Janusz Korwin-Mikke znów szaleje. „Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila…”

Kampania wyborcza już się skończyła, ale Janusz Korwin-Mikke nie zwalnia tempa. Tym razem lider Nowej Prawicy spotkał się z młodymi dziennikarkami, by porozmawiać z nimi m.in. o lekcjach edukacji seksualnej. Wybrany do Parlamentu Europejskiego polityk nie krył, że nie należy do zwolenników tego typu zajęć. – Wolałbym, żeby moja córka trafiła w ręce pedofila, który po pupie pogłaszcze, niż poszła na lekcję edukacji seksualnej, bo to zabija erotyzm – oznajmił Korwin-Mikke.

Tym razem Janusz Korwin-Mikke wypowiedział się na temat edukacji seksualnej
Tym razem Janusz Korwin-Mikke wypowiedział się na temat edukacji seksualnej • Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

W wywiadzie udzielonym serwisowi Kafeteria.tv Janusz Korwin-Mikke zdobył się na wyznania, które mniej ekscentrycznym politykom nie przeszłyby przez gardło. Prezes Nowej Prawicy przyznał np., że w młodości zdarzało mu się używać prezerwatyw. – Żadna z moich dziewczyn nie widziała, że jej używam – pochwalił się Korwin-Mikke, dodając, że gdy miał kilkanaście lat, nie było edukacji seksualnej.

Pomimo tego przyszły polityk potrafił sobie poradzić. – Czy koń, czy baran mają lekcje edukacji seksualnej? Nie, a umieją to robić – zauważył lider Nowej Prawicy. Według niego lekcje edukacji seksualnej są więc zupełnie niepotrzebne. Mało tego, są wręcz szkodliwe, ponieważ zabijają erotyzm.

– Jest mi wstyd za to, co się robi dzisiaj z młodymi ludźmi. Ja nie wiem, jak oni potrafią się kochać, jak można to robić, jak się w szkole uczy, że trzeba tym palcem robić to i to. To po prostu zabija całą spontaniczność, zabija całą przyjemność – stwierdził Korwin-Mikke.

Prezes Nowej Prawicy zdradził jednocześnie, że gdy jego dzieci chodziły do szkoły, to lekcje edukacji seksualnej prowadziły „zboczone baby, które odczuwały radość, że mogą uczyć niewinne dziewczęta nakładania gumki na banana”.

naTemat.pl

Dodaj komentarz