Ferens Kaczyński i perekińczyk Morawiecki

Co jest z politykami pisowskimi? Co im pada na głowę? Czyżby ta słynna cegła w drewnianym kościele? Na Podkarpaciu drewnianych kościołów multum, a tam przebywała ekipa objazdowa PiS – w Jasionce – z najsłynniejszym obecnie chorym człowiekiem w kraju, prezesem Jarosławem Kaczyńskim, oraz patentowanym kłamcą – ma świadectwo sądowe – premierem Mateuszem Morawieckim

Ta cegła właśnie ich dotyczy, zostali uderzeni, więc  odwzajemniają się, uderzają w nas. Zacznę od Morawieckiego, który jest niepodrabianym nieudacznikiem retorycznym. Plącze mu się język, acz może to równie dobrze wypływać z jego charakteru, jest amoralny, co dowiodła taśma z podsłuchu w „Sowie & Przyjaciołach”.

Otóż dla Morawieckiego inne partie polityczne w Polsce niż PiS są niepolskie. Nie można inaczej logicznie rozebrać zdania: „Prawo i Sprawiedliwość jest partią polską. Mam nadzieję, że inne partie również takie będą”. Cytuję za oficjalnym kontem PiS na Twitterze.

Chciałoby się napisać: Platformo, postaraj się, aby wypełnić nadzieje Morawieckiego. W Jasionce premier chciał błysnąć polskością i głębią polityczną – ma to po prezesie, który sięga po pojęcia ze „Słownika wyrazów obcych” – rzucił słowem „perekińczyk”. Nawet je dookreślił: „Perekińczyk to taki człowiek, który tak bardzo przewrotnie i obłudnie podchodzi do rzeczywistości”. Wiadomo kogo to doyczy – opozycji: „liderzy opozycji to są takie perekińczyki”.

Morawiecki to istny pokraka retoryczny, posłużył się słowem rosyjskim – ma to po tatusiu Kornelu, którego ciągnie do Moskwy – bowiem perekińczyk to w rosyjskim „przerzucający się”.

W stosunku do Morawieckiego można rzec, iż przerzuca się błotem i nazywa inne partie niepolskimi. Tak! Morawiecki zawsze mówi o sobie, mówi Freudem, pluje na innych, a w gruncie rzeczy ta plwocina wraca na jego twarz. Tak jest z kłamcami. Ten „perekińczyk” ma wspólny rdzeń słowiański – „kidnąć”, czyli przerzucać. I takie miał zastosowanie w zdaniach: kidać gnój, kidać kaczki po wodzie.

Ale pierwszym językoznawcą – tak jak w ZSRR był Koba Stalin – jest prezes Kaczyński, który w każdym przemówieniu musi się popisać, coś nam kidnąć. W Jasionce powrócił do poezji Władysława Broniewskiego (wybitnego poety, niezależnie jakiej jesteśmy ideowości), zacytował go i przeszedł na pozycje językoznawcze, zapewniając zebranych pisowców: „przełamiemy ten ferensizm”.

Nie róbcie głupich min. Prezes poszperał w słownikach i znalazł polski synonim imposybilizmu, gdyż „ferens” w staropolskim znaczy „biedak”. Zapowiedział pisowcom, że przestaną być biedakami na Podkarpaciu, a zostaną – achtung! achtung! – Bawarczykami: „Wiem, że nie zbudujemy tutaj Dubaju, nie będziemy budować kilometrowej wysokości gmachów. Ale zadałem sobie pytanie, czy nie dałoby się na tej ziemi i na pogranicznych ziemiach, zbudować polskiej Bawarii?”

W PRL-u krążył taki absurdalny dowcip językowy. Pytanie: „Znasz Ferensa”. Zapytany robił głupie miny i szukał w pamięci, czy jakiś jego znajomy nie nazywa się Ferens. Wówczas pytający odpowiadał: „To nie ma sensa”. I taka jest pokraczna retoryka pisowców.

Wcale nie nabijam się z Kaczyńskiego i Morawieckiego, ale opisuję ich stan umysłu poprzez używaną retorykę, która prezentuje się, jakby dostali cegłą po głowie. Z nimi jest ten kłopot, że oni cegłami ciskają w naszą stronę i to wyjętymi z szamba, bo partie inne niż PiS nazywają niepolskimi.

 

 

[uwaga 1] IPA[ˈfɛrɛ̃w̃s]AS[ferẽũ̯s], zjawiska fonetyczne: nazal.• samogł.+n/m+szczelin.
znaczenia:

rzeczownik, rodzaj męskoosobowy

(1.1) st.pol. biedak

 

Premier w : Prawo i Sprawiedliwość jest partią polską. Mam nadzieję, że inne partie również takie będą – będą szły drogą realnej naprawy Rzeczypospolitej.

To już nie tylko media są obce ale i politycy innych partii mogą okazać się „niepolscy”? A mówi to premier który był bankierem i prezesem polskiego banku sprzedanego w obce ręce? Tego co to kredytów we frankach nie udzielając udzielał?

 

Prezes PiS w Jasionce: Potrzebne są wielkie ambicje. Chcieć, to móc. Można rozpocząć budowę polskiej Bawarii. Przełamiemy ten „ferensizm”

Jesteśmy na ziemi, gdzie PiS ma największe poparcie. Dziękuję!

— powiedział podczas konwencji samorządowej Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Mówiłem o różnych sprawach, o tym, ze trzeba iść na głosowanie, bo samorządy mają w Polsce wiele władzy. Mówiłem o kryteriach, którymi trzeba kierować się w wyborze, podkreślając wiarygodność. Mówiłem o konieczności współpracy, o konieczności umacniania patriotyzmu regionalnego i ogólnopolskiego oraz o konsolidacji społeczeństwa. My mamy wieli cel – jest nie Polska, która jest krajem równym naszym sąsiadom na Zachodzie, ale żeby jednocześnie zachowała swoja tożsamość, wartości i wiarę, czyli swoją wolność

— mówił były premier.

Są tacy, którzy mówią, że to niemożliwe. My jesteśmy realistami. Wiemy, że są rzeczy niemożliwe, że nie możemy obiecać, że stworzymy coś na kształt bogatych państw Zatoki Perskiej. Ale jednocześnie bardzo nie lubimy słowa niemożliwe. Bardzo często to słowo pada z ust ludzi złej woli i zwykłych leni i niedołęg.

— dodał Jarosław Kaczyński.

Nie jeden raz udowodniliśmy, że niemożliwe staje się możliwe. Weźmy przykład 500 plus czy obniżenia wieku emerytalnego. Wiem, że nie zbudujemy tutaj Dubaju, nie będziemy budować kilometrowej wysokości gmachów. Ale zadałem sobie pytanie, czy nie dałoby się na tej ziemi i na pogranicznych ziemiach, zbudować polskiej Bawarii?

— zwrócił uwagę prezes PiS.

Przypomnę, że Bawaria była przed i po wojnie najbiedniejszą częścią Niemiec, ale od dziesięcioleci jest jednym z dwóch najbogatszych landów. Dokonała niesamowitych postępów. Przypomnijmy, że to land katolicki – przynajmniej taki był, tradycyjnych wartości, przywiązany do swoich tradycji

— powiedział.

To jest to podobieństwo. Ktoś powie, że to za mało. Ale zasoby kulturowe, wynikające z religii i przywiązania do tradycji są ogromnie istotne. W oparciu o nie można zbudować bardzo wiele. Weźcie pod uwagę, że jeśli zrealizujemy plan, który kiedyś zaproponował mój śp. brat Lech Kaczyński – Via Carpatia i wielka oś północ-południe – to położenie tej ziemi będzie wyjątkowo korzystne

— podkreślił prezes PiS.

Przypomnijmy, że są tutaj także ciągle odkrywane zasoby gazu. Są zasoby pracy, które można wykorzystać. Przede wszystkim trzeba mieć wielkie ambicje, chcieć więcej. Dzisiaj Podkarpacie jest na 12 miejscu wśród polskich województw. Ale ma tradycje również przemysłowe. Te stare od Łukasiewicza i te nowe, COP-u. Do tego można się odwołać, tylko trzeba chcieć i zrobić pewne rzeczy, których nie zrobiono

— zauważył Jarosław Kaczyński.

Trzeba wybudować nową infrastrukturę. Przy współpracy na różnych szczeblach można to zrobić. Można zrobić też coś innego. Otóż w Polsce już od lat jest taka niewykorzystana szansa, o której PiS mówi od dawna. To szansa na nową falę aktywizacji gospodarczej, polskiej inicjatywy

— ocenił były premier.

Dzięki nim Polska nie upadła. Często byli to ludzie bez wykształcenia. Kiedy doszło do wypełniania różnych papierów, wielu nie wytrzymało. Zmienił się rynek na taki, gdzie decyduje ten, który kupuje. Tamta fala upadła. Dziś mamy ogromną ilość młodych wykształconych ludzi i oni mogliby taką falę stworzyć

— dodał.

Mamy tez jeszcze jedno zjawisko, o którym trudniej mówić, ale trzeba je wykorzystać. Jest w Polsce spora grupa przedsiębiorców, którzy nie mogą przebić sufitu stworzonego przez różne kartele i układy. Trudno z nim walczyć, bo to często nieformalne układy, szantaże. My potrzebujemy teza tych wielkich prywatnych przedsiębiorców. W  Polsce przydali by się kwantowie. Tak, jak BMW, które jest w Bawarii. Można by stworzyć strefę wyjętą spod tych wszystkich uwarunkowań, stworzyć specjalną strefę dla nich – dla tych, którzy mają ambicję pójścia do przodu. Taką ambicję trzeba popierać

— powiedział Jarosław Kaczyński.

Oczywiście zjawisko tej nowej fali może się rozwijać w całej Polsce, ale możemy stworzyć jego centrum tutaj, na Podkarpaciu. To jest wielka siła. Nie należy się bać 12 miejsca. Ono może bardzo szybko wzrosnąć, ale potrzeba inicjatywy, połączenia sił samorządowych i rządowych i bardzo wiele będzie możliwe

— przekonywał prezes PiS.

Ktoś spyta o zaplecze intelektualne, bo bez tego nie ma prawdziwego postępu gospodarczego. Patrzę na pana rektora. Jest duży ośrodek w Rzeszowie, ale jest też ośrodek w Lublinie i jest też Kraków. To są ośrodki, które mogą to wspierać. Trzeba odrzucić to myślenie pozostawania na małym

— mówił Jarosław Kaczyński.

Rzeszów ładnie wygląda, ale to „za mało, za mało, za mało”, jak mawiał poeta. Potrzebne są wielkie ambicje. Ferensizm nie wystarczy. Mamy tutaj kandydata na prezydenta Rzeszowa, który może ten ferensizm przełamać

— podkreślił Kaczyński.

Nie wierzcie, że coś jest niemożliwe. Można zwyciężyć. Można rozpocząć budowę polskiej Bawarii. Naprawdę pójść do przodu. Chcieć, to móc doprowadziło do niepodległej Polski. Dziś musi doprowadzić do Polski bogatej, silnej, wielkiej

— zakończył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

wpolityce.pl

 

KACZYŃSKI CYTUJE WŁADYSŁAWA BRONIEWSKIEGO

To są ziemie, gdzie jest wielki zasób kulturowy, trzeba tylko dodać infrastrukturę i wyrwać z tego mechanizmu, który powstrzymuje Polskę – powiedział w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński na Podkarpaciu. Ta ziemia może być motorem dla całego kraju – dodał. Cytował także słowa Władysława Broniewskiego.

„To są ziemie, gdzie jest wielki zasób kulturowy, trzeba tylko dodać do tego infrastrukturę, pomysły i wyrwać tę strefę z tego mechanizmu, który powstrzymuje Polskę, z tej ciężkiej pokrywy, którą mają na głowie dobrzy, uczciwy, polscy biznesmeni. Wtedy możemy pójść do przodu, ta ziemia może być motorem dla całego kraju, trzeba tylko wiedzieć, że chcieć to móc” – powiedział Kaczyński przemawiając na regionalnej podkarpackiej konwencji swej partii w Jasionce k. Rzeszowa.

Jak podkreślił, trzeba inicjatywy i trzeba odrzucić „pozostawanie na małym”. Zacytował słowa Władysława Broniewskiego: „To za mało! Za mało! Za mało!”. „Otóż ci, którzy mówią, że na tym trzeba pozostawać, że to wystarczy, tumanią i kłamią. Potrzebne są wielkie ambicje. Ferensizm, przy całym szacunku, nie wystarczy” – dodał prezes PiS.

„Mamy kandydata na prezydenta Rzeszowa, który może ten ferensizm przełamać i pójść dalej, w te wielkie ambicje, dla Rzeszowa” – powiedział Kaczyński, wskazując na kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Rzeszowa Wojciecha Buczaka.

interia.pl

 

kidać, częstotliwe; jednorazowe: kinąć z *kidnąć; częstotliwe wyszło z używania (»gnój kidać«, »kidać kaczki na wodzie«, t. j. kamyki płaskie; »brzuch mu się sadłem przez pas kida«, Potocki); kinąć się, ‘rzucić, obrócić się’, perekińczyk (ruskie, ‘przerzucający się’); od pnia skud-. Prasłowiańskie; cerk. iskydati, ‘wyrzucać’, rus. kidat’kinut’, ‘rzucać’, serb. kidati, ‘rwać’, łuż. kidaśkidnuś, ‘lać’, czes. kydati hnuoj (toż i u innych Słowian).