Oszukają, zignorują, oczernią – po rozmowie Morawieckiego z Timmermansem

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans krótko sobie porozmawiał z Mateuszem Morawieckim. Krótko rozmawiają wrogowie, gdy ich stanowiska nie mają za wiele wspólnych wartości do obopólnego zaakceptowania. Timmermans przed przylotem do Polski został potraktowany z buta (czyt. z kopa) zarówno przez przedstawiciela Andrzeja Dudy, Krzysztofa Szczerskiego, jak i rzecznik Morawieckiego, Joannę Kopcińską. Pierwszy powiedział, że „to jego ostatnia szansa”, a druga – „Komisja Europejska ma problem”.

Po rozmowie interlokutorzy podziękowali sobie „za kontruktywne rozmowy”,  w języku wrogów znaczy, że nie było za wiele dialogu, a konstrukcja była w istocie destrukcyjna. Morawiecki przekazał materiały Timmermansowi, które mają być jakoby podstawą do dalszych rozmów. Pewnie chodzi materiały o „grupie przestępczej” działającej w jednym z sądów krakowskich, w którym sedziowie nie godzą się na odebranie im niezależności.

Czy to już koniec szukania kompromisu? PiS gra na czas, aby postawić Komisję przed faktami dokonymi, licząc iż władze KE odpuszczą. W takim razie Unia w stosunku do siebie byłaby destrukcyjna, bo władze PiS rozsadzają ją od środka, tak jak w kraju demolowana jest demokracja.

Mamy zatem do czynienia z podobnym schematem postepowania, jak  z Komisją Wenecka, zwrócono się do niej o opinię, a gdy ta była negatywna przez jakiś czas porozorowano rozmowy, aby na końcu orzec, że to „ich ostatnia szansa” i że to Komisja Wenecka „ma problem”.

Dialektyka władzy PiS jest toporna jak konstrukcja cepa, Zbigniew Herbert o podobnym schemacie działania komunistow pisał w „Potedze smaku”, iz używają „parę pojęć jak cepy”.  Takie cepy są w użyciu PiS. Co nas czeka? PiS dostanie mniej środków z budżetu unijnego, będzie więc powód do oczerniania Brukseli, a może i przekonywanie wprost do Polexitu. Rafał Trzaskowski próbował uspokoić Polaków, iż „zabrane środki zostaną zamrożone” do chwili gdy dojdzie do opamiętanie rządzących i PiS przestanie łamać praworządność.

Politycy partii Kaczyńskiego od razu popadli we własciwy im jazgot o totalności, stupor podejrzenia o spisek. Trzaskowski miał się jakoby skumać z wrogami PiS w Brukseli, a przecież chodzi o to, że Platforma zadbała o to by pieniądze nie przepadły.

Wybijmy sobie z głowy, że PIS z czegoś się wycofa, brną w autokrację, a to może tylko skutkować dalszą marginalizacją Polski i groźbę wydalenia naszego kraju z UE. Politycy PiS działają wg wypracowanego schematu „pojęć jak cepy”, które sprowadzają się do tego, że – jak to akuratnie ujął prof. Wojciech Sadurski – „Brukselę oszukają, Luksemburg (Trybunał Sprawiedliwości UE – przyp. mój) zignorują, opozycję oczernią”.

Oszukają, zignorują, oczernią. Z każdym tak postępują – z Brukselą, z opozycją i z protestujacymi, których będzie coraz więcej przybywać na Majdanie oszukanych.

 

Pan Przewodniczący Donald Tusk kieruje do sądu wniosek (na chwilę obecną w trybie ugodowym) przeciwko Patrykowi Jakiemu o zapłatę 30 tys. zł. na WOŚP za naruszenie swoich dóbr osobistych w związku z publikacją skandalicznej przeróbki zdjęcia PDT z pogrzebu śp. S. Karpiniuka.

Wojciech Sadurski

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego się broni. To ona, nie zagranica, jest prawdziwym problemem dla Kaczyńskiego

Jak zareaguje władza? Przeprowadzi – mimo decyzji prof. Małgorzaty Gersdorf – wybór „swojego” I prezesa? Jak wprowadzi niekonstytucyjnego I prezesa do gabinetu? Jak zmusi sędziów SN do okazywania mu posłuchu i do odmowy lojalności wobec profesor Gersdorf?

Wojciech Sadurski jest profesorem filozofii prawa na Uniwersytecie w Sydney oraz profesorem w Centrum Europejskim UW. Obecnie profesor gościnny na wydziale prawa Uniwersytetu Yale w USA. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego.

Najpoważniejsze wyzwanie dla architektów zdemolowania systemu prawnego – Jarosława Kaczyńskiego, Zbigniewa Ziobry i Stanisława Piotrowicza – nie przyjdzie z Brukseli, Luksemburga czy z ław opozycyjnych w Sejmie. Brukselę oszukają, Luksemburg zignorują, opozycję oczernią. Prawdziwy kłopot nadejdzie z gabinetu I prezes Sądu Najwyższego.

Profesor Małgorzata Gersdorf ogłosiła, że nie zamierza opuszczać stanowiska konstytucyjnie zagwarantowanego do roku 2020 ani stosować się do upokarzającego, wprowadzonego ustawą warunku proszenia prezydenta RP o możliwość kontynuowania pracy po osiągnięciu (obniżonego nową ustawą) wieku emerytalnego.

Po spotkaniu Morawiecki-Timmermans: Praca nad kompromisem trwa

Dziękuję za konstruktywne spotkanie. Jestem gotowy do współpracy z Mateuszem Morawieckim i jego rządem, by znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie – powiedział po spotkaniu wiceszef KE Frans Timmermans.

Obydwaj politycy po krótkiej rozmowie podziękowali sobie nawzajem za „konstruktywne rozmowy”. Wspólny komunikat zapowiada dalsze prace  nad polsko-unijnym kompromisem.

Czytaj więcej:

Timmermans w Warszawie: Powrót zimnej wojny

Premier w : Dziękuję panu przewodniczącemu , że przyjechał do Polski i że możemy kontynuować dialog.

Jak podkreślił Morawiecki, przekazał on Fransowi Timmermansowi materiały, które mają stać się podstawą do dalszych rozmów.

– Praca nad kompromisem trwa – przy jednoczesnym podkreśleniu jak ważna jest reforma systemu prawnego w Polsce – zaznaczył Mateusz Morawiecki.

Kancelaria Premiera

@PremierRP

Premier @MorawieckiM w : Cały czas dyskutujemy przy jednoczesnym podkreśleniu, jak ważna jest reforma wymiaru sprawiedliwości.

W swoim krótkim wystąpieniu premier powiedział też, że „są różne siły, którym nie zależy na kompromisie” i cieszy się, że przewodniczący Timmermans „do tych sił nie należy”

W ostatnią środę w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna debata poświęcona sytuacji w Polsce.

Niedługo wcześniej media informowały o konflikcie wewnątrz Komisji Europejskiej– ścierają się tam bowiem dwie opcje postępowania wobec Polski. Szef KE Jean-Claude Juncker skłania się ku możliwie jak najszybszemu zakończeniu konfliktu z rządem PiS i zaakceptowaniu zmian, jakie zostały wprowadzone do ustaw sądowych po zaleceniach KE, tymczasem jego zastępca, pierwszy wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans opowiada się za uruchomieniem artykułu 7 wobec Polski uznając, że ustępstwa Polski są niewystarczające.

7 czerwca Komisja Europejska zwróciła się o zorganizowanie formalnego wysłuchania Polski – to kolejny etap postępowania w procedurze postępowania w ramach procedury z artykułu 7 Traktatu UE.

rp.pl

 

Timmermans dostaje od polityków PiS ultimatum

Wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans przyjeżdża do Warszawy w związku z procedurą artykułu 7. Traktatu o UE, a dotyczy on niepraworządności w naszym kraju.

Co może wskórać? Na razie mamy tylko słowa polityków PiS, głównie przeznaczone na użytek wewnętrzny. Ale politycy PiS w Unii niewiele w zrobili, odpowiedzialny za logistykę dyplomatyczną w Brukseli wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański nie dostał od prezesa Kaczyńskiego pozwolenia, bo ten choruje na kolano.

Krzysztof Szczerski, szef kancelarii Andrzeja Dudy, w typowy sposób odwracając kota ogonem, postawił via polskie media ultimatum Timmermansowi: „To jego ostatnia szansa na zakończenie sporu z Polską”.

„Wicie-rozumicie”. Komisja Europejska jest winna tego, że Trybunał Konstytucyjny jest przybudówka PiS i nie orzeka zgodności stanowionego prawa z Konstytucja, ale z wolą prezesa. Timmermans jest winny, że sądownictwo w kraju przestało być niezależne, a trójpodział władzy został złożony do lamusa.

Timmermans więc dostał ostatnią szansę, aby pogodzić się z niepraworządnością w Polsce. Podobną retorykę stosuje rząd, rzecznik Joanna Kopcińska użyła podobnych słów, jak Szczerski: „Wydaje się, że w tej chwili to KE ma problem”.

„Szanse”, „problem” – takie brudne erystycznie chwyty w komunikacji społecznej używali komuniści, nazywając to kolejnymi ultimatum. Chyba znaleźliśmy się w sytuacji opisanej przez autora „Erystyki” Artura Schopenhauera: „Najmniej wartościowym natomiast rodzajem dumy jest duma narodowa”.

PiS poprzez swoje błędy i odejście do standardów demokratycznych wpędził nas w fałszywie pojętą dumę narodową – każe jej bronić, gdy już nie ma czego bronić, bo duma znalazła się w ruinie. Strategię PiS w tym kontekście celnie opisał Radosław Sikorski: „Reżimy populistyczne uzywają konfliktu z zagranicą do mobilizowania swojej bazy politycznej”.

Jeżeli PiS nie odstapi od niepraworządności i nie dokona korekt legislacyjnych w sądownictwie, to nie tylko dojdzie do eskalacji konfliktu z władzami unijnymi, ale przede wszystkim wyrzuci nas ze struktur unijnych, znajdziemy się w izolacji.

 

 

Jaki zapowiada odbudowę stadionu warszawskiej „Skry”

Jaki zapowiada odbudowę stadionu warszawskiej „Skry”

„Skra” jest symbolem rządów Platformy Obywatelskiej w Warszawie. To jest coś nieprawdopodobnego, że stolica Polski nie tylko nie ma hali sportowej, na której można by rozgrywać europejskie zawody, ale nie ma również stadionu lekkoatletycznego z prawdziwego zdarzenia. Ten stadion doprowadzono do takiej ruiny – mówił na konferencji prasowej wiceminister Patryk Jaki.

Jeżeli wygramy wybory w Warszawie, to wspólnie z ministerstwem sportu odbudujemy stadion „Skry”, odbudujemy stadion lekkoatletyczny z prawdziwego zdarzenia – dodawał Jaki.

 

Trzaskowski: Tak, na szczęście pieniądze z unijnego budżetu nie będą tracone bezpowrotnie. Będą mrożone. Jest szansa je uratować

Rafał Trzaskowski

@trzaskowski_

Tak, na szczęście pieniądze z unijnego budżetu nie będą tracone bezpowrotnie. Będą mrożone. Jest szansa je uratować – PIS musiałby wycofać się z najbardziej rażących przykładów łamania praworządności. Albo musi przegrać wybory.

 

Kopcińska: Wydaje się, że w tej chwili to KE ma problem

– To kontynuacja rozmów, jakie premier naszego rządu toczy z przedstawicielami KE i wydaje się, że w tej chwili to KE ma problem. Ostatnie wydarzenia, które wskazywały na brak jedności, przypomnę, że cztery państwa głosowały przeciwko, kilkanaście nie wzięło udziału, pokazuje że nasze argumenty najprawdopodobniej docierają i chce tak wierzyć, dlatego że Polska jako suwerenne państwo ma prawo do przeprowadzenia zmian w wymiarze sprawiedliwości, w polskim sądownictwie. Takich zmian oczekiwali od nas Polacy – stwierdziła Joanna Kopcińska w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News, pytana o wizytę Fransa Timmermansa w Warszawie.

300polityka.pl

Krzysztof Szczerski o wizycie Timmermansa w Polsce: to jego ostatnia szansa na zakończenie sporu z Polską

18.06.2018
– To jest jedna z ostatnich szans dla przewodniczącego Fransa Timmermansa na zakończenie sporu z Polską na zasadzie win-win – ocenił szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, komentując dzisiejsze spotkanie premiera Polski z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej.
Krzysztof SzczerskiFoto: Leszek Szymański / PAP
Krzysztof Szczerski
  • Szczerski podkreślił, że ewentualny wybór ze strony Timmermansa dalszej konfrontacji z Polską będzie oznaczał sprzeniewierzenie się mandatowi KE
  • „Wprost z mandatu Komisji Europejskiej wynika obowiązek Fransa Timmermansa zakończenia tego sporu na zasadzie obopólnych korzyści” – zaznaczył
  • W opinii Szczerskiego, Timmermans krytykując zmiany w polskim sądownictwie nie może liczyć na poparcie zdecydowanej większości państw Unii

Dziś w Warszawie dojdzie do kolejnego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem. Politycy mają rozmawiać na temat praworządności w Polsce.

– To jest jedna z ostatnich szans dla przewodniczącego Fransa Timmermansa na zakończenie sporu z Polską na zasadzie win-win. To jest dla niego szansa, ale musi wykazać ku temu wolę, uwzględniając między innymi korekty reformy wymiaru sprawiedliwości, które przeprowadziła strona polska. Mamy nadzieję na obopólne zwycięstwo – powiedział Szczerski i podkreślił, że Kancelaria Prezydenta będzie uważnie obserwować spotkanie szefa polskiego rządu z wiceszefem KE.

Minister zwrócił uwagę, że każdy inny scenariusz niż obopólna zgoda w kwestii polskiej praworządności „to ścieżka zero-jedynkowa”, która pozostaje w sprzeczności z ideami Unii Europejskiej. – Misja Komisji Europejskiej, tak jak mówią o niej traktaty, polega na działaniu na rzecz interesów i dobra całej wspólnoty – tłumaczył Szczerski, dodając, że ewentualny wybór ze strony Timmermansa dalszej konfrontacji będzie oznaczał sprzeniewierzenie się mandatowi KE.

„Scenariusz win-win jest w zasięgu ręki”

– Warto zwrócić uwagę, że wprost z mandatu Komisji Europejskiej wynika obowiązek Fransa Timmermansa zakończenia tego sporu na zasadzie obopólnych korzyści, a nie wprowadzania podziałów w Unii. Ta wizyta Timmermansa w Warszawie oznacza, że ten scenariusz win-win jest w zasięgu ręki – podkreślił prezydencki minister. Wyraził też nadzieję, że w efekcie spotkania Morawieckiego z Timmermansem dojdzie do zmniejszenia napięć wśród państw członkowskich UE.

W opinii Szczerskiego, Timmermans krytykując zmiany w polskim sądownictwie, nie może liczyć na poparcie zdecydowanej większości państw Unii. – Tak po prostu nie jest, wynika to z ostatniej dyskusji w Parlamencie Europejskim. Frans Timmermans powinien to wziąć pod uwagę podczas jego rozmów w Warszawie – mówił Szczerski. Ocenił też, że w ostatnich miesiącach polskie władze, wprowadzając korekty reformy sądownictwa, zrobiły wystarczająco wiele na rzecz kompromisu z KE. – Już samo uznanie przez polskie państwo, że ten dialog jest legitymizowany, i że wchodzimy w tę procedurę, było elementem kompromisu – dodał.

W ubiegłym tygodniu w środę w Parlamencie Europejskim odbyła się kolejna debata na temat stanu praworządności w Polsce. Timmermans potwierdził podczas swego wystąpienia w PE, że Komisja wystąpiła w ubiegłym tygodniu do Rady Unii Europejskiej (zasiadają w niej przedstawiciele państw członkowskich UE) o zorganizowanie formalnego wysłuchania Polski. To część procedury ochrony praworządności w państwie członkowskim UE, opisanej w art. 7 unijnego traktatu.

Wiceszef KE zaapelował też do polskiego rządu o kolejne zmiany dotyczące sądownictwa. Jego zdaniem, dotychczasowe korekty w reformach, chociaż idą w dobrym kierunku, są niewystarczające. KE uruchomiła wobec Polski formalne postępowanie z art. 7 traktu w grudniu 2017 roku, zarzucając władzom w Warszawie naruszenie zasad praworządności w zapisach ustaw reformujących sądownictwo. Część spornych kwestii została już przedyskutowana przez obie strony, jednak Timmermans domaga się od Warszawy dalszych ustępstw.

Komisja Europejska za satysfakcjonujące uznała wprowadzone w ostatnim czasie rozwiązania dotyczące zróżnicowania wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn oraz mianowania asesorów sądowych. Grudniowe rekomendacje, które KE cały czas podtrzymuje, mówią o wielu innych sprawach, takich jak wybór członków KRS przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego, przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego, czy zniesienie swobody decyzyjnej prezydenta odnośnie do przedłużania kadencji sędziów SN, a także wyeliminowanie postępowania na podstawie skargi nadzwyczajnej.

onet.pl

 

Trzaskowski naprzeciw przebierańca, jak Warszawa nazywa kandydata PiS

Rafał Trzaskowski określił determinację, z jaką będzie walczył o prezydenturę Warszawy: „Byłoby rzeczywiście bardzo trudno dla opozycji, gdybyśmy przegrali Warszawę, wygrać kolejne wybory”. Warszawa musi być wygrana, tym bardziej że wszystkie sondaże dają kandydatowi Platformy i Nowoczesnej 8-10 proc. przewagi nad kandydatem PiS.

Na razie ten ostatni walczy z Donaldem Tuskiem, którego zdjęcia zapłakanego na pogrzebie Sebastiana Karpiniuka podpisał na swoim koncie jako zachowanie po porażce Niemców z Meksykiem na mundialu w Rosji. Patryk Jaki to osoba z syndromem Jacka Kurskiego, wszystko kojarzy mu się z Wehrmachtem.

Taką ma opcję – antyzachodnią, antyniemiecką. Walka Trzaskowskiego z kandydatem PiS głównie odbywa się w mediach, podobno na ulicach Warszawy jest dużo lepiej. Trzaskowski opowiadał z Radiu Zet: „Widzę reakcje na ulicach Warszawy – są jednostronne. Mówią: proszę tego przebierańca nie dopuścić, broń Boże, do wygranej”.

Przebieraniec – to rzecz jasna kandydat PiS. Koalicja PO-N nie została poszerzona o inne podmioty polityczne, nie dogadała się z lewicą, a konkretnie z SLD. Trzaskowski: „Rozumiem, że SLD chce wystawić swojego kandydata, bo chcą budować tożsamość. Byśmy bardzo długo próbowali ich przekonać, żebyśmy poszli razem, ale niestety tak wyszło. Ubolewam nad tym”.

Z kolei Jan Śpiewak nie jest już kandydatem koalicji Inicjatywy Polska, Partii Razem i Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa. Tak utrzymuje Barbara Nowacka. Śpiewak wyskoczył przed peloton i dokonał samonamaszczenia. Acz wcześniej był po słowie z Pawłem Kukizemn i z pewnością to mu nie pomogło.

Kukiz nawet na swój koślawy sposób skomentował rezygnację lewicy ze Śpiewaka: „Już nie będę więcej mógł w jakikolwiek sposób wspierać pana Śpiewaka, by nie obraziła się na pana Śpiewaka pani Nowacka, pan Zandberg i żeby pan Śpiewak nie został na lodzie”. Kukiz może nie wiedzieć, że wybory samorządowe odbęda się przed porą zimową.

Trzaskowski ma przeciw sobie nie tylko faceta z syndromem Jacka Kurskiego, ale miazmat nieobecnej lewicy, z którą się nie dogadał, bo ta nie może dogadać się ze sobą.

 

 

„Cóż poradzę, że niektórzy się poczuli kandydatami”. Barbara Nowacka dementuje poparcie dla Jana Śpiewaka

oprac. DZak, 

Jan Śpiewak nie jest kandydatem na prezydenta koalicji Inicjatywy Polska, Partii Razem i Stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa – podkreślała w Poranku TOK FM Barbara Nowacka.

 

W ubiegłym tygodniu organizacje te ogłosiły porozumienie programowe, ale nie przedstawiły swojego kandydata na prezydenta stolicy.

Nieoficjalnie mówi się, że w koalicji kontrowersje wzbudza kandydatura Jana Śpiewaka na to stanowisko. Warszawski radny jest skłócony z częścią warszawskich ruchów miejskich, części lewicowych działaczy miały się też nie spodobać jego „ciepłe” wypowiedzi na temat Kukiz’15. Zanim trafił do polityki, założył Stowarzyszenie Miasto jest Nasze, które m.in. stworzyło warszawską mapę reprywatyzacji. Aktualnie jest prezesem organizacji Wolne Miasto Warszawa.

Śpiewak sam ogłosił się kandydatem?

Barbara Nowacka podkreśliła, że wbrew wypowiedziom Śpiewa w mediach, koalicja nie podjęła jeszcze decyzji kto będzie kandydatem na prezydenta. Sama zaś przyznała, że jest zwolenniczką kandydatury Pauliny Piechny-Więckiewicz, obecnie radnej Warszawy.

– Uważam, że jest osobą kompetentną, bardzo doświadczoną. Trzy kadencje była radną – mówiła Barbara Nowacka.

– Czyli koalicja nie poparła Jana Śpiewaka? Rozumiem, że Jan Śpiewak niejako sam siebie wysunął na kandydata i chce postawić was przed faktem dokonanym?- zapytała wprost prowadząca, Dominika Wielowieyska.

– Nie ma jeszcze kandydata. Ruch miejski pana Śpiewaka również jest w koalicji. Nie wypowiadam się na temat taktyk i strategii.

Prowadząca zwróciła jednak uwagę, że Jan Śpiewak sprawia wrażenie, jakby był przekonany o uzyskanym już poparciu koalicji.

– Myślę, że dokładnie wszyscy wiedzą wewnątrz, jak wygląda sprawa. Kandydat lub kandydatka powinna być osobą, która będzie łączyła środowiska. Cóż poradzę na to, że niektórzy się poczuli kandydatami, chociaż decyzje nie zapadły – skomentowała rzekome poparcie Jana Śpiewaka Nowacka i dodała, że rozmowy nadal trwają.

Koalicja przedstawi kandydata na początku lipca.

Zobacz także: „PO i PiS traktują Warszawę jak folwark”. Śpiewak o niezwykłym sojuszu. Z Razem i Kukizem

TOK FM

PONIEDZIAŁEK, 18 CZERWCA 2018

Trzaskowski: Bardzo długo próbowaliśmy przekonać SLD, żebyśmy poszli razem, ale niestety tak wyszło. Ubolewam nad tym

Trzaskowski: Bardzo długo próbowaliśmy przekonać SLD, żebyśmy poszli razem, ale niestety tak wyszło. Ubolewam nad tym

– Najprawdopodobniej lewica wystawi własnego kandydata, bo chce się budować sama, budować swój szyld. Miałem sporo atrakcyjnych propozycji, bardzo różnych, dot. praw kobiet, kwestii zieleni, opieki nad seniorami, mnóstwo takich postulatów – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

– Rozumiem, że SLD chce wystawić swojego kandydata, bo chcą budować tożsamość. Byśmy bardzo długo próbowali ich przekonać [SLD], żebyśmy poszli razem, ale niestety tak wyszło. Ubolewam nad tym – mówił dalej. – Wiadomo było, że jeżeli będzie mnóstwo kandydatów ze strony opozycyjnej, moja przewaga będzie topniała – dodał.

 

Trzaskowski: Wiadomo było, że będzie dużo utyskiwania. Media mainstreamowe zawsze muszą pokazać, że są niezależne. Po drugiej stronie mamy machinę tępej propagandy TVP PiS, którzy będą robili ze mnie nie wiadomo kogo

– Wiadomo było, że będzie dużo utyskiwania. Media mainstreamowe zawsze muszą pokazać, że są niezależne. Natomiast po drugiej stronie mamy machinę tępej propagandy TVP PiS, które będzie robiło ze mnie nie wiadomo kogo. To jasne, a po naszej stronie mamy bardzo wymagający elektorat, bardzo wymagających dziennikarzy, takich jak pan redaktor, którzy zawsze będą dzielili włos na czworo – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

 

Trzaskowski: Byłoby rzeczywiście bardzo trudno dla opozycji, gdybyśmy przegrali Warszawę, wygrać kolejne wybory. Dlatego musimy wygrać

– Byłoby rzeczywiście bardzo trudno dla opozycji, gdybyśmy przegrali Warszawę, wygrać kolejne wybory. Dlatego musimy Warszawę wygrać. Te sondaże mówiące o przewadze 8-10%, wiele takich widzieliśmy. Były też sondaże pokazujące moją dużą przewagę, prawdopodobnie z trochę inną metodologią liczenia tego. To tylko mobilizuje do roboty – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

 

Trzaskowski: Od początku wiedziałem, że każdy kandydat PiS będzie poważny, że trzeba go respektować

– Od początku wiedziałem, że każdy kandydat PiS będzie poważny, że trzeba go respektować. Natomiast wiadomo było jedno, że będzie totalna mobilizacja wyborców. Zrobiliśmy spotkać znacznie więcej. Mam taką ocenę, że pracujemy dużo ciężej [niż Patryk Jaki]. Dużo więcej spotkań. Zresztą widzę reakcje na ulicach Warszawy – są jednostronne. Mówią: proszę tego przebierańca nie dopuścić, broń Boże, do wygranej – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

 

Trzaskowski: Ci, którzy mówili o jakiejś przewadze na samym początku, to widać, że nie czytali sondaży. Ta przewaga była ok. 10%

– Jednak przez cały czas PiS ma wyższe sondaże, my gonimy. Myślę, że dogonimy. Jestem absolutnie spokojny o ten wynik, natomiast to, że będzie blisko, wiadomo było od samego początku. Ci, którzy mówili o jakiejś nie wiadomo jakiej przewadze na samym początku, to widać, że nie czyli sondaży. Dlatego że ta przewaga rzeczywiście była gdzieś tam około 10% – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

 

Trzaskowski: Nikt nie mówił, że miało być łatwo. Trzaskowski sobie poradzi, ale nigdy nikt nie mówił, że z rękami w kieszeniach

– Nikt nie mówił, że miało być łatwo. Wiadomo było, że będzie blisko. Trzaskowski sobie poradzi, to prawda, natomiast nikt nigdy nie mówił, że z rękami w kieszeniach. Wiadomo było, że będzie blisko. Dzisiaj w sondażach dalej prowadzi PiS. W Warszawie też jest bardzo blisko i też są takie sondaże, które pokazują niewielką przewagę PiS + wiadomo było, że po stronie opozycji będzie bardzo wielu kandydatów – mówił Rafał Trzaskowski w rozmowie z Konradem Piaseckim w Radiu Zet.

 

Kukiz: Nie będę więcej mógł w jakikolwiek sposób wspierać pana Śpiewaka, by nie obraziła się na niego pani Nowacka i pan Zandberg, żeby pan Śpiewak nie został na lodzie

Z całą pewnością w Warszawie już nie będę więcej mógł w jakikolwiek sposób wspierać pana Śpiewaka, by nie obraziła się na pana Śpiewaka pani Nowacka, pan Zandberg i żeby pan Śpiewak nie został na lodzie – mówił w RMF FM Paweł Kukiz.

300polityka.pl