, że do czasu ewentualnej zmiany nie zamierza Pan przestrzegać obecnej? Przypomnę, że w 1975 roku kierownictwo rządzącej PZPR również postanowiło zmienić konstytucję. Zmiany umacniające rolę partii oraz wprowadzające odwieczną przyjaźń ze Związkiem Radzieckim wywołały falę sprzeciwów, które doprowadziły do stworzenia demokratycznej opozycji doprowadzającej do obalenia systemu komunistycznego w Polsce. Artur Rubinstein pisał do Antoniego Słonimskiego: „O co chodzi z ta waszą konstytucją. Przecież obecna jest taka ładna i w ogóle nie używana”. Formacja z której się Pan wywodzi podobnie traktuje obecną ustawę zasadniczą, która w przeciwieństwie do komunistycznej ma stać na straży demokratycznego państwa, trójpodziału władzy, niezależnego sądownictwa i samodzielnego samorządu. To wszystkie wartości są obecnie zagrożone.

Egzamin z przyzwoitości

O ile pierwszą propozycję zwołania referendum można potraktować jak polityczny żart, to druga, dotycząca przyjmowania przez nasz kraj uchodźców, nosi w sobie groźbę. Udzielenia schronienia ludziom, którym grozi śmierć, więzienie i tortury, pomoc dzieciom pozbawionych domu, prawa do nauki i dzieciństwa jest trudne, nie tylko dla Polski lecz dla całego wolnego świata. Wymaga poważnej debaty ponad politycznymi podziałami.

Pański obóz polityczny, przy wsparciu ruchów skrajnie nacjonalistycznych, prowadzi kampanię przeciwko uchodźcom. W Norwegii retoryka skrajnych ugrupowań doprowadziła do tragedii. Słowa budzą upiory, które z kolei tworzą zbrodnie. Nie wiem, czy zapowiadając referendum w sprawie uchodźców przemyślał Pan wszystkie tego konsekwencje. Histeryczne filipiki przeciwko „obcym” powodowane są poczuciem słabości, wyrażając zarazem niezrozumienie złożoności problemów, przed którymi stanęła Pańska formacja. Niemal codziennie można przeczytać o aktach agresji dokonywanych na ludziach o innym kolorze skóry, mówiących innym językiem, mającym „niewłaściwe” pochodzenie. To sprzeczne z polskimi i europejskimi tradycjami. Polska przyjmowała uchodźców, a polscy uchodźcy byli przyjmowani pod różnymi szerokościami geograficznymi. Tak było po powstaniu listopadowym, klęsce wrześniowej i w wielu innych momentach naszej historii. W 1939 roku Węgry mogły zasadnie uznać, że polscy uchodźcy zagrażają bezpieczeństwu ich kraju, zaś Szwedzi zamiast przyjmować żydowskich uciekinierów z Danii w 1940 roku ogłosiliby w tej sprawie referendum. Zwracam się więc z prośbą, by zrezygnował Pan z pomysłu, który naraża nasz kraj na niebezpieczeństwo wewnętrznych napięć i przyniesie Polsce potępienie światowej opinii publicznej. Pragnę też zauważyć, że w tej sprawie stanowisko polskiego Kościoła jest zasadniczo odmienne od polityków Pańskiego obozu. Nie twierdzę, że zawsze należy słuchać głosu biskupów, jednak warto zastanowić się nad rozbieżnością opinii. Tym bardziej, że to polscy biskupi w 1965 roku w orędziu do biskupów niemieckich pisząc „Przebaczamy i prosimy o wybaczenie” rozpoczęli proces pojednania polsko-niemieckiego.

Na straży konstytucji

Głowa państwa jest zawsze prezydentem wszystkich obywateli, o ile tylko wypełnia konstytucyjne obowiązki. Nie znaczy to, że jego działania mają zadowolić wszystkich. Prezydent ma prawo, a nawet obowiązek, posiadać własne poglądy i działać na rzecz realizacji wyznawanych wartości. Jednak demokracja to system wewnątrz którego nie ma wrogów. Rywale i przeciwnicy są potencjalnymi sojusznikami, ponieważ wszyscy powinni działać na rzecz dobra wspólnego. Racje są podzielone, ale rozstrzyga się je w demokratyczny sposób przez głosowanie na ugrupowania, które obiecują realizować swój program w wypadku wyborczego zwycięstwa. I właśnie w takim systemie, prezydent działając na rzecz preferowanych przez siebie rozwiązań czy to z dziedziny ekonomii, polityki społecznej czy ustrojowych nie przestaje być prezydentem wszystkich Polaków, o ile stoi na straży Konstytucji, działa na rzecz dobra wspólnego, godnie reprezentuje nasz kraj i nie jest podporządkowany żadnemu ugrupowaniu politycznemu.Pan, Panie Prezydencie tych warunków nie spełnia. Nie tylko nie chroni Pan Konstytucji, lecz sam ją łamie likwidując swymi podpisami polski sąd konstytucyjny, nominując na jego prezesa osobę, której zachowanie nie licuje z godnością urzędu. Nie potrafi Pan skutecznie zareagować, gdy w sposób szaleńczy niszczona jest polska armia, bez chwili refleksji podpisuje się Pan pod działaniami, które polskie szkoły mają przekształcić w narzędzia indoktrynacji. Słusznie więc nie uważa się Pan za prezydenta wszystkich Polaków.

Niekiedy zabiera Pan głos i wypowiada się na tematy historyczne. Nazywa się to polityką historyczną, która zdaje się być niczym innym jak propagandową czytanką mającą z historią i rzetelnym jej rozumieniem niewiele wspólnego. Kilka miesięcy temu mówił Pan o zdrajcach rządzących w PRL-u i, pozornie nie zdrajcach (chyba dobrze Pana zrozumiałem?) już w niepodległej Polsce. Rozwinął Pan swe tezy mówiąc o dzieciach i wnukach zdrajców, którzy idą w ślady swoich przodków. Nie jest Pan oryginalny, ponieważ ta opinia to kalka propagandzistów Pańskiego obozu o „resortowych dzieciach”. Ten wywód jest lustrzanym odbiciem sformułowania Pańskiego kolegi partyjnego o „dziedzicznym patriotyzmie”.

Wszyscy obywatele są równi

Tego typu stwierdzenia nie są nowe. W roku 1917 Lenin a za nim inni bolszewicy uważali, że dla przedstawicieli klas posiadających i ich dzieci jest miejsce przed plutonem egzekucyjnym albo w karnych obozach. W okresach mniej represyjnych potomkowie wyzyskiwaczy byli pozbawieni możliwości studiowania, nie mówiąc już o stanowiskach w aparacie władzy. Podobnie było w Polsce w okresie stalinowskim. Także w 1968 roku polskim studentom wypominano pochodzenie rodziców. Każda autorytarna władza dzieląc podwładnych na dobrych i złych, patriotów i zdrajców, poprzez sianie nieufności i wzajemnej niechęci, dąży do opanowania wszystkich dziedzin życia publicznego. Otóż wynikające z takiego myślenia szermowanie słowami o zdradzie jest nie tylko niebezpieczne, ale poznawczo całkowicie jałowe. Nie oddaje ono złożoności postaw w PRL-u. Autokrata, jakim był Władysław Gomułka, szkodliwy niszczyciel nadziei Października ’56 roku, za swoją niezależną postawę odsiedział we wcześniejszym okresie kilka lat w odosobnieniu. Był podporządkowany Moskwie, lecz czy jego działania na rzecz odszkodowań za nierówności w handlu ze Związkiem Sowieckim, powrotu do Polski ludzi zatrzymanych tam po 1945 roku, czy wreszcie troskę o utrzymanie polskich ziem zachodnich można uznać za zdradę? Historia pełna jest ludzi, których postawy trudno jednoznacznie określić. Stanowi to jej zaletę, bowiem życie jest pełne paradoksów. Warto, by pomyślał Pan o postaci Imre Nagy’a, komunisty i prominenta okresu stalinowskiego, który został powieszony za swą walkę o wolne Węgry. Praską wiosnę ’68 roku tworzyli zarówno zbuntowani komuniści, robotnicy jak i szukający wolności intelektualiści. Dławili ją kolaboranci, którzy wezwali wojska Układu Warszawskiego. Warto też wiedzieć, że w 1956 roku w obliczu grożącej inwazji wojsk sowieckich, robotników Warszawy mobilizował I sekretarz PZPR w fabryce na Żeraniu Lechosław Goździk, zaś gotowość bojową wojsk ogłaszał komunistyczny generał Wacław Komar. Powojenna historia Polski obfituje zarówno w przykłady politycznych zbrodni, szczególnie do roku 1956, jak i zawiedzionych nadziei, zmian postaw. Wystarczy przypomnieć, że wśród przywódców „Solidarności” było kilkunastu członków PZPR.

I dlatego, kiedy pani minister obecnego rządu, opowiada o odebraniu emerytur oprawcom, to burzy elementarne poczucie kilku zasad, które Panu jako prawnikowi powinny być dobrze znane – o nieobowiązywaniu prawa wstecz, nie stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, równości wobec prawa. Partyjni propagandziści mogą mówić o „obronie ubeków”. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że cała ta retoryka ma przykryć fakt, iż stosujecie argumentację wynikającą z bolszewickiej wizji świata, która jest sprzeczna z chrześcijańskimi wartościami. Jan Paweł II powiedział: „Przypowieść o synu marnotrawnym wyraża w sposób prosty i dogłębny rzeczywistość nawrócenia. (…) W takim znaczeniu miłosierdzie stanowi podstawową treść orędzia mesjańskiego Chrystusa oraz siłę konstytutywną Jego posłannictwa. Tak też rozumieli i tak urzeczywistniali miłosierdzie wszyscy Jego uczniowie i naśladowcy. Nie przestała ona nigdy objawiać się w ich sercach i czynach jako szczególnie twórczy sprawdzian tej miłości, która nie daje się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwycięża. Trzeba, aby to właściwe oblicze miłosierdzia było wciąż na nowo odsłaniane. Naszym czasom wydaje się ono – pomimo wszelkich uprzedzeń – szczególnie potrzebne.” Waszemu postępowaniu towarzyszy gloryfikacja „żołnierzy wyklętych”. Problem obrony Polski przed systemem komunistycznym jest zjawiskiem złożonym. Niewątpliwie opór zbrojny zasługuje na wnikliwą, pełną szacunku analizę. Jednak w wizji polityki historycznej zostają zapomniane zjawiska oporu cywilnego, gubią się wielkie postacie oporu jak Stanisław Mikołajczyk, Kazimierz Pużak, Antoni Pajdak, Ludwik Cohn, Zygmunt Żuławski, Stanisław Bańczyk, Władysław Bartoszewski, Karol Popiel, przeciwnicy walki zbrojnej, ale niezłomnie przeciwstawiający się sowietyzacji Polski przez opór cywilny. A także monumentalne postacie Jerzego Giedrojcia i Jana Nowaka Jeziorańskiego. Sam mówił Pan o losie polskich żołnierzy z I i II armii polskiego wojska w Związku Radzieckim, jak również starał uzasadnić bierność Polaków, żyjących w PRL. Niestety nie umie Pan z tego wyciągnąć wniosku, będąc więźniem wyznawanej przez siebie ideologii. Jest szczególnie przykre, że Pana wystąpienie było tłem, na którym po ulicach Warszawy przesuwała się kolumna ONR. Tolerancja dla tego typu postaw i działań, przy jednoczesnym tropieniu ludzi, którzy, może niekiedy w sposób ułomny, ale starali się budować polską niepodległość i demokrację, źle wróży naszej przyszłości.

Odpowiedzialność przed historią

Wynikiem podpisanej przez Pana ustawy, która zapewnia rządzącemu obozowi pierwszeństwo w organizowaniu zgromadzeń, stało się ostatnio zatrzymanie uczestników niezależnej manifestacji. Narasta napięcie i następuje eskalacja autorytarnych działań. Za symboliczny należy uznać fakt oskarżenia Władysława Frasyniuka, w stanie wojennym skazanego na 6 i 3,5 roku więzienia. Tym razem grozi mu jedynie wyrok 3 lat. Czyżby ta różnica miała stanowić jedyną zmianę różniącą obecne rządy od rządów PZPR?

Od Pana i Pana postawy zależy, jak Pańska prezydentura zostanie zapisana w naszej historii. Życzę Panu, aby była pamiętana jak najlepiej, urząd prezydencki reprezentuje bowiem godność naszej Ojczyzny. Pozostaje z szacunkiem należnym Pańskiemu urzędowi.Tytuł, lead i śródtytuły pochodzą od redakcji Autor w okresie PRL działał w opozycji demokratycznej. Po 1989 r. był posłem, członkiem m.in. Unii Demokratycznej i Unii Wolności, doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. kontaktów z partiami i środowiskami politycznymi.

rp.pl

Kaczyński pisze do integrującego się ludu smoleńskiego

Jarosław Kaczyński lubi klakę, a nawet poddaje się jej rytmowi i ze swoim smoleńskim ludem wibruje wraz z frenetycznymi frazami: Ja-ro-sław-Ja-ro-sław. Usta składają się prezesowi do skandowania swego imieniu, trudno mu się oprzeć.

Kaczyński też lubi pisać listy. Wartość epistolografi jest podobna uprawianej przez niego retoryce: nasączenie nienawiścią jest takie, iż gdyby słowa były łatwopalne (choć takie w pewnym sytuacjach są: łatwo zapalają tłum do niszczącej energii) niejeden stos by zapłonął. Możliwe, że słowa zmienią się w czyn.

Prezes PiS napisał list do swoich wiernych zrzeszonych w Klubach Gazety Polskiej, którzy w Spale mają 3-dniowe spotkanie integracyjne. Prezes nie mógł przyjechać, ale inni karnie stawili się wraz z popularnym Adrianem (Andrzejem Dudą), Antonim Macierewiczem, Mariuszem Błaszczakiem i Mateuszem Morawieckim.

Wymienionym i integrującemu się ludowi odczytany zostal list prezesa, w którym padają takie oto złote myśli o swoich i społeczeństwie polskim: „Różnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni”.

Kaczyński nawet w liście poróżnia, przeciwstawia. Bynajmniej tymi barbarzyńcami nie są przedstawiciele jego obozu, któremu jest obcy trójpodział władzy właściwy demokracji, czy też instytucje porządku prawnego. Demokracja i prawo to dla prezesa barbarzyństwo. Zaiste tak odwraca porządki cywilizacyjne Kaczyński. A jeżeli tak robi dzisiaj, to czego można oczekiwać jutro, bo rozróżnienie czemuś sluży? Nietrudno to zgadnąć.

O jakim „naszym” kręgu kulturowym mówi Kaczyński? Na pewno nie jest to krąg kultury śródziemnomorskiej, ani duopolu Jerozolima – Ateny. Nie zanadto warto się nad tym zastanawiać, bo od dawna piszę, że Kaczyński ma ogromne braki nie tylko znajomości tradycji i kultury polskiej, ale przede wszystkim naszego kręgu kulturowego, zachodniego, śródziemnomorskiego, chrześcijańskiego. Zacytowany fragment świadczy, iż integruje się w Spale propagowany przez Kaczyńskiego porządek nienawiści, nieustajacego piekła poróżnienia, swarów, które zwykle kończą się gorącym piekłem, a te w jednym organizmie panstwowym mają finał w wojnie domowej.

I po to jest ów zjazd integracyjny Klubów Gazety Polskiej, podtrzymać piekielny ogień, aby w razie czego użyć przeciw innym Polakom.

Kaczyński: to od nas zależy tempo przebudowy Polski

PAP, 17.06.2017

Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski – napisał prezes PiS Jarosław Kaczyński w liście odczytanym na zjeździe Klubów Gazety Polskiej.

Podczas XII zjazdu Klubów Gazety Polskiej w Spale został odczytany list prezesa PiS do klubowiczów oraz czytelników „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”. Jego treść przytoczył portal niezależna.pl.

Kaczyński przypomniał, że przed rokiem uczestniczył w zjeździe i wyraził żal, że nie może na nim być w tym roku. Zjazd nazwał „świętem wolnej od poprawności politycznej myśli”, świętem „najnormalniejszej normalności”.

Podkreślił, że przez rok, który upłynął od poprzedniego zjazdu „strukturalnie niewiele się zmieniło”. „My – obóz naprawy RP – konsekwentnie kroczymy wyznaczoną drogą, wprowadzając kolejne elementy programowej +dobrej zmiany+. Oni – siły broniące starego porządku – tak jak wcześniej starają się nas powstrzymywać” – napisał prezes PiS.

Kielce, 20.10.2012. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w czasie spotkania z mieszkańcami Kielc, 20 bm. (mw/awol) PAP/Michał Walczak© Michał Walczak Jarosław Kaczyński

„Różnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar. Tak zachowują się nasi najbardziej zajadli przeciwnicy wewnętrzni” – podkreślił Kaczyński.

„Ci zewnętrzni zaś, których o pomoc wbrew polskiej racji stanu proszą ci pierwsi, wywierają coraz większą presję, grożą wprowadzeniem rozwiązań sprzecznych z istotą demokracji, niezgodnych z ideami, które legły u podstaw integracji europejskiej” – dodał.

„Smutna prawda o naszych przeciwnikach ideowych i politycznych z obu stron granicy jest taka, iż uważają oni, że demokracja jest tylko wtedy, gdy to oni sprawują władzę. Kiedy zaś w wolnych wyborach zwycięża ktoś inny, wtedy z definicji mamy do czynienia z końcem demokracji lub co najmniej ze śmiertelnym jej zagrożeniem” – ocenił prezes PiS.

Jego zdaniem dzieje się tak dlatego, że PiS się nie poddaje, nie zbacza z wytyczonej drogi. „A także dlatego, że mimo zmasowanej kampanii propagandowej proestablishmentowych mediów w Polsce i za granicą tak wielu Polaków nie chce świata na opak” – podkreślił.

„Z tej diagnozy płynie dla nas – czyli dla wszystkich Polek i Polaków pragnących naprawy naszego państwa, marzących o silnej i suwerennej RP – jeden wniosek. Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski, bo to od nas zależy siła oporu przeciw ideologicznej ofensywie wyznawców nowego, +wspanialszego+ świata. Bo to od nas wreszcie zależy, ilu naszych politycznych przeciwników przekonamy, że +dobra zmiana+ jest rzeczywiście dobrą zmianą dla większości rodaków” – przekonywał.

„Wierzę, że na kolejnym zjeździe klubów „GP” będziemy mogli sobie powiedzieć, że jesteśmy dużo, dużo bliżej upragnionego celu” – dodał.

XII Zjazd Klubów „Gazety Polskiej” odbywa się w Spale; zaczął się z piątek, potrwa do niedzieli. Podczas trzydniowej imprezy przygotowano m.in. panele dyskusyjne oraz koncerty.

W zjeździe uczestniczy m.in. prezydent Andrzej Duda; swój udział zapowiedzieli również ministrowie: Antoni Macierewicz, Mateusz Morawiecki, Jan Dziedziczak, Mariusz Błaszczak oraz Krzysztof Szczerski.(PAP)

msn.pl

Kaczyński pisze list do klubów „GP”. Tłumaczy w nim, skąd się bierze nienawiść do PiS-u

mk, IAR, 17.06.2017

Jarosław Kaczyński

Jarosław Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

„Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski” – napisał w liście do członków klubów „Gazety Polskiej” prezes PiS Jarosław Kaczyński. W Spale trwa zjazd klubowiczów „GP”.

W XII zjeździe klubów „Gazety Polskiej” w Spale uczestniczą politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz przedstawiciele rządu. Na miejscu pojawił się m.in. wicepremier Mateusz Morawiecki, w programie przewidziano również wystąpienia prezydenta Andrzeja Dudy i ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.

W takcie zjazdu został także odczytany list prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Treść opublikował portal Niezalezna.pl.

Kaczyński o barbarzyńcach

„My – obóz naprawy RP – konsekwentnie kroczymy wyznaczoną drogą, wprowadzając kolejne elementy programowej „dobrej zmiany”. Oni – siły broniące starego porządku – tak jak wcześniej starają się nas powstrzymywać. Rożnica jest tylko taka, że my obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego” – napisał Kaczyński.

Prezes PiS nawiązał do ostatnich wydarzeń, do których doszło podczas obchodów czerwcowej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej. Kontrmanifestację zorganizowało wówczas stowarzyszenie Obywatele RP. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

„Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar” – stwierdził Kaczyński.

Prezes PiS: Skąd bierze się nienawiść?

Jarosław Kaczyński napisał, że zdaniem przeciwników PiS „demokracja jest tylko wtedy, gdy to oni sprawują władzę”.

„Rodzi się pytanie: dlaczego tak się dzieje, skąd bierze się ta nienawiść? Odpowiedź nasuwa się prosta: dlatego, że się nie poddajemy. Dlatego, że nie wyhamowujemy. Dlatego, że nie zbaczamy z wytyczonej drogi” – podkreślił prezes Prawa i Sprawiedliwości.

„Musimy jeszcze więcej pracować, musimy jeszcze bardziej się starać. Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski, bo to od nas zależy siła oporu przeciw ideologicznej ofensywie wyznawców nowego, „wspanialszego” świata” – dodał.

Beata Szydło: Nie zrezygnujemy

W liście odczytanym przez ministra sportu Witolda Bańkę, premier Beata Szydło zapewniła, że jej rząd dokłada wszelkich starań, by spełnić pokładane w nim nadzieje. Napisała, że stawia on na gospodarkę, rozwój, bezpieczeństwo i rodzinę.

„Stawiamy na Polskę, która służyć będzie swym obywatelom. To wielkie zobowiązanie, którego podjęliśmy się w trosce o przyszłość naszych dzieci i z którego nie zrezygnujemy, gdyż wynika ono z realnych potrzeb Polaków” – napisała Beata Szydło.

Andrzej Duda: Jesteście społeczeństwem obywatelskim

Prezydent Andrzej Duda podziękował członkom Klubów „Gazety Polskiej” za ich zasługi dla prawicy oraz dla budowy postaw obywatelskich i propaństwowych.

– Jeżeli społeczeństwo obywatelskie to są ludzie, którzy gromadzą się po to, by myśleć o sprawach ojczyzny, by o tych sprawach mówić (…) to państwo właśnie jesteście społeczeństwem obywatelskim. I za to ogromnie dziękuję – mówił do zgromadzonych w hali Ośrodka Przygotowań Olimpijskich.

Prezydent zachęcał środowisko „Gazety Polskiej” do zastanowienia się nad zmianami ustrojowymi w kontekście planowanego na przyszły rok referendum konstytucyjnego.

– To wasz głos ma tutaj podstawowe i fundamentalne znaczenie. Państwo powinno być ukształtowane tak jak wy tego chcecie (…) To konstytucja jest dla was, to nie wy jesteście do konstytucji – podkreślił.

Andrzej Duda w zjeździe Klubów „Gazety Polskiej” uczestniczy po raz piąty. W czasie przemówienia prezydent wspominał swoje poprzednie spotkania z tym środowiskiem. Jak mówił, zawsze dawały mu one dodatkową siłę i energię do służby Polsce.

”Kaczyński się poddaje w wojnie światów”

http://www.gazeta.tv/plej/19,115170,21936105,video.html

gazeta.pl

Pawłowicz: W Europie nastały czasy „niemieckich szmat”, zdrajców, erotomanów i alkoholików

DoRzeczy, 17.06.2017

Krystyna Pawłowicz, PiS© Tomasz Gzell Krystyna Pawłowicz, PiS

 

Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz w ostrych słowach skomentowała to, co w jej opinii dzieje się obecnie w Unii Europejskiej. „Nastały w Europie czasy: bezczelnych zdrajców, „niemieckich szmat”, V kolumn, totalistów, skorumpowanych alkoholików, lewaków i faszystowskich bojówek, zbłąkanych kosmopolitów bez ojczyzn,matek i ojców, wyznawców „kulturowej płci”, erotomanów, seksualnych patologii” – napisała m.in. na Facebooku.

Krystyna Pawłowicz znana jest znana ze swojego ciętego języka. Tym razem posłanka poświęciła swój post na Facebooku kondycji Unii Europejskiej. Według posłanki w Europie nastały czasy:

„bezczelnych zdrajców,niemieckich szmat,V kolumn,totalistów,skorumpowanych alkoholików,lewaków i faszystowskich bojówek,zbłąkanych kosmopolitów bez ojczyzn,matek i ojców,wyznawców kulturowej płci,erotomanów,seksualnych patologii i politycznej poprawności,zabójców dzieci i rodziców,zniewieściałych facetów w rurkach i różowych baletkach,adoptujących pszczoły,drzewa i małpy,politycznych szantażystów i islamu, wielbicieli kóz,satanistów,bogobójców i ćpunów,genderowego terroru,politycznych bejsbolistów,kłamców,polityków bez właściwości i zdolności honorowej”.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych już zapowiedział, że złoży w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa publicznego znieważenia grupy osób ze względu na ich narodowość i wyznanie. W opinii ośrodka wypowiedzią posłanki powinien zająć się też marszałek Sejmu.

msn.pl

 

Fantastyczna anegdota

„Nawaliła się jak stodoła”. Scheuring-Wielgus reaguje na fakenewsy i zapowiada walkę o dobre imię

Wprost, 17.06.2017

Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej© DAMIAN BURZYKOWSKI Joanna Scheuring-Wielgus, posłanka Nowoczesnej

 

Posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus zamieściła na Twitterze oświadczenie, będące komentarzem do informacji, które w ostatnim czasie pojawiły się na jej temat w sieci. Sprawa dotyczy wesela jej klubowego kolegi Krzysztofa Truskolaskiego.

10 czerwca tego roku ślub brał Krzysztof Truskolaski, poseł Nowoczesnej, a na jego weselu pojawiła się m.in. Joanna Scheuring-Wielgus. Cała impreza odbywała się w Supraślu, a kilka portali internetowych opublikowało informacje na temat przebiegu zabawy, których główną bohaterką miała być właśnie posłanka Nowoczesnej.

„Wskazuję, że informacje opublikowane przez szereg portali internetowych na łamach ich internetowych wydań (…) redakcje te dopuściły się powielenia nieprawdziwych plotek nieznajdujących pokrycia w jakichkolwiek zdarzeniach, w związku z czym były niezgodne z prawdą i godzące w moje dobra osobiste” – pisze Scheuring-Wielgus.

W swoim oświadczeniu Scheuring-Wielgus zamieściła fragmenty relacji z wydarzeń, do których miało dojść 10 czerwca, a które są całkowicie nieprawdziwe (pisownia oryginalna – red.):

„W trakcie imprezy wzmiankowana pani poseł nawaliła się jak stodoła i zaczęła biegać z kieliszkiem wódki wrzeszcząc: Za Smoleńsk!!! Traf chciał, że na sali była inna posłanka .N, pani Barbara Dolniak, której mąż zginął w Smoleńsku. Wielgus została wyprowadzona siłą z sali poza teren budynku i tam kontynuowała imprezę na Twitterze. Cała ta akcja jest tak żenująco zła, że pozostawię ją bez komentarza. Za informację dziękuję DDB”

Posłanka Nowoczesnej wezwała autorów tych fałszywych doniesień do „zaniechania naruszeń jej dóbr osobistych”. Scheuring-Wielgus zapewniła też, że jeżeli redakcje nie zareagują na jej wezwanie, skieruje sprawę na drogę postępowania sądowego.

msn.pl

Kaczyński na zjeździe „Gazety Polskiej”: Wprowadzamy kolejne elementy dobrej zmiany

red, 17 czerwca 2017

DLOCZ

DLOCZ (Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta)

„My, obóz naprawy RP, konsekwentnie kroczymy wyznaczoną drogą, wprowadzając kolejne elementy programowej dobrej zmiany. Oni – siły broniące starego porządku – tak jak wcześniej starają się nas powstrzymywać – napisał szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński do uczestników zjazdu klubów „Gazety Polskiej”.

„My obejmujemy działaniem na rzecz budowy nowej Polski kolejne obszary naszego życia, a oni postępują w sposób coraz bardziej barbarzyński, bo sprzeczny z podstawowymi wartościami konstytutywnymi dla naszego kręgu kulturowego. Ci nowi barbarzyńcy nie szanują już niczego, co jeszcze niedawno wyznaczało ład społeczno-moralny, profanują majestat śmierci, szydzą z modlitwy, próbują pozbawić wierzących prawa do obecności w przestrzeni publicznej, drwią z tych, których boli, że w trumnie ich najbliższych są ciała innych ofiar” – czytamy dalej w liście Kaczyńskiego, zaprezentowanym podczas zjazdu klubów „Gazety Polskiej” w Spale.

Zagrożeniem są też według prezesa PiS zewnętrzni przeciwnicy, o „których pomoc wbrew polskiej racji stanu proszą ci pierwsi, wywierają coraz większą presję”. To oni „grożą wprowadzeniem rozwiązań sprzecznych z istotą demokracji, niezgodnych z ideami, które legły u podstaw integracji europejskiej”.

Kaczyński: Bezkompromisowość rodzi nienawiść

„Smutna prawda o naszych przeciwnikach ideowych i politycznych z obu stron granicy jest taka, iż uważają oni, że demokracja jest tylko wtedy, gdy to oni sprawują władzę. Kiedy zaś w wolnych wyborach zwycięża ktoś inny, wtedy z definicji mamy do czynienia z końcem demokracji lub co najmniej ze śmiertelnym jej zagrożeniem” – przekonuje szef PiS.

Jego zdaniem nienawiść wśród oponentów rodzi się z tego, że jego partia się nie poddaje. „Mimo zmasowanej kampanii propagandowej proestablishmentowych mediów w Polsce i za granicą tak wielu Polaków nie chce świata na opak” – podkreśla Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS w liście nawołuje sprzymierzeńców do dalszych wysiłków. „Bo to od nas zależy tempo przebudowy Polski, bo to od nas zależy siła oporu przeciw ideologicznej ofensywie wyznawców nowego, wspanialszego świata. Bo to od nas wreszcie zależy, ilu naszych politycznych przeciwników przekonamy, że dobra zmiana jest rzeczywiście dobrą zmianą dla większości rodaków” – kończy swój list Kaczyński.

wyborcza.pl

 

Rydzyk skarży się na PiS: Ze spółek Skarbu Państwa mamy mniej niż kot napłakał

Gazeta.pl, 17.06.2017

O. Tadeusz Rydzyk© Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta O. Tadeusz Rydzyk

 

Dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk w jednej z audycji krytycznie wyrażał się o rządach PiS. Jak stwierdził, zarówno radio, jak i TV Trwam, dostają niewiele ogłoszeń od spółek skarbu państwa.

Gościem audycji „Rozmowy niedokończone” w Radiu Maryja był prof. Janusz Kawecki, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. W przeszłości był m.in. członkiem rady programowej Radia Maryja i członkiem rady naukowej Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Audycję współprowadził o. Tadeusz Rydzyk.

Dyrektor Radia Maryja mówił, że zarządzane przez niego media otrzymują niewiele ogłoszeń państwowych. – Mimo, że jest ta dobra zmiana w Polsce, my ze spółek Skarbu Państwa mamy mniej niż kot napłakał. Ale TVN dostaje i inni. Jak to rozumieć? – zapytał o. Rydzyk.

Prof. Janusz Kawecki wyjaśnił, że „tłumaczą to oglądalnością”. Zaznaczył jednak, że prezes TVP Jacek Kurski zaproponował korzystanie z innych badań oglądalności od tych, które były stosowane dotychczas.

– Tu nie potrzeba wielkich badań, zwykły rozsądek. Proszę popatrzeć, ile ludzi słucha Radia Maryja i ogląda TV Trwam, my też badamy. Europejski Instytut Badań i Analiz badał nam to. Badania wypadły bardzo dobrze – odpowiedział o. Rydzyk.

– Oni mówili, że reklama musi iść przez domy mediowe. A domy mediowe są tego samego układu. Czyje są domy mediowe? Teraz również niestety ci wyznaczani do prowadzenia spółek tak robią, że dalej karmią tych, którzy uderzają w Polsce. A tamci piszczą, że nie mają. To jest nieprawda – podkreślił dyrektor Radia Maryja.

O. Tadeusz Rydzyk apeluje do KRRiT

Dyrektor Radia Maryja zaapelował przy okazji o pozwolenie na zwiększenie mocy nadajników stacji. – Powinniśmy mieć wyrównane te częstotliwości w stosunku do innych stacji ogólnopolskich, prywatnych. Dawali, a dać nie chcieli. Wszystko robili, żeby nam nie dać. Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że jesteśmy dyskryminowani i trzeba wyrównać moce. Do dzisiaj to nie zostało zrobione. KRRiT powinna o tym pomyśleć i to zrealizować – skarżył się o. Rydzyk.

– Jak jestem w Warszawie, słucham Radia Maryja. Mogłem słyszeć będąc blisko Pałacu Kultury i Nauki. Ale jak pojechałem z kolegą na obrzeża Warszawy, to z trudem odbierał tę częstotliwość – przyznał prof. Kawecki.

– Trzeba o tym pomyśleć, żebyśmy otrzymali zwiększenie mocy. Tyle lat, 1991 r. zaczynaliśmy i dalej nie mamy. Przy tych możliwościach dzisiaj, trzeba wszystko zrobić, ale nie dam wam spokoju. Ten przewodniczący to porządny człowiek, mam nadzieję, przyzwoity – stwierdził o. Rydzyk.

Członek KRRiT dodał, że „nie przyszedł tam, żeby być spokojny”.

msn.pl

Wewnętrzna walka w PiS. Poszło o stołki w bankach!

Fakt, 17.06.2017

© PAP

 

Zakup dwóch dużych banków przez Grupę PZU – Pekao SA i Alior Banku – to z jednej strony wielki sukces, którym chwali się rząd. Z drugiej – kłopot. Powód? Nowe stołki do rozdania, o które między ministrami toczą się boje. Sytuacja jest napięta, bo pełniącym obowiązki szefa Alior Banku został Michał Chyczewski (38 l.), przez lata związany z Platformą Obywatelską.

– Chyczewski to zwolennik prywatyzacji. Promotorem jego magisterki był Leszek Balcerowicz – mówi nam oburzony polityk PiS. Skąd awans Chyczewskiego za rządów PiS? W Brukseli poznał on Michała Krupińskiego (37 l.). Ten były prezes PZU, a za chwilę szef Pekao SA, to człowiek Zbigniewa Ziobry (47 l.).

Formalnie, nadzór nad ubezpieczeniowym gigantem, czyli nad PZU, ma premier Beata Szydło (54 l.). Jednak awans dostali ludzie związani z Ziobrą. Znajomi premier obsadzili radę nadzorczą Pekao SA. I ten sojusz coraz mocniej kole w oczy ważnych polityków PiS.

Chyczewski przelał czarę goryczy. – To był jeszcze niedawno bliski współpracownik Andrzeja Rzońcy – mówi nam jeden z ministrów. 40-letni prof. Rzońca to dziś główny ekonomista PO, który opowiada się za likwidacją programu 500+. Więcej, sam Chyczewski był swego czasu wiceministrem skarbu u Aleksandra Grada. Zeznawał nawet przed komisją śledczą badającą aferę hazardową!

Wśród przeciwników rządów ludzi związanych z Ziobrą w PZU i bankach jest wicepremier Mateusz Morawiecki (49 l.). Ma sojuszników, którzy jednak… boją się w tej sprawie interweniować u prezesa Jarosława Kaczyńskiego (68 l.). Wszystko przez to, że kongres partii coraz bliżej, a ostatnio premier Szydło cieszyła się bezgranicznym zaufaniem szefa PiS.

msn.pl

SOBOTA, 17 CZERWCA 2017

STAN GRY: Czarnecki: Kłamstwo o imigrantach jak smoleńskie, Mucha: Rosyjska pułapka antyzachodniej narracji, Będzie kolejny projekt anty in vitro

68 LAT KOŃCZY JUTRO JAROSŁAW KACZYŃSKI. Urodziny obchodziłby też prezydent Lech Kaczyński.

GW NA JEDYNCE PRZEDRUKOWUJE EWANGELIĘ ŚW. MATEUSZA O PRZYBYSZACH.

KŁAMSTWO O IMIGRANTACH JAK KŁAMSTWO SMOLEŃSKIE – Ryszard Czarnecki w GPC: “Teraz chcą karać Polskę, żeby ich właśni rodacy nie zrozumieli, że można było uniknąć przyjmowania setek tysięcy „gości” – głównie wyznawców Mahometa – tak jak zrobiła to Rzeczpospolita. Tu jedno porównanie: zachodnie kłamstwa o imigrantach, których politycy hipokryci z krajów Unii nie chcą odwołać mimo dziesiątków zamachów, jest jak kłamstwo smoleńskie – jego autorzy też wciąż łżą. Jednym i drugim chodzi o ocalenie własnych karier. I jednym, i drugim może się to nie udać”. http://gpcodziennie.pl

TERLIKOWSKI O KOŚCIELE I UCHODŹCACH – ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA PAŃSTWO NIE SPOCZYWA NA BISKUPACH – Tomasz Terlikowski w GPC: “Nie oznacza to przy tym, warto przypomnieć, że my, chrześcijanie, wyznajemy zasadę dwóch mieczy, iż władza powinna lub musi wszystkie owe polecenia czy nauki ślepo realizować. Nic bardziej błędnego, bowiem warto przypomnieć, że odpowiedzialność za państwo spoczywa nie na biskupach czy kapłanach, ale na rządzących. I to oni będą odpowiadali za to, co zrobili i czego nie zrobili także”. http://gpcodziennie.pl

POLSKA NIE JEST I NIE POWINNA BYĆ PRZECIWKO ZACHODOWI – Wojciech Mucha o pułapkach rosyjskiej narracji ws uchodźców i Zachodu pisze w GPC: “Nie można jednak zapominać o tym, że w szumie wojny informacyjnej nasze słowa mogą zostać wykorzystane do realizacji cudzych, bynajmniej nie przyjaznych interesów. Polska nie jest i nie powinna być przeciwko Unii Europejskiej i szerzej – Zachodowi. Tymczasem nie brak „innych szatanów”, którzy będą robili wszystko, by właśnie tak na Zachodzie myślano. Jakie jest wyjście? Ano takie, że media – szczególnie prawicowe i sprzyjające polityce rządu – nie powinny bezrefleksyjnie powtarzać każdego „elektryzującego newsa”. Podobnie jest z zachwytem polityków i pracowników biur prasowych nad „popularnością polskiej narracji”, który to zachwyt momentami przypomina radość z klepania po plecach, tak przez nas krytykowaną za czasu rządów PO-­PSL. Last but not least – polska polityka nie powinna się ograniczać w tym wszystkim do wypowiadania chwytliwych formułek, ale proponować rozwiązania, które docelowo muszą stanąć na agendzie spraw europejskich. Polska narracja powinna być głosem Europy, albo przynajmniej być w niej słyszana, zamiast przydawać treści dla „Voice of Europe” i jej podobnych rozsadników kremlowskiej propagandy. To jednak zrobić dużo trudniej, niż powiedzieć „wstańcie z kolan” i wypatrywać braw anonimowych internautów”. http://gpcodziennie.pl

MILION UKRAIŃCÓW TO STANOWCZO ZA DUŻO – Krzysztof Bosak w SE: “Druga Rzeczpospolita była krajem bardzo podzielonym, w którym istniał problem terroryzmu ukraińskiego, nie muszę wspominać, jakim rozlewem krwi to napięcie się skończyło, mam tu na myśli rzeź wołyńską. Nie fundujmy sobie problemów, z którymi zmagali się już nasi dziadkowie. Milion Ukraińców to już zdecydowanie za dużo. Nawet w rządzie Morawiecki i Gowin bezkrytycznie wspierają imigrację z Ukrainy. (…) Niedawno pan minister Gowin powiedział, że należy dać obywatelstwo Ukraińcom. Wyobraźmy sobie, że za kilka lat mamy w państwie dwu- lub trzymilionową mniejszość narodową, mającą polskie obywatelstwo. Żeby wprowadzić partię do Sejmu potrzeba około miliona wyborców. Przy trzech milionach Ukraińców będziemy mieć partię ukraińską i problem narodowy w Polsce”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/bosak-jestesmy-lekko-ksenofobiczni_1002497.html

STANISŁAW SKARŻYŃSKI O POLITYCZNYM WYKORZYSTANIU STRACHU – pisze w magazynie 89 GW: “Polityczne wykorzystanie strachu jest możliwe, bo strach przekształca tchórzostwo w racjonalność. Bojąc się, trzeba decydować szybko, gwałtownie, bez sprawdzenia prawdziwości przesłanek, bez oglądania się na konsekwencje. (…) To nie przypadek, że ci sami politycy, którzy żyją z produkcji strachu, najchętniej sławią odwagę obrońców Westerplatte, bohaterstwo warszawskich powstańców i niezłomność „żołnierzy wyklętych”. Im bardziej bohatera zawiodła racjonalność, tym większa jego wartość dla handlarza strachu. Dlatego nie można się zastanawiać, czy warto było w 1944 roku poświęcić setki tysięcy istnień i obrócić stolicę w gruz albo czy racjonalnie myśleli ludzie, który w 1946 roku chcieli prowadzić partyzancką walkę z ZSRR. Bo to w nich właśnie, nieracjonalnych bohaterów, reprezentantów racjonalnych tchórzy, wcielają się politycy”.

TERRORYZM TO NASZE OSTATNIE ZMARTWIENIE – pisze Skarżyński: “Rozum sterowany strachem odbiera polityce wszelką racjonalność. Fakty przestają mieć znaczenie. A są one takie, że terroryzm to nasze ostatnie zmartwienie. Kamil Fejfer w OKO.press policzył kiedyś, że z rąk terrorystów zginęło w ostatnich piętnastu latach tyle Polek i Polaków, ile w 2011 roku utonęło w rowach przydrożnych i melioracyjnych”. http://wyborcza.pl/osiemdziewiec/7,159012,21970942,masz-sie-bac-bardzo-bac-wtedy-bedziesz-lojalnym-wyborca.html

NIEMCY BRONIĄ NORD STREAMU PRZED USA – tytuł w GW.

POSEŁ KLAWITER ZAPOWIADA KOLEJNY PROJEKT PRZECIW IN VITRO – jak pisze pomorska GW: “Po wakacjach kolejny projekt uderzający w in vitro. – Projekt zmian w procedurze in vitro przepadł w pierwszej wersji, bo część posłów Kukiza wycofała swoje podpisy. Ale po wakacjach złożę ten projekt ponownie i zobaczymy, jak zostanie przyjęty. Myślę, że znajdzie się przynajmniej 15 podpisów – zapowiada Jan Klawiter”. http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,21964002,pomorski-posel-kawaler-zakonu-rycerskiego-walczy-z-in-vitro.html

JAK PREZYDENT KOLEGOM POMAGAŁ – Wojciech Czuchnowski w GW: “Akta ułaskawień dokonywanych przez poprzednich prezydentów liczą nawet po kilkaset stron. Dokumentacja ułaskawienia przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i trzech innych funkcjonariuszy CBA zamyka się w trzech kartkach”. http://wyborcza.pl/7,75398,21970221,jak-prezydent-kolegom-pomagal-ujawniamy-szczegoly-ulaskawienia.html

AGNIESZKA POMASKA O BIURZE INTERWENCJI OBYWATELSKICH – jak pisze pomorska GW: “– Ten minister nie ma żadnej kontroli nad służbami. Jedyna jego kontrola to kontrola polityczna. Minister Błaszczak nie wypełnia swoich obowiązków i w związku z tym Platforma Obywatelska przyjmuje na siebie kontrolę i monitorowanie tego, co dzieje się w służbach mu podległych – mówi posłanka Pomaska”. http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,21956048,biuro-interwencji-obywatelskich-rozszerza-swoja-dzialalnosc.html

RZĄDZĄ NAMI MORALNI NIHILIŚCI – Agnieszka Holland i Magdalena Środa we wspólnym tekście w Gazecie Wyborczej: “Kto sieje wiatr, zbiera burze. Jeśli nie powstrzymamy tego szaleństwa, za dwa lata Polska może się stać wyizolowanym z Europy, rasistowskim skansenem neofaszyzmu. Państwem słabym, pogardzanym przez wszystkich przyzwoitych ludzi. Wtedy adekwatne okażą się słowa piosenki czeskiego barda Karela Kryla: „Nie, nie jesteśmy na kolanach! Ryjemy mordą w ziemi!”. Jarosław Kaczyński już dawno temu się zorientował, ile można zyskać, gdy unieważni się normy moralne i chrześcijańskie”. http://wyborcza.pl/7,75968,21971055,rzadza-nami-moralni-nihilisci.html

NIKT NIE PONIÓSŁ SZKODY Z SZAFY LESIAKA – Andrzej Milczanowski w rozmowie z Elizą Olczyk w RZ: “Jeżeli pyta mnie pani o szafę pułkownika Lesiaka, to powiem, że nie ma służby, która się nie przygląda temu, co się dzieje na scenie politycznej. Jeżeli służba tego nie robi, to znaczy, że nie jest potrzebna. Poza tym z powodu działań płk. Lesiaka nikt nie poniósł żadnej szkody”.

MILCZANOWSKI O LIŚCIE MILCZANOWSKIEGO: “Tak. Przed wyborami w 1991 roku wydałem polecenie sprawdzenia wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu – ponad 6 tys. osób. Do dzisiaj uważam, że miałem do tego pełne prawo, bo szef UOP, jeżeli chce chronić państwo, to musi znać takie rzeczy. Ale to była lista sporządzona na wewnętrzne potrzeby Urzędu. Nikomu jej nie przekazywałem”.

MILCZANOWSKI O SPRAWIE OLEKSEGO – mówi Olczyk w RZ: “Bo ta sprawa powinna być prowadzona operacyjnie jeszcze przez kilka miesięcy. Nie mieliśmy tego czasu. Lech Wałęsa kończył kadencję prezydencką i odchodził z urzędu, a ja odchodziłem wraz z nim. Nie mogłem zostawić tej sprawy niezamkniętej, bo być może zostałbym oskarżony o szykowanie prowokacji przeciwko premierowi albo następcy mogliby zamieść sprawę pod dywan. Dlatego tuż przed moim odejściem,19 grudnia 1995 roku, przesłałem do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/306159979-Andrzej-Milczanowski-Ujmuje-sie-za-SB-ekami-bo-jestem-czlowiekiem-honoru.html?template=restricted

MICHAŁ KABACIŃSKI O JANUSZU PALIKOCIE – mówi w rozmowie z Piotrem Witwickim w RZ: “Gdy ostatnio z nim rozmawiałem, czyli wtedy, gdy odchodziłem z partii, to powiedział mi: – Stop, teraz czas na przemyślenia i odpoczynek. Wiem, że te cztery lata trochę wycięły mu z życiorysu. Zresztą na dziś ten projekt nie ma racji bytu. Jak będzie za jakiś czas, tego nikt nie jest w stanie powiedzieć. Przypomnę, że polityka potrafi robić niezłe niespodzianki i jeszcze kilka lat temu nikt by nie uwierzył, że będziemy mieć prezydenta Dudę i prezydenta Biedronia. Polityka jest czasem nieprzewidywalna”.

PODNIEŚĆ PRÓG ALE UPOWSZECHNIĆ REFERENDUM – mówi Kabaciński Witwickiemu: “Myślę, że chodzi o sprzeciw. W przypadku Palikota zależało im na świeckim i przyjaznym państwie, w przypadku Nowoczesnej – na OFE, a w przypadku kukizowców – na jednomandatowych okręgach wyborczych. W ten sposób głosuje się na partie, które odpadają po jednym sezonie. Ja sugerowałbym rządzącym, by podnieśli próg wyborczy, a możliwość manifestacji sprzeciwu dali chociażby w formie wiążącego referendum przy każdych wyborach. Wtedy nie trzeba by głosować na Kukiza, by mieć JOW. Podejrzewam, że spotka się to z krytyką małych środowisk politycznych, ale na razie nie widzę lepszej recepty na poprawę klasy politycznej w Polsce”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/306159952-Michal-Kabacinski-W-polityce-trzeba-byc-druzyna.html?template=restricted

WRACA NIECHĘĆ DO USA – Michał Szułdrzyński w RZ: “Dla Polski konflikt Europy i Stanów Zjednoczonych to fatalna wiadomość. To Amerykanie są na razie gwarantami bezpieczeństwa wschodniej flanki NATO, zaś ich militarna obecność w naszym kraju nabrała wymiarów całkiem realnych, a nie tylko symbolicznych. Tymczasem tradycyjnie najlepiej rozumiejący się z USA Brytyjczycy właśnie rozpoczynają swój rozwód z Brukselą. Jednocześnie nasz rozwój gospodarczy i bezpieczeństwo ekonomiczne zależą od Unii. Wejście UE i USA na kurs kolizyjny na dłuższą metę uderzałoby więc w nasze interesy”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/306159959-Michal-Szuldrzynski-W-Europie-wraca-niechec-do-USA.html?template=restricted

WIERNY, LOJALNY CZŁOWIEK DEMOLKA – Wojciech Czuchnowski o Jarosławie Zielińskim w GW: “omuś, kto nie zna PiS, trudno to zrozumieć. Ale sprawa jest prosta: będziesz lojalny i wierny prezesowi, wszystko zostanie ci wybaczone – dodaje. – Wałęsa miał kiedyś teorię „zderzaków”, czyli polityków, których można wymieniać jak zderzaki w samochodzie. Jarek Zieliński jest połatany drutem, posklejany taśmą, trzyma się. Jak już nie będzie wyjścia, to się go wywali, ale nie na śmietnik. Odejdzie z „przyczyn osobistych”. I on to zrozumie, tym bardziej że nie wyobrażam sobie, żeby prezes się od niego odwrócił – twierdzi inny polityk partii rządzącej”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21969684,jaroslaw-zielinski-wierny-lojalny-czlowiek-demolka-czy.html

NAPRAWDĘ TEGO NIE WIDZIAŁA? Fakt o imprezie w KGHM i obecnej tam senator Czudowskiej.  

FRAGMENT ROZMOWY DOMINIKI WIELOWIEYSKIEJ Z KONSERWATYSTĄ, REDAKTOREM NACZELNYM NOWEJ KONFEDERACJI BARTŁOMIEJEM RADZIEJOWSKIM:
“- Pod hasłem wzmocnienia państwa PiS przejął Trybunał Konstytucyjny i bierze się za sędziów, co jest sprzeczne z ideą trójpodziału władzy.

– Wywołaliście przedwcześnie bardzo szkodliwą dla praworządności histerię, kompromitując ideę jej obrony na użytek sporu partyjnego. W efekcie, gdy PiS robi naprawdę niebezpieczne zmiany w sądownictwie, nie ma już języka, w którym można by o tym powiedzieć.

– Sprzeciw. PiS łamał konstytucję, otworzył drogę do anarchii.

– Pozostaję przy swoim zdaniu. Pierwsze propozycje zmian w sądownictwie szły w dobrą stronę: „odbetonowania” KRS, reorganizacji sądów poprzez np. skłonienie do orzekania sędziów funkcyjnych. Finalnie jednak PiS zarzucił to, co ważne z punktu widzenia obywatela, na rzecz projektów niebezpiecznie uzależniających wybór i karierę przedstawicieli trzeciej władzy od większości parlamentarnej. Do tego doszło jeszcze ostatnio niszczenie instytucji uchwał Sądu Najwyższego. Tylko znów: trudno o tym mówić, bo mainstreamowa opozycja ogłosiła pożar na długo przed jego wybuchem”.

PIS NIE PROPONUJE NIC W ZAMIAN – mówi Radziejowski Wielowieyskiej: “Problematyczność rządu PiS z tego punktu widzenia polega na tym, że w imię demokracji łamie reguły liberalne, nie oferując w zamian nic sensownego. Nic poza samym sobą. Występuje w tym jako trybun i mściciel ludowy”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,21969957,bartlomiej-radziejewski-grzezniemy-w-polanarchii-kaczynski.html

O STARCIE LIROYA W KIELCACH Marcin Dobski w RZ: “Poważnie zaczął też rozważać start w wyborach na prezydenta Kielc, bo – jak nam mówi – apeluje o to jego rodzina. – Liroyowi nie zależy na pieniądzach, miał ich kiedyś dużo, a teraz chciałby po prostu zrobić coś dla innych – przekonuje Dulski. Z informacji „Plusa Minusa” wynika, że starć między Liroyem a Kukizem może być więcej. Zaplecze niezrzeszonego już posła rozważa pozew, on sam też mówi, że będzie bronił swojego dobrego imienia przed sądem, a lider Kukiz’ 15 nie będzie mu rozkazywał”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/306159981-Liroy-Jak-scyzoryk-z-Kielc-i-jego-Skuteczni-chca-zmienic-Polske.html?template=restricted

KORPORACYJNA GOSPODARKA MA CORAZ MNIEJ WSPÓLNEGO Z WOLNĄ PRZEDSIĘBIORCZOŚCIĄ – Marek Jurek w rozmowie z Plusie/Minusie RZ: “Gdy dawne partie prawicowe złożyły już broń, w obronie naszej cywilizacji stanęły same społeczeństwa. Jak każdy spontaniczny odruch, ta nowa Wiosna Ludów może mieć różne skutki, ale już trwa. Przejawia się na różne sposoby: zwycięstwo Trumpa, brexit, reakcja w obronie rodziny we Francji, nowe partie prawicowe. Ale to wszystko łączy przekonanie, że musimy bronić swojej przyszłości, że nie możemy biernie przyglądać się politycznym, moralnym i kulturowym skutkom globalizacji. Najważniejszym wspólnym mianownikiem jest uznanie roli suwerennego państwa, a także świadomość, że międzynarodowa, korporacyjna gospodarka ma coraz mniej wspólnego z wolną przedsiębiorczością i własnością osobistą, na której opierają się więź społeczna, wolność rodziny i wolność polityczna. To również świadomość, że rozkład społeczny Europy wchodzi już w fazę destabilizacji społecznej. Przecież islam w Europie będzie się umacniał, a akty terroru to nie incydenty, tylko część wojny wydanej zachodnioeuropejskim narodom”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/306159956-Marek-Jurek-Wyzwaniem-jest-zachowanie-cywilizacji.html?template=restricted

FAKT O PAŁACU RADZIWIŁŁA: “Przed rokiem minister zdrowia miał 100 tys. zł oszczędności. Teraz na koncie widnieje o wiele bardziej okazała kwota – 780 tys. zł! Jak się okazuje, taki zastrzyk gotówki to efekt transakcji, jaką Radziwiłł przeprowadził w 2016 roku. Chodzi o sprzedaż pałacyku w Jadwisinie (woj. mazowieckie).”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/minister-zdrowia-powiekszyl-swoje-oszczednosci/2gm4db5

TCZEWSKA PO W SYTUACJI KRYZYSOWEJ – Z PARTII ODESZŁO NAGLE KILKUDZIESIĘCIU DZIAŁACZY – jedynka Dziennika Bałtyckiego: http://www.egazety.pl/polska-press/e-wydanie-polska-dziennik-baltycki.html

KARCZEWSKI Z ŻONĄ I PSEM SPRZĄTA PLAŻĘ: http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/marszalek-karczewski-wysprzatal-plaze-przed-weekendem_1002423.html

28 LAT TEMU odbyła się II tura czerwcowych wyborów parlamentarnych 1989.

25 LAT TEMU w Warszawie otwarto pierwszego w kraju McDonald’s.

URODZINY: Lesław Piszewski, Katarzyna Sabiłło, W NIEDZIELĘ: Jarosław Kaczyński, Jan Maria Rokita, Katarzyna Jachowicz, Piotr Niemczyk (55).

300polityka.pl

Katolicki głos w twoim domu😲

 

 

 

Zamach na Jarosława Kaczyńskiego? Sprawą zajmuje się ABW

DoRzeczy, 17.06.2017

Jarosław Kaczyński, prezes PiS© Radek Pietruszka Jarosław Kaczyński, prezes PiS

 

W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy zachęcające do zamachu na prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Do postów dołączono plany siedziby partii. Sprawę bada już Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – informuje „Rzeczpospolita”.

Wszystko zaczęło się od artykułu „Pod kloszem partii” w tygodniku „Newsweek”, w którym opublikowano szczegółowy plan siedziby PiS oraz zwyczaje Jarosława Kaczyńskiego. Czytelnicy tygodnika mogli się dowiedzieć m.in., o której godzinie prezes Kaczyński pojawia się w siedzibie partii, w jaki sposób zabezpieczony jest budynek, ilu jest ochroniarzy i pracowników biura, a nawet, gdzie są kamery i są jakie przeszkody, aby dostać się do gabinetu lidera PiS.

Wpis, którym zajmuje się obecnie ABW pojawił się m.in. na zamkniętej grupie Odnowy, odłamu Komitetu Obrony Demokracji, stworzonej przez stronników do Mateusza Kijowskiego. Jednak post był widoczny również w innych grupach na Facebooku. Gdyby ktoś chciał dokładnie poznać biuro PiSu i panujące w nim zwyczaje, polecam artykuł: Pod kloszem partii” (Newsweek nr 24, 5-11.06.2017, s. 12-17) oraz związane z nim obrazki, które wklejam poniżej.

Mogą stanowić cenne wskazówki, gdzie i jakie przeszkody napotkamy, zanim dotrzemy do gabinetu naczelnika państwa. Wszystko jest do pokonania, gdy opracuje się dobry plan. Znamy przecież filmy pokazujące skuteczne wejścia do skarbców banków, strzeżonych w znacznie bardziej skomplikowany sposób. Wypada mi życzyć udanego wejścia, wykonania zadania i bezproblemowego zniknięcia. A co z łupem/nagrodą? Wdzięczność narodu! To nieprzeliczalne na pieniądze– brzmiał wpis, który niedługo później został usunięty z grupy Odnowy.

„Rzeczpospolita” informuje nieoficjalnie, że sprawa została zgłoszona do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ponieważ na treść postu zwrócił uwagę jeden z internautów, który zainteresował nią stosowne organy. – Tam chodzi o treść wpisu, nie sam artykuł. Nie mogę potwierdzić, ani zaprzeczyć, bo działania służb są niejawne, ale nie mogą one bagatelizować takich sygnałów. Pamiętamy przecież sprawę Cyby – mówi „Rz” osoba „zbliżona do służb specjalnych”, do której miał być zgłoszony wpis.

msn.pl

RPO na chwilę wstrzymał Trybunał. Rozprawa ws. prezes Sądu Najwyższego odroczona

Łukasz Woźnicki, 17 czerwca 2017

Spotkanie z rzecznikiem praw obywatelskich

Spotkanie z rzecznikiem praw obywatelskich (PIOTR AUGUSTYNIAK)

22 czerwca Trybunał Konstytucyjny nie wyda wyroku w sprawie legalności wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Rozprawę właśnie odwołano.

W czwartek TK miał rozpatrzyć wniosek posłów PiS.Parlamentarzyści domagają się stwierdzenia niezgodności z konstytucją przepisów, na podstawie których wybrano pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Od 2014 r. to stanowisko piastuje prof. Małgorzata Gersdorf znana z krytyki działań PiS wobec Trybunału Konstytucyjnego i reformy sądownictwa. W marcu posłowie PiS wystąpili do TK, by uznał jej dotychczasowe decyzje za niebyłe.

Trybunał miał rozstrzygnąć sprawę w pięcioosobowym składzie, z którego aż cztery osoby zostały wybrane przez PiS. Tak w kluczowych dla PiS sprawach składy wyznacza prezes Julia Przyłębska. Ale rozprawa właśnie została odwołana. Informację bez uzasadnienia umieścił na stronie TK.

Trybunał Konstytucyjny stał się narzędziem rozgrywki politycznej – w „Temacie dnia” RPO o grze wokół ustawy o KRS

http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21940422,video.html

RPO: Nikt mnie nie zawiadomił o rozprawie w TK

Wszystko wskazuje na to, że to efekt interwencji RPO Adama Bodnara. „Domagam się odroczenia rozprawy dotyczącej ustawy o SN” – napisał w ubiegłym tygodniu do Trybunału.

Jeszcze w marcu RPO skorzystał z przysługującego mu prawa i zgłosił swój udział w postępowaniu przed TK. Mimo to przewodnicząca składu prezes Julia Przyłębska nie zawiadomiła go o terminie rozprawy. „Dowiedziałem się ze strony internetowej” – napisał Bodnar.

W piśmie do TK zażądał odroczenia rozprawy oraz zawiadomienia o nowym terminie. „W ocenie Rzecznika brak powiadomienia uczestnika postępowania oznacza brak możliwości odbycia rozprawy 22 czerwca 2017 r.” – napisał Bodnar. Z przepisów o TK rzeczywiście wynika, że rozprawa nie może się odbyć wcześniej niż po upływie 30 dni od dnia doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia.

We wtorek wyrok ws. KRS. Ziobro i Duda czekają

W przyszłym tygodniu TK nie zajmie się Sądem Najwyższym, zajmie się za to Krajową Radą Sądownictwa. We wtorek po niejawnej rozprawie TK ogłosi wyrok w sprawie ustawy o KRS z 2011 r. Zaskarżył ją prokurator generalny Zbigniew Ziobro, by wyrokiem TK zalegalizować swoją reformę KRS i przejąć kontrolę nad Radą decydującą o nominacjach sędziowskich.

Czekający na sejmowe głosowanie projekt przewiduje przerwanie kadencji 15 sędziów KRS. W konstytucji zapisano, że kadencja członków Rady trwa cztery lata, więc jej przerwanie będzie niekonstytucyjne. Z tego powodu wątpliwości zgłaszał prezydent Andrzej Duda.

Ziobro chce je „rozwiać” wyrokiem TK – zaskarżył zapisy dotyczące procedury wyboru członków Rady i ich kadencji. Orzeczenie wyda pięcioro sędziów i „dublerów sędziów”. Wszystkich do Trybunału wybrał PiS. – Prezydent w sprawie KRS czeka na wyrok TK – zapowiedział już Krzysztof Łapiński, rzecznik Dudy.

wyborcza.pl

Jak prezydent kolegom pomagał. Ujawniamy szczegóły ułaskawienia byłych szefów CBA przez Andrzeja Dudę

Wojciech Czuchnowski, 17 czerwca 2017

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik podczas debaty nad projektem ustawy

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik podczas debaty nad projektem ustawy „inwigilacyjnej” (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Akta ułaskawień dokonywanych przez poprzednich prezydentów liczą nawet po kilkaset stron. Dokumentacja ułaskawienia przez Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i trzech innych funkcjonariuszy CBA zamyka się w trzech kartkach.

Pytamy Kancelarię Prezydenta o ułaskawienie Kamińskiego

18 listopada 2015 r. – dwa dni po podjęciu przez prezydenta decyzji o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsiska, Krzysztofa Brendela oraz Grzegorza Postka (szefów i wysokich funkcjonariuszy CBA w latach 2005-07) – wysłaliśmy do Kancelarii Prezydenta kilka pytań.

Chcieliśmy m.in. wiedzieć:

  • Czy 16 listopada, w momencie zaprzysiężenia rządu, Mariusz Kamiński był już ułaskawiony?
  • Kto i kiedy wysłał do prezydenta wniosek o ułaskawienie?
  • Czy Kancelaria Prezydenta zasięgała przed wydaniem decyzji opinii prokuratury?

Odpowiedzi przyszły po siedmiu miesiącach. Jedyny konkret: „Kancelaria nie zasięgała przed wydaniem decyzji opinii prokuratury”.

W innych kwestiach kancelaria odmówiła podania informacji. Poszukaliśmy ich więc w aktach sprawy Kamińskiego i innych, którą rozpatrywał Sąd Najwyższy. 30 maja 2017 r. orzekł on, że prezydent Duda przekroczył swoje uprawnienia, bo ułaskawienie ogłosił przed wydaniem prawomocnego wyroku.

„Sąd tu nie ma nic do gadania”- PiS o uchwale w sprawie ułaskawienia Kamińskiego

http://www.gazeta.tv/plej/19,82983,21892031,video.html

Akta ułaskawienia Kamińskiego i kolegów liczą trzy kartki

Z akt wynika, że szczegóły procedury ułaskawieniowej (kto i kiedy złożył wniosek, jakie było uzasadnienie itp.) interesowały nie tylko dziennikarzy. 16 lutego 2016 r. zwrócił się o nie do sądu mec. Ryszard Lubas, adwokat rodziny Andrzeja Leppera, zmarłego w 2011 r. przewodniczącego Samoobrony. To właśnie Lepper w 2007 r. był celem nielegalnej operacji CBA, za którą Kamińskiemu i jego ludziom postawiono zarzuty i zostali skazani w pierwszej instancji.

CZYTAJ TAKŻE: PiS skarży Sąd Najwyższy w Trybunale. Odwet za uchwałę ws. Mariusza Kamińskiego

Ani sąd, ani adwokat wniosków oskarżonych o ułaskawienie z Kancelarii Prezydenta nie dostali. Na pewno nie ma ich w aktach sprawy. Potwierdza to wcześniejsze informacje „Wyborczej”, że wnioski albo w ogóle nie zostały napisane, albo (np. ze względu na niechlujną formę i treść) nie nadają się do publicznego pokazania.

Akta ułaskawień dokonywanych przez poprzednich prezydentów liczą po kilkadziesiąt, a nawet kilkaset stron. To wnioski skazanych, opinie sądów, odpowiedzi prokuratury… Procedury trwają zwykle kilka miesięcy. W przypadku Kamińskiego i jego kolegów z CBA procedura trwała jeden dzień, a cała dostępna dokumentacja zamyka się w trzech kartkach.

Nietypowy akt łaski wobec szefów CBA

Dwie pierwsze kartki to „Postanowienie Prezydenta RP z 16 listopada 2015 r. w sprawie stosowania prawa łaski”. Kamiński, Wąsik, Brendel i Postek są ułaskawieni zbiorowo, na jednym kwicie. Pod każdym nazwiskiem jest formuła o „przebaczeniu i puszczeniu w niepamięć oraz umorzeniu postępowania”.

To nietypowe sformułowanie. Ryszard Kalisz, prawnik i były szef kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego, przypomina, że akty łaski zawierają decyzje o darowaniu kary, darowaniu jej części, zawieszeniu lub skróceniu. – „Przebaczyć i puścić w niepamięć” to formuła dotycząca amnestii. Moim zdaniem nie powinna być stosowana w akcie łaski – ocenia Kalisz.

Trzecia kartka z akt to pismo z 17 listopada 2015 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie (miał rozpatrywać apelację od wyroku pierwszej instancji), by „zarządzić wykonanie” aktu łaski. W efekcie sąd okręgowy umorzył sprawę. Po złożonej przez pełnomocników pokrzywdzonych kasacji sprawą zajął się Sąd Najwyższy.

CZYTAJ TAKŻE: „Każda władza ma działać w granicach prawa”, czyli wszystko, co trzeba wiedzieć o ułaskawieniu Mariusza Kamińskiego

W tym kontekście interesujące są wnioski obrońców b. szefów CBA. 18 listopada 2015 r. – czyli już po ułaskawieniu – napisali do sądu, że podtrzymują apelację. Dzięki temu wyroki na Kamińskiego i Wąsika (wydane w marcu 2015 r.) nie uprawomocniły się po unieważniającej ułaskawienie uchwale Sądu Najwyższego. W innym wypadku obaj ministrowie musieliby iść do więzienia.

Prezydent Andrzej Duda uważa, że wydany przez niego akt łaski jest ważny bez względu na uchwałę Sądu Najwyższego. – Ta decyzja jest podjęta, i koniec – oświadczył ostatnio w wywiadzie dla „Super Expressu”.

wyborcza.pl