Zabierzcie młodym Przystanek Woodstock, otrzymacie w zamian Przystanek Nowogrodzka, albo Żoliborz
Szczucie Kaczyńskiego skutkuje napadami na opozycję, tym razem doszło do napaści na biuro PO, mężczyzna groził, że zabije Borysa Budkę
Oto skutki szczucia Jarosława Kaczyńskiego, chamstwa prezesa PiS wyrażanego o Polakach i opozycji, która nie godzi się na państwo autokratyczne, niedemokratyczne. Bo inaczej tych słów Kaczyńskiego nazwać nie można: „nie wycierajcie sobie mord zdradzieckich”, jesteście kanalie, itd.
I oto zdarzyło się, że elektorat” Kaczyńskiego podszczuty tak reaguje, że napada.
Nieznany mężczyzna wtargnął do biura poselskiego posła Tomasza Kostusia z Platformy Obywatelskiej w Opolu. Groził, że zabije Borysa Budkę, wiceprzewodniczącego partii.
Wiadomość przekazał na Twitterze Maciej Sonik, starosta krapkowicki. Według jego informacji mężczyzna został już zatrzymany przez policję. Doniesienia potwierdziła wp.pl nadkom. Marzena Grzegorczyk z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Z informacji podanych przez policję wynika, że napastnik wszedł do biura poselskiego przy ul. Katowickiej w Opolu około godziny 12.30. Mężczyzna był uzbrojony w ostre narzędzie, ale na razie nie wiadomo, jakie. Był agresywny, groził pracownikom biura i wykrzykiwał, że zabije Borysa Budkę. Chwilę później uciekł, jednak po szybkiej interwencji policji został zatrzymany. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia odniósł się na Facebooku poseł Tomasz Kostuś: „Odpowiedzialność za słowa! Tego zabrakło prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu mówiącemu o zdradzieckich mordach i kanaliach. Niestety, emocje, które udzieliły się szefowi PiS dziś mogły przyczynić się do tragedii. Popatrzmy też na paski TVP Info, które są agresywne, obrażają i mogą wywoływać tak skrajne emocje. Apeluję o odpowiedzialność za język używany w debacie publicznej, póki nie jest za późno!” – napisał na Facebooku Tomasz Kostuś.
Marek Suski kandydatem na prezydenta Polski w 2020 roku? Poseł PiS nie mówi „nie”, dlatego sprawdzamy jego szanse
Wymianę razów na linii Suski – Pałac Prezydencki rozpoczął sam poseł. Stwierdził bowiem, że nie jest pewny kandydatury Andrzeja Dudy w kolejnych wyborach prezydenckich.
Skąd w ogóle pomysł na to, aby Marek Suski został prezydentem Polski? Pół żartem, pół serio zaproponował to rzecznik Andrzeja Dudy.
Krzysztof Łapiński w rozmowie z TVN24 powiedział, że „hipotetycznie można sobie wyobrazić, że kandydatem na prezydenta będzie poseł Suski”.
– O tym (kandydacie na prezydenta – przyp. red.) pewnie każda partia będzie decydować za 2 lata. Oczywiście hipotetycznie można sobie wyobrazić także, że kandydatem będzie poseł Suski. Przecież hipotetycznie jest to możliwe – mówił. Teraz do sprawy odniósł się sam zainteresowany.
Suski: Jeżeli rzecznik sugeruje, że byłbym lepszym prezydentem niż obecny… Czemu nie?
– To jest rzecz nierozstrzygnięta. Nigdy do tego nie aspirowałem, ale jeżeli rzecznik prezydenta sugeruje, że byłbym lepszym prezydentem niż obecny… Czemu nie? – szybko wyjaśnił sprawę Marek Suski w rozmowie z portalem TV Republika.
Wyjaśnił również, że „traktuje swoje funkcje publiczne jako służbę, a nie jako promowanie własnej osoby”. – Rzeczywiście prezydent popełnił błąd, jak to w życiu bywa. Czasem jest się skrytykowanym za błędy. To tylko kwestia tego, jak ktoś znosi krytykę, czy potrafi się zreflektować, nawet po delikatnej krytyce. Ja krytykowałem pana prezydenta delikatnie, z poczuciem humoru – tłumaczył.
Kukiz chciałby się podczepić, jak szumowina
Paweł Kukiz chałturzy na Wiejskiej, tak jak markował jako muzyk na estradzie i wykonując cover „Paranoid” Black Sabbath. Nigdy nie był pierwszą ligą rynku muzycznego ani show biznesu, na rynku politycznym może być najwyżej kimś, kto przytuli kilku quasi-faszystów, a ci zrobią go i tak w bambuko.
W polityce jest pełno takiego szumu na powierzchni. Paweł Kukiz szumi, a nie tworzy. Tak było w muzyce, tak jest w polityce.
Nazywa to antysystemem, nie rozumiejąc, co ten termin miałby znaczyć. Tak jakby była antymuzyka. I bliżej mu do nieistniejącego świata antydźwieków, jeżeli uznamy, iż kicz muzyczny jest zaprzeczeniem muzyki, tak jak jest disco polo.
To że Kukiz się wyraża, nie znaczy, że wyraża myśli. Kukiz wyraża tych myśli brak. I tak należy go słuchać i czytać. W logice nazywa się to fałszem.
Kukiz w muzyce był zbudowany z braku talentu tworzenia muzyki, chyba że odtwarzał kogoś, tak w polityce jest coverem. Jemu „wsio rawno”, byle podkleić się, byle płynąć. W twórczości, w życiu prywatnym, w publicznym nazywa się to po prostu szumowiną.
Dlaczego tak się stało, że taki gość dostał się do polityki? Równie dobrze można zadać pytanie: dlaczego taki Marek Suski dostał się do Sejmu – i gdy odezwie się to bredzi i pogrąża, acz czasami na tyle kompromitująco, że uznaje się to za śmieszne?
Kukiz szumi jak kaczyzm. Jest naleciałością nad tą zarazą, która dopadła Polskę. Protestujące społeczeństwo przeciwko zniszczeniu sądownictwa i demokracji odniosło sukces. Więc Kukiz w te pędy chce się jako szum wpisać się w autentyczny bunt.
Kukiz znowu okazał się tylko szumem, chałturnikiem. Nie łudzę się, aby rozumiał Konstytucję, demokrację, Polskę. Ale jako szum chciałby do siebie przytulić coś z demokracji, z Polski. Dla niego nasza ojczyzną jest chałturą, jak chałturą był „Paranoid” Black Sabbath, z którego to utworu niewiele zrozumiał.
Kukiz nazwał największy bunt społeczny po 1989 roku, a w zasadzie po 1982, który wylał się na ulice – „Pucz- Reaktywacja”. Tak uczepił się muzyki, a teraz polityki ten gość i chciałby płynąć. Najpierw chciałby płynąć z kaczyzmem, potem z nami, a gdy został zdemaskowany – plunął reakcyjnie. Retorycznie także jest szumem, język polski to dla niego język obcy. Szumowina. Kukiza komuszy język z lat 1980-81 i stanu wojennego.
Waldemar Mystkowski
Ziobro wreszcie przerwał milczenie. Duda podjął „złą decyzję”. Dostało się też rzecznikowi
Gazeta.pl, 26.07.2017
Minister sprawiedliwości po raz pierwszy publicznie zabrał głos po tym, jak prezydent zapowiedział weto do ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym. Jeśli miał łagodzić relacje z Pałacem Prezydenckim, to najwyraźniej nie wyszło.
Na linii Pałac Prezydencki-Nowogrodzka zgrzyta coraz bardziej, mimo tego, że politycy PiS zapewniają, że „nie ma wojny na górze”.
Rano rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński wypowiedział mocne słowa pod adresem krytykujących Andrzeja Dudę tzw. ziobrystów. Wyraził nadzieję, że politycy Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry „nie będą ponownie rozbijać Zjednoczonej Prawicy”.
O najbliższym współpracowniku Ziobry, Patryku Jakim powiedział, że jest wiceministrem dzięki zwycięstwu Dudy. I zgryźliwie „gratulował” sprawnego przeprowadzenia reformy, która wywołała ogólnopolskie protesty, mimo że wcześniej większość Polaków jej oczekiwało.
Mocna odpowiedź Ziobry
Ziobro zwołał po południu briefing, na którym padło wiele pytań o jego relacje z prezydentem. Minister nie ukrywał, że w jego opinii decyzja Dudy o wetach jest zła. Nie używał ostrych słów, ale przekaz adresowany do prezydenta był mocny:
W sądownictwie nie dzieje się dobrze, wbrew sielankowej atmosferze, jaką zarysowuje I prezes Sądu Najwyższego pani Gersdorf, zresztą bardzo radosna i zadowolona, podobnie jak inni przedstawiciele establishmentu broniącego rzekomo znakomicie funkcjonującego sądownictwa w Polsce, po decyzji pana prezydenta
O relacjach z prezydentem nie chciał szerzej mówić, ale zapewnił, że Duda znał plany legislacyjne w kwestii sądownictwa i rozmawiał z nim o nich na spotkaniu, do którego doszło na przełomie marca i kwietnia.
Minister kilka razy powtórzył, że decyzja Dudy była zła dla obywateli i sądownictwa.
Broni ziobrystów i nie żałuje słów o bajkach
Ziobro podkreślił, że słowa krytyki kierowane pod adresem prezydenta przez jego najbliższych współpracowników wynikały z tego, że – podobnie jak wielu posłów PiS – „walczyli o dobrą zmianę w sądownictwie”. – Wiceministrowie wykonali ciężką pracę. Wypowiedzieli swoje poglądy i oceny – powiedział.
Ziobro był też pytany czy nie żałuje słów sprzed kilku dni o tym, że między bajki można włożyć opowieści o możliwym wecie:
Nie, uważam, że one były trafną analizą polityczną, która podpowiadała naturalną i logiczną sytuację, której należało się spodziewać. Tak sądziłem wówczas i nie zmieniam zdania
Ziobro ustawia rzecznika Dudy
Minister sprawiedliwości podkreślił, że zna Dudę „długo, jako człowieka o dużej osobistej skromności”.
Dlatego zalecam rzecznikowi, żeby w swoich wypowiedziach zachował skromność i umiar, bo wtedy będzie dobrze służył swojemu szefowi
Minister czeka na odważne decyzje
Pytany o słowa Zofii Romaszewskiej, która miała przekonać Dudę do zawetowania ustaw, Ziobro powiedział, że szanuje opinię dawnej opozycjonistki, ale jej nie podziela. Dodał, że porównania do PRL nie są uprawnione, bo „w PRL prokurator generalny nie miał tak silnej pozycji, jak w wolnej Polsce, bo nie był ministrem sprawiedliwości”. A o takich zmianach – jak podkreślił – zdecydował suwerenny parlament.
Kilka razy powtórzył, że liczy na odważne decyzje prezydenta. – Dalej mam nadzieję, że prezydent będzie gotów przedstawić zapowiadane zmiany, które będą zgodne z jego wyborczymi zobowiązaniami – powiedział. Dodał, że po ostatnich wydarzeniach ruch należy do prezydenta.
I deklaruje lojalność
Ziobro zapewnił, że Solidarna Polska jest lojalnym koalicjantem, uczestnikiem rządu „dobrej zmiany”:
Jesteśmy jak jeden mąż, na nas można polegać. Tupanie większej lub mniejszej grupy osób tego nie zmieni
Kukiz chciałby się podczepić, jak szumowina
Paweł Kukiz chałturzy na Wiejskiej, tak jak markował jako muzyk na estradzie wykonując cover „Paranoid” Black Sabath. Nigdy nie był pierwszą ligą rynku muzycznego, ani show biznesu, na rynku politycznym może być najwyżej kimś, kto przytuli kilku quasi-faszystów, a ci zrobią go i tak w bambuko.
W polityce jest pełno takiego szumu na powierzchni. Paweł Kukiz szumi, a nie tworzy. Tak było w muzyce, tak jest w polityce.
Nazywa to antysystemem, nie rozumiejąc, co ten termin miałby znaczyć. Tak jakby była antymuzyka. I bliżej mu do do nieistniejącego świata antydźwieków, jeżeli uznamy, iż kicz muzyczny jest zaprzeczeniem muzyki, tak jak jest disco polo.
To że Kukiz się wyraża, nie znaczy, że wyraża myśli. Kukiz wyraża tych myśli brak. I tak należy go słuchać i czytać. W logice nazywa się to fałszem.
Kukiz w muzyce był zbudowany z braku talentu tworzenia muzyki, chyba że odtwarzał kogoś, tak w polityce jest coverem. Jemu wsio rawno, byle podkleić się, byle płynąć. W twórczości, w życiu prywatnym, w publicznym nazywa się to po prostu szumowiną.
Dlaczego tak się stało, że taki gość dostał się do polityki? Równie dobrze można zadać pytanie: dlaczego taki Marek Suski dostał się do Sejmu – i gdy odezwie się to bredzi i pogrąża, acz czasami na tyle kompromitująco, ze uznaje się to za śmieszne?
Kukiz szumi jak kaczyzm. Jest naleciałością nad tą zarazą, która dopadła Polskę. Protestujące społeczeństwo przeciwko zniszczeniu sądownictwa i demokracji odniosło sukces. Więc Kukiz w te pędy chce się jako szum wpisać w autentyczny bunt.
Kukiz znowu okazał się tylko szumem, chałturnikiem. Nie łudzę się, aby rozumiał Konstytucję, demokrację, Polskę. Ale jako szum chcialby do siebie przytulić coś z demokracji, z Polski. Dla niego nasza ojczyzną jest chałturą, jak chałtura był „Paranoid” Black Sabbath, z którego to utworu niewiele zrozumiał.
Kukiz nazwał największy bunt społeczny po 1989 roku, a w zasadzie po 1982, który wylał się na ulice – „Pucz- Reaktywacja”. Tak uczepił się muzyki, a teraz polityki ten gość i chciałby płynąć. Najpierw chcialby płynąć z kaczyzmem, potem z nami, a gdy zostal zdemaskowany – plunął reakcyjnie. Retorycznie także jest szumem, język polski to dla niego język obcy. Szumowina. Kukiza komuszy język z lat 1980-81 i stanu wojennego.
Kukiz straszy PO. „Modlić się za Kaczyńskiego, bo gdybym ja miał władzę siedzielibyście w Sztumie”
Lider Kukiz’15 na wstępie swojego facebookowego wpisu wytłumaczył, dlaczego on i politycy jego ruchu nie poparli ostatnich protestów przeciwko zmianom w sądownictwie. „Wyszliście na ulice by bronić układu, zostawić wszystko „po staremu”, zostawić SWOJE sądy, które zagwarantują Wam „niezawisłość”” – napisał Kukiz, zwracając się do polityków opozycji.
Trudno jest dziś wytłumaczyć ludziom biorącym udział w protestach, że choć MAJĄ RACJĘ sprzeciwiając się ustawie dającej Ziobrze pozycję niewyobrażalną w państwie demokratycznym, to jednocześnie swoimi protestami budują Wam drogę do powrotu do władzy i opowiadają się za pozostawieniem starych „porządków”
– dodał. „Modlić się codziennie za Kaczyńskiego powinniście, bo gdybym to ja miał władzę, to [Sławomirowi] Nowakowi w życiu nie udałoby się uciec na Ukrainę a wielu z Was byłoby już w Sztumie” – napisał Paweł Kukiz [w Sztumie znajduje się słynny zakład karny przeznaczony dla recydywistów – red.].
„Nie zmarnujcie wakacji Platformiarze, bo za dwa miesiące Prezydent podpisze uporządkowaną już ustawę cywilizującą sądy odbierając Wam tym samym ostatnią nadzieję na bezkarność i „polityczne” (czytaj „jumackie”) plany” – zapowiedział Kukiz.
Platformiarze spazmów dostają, że im „Pucz – Reaktywacja” nie wyszedł 🙂
Mają pretensje, że mimo ich wielokrotnych namów nie wyszedłem z nimi na ulicę podburzać ludzi przeciw dzisiejszej władzy.
Spoko. Obiecuję Wam, POwcy, że wyjdę. Kiedy? Wtedy, gdy ludzie upomną się o przyspieszenie rozliczenia Waszych „rządów”.
Modlić się codziennie za Kaczyńskiego powinniście, bo gdybym to ja miał władzę, to Nowakowi w życiu nie udałoby się uciec na Ukrainę a wielu z Was byłoby już w Sztumie.
Wyszliście na ulice by bronić układu, zostawić wszystko „po staremu”, zostawić SWOJE sądy, które zagwarantują Wam „niezawisłość” 🙂
Trudno jest dziś wytłumaczyć ludziom biorącym udział w protestach, że choć MAJĄ RACJĘ sprzeciwiając się ustawie dającej Ziobrze pozycję niewyobrażalną w państwie demokratycznym, to jednocześnie swoimi protestami budują Wam drogę do powrotu do władzy i opowiadają się za pozostawieniem starych „porządków”. A nie byłoby większej dla Polski tragedii niż Wasz powrót i stare „porządki”.
Wierzę, że w ciągu dwóch miesięcy Panu Prezydentowi uda się poprawić ustawy o sądach. Że to On przejmie kompetencje Ziobry, że do Izby Dyscyplinarnej SN uda się wprowadzić czynnik BEZPOŚREDNIEJ kontroli obywatelskiej.
Wierzę, że Pan Prezydent wprowadzi takie poprawki aby w sposób rzeczywisty nad sądami kontrolę sprawowali Obywatele a nie PARTIA polityczna.
Nie zmarnujcie wakacji Platformiarze, bo za dwa miesiące Prezydent podpisze uporządkowaną już ustawę cywilizującą sądy odbierając Wam tym samym ostatnią nadzieję na bezkarność i „polityczne” (czytaj „jumackie”) plany.
Jeśli jednak z jakichkolwiek przyczyn zostanie „po staremu” to obiecuję Wam – wyjdę na ulice i będę na niej aż do tej pory póki wielu z Was nie zobaczę za kratami. Choćbym sam miał do puszki trafić.
Dobrego Dnia, maderowcy u Sowy pasione 🙂
I podał powód, dla którego on sam pójdzie demonstrować – jeśli zostanie „tak jak było”. „[Wtedy] wyjdę na ulice i będę na niej aż do tej pory póki wielu z Was nie zobaczę za kratami. Choćbym sam miał do puszki trafić”. „Dobrego Dnia, maderowcy u Sowy pasione” – zakończył swój wpis.
Mateusz Morawiecki jeszcze nie tak dawno wychwalał Tuska
Kto w Polsce nie pamięta taśm z restauracji „Sowa i Przyjaciele”? Nie dotyczą one jedynie polityków Platformy Obywatelskiej, obwinianej teraz przez PiS o wszystko, co złe. W restauracji nagrany został także Mateusz Morawiecki. Obecny wicepremier w rządzie PiS planował współpracę z Donaldem Tuskiem.
Według przedstawionych stenogramów z Mateuszem Morawieckim miał kontaktować się szef kancelarii ówczesnego premiera Tomasz Arabski. Obecny wicepremier chwalił wtedy politykę rządu Donalda Tuska. Dopuszczał też możliwość współpracy z jego otoczeniem. – „Chciał zobaczyć się ze mną w poniedziałek, o… o różnych inwestycjach porozmawiać. Nie wiem, co to znaczy. To Arabski. JKB (Jan Krzysztof Bielecki)… JKB chce porozmawiać, ale przy śniadanku o różnych tam sprawach (…). Kilka razy się Arabski ze mną kontaktował, ale wczoraj się mieliśmy spotkać na koniec dnia… Co godzinę przysyłał SMS-y, że mnie przeprasza, bo tu Cichocki, tutaj to, Tusk, a na koniec, że… że nie da rady” – mówił Mateusz Morawiecki.
Narrację też miał Mateusz Morawiecki inną. I nie chodzi o swobodny język, bo to w końcu prywatna rozmowa była. Rzecz w poglądach. Morawiecki chwalił kanclerz Niemiec, podkreślając że ma „absolutnie pozytywne zdanie o Merklowej”. W innym fragmencie rozmowy skarżył się na młode pokolenie. – „Będziemy zap… i rowy, kur…, kopać, a drudzy będą zasypywać, będziemy zadowoleni (…). W tym młodszym pokoleniu to ja widzę zjawisko niebezpieczne (…). Oczekiwania. Nic nie robić, dużo zarabiać, nie? (…) Oni jakby nie rozumieją, że idą ciężkie czasy” – narzekał według przytoczonych stenogramów obecny minister finansów.
Jak widać, można bez problemu zmienić o 180 stopni postrzeganie rzeczywistości. Może dopiero PiS „sprostał” wygórowanym ambicjom Mateusza Morawieckiego.
Prawica chciała pokazać swoją siłę i zrobić wielki marsz dla PiS. Co zostało z zapowiedzi?
Marsz Wolności i Solidarności organizowany przez PiS (KRZYSZTOF MILLER)
Jacek Karnowski kreślił wizję „marszu miliona” w sobotę 29 lipca. „Trzeba działać szybko” – pisał na łamach portalu wpolityce.pl. „Tej próbie sterroryzowania Polaków obrazami tysięcy ludzi z lampkami (tysięcy! nie setek tysięcy, i nie milionów!) trzeba się przeciwstawić. Potrzebny jest wielki marsz zwolenników rządu, zwolenników Dobrej Zmiany” – zachęcał.
Z kolei Tomasz Sakiewicz pisał: „Jeżeli protesty przeciwników zmian w sądach nie ustaną pod koniec tygodnia kluby Gazety Polskiej i inne organizacje zrobią ogólnopolską manifestację”. I podał inny termin: niedziela 30 lipca.
„Kluby Gazety Polskiej mówią „dość”! Będzie wielka demonstracja – razem z innymi środowiskami” – grzmiał portal niezalezna.pl.
– Najwierniejsi z wiernych zapraszają na dwie manifestacje jedności w poparciu dla rządu PiS – w sobotę (W Sieci) i niedzielę (Gazeta Polska) – podsumował prawicowy publicysta, Rafał Ziemkiewicz.
A co wyszło z zapowiedzi? Na razie niewiele. Obaj panowie już wycofali się z demonstracji.
– „Komitet: żądamy reform sądów” zbiera milion podpisów pod petycją do władz. Po ich złożeniu dopiero będzie demonstracja – napisał Sakiewicz na swoim Twitterze.
– Ja pisałem, że potrzebna jest demonstracja, a nie że ją organizuję. Po wecie demo nie ma sensu – skomentował uwagę Ziemkiewicza Karnowski.
W siedzibie PiS zwołano naradę, na polityków czekali demonstranci
gazeta.pl
Mateusz Kijowski odchodzi z Komitetu Obrony Demokracji
Marta Frej
Kaczyński idzie na wojnę z Wałęsą. Jest pozew przeciwko byłemu prezydentowi. Za „chorobę psychiczną”
Łapiński: Hipotetycznie można sobie wyobrazić, że kandydatem na prezydenta będzie poseł Suski
– Nie jestem tak dobrym historykiem jak poseł Suski, więc nie będę wchodził w te dywagacje historyczne. Bo jak mówię, chyba poseł Suski jest większym ekspertem od historii ode mnie. Prezydent jest ponad te słowa. Prezydent nie będzie się przejmował takimi słowami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – mówił Krzysztof Łapiński w rozmowie z TVN24.
– O tym [kandydacie na prezydenta] pewnie każda partia będzie decydować za 2 lata. Oczywiście hipotetycznie można sobie wyobrazić także, że kandydatem będzie poseł Suski. Przecież hipotetycznie jest to możliwe – dodał.
STAN GRY: Wajrak: Zakłamany PiS prywatyzuje lasy, Kondzińska: PiS pokaże Dudzie samotność, Biedroń i Frasyniuk chwalą PAD
— 300LIVE:
Łapiński: Hipotetycznie można sobie wyobrazić, że kandydatem na prezydenta będzie poseł Suski
Łapiński: Jeśli któryś z wiceministrów osiągnie taki wynik wyborczy jak PAD, to wtedy będą partnerami do dyskusji
Łapiński: Mam nadzieję, że politycy Solidarnej Polski nie będą ponownie rozbijać Zjednoczonej Prawicy
Petru: Gdyby nie weto PAD, to tak naprawdę mielibyśmy zaorany wymiar sprawiedliwości
http://300polityka.pl/live/2017/07/26/
— RZĄD SZYDŁO SIĘGA PO LASY NA RZECZ DEWELOPERÓW, CO POKAZUJE, ŻE CHODZI O BRZYDKI INTERES, W KTÓRYM WYGRA BIZNES PRZEJMUJĄCY ATRAKCYJNE TERENY – Adam Wajrak w GW: “Ta sprawa pokazuje też, jak zakłamany jest PiS. Jeszcze kilka lat temu partia wmawiała obywatelom, że ratuje lasy przed prywatyzacją, i zbierała podpisy pod referendum, które miało lasów bronić. Już wtedy wiadomo było, że chodzi o zapewnienie nietykalności zachłannej korporacji Lasy Państwowe. Dziś oczywiste jest, że PiS chce część lasów po prostu sprywatyzować. Nie napiszę, że tamte podpisy z referendum politycy PiS wyrzucili do kosza, oni się, szanowni państwo, waszymi podpisami podtarli”. http://wyborcza.pl/7,75968,22150039,pis-chce-przekazac-lasy-deweloperom-pod-budowe-mieszkan-a-gdzie.html
— PIS ODDA POLSKIE LASY DEWELOPEROM? – tytuł w GW. “Lasy Państwowe mają przekazać do programu „Mieszkanie plus” aż 600 tys. hektarów gruntów. To miejsca cenne krajobrazowo, przyrodniczo, ale też dewelopersko. – Po wycięciu tych drzew lesistość Polski spadnie o 4 proc. – alarmują leśnicy”. http://wyborcza.pl/7,75398,22149500,program-mieszkanie-plus-czy-pis-odda-polskie-lasy-deweloperom.html
— ROBERT BIEDROŃ – DOBRZE, ŻE PAD NAS ZASKOCZYŁ – mówi w rozmowie z Faktem: “Dobrze, że prezydent Duda nas zaskoczył. To jego jedyna życiowa szansa, by stał się prezydentem wszystkich Polek i Polaków. Tego życzę Andrzejowi Dudzie i nam”.
— BIEDROŃ O TRYBUNALE STANU: “Utrata władzy dla Jarosława Kaczyńskiego to potencjalny Trybunał Stanu. Wszystko na to wskazuje i mam nadzieję, że tak się stanie”.
— BIEDROŃ O SWOIM STARCIE: “To jest gdybanie. Do wyborów prezydenckich jeszcze daleko. Dzisiaj społeczeństwo oczekuje, że tacy ludzie jak ja, którzy mają dostęp do mediów, są liderami opinii, będą mówili absolutną prawdę”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/biedron-kaczynski-stanie-przed-trybunalem-stanu/gmpdh58
— GRILLOWANIE DUDY DOPIERO SIĘ ZACZYNA, WOJNA PARTII Z PAŁACEM – Agata Kondzińska w GW: “Terlecki przekonywał dziennikarzy, że „nie ma żadnej wojny na górze”. Jednak według naszych rozmówców PiS będzie ostentacyjnie izolował prezydenta. – Presja psychiczna ma sens, musi się dowiedzieć, czym jest samotność w polityce – mówi poseł PiS.
— ON NIE PODPISUJE W CIEMNO, MY NIE GŁOSUJEMY W CIEMNO – polityk PiS o projekcie PAD w tekście Kondzińskiej: “Jak on nie podpisuje w ciemno, tak my nie głosujemy w ciemno. Musi zebrać poparcie dla swoich pomysłów – słychać w PiS”.
— KONDZIŃSKA O ZDEJMOWANIU PLAKATÓW DUDY: “Emocje udzieliły się też partyjnym dołom. W niektórych krakowskich biurach PiS zdejmowano plakaty z Dudą. By nie rzucały się w oczy, gdyby w gości przyjechał Kaczyński lub Szydło”. http://wyborcza.pl/7,75398,22149990,wojna-partii-z-palacem-co-zrobi-pis-po-zawetowaniu-ustaw-przez.html
— WOJNA KACZYŃSKIEGO Z DUDĄ – jedynka SE.
— PIS DO PREZYDENTA DUDY: JAREK DAJE CI GODZINĘ – Agnieszka Burzyńska w Fakcie: “Sam Kuchciński twierdził, że takie słowa nie padły, ale według naszych rozmówców całe to spotkanie można sprowadzić do takiego opisu. Atmosfera była wyjątkowo ponura”.
— NAPIĘCIE BĘDZIE TYLKO ROSŁO, SKW SPRAWDZA DORADCĘ DUDY I PARALIŻUJE ZWIERZCHNICTWO PREZYDENTA – DGP: “Podległa resortowi obrony SKW sprawdza jednego z ważniejszych doradców wojskowych prezydenta. Konfliktów pałac – MON będzie więcej. Generał Jarosław Kraszewski jest dyrektorem liczącego kilkanaście osób departamentu zwierzchnictwa nad siłami zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, w którym pracował już wcześniej podczas kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Generalską gwiazdkę dostał w ubiegłym roku. Wcześniej dowodził m.in. Śląską Brygadą Artylerii w Bolesławcu oraz pełnił obowiązki szefa Wojsk Rakietowych i Artylerii Wojsk Lądowych. Wśród byłych i obecnych wojskowych jest on jednym z ważniejszych, niektórzy mówią, że najważniejszym doradcą Andrzeja Dudy w sprawach obronności. To w dużej mierze dzięki niemu prezydent zaczął orientować się w meandrach związanych z życiem wojska. Z kolei poprzez pion podległy Kraszewskiemu prezydent może próbować merytorycznie kontrolować ministra obrony”. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/554866,andrzej-duda-antoni-macierewicz-skw.html
— OKROJONA WŁADZA PREZESA, WIĘCEJ INSTRUMENTÓW MA PREZYDENT – Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak w DGP: “Po drugie, izolacja prezydenta. Jeśli nie uda się załagodzić sytuacji na linii Andrzej Duda – PiS, to partia może dążyć do odsunięcia go od wpływu na cokolwiek. Inna sprawa, że – oczekujący zwykle bezwzględnego posłuszeństwa Jarosław Kaczyński – może zwyczajnie nie mieć za dużo ostrej amunicji, by realnie zaszkodzić prezydentowi. Andrzej Duda nie ma silnego zaplecza politycznego, które prezes PiS mógłby próbować marginalizować. Nie ma własnych nominatów w spółkach Skarbu Państwa, którzy potencjalnie byliby do wycięcia. W razie konfliktu więcej instrumentów ma prezydent. To on decyduje np. o nominacjach generalskich, zatwierdza kandydatów na ambasadorów. W końcu dysponuje straszakiem w postaci prawa weta”. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/554864,prezes-pis-prezydent-andrzej-duda-jaroslaw-kaczynski.html
— MICHAŁ SZUŁDRZYŃSKI O MIEJSCU NA NOWE BYTY – pisze w RZ: “Od dawna jednak sytuacja nie była aż tak sprzyjająca powstaniu na prawicy jakiegoś nowego bytu. Podobnie jest po stronie przeciwnej. Protesty przeciw zmianom w sądownictwie miały zupełnie inny charakter niż dotychczas. Przez ostatnie dwa lata ani KOD, ani PO, Nowoczesna czy PSL nie potrafiły tak zmobilizować przeciwników „dobrej zmiany”, jak stało się to nagle w środku wakacji z protestem 3 x weto. To pokazuje z jednej strony wielką słabość opozycji, z drugiej – potencjał polityczny tkwiący w tym proteście. Jeśli pojawiłaby się jakaś siła odwołująca się do tego doświadczenia pokoleniowego, również po stronie opozycyjnej mogłoby dojść do trzęsienia ziemi, a dotychczasowi liderzy – Władysław Frasyniuk, Ryszard Petru czy nawet najsilniejszy w tym gronie Grzegorz Schetyna – musieliby się pogodzić ze swoją przegraną. Dość powiedzieć, że od co najmniej dwóch lat nie było na polskiej scenie politycznej tak silnych ruchów tektonicznych, które mogą prowadzić do powstania zupełnie nowych bytów”. http://www.rp.pl/Komentarze/307259911-Szuldrzynski-Przestrzen-dla-nowych-bytow.html?template=restricted
— WIERZĘ, ŻE DUDA ZNALAZŁ W SOBIE SIŁĘ, BY BYĆ PRZYZWOITYM – WŁADYSŁAW FRASYNIUK w rozmowie z GW: “– Demokracja to taki system, w którym każdego dnia można stać się lepszym, naprawić stare błędy, zmienić zachowanie i poglądy. Wierzę, że Andrzej Duda znalazł w sobie siłę, żeby być przyzwoitym. A obywatele dostali lekcję, że ich presja ma sens. Gdybyśmy zdali sobie z tego sprawę wcześniej, to być może dzisiaj nie mielibyśmy zdemolowanego Trybunału Konstytucyjnego”. http://wyborcza.pl/7,75968,22149253,wladyslaw-frasyniuk-dobrze-bedzie-ale-badzmy-czujni.html
— DUTKIEWICZ KRYTYKOWANY, ŻE NIE PRZYCHODZIŁ NA DEMONSTRACJE – lokalna GW: “Rafał Dutkiewicz zapytany przez „Wyborczą”, dlaczego nie przychodził na protesty, odpowiedział: – Ależ byłem na demonstracji pod pręgierzem w ostatni piątek. Przyszedłem tam jako zwykły obywatel. Nie miałem potrzeby pokazywania się, a jedynie potrzebę wzięcia w tym udziału. Bycia z wrocławianami i Polakami. Za to bardzo jasno wyraziłem swoje stanowisko na temat forsowanych przez rząd zmian podczas ceremonii otwarcia World Games, która była transmitowana do wielu krajów. Głos wolności i demokracji, płynący z Polski usłyszały miliony ludzi na całym świecie”. http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7,35771,22148848,dlaczego-rafal-dutkiewicz-nie-wsparl-protestow.html
— TO NIE BYŁA MAKIAWELICZNA DECYZJA DUDY – RAFAŁ MATYJA w rozmowie z w GW: “Tego rodzaju posunięcia to zwykle poważne decyzje życiowe. Prezydent zapewne podjął ją pod wpływem rozmów z ważnymi dla niego osobami, pod wpływem obserwacji tego, co się dzieje w kraju, czy intuicji. Nie sądzę, by Duda podejmował tę decyzję na zimno i makiawelicznie?”.
— MATYJA SZYDZI Z GOWINA: “Wolałbym porozmawiać raczej o przyszłości Łukasza Rzepeckiego – młodego posła PiS, który w trakcie głosowania ustawy o Sądzie Najwyższym wyjął kartę do głosowania. Rozważanie od kilkunastu miesięcy tego, co zrobi Gowin, jest bezprzedmiotowe”. http://wyborcza.pl/7,75398,22148875,partia-dudy-nie-ma-sensu.html
— PAWEŁ SMOLEŃSKI O PROTESTACH I WSPOMNIENIU SOLIDARNOŚCI – pisze w GW: “Klik, klik, wyłazi w głowie wspomnienie. To, co najbardziej zapamiętałem z Sierpnia ’80 i kilku pierwszych miesięcy solidarnościowego karnawału, póki nie rozdarły związku spory o to, kto jest „prawdziwym Polakiem”, a kto gorszym (jak dzisiaj robi władza, o wiele bardziej paskudnie niż kiedyś), to właśnie spokój wynikający z poczucia uczestniczenia w prawdzie. Byłem wówczas na kilku wiecach, bodaj na warszawskiej Woli w fabryce im. Róży Luksemburg (a może był to Kasprzak), gdzie zabierali głos panowie podobni do gościa z książkami. Coś krzyczeli, lecz gasił ich spokój hali wypełnionej po brzegi robotnikami w wieku 30+ (lub młodszymi): – Bredzisz. To była piękna Polska, bo taka Polska umie być, gdy tylko zechce. I dzisiaj też chce. Nadzwyczajnie spokojna Polska i pewna, że chce prawdy”. http://wyborcza.pl/7,75968,22149918,piekna-spokojna-polska-pod-sejmem-podpatrzone.html
— POLITYCY NIELUBIANI I NIEZBĘDNI, ONI TEŻ GRAJĄ W NASZEJ ORKIESTRZE – Rafał Zakrzewski w GW: “Tak, teraz nie pora wyrzucać za burtę nikogo, kto szanuje podstawowe wartości demokratyczne. Dotyczy to także – tak niepopularnych w naszym społeczeństwie – polityków. Melodia marszu prowadzącego ku zwycięstwu musi być grana na wielu fortepianach”. http://wyborcza.pl/7,75968,22149863,politycy-tez-graja-w-naszej-orkiestrze.html
— JAK ZIOBRO MOŻE ŁAMAĆ SĘDZIÓW – Adriana Rozwadowska na jedynce GW: “Kandydaci na asesorów sądowych porzucają karierę, bo nie chcą być politycznymi marionetkami. Asesorom będzie trudniej: kara za odejście to 100 tys. zł”. http://wyborcza.pl/7,75398,22150092,jak-ziobro-moze-lamac-sedziow-wracaja-podlegli-ministrowi-asesorzy.html
— O ASESORACH ZIOBRY – Ewa Siedlecka w GW: “Zbliża się wejście w życie PiS-owskiej nowelizacji ustawy o Krajowej Szkole Sędziów i Prokuratorów, która zmienia zasady asesury. Studenci i absolwenci KSSiP deklarują, że nie chcą zostać asesorami, bo boją się politycznych nacisków”. http://wyborcza.pl/7,75968,22150010,panstwo-prawa-i-bezprawia-czy-pis-bedzie-manipulowal-asesorami.html
— LUDWIK DORN O STRATEGICZNYM BŁĘDZIE PAD Z WŁASNYMI USTAWAMI – mówi w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem w RZ: “I to jest ten strategiczny błąd. Prezydent w procesie ustawodawczym ma potężną rolę wtedy, kiedy dochodzi do ewentualnego weta. Natomiast jeśli chodzi o uchwalanie ustaw w Sejmie, nie ma żadnej siły. Siłę ma tylko PiS, który ma bezwzględną większość. Jeśli za pośrednictwem pani premier prezes przedstawia swoje warunki w sprawie sądów, które mają charakter zaporowy, to prezydent będzie miał problem. Projekt prezydencki oczywiście nie zostanie odrzucony przez PiS w pierwszym czytaniu, ale w drugim czytaniu lub w Senacie zgłosi poprawki, o treści, które dziś doprowadziły do prezydenckiego veta. Na etapie prac parlamentarnych prezydent będzie bezradny, bo wnioskodawca może wycofać projekt tylko do zakończenia drugiego czytania. Potem znajdzie się w potrzasku. Ustawy nie będzie mógł już wycofać i stanie przed wyborem: albo zaakceptuję to, czego nie akceptowałem, przez co zawetowałem dwie ustawy, albo odrzucę ustawy z poprawkami PiS. Tyle że dla opinii publicznej to będą już „moje” ustawy. Albo kapitulacja prezydenta, albo kolejny etap wyniszczającej wojny z PiS, już z gorszych pozycji”. http://www.rp.pl/Rzecz-o-polityce/307259903-Dorn-Relacje-palacu-z-PiS-to-splyw-rzeka-bez-powrotu.html
— SAMO OPOWIEDZENIE SIĘ 23 KRAJÓW ZA TYM, ŻEBY KARAĆ POLSKĘ ZASZKODZI WIARYGODNOŚCI – Anna Słojewska w RZ: “Ale już dla wprowadzenia sankcji, czyli zawieszenia prawa głosu lub zamrożenia funduszy strukturalnych, konieczne jest poparcie 27 państw. Niemożliwe, bo Węgry na pewno zagłosują przeciwko. Tyle że samo stwierdzenie przez 23 państwa, że Polska łamie praworządność, byłoby już potężnym ciosem w naszą wiarygodność. Dałoby pretekst każdemu, kto się z nami nie zgadza, w każdej sprawie na forum UE głosować przeciw niepraworządnej Polsce. O ileż łatwiej blokować pracowników delegowanych i kierowców tirów z Polski, jeśli można użyć argumentu, że w Polsce nie jest przestrzegane prawo, a więc nie wiadomo w gruncie rzeczy, na jakich zasadach te osoby są wysyłane do innych państw UE. Czy można przeznaczać duże pieniądze z nowej polityki spójności dla kraju, w którym nie ma praworządności? Są to przecież pieniądze podatników niemieckich, francuskich czy holenderskich. I ich rządy chcą mieć pewność, że przypadki nadużyć czy korupcji przy ich wydawaniu będą skutecznie ścigane. Czy można mieć taką pewność w kraju, w którym sędziowie działają na zlecenie ministra sprawiedliwości, czyli członka rządu? Takie argumenty już słychać w stolicach UE”.
— KURSKI CHCE ROZWODU OD ARCYBISKUPA – jedynka Faktu.http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/jacek-kurski-chce-rozwodu-koscielnego/zdy5n1v
— WAŻNY MOMENT KAMPANII 2005: Demonstrujący pod Sejmem górnicy wymogli na marszałku Włodzimierzu Cimoszewiczu wprowadzenie pod obrady, choć w okrojonym kształcie, projektu ustawy emerytalnej m.in. utrzymującej przechodzenie na emeryturę w górnictwie po 25 latach pracy.
„Funkcjonariusze PiS niszczą Polskę” – „spacerowicze” przed biurami partii rządzącej
Zapowiedź zawetowania przez prezydenta ustaw o KRS i SN i podpisanie nowelizacji przepisów dotyczących ustroju sądów nie kończą protestów. Codziennie ludzie zbierają się przed siedzibami sądów.
Dziś protesty odbędą się przed biura Prawa i Sprawiedliwości. Akcja zacznie się o 18.
– Chodzi o to, by przestać się zajmować tym, co powiedział, podpisał czy nie podpisał pan prezydent. To już w tym momencie nie ma znaczenia. Trzeba wrócić do tego, co jest źródłem sytuacji w Polsce; czyli do Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi o to, by zwrócić uwagę ludzi na to, skąd to wszystko pochodzi – mówiła w TOK FM Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Funkcjonariusze od psucia
Zdaniem jednej z inicjatorek Czarnego Protestu, decyzja prezydenta Dudy w sprawie zawetowania ustaw o Krajowym Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym nie powinna przesłonić tego, że głowa państwa podpisała przepisy, które dają wielką władzę min. Ziobrze.
Nie wszyscy idziemy do SN. Zresztą Sąd Najwyższy nie wszystkie sprawy rozpatruje. Najważniejsze więc jest to, co dzieje się w sądach rejonowych, okręgowych. A niezawisłości niezależności sądów zostaliśmy pozbawieni
– oceniła Lempart w „Poranku Radia TOK FM”.
Jak stwierdziła, „pan prezydent zachował się jak funkcjonariusz PiS, który demoluje ustrój”.
Wszyscy, którzy działają w PiS, wiążą się z tą partią, biorą udział w niszczeniu ustroju; w likwidacji wolności i praw obywatelskich. Oni są wszędzie i my też jesteśmy wszędzie
– powiedziała Lempart.
Protesty przed biurami Prawa i Sprawiedliwości to pomysł Strajku Kobiet, ale akcje popierają inne organizacje.
– Udało nam się zaprosić większość partii parlamentarnych i pozaparlamentarnych, organizacje obywatelskie na czele z Obywatelami RP, ludzi związanych z KOD . Będziemy tam razem – zapowiedziała Lempart w rozmowie z Jackiem Żakowski.
Rzecznik prezydenta ostro odpowiada PiS: 70 proc. chciało reformy, potem 50 proc. chciało weta. Gratuluję