Pisowska Polska z coraz większym odium w Unii Europejskiej

Jarosław Kaczyński z czystym sumieniem może powiedzieć o decyzji Parlamentu Europejskiego: „werdykt był do przewidzenia, bo większość w Parlamencie Europejskim ma opozycja; trzeba odbierać to w kontekście wszystkiego, co od ponad 2 lat dzieje się w Polsce, bardzo brutalnych ataków struktur unijnych”.

Powyższa ewentualna wypowiedź prezesa PiS jest parafrazą z jego rzeczywistej wczorajszej wypowiedzi o decyzji sejmowej komisji etyki o słynnych „kanaliach i mordach zdradzieckich”: „werdykt był do przewidzenia, bo większość w komisji ma opozycja; moją wypowiedź trzeba odbierać w kontekście wszystkiego, co od ponad 2 lat dzieje się w Sejmie, bardzo brutalnych ataków opozycji”.

Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Polski rządzonej przez polityków podległych prezesowi PiS. Rezolucja jest poparciem dla działań Komisji Europejskiej, która w grudniu uruchomiła procedury wynikające z artykułu 7 Traktatu UE, zagrożone na końcu sankcjami.

Instytucje Unii Europejskiej w ten sposób mówią do rządzącej w Polsce partii, iż nie nabiorą się na przepoczwarzenie żółtej garsonki Beaty Szydło w granatowy garnitur Mateusza Morawieckiego.

Jak trzeba być kiepskiej kondycji intelektualnej, aby europejskich demokratów z krwi i kości traktować jak swój lokalny „ciemny lud”. Powiatowa Beata Szydło – nie jest to wcale deprecjonująca metafora w stosunku do byłej premier – jest nawet bardziej nowoczesna i atrakcyjna niż wsteczny, by nie napisać skrajnie prawicowy Morawiecki, zaliczający wpadkę za wpadką.

My, Polacy jednak nie możemy się zanadto cieszyć, iż w Europie i na świecie poznali się na PiS, gdyż owe odium idzie na konto Polski, czyli nas, obywateli. Tak jak z zaborcami, jak z dyktaturą ciemniaków PRL, musimy poradzić sobie z pokracznością PiS.

 

 

PiS

J. dla @PAPinformacje o decyzji komisji etyki: werdykt był do przewidzenia, bo większość w komisji ma opozycja; moją wypowiedź trzeba odbierać w kontekście wszystkiego, co od ponad 2 lat dzieje się w Sejmie, bardzo brutalnych ataków opozycji.

Parlament Europejski zdecydował w sprawie Polski. Rezolucja przegłosowana

mk, IAR, 
http://www.gazeta.tv/plej/19,114884,22817451,video.html?embed=0&autoplay=1
W Parlamencie Europejskim uchwalono dziś rezolucję dotyczącą Polski. Rezolucja jest poparciem dla działań Komisji Europejskiej, która w grudniu rozpoczęła pierwszy etap procedury dotyczącej uruchomienia artykułu 7 unijnego traktatu.

Projekt rezolucji dotyczący Polski jest krótki, jednostronicowy, czteropunktowy. Europosłowie deklarują w nim, że z zadowoleniem przyjęli grudniową decyzję Komisji i że wspierają ją w działaniach.  Przyjęcie rezolucji poparło 422 europarlamentarzystów, przeciw zagłosowało 147. Od głosu wstrzymało się 48 europosłów.

– Polska PiS nie jest dziś państwem praworządnym, oddala się od serca Europy. Rząd PiS otwiera czarną kartę w historii Polski. Zgodnie z ustaleniami z Europejską Partią Ludową nie wzięliśmy udziału w głosowaniu ws. uruchomienia art. 7. Polacy nie mogą płacić za grzechy PiS – mówił europoseł PO Janusz Lewandowski.

Jednak jak podaje radio TOK FM za rezolucją zagłosowało pięcioro europosłów PO, w tym m.in. europoseł Michał Boni.

– Rezolucja niczego nie zmienia. Jest pewnym faktem politycznym – komentował z kolei europoseł PiS Ryszard Legutko. – Gdyby nie próby oczerniania Polski przez opozycję, nie doszłoby do głosowania nad rezolucją – mówił nowy wiceprzewodniczący PE Zdzisław Krasnodębski z PiS.

Podczas głosowania europosłowie odrzucili projekt rezolucji przygotowany przez grupę konserwatystów do której należą europosłowie PiS-u. W dokumencie mowa była o ubolewaniu Europarlamentu w związku z działaniami Komisji, która – jak napisano – kolejny raz przekroczyła swoje uprawnienia.

Zobacz też: Krasnodębski nowym wiceprzewodniczącym PE. Zastąpił odwołanego Czarneckiego >>>

„Nękanie Polski”

Ryszard Legutko z PiS krytycznie o rezolucji wypowiadał się także podczas wczorajszej debaty w Europarlamencie . – Ta rezolucja jest niedorzeczna, podobnie jak nękanie Polski przez ostatnie dwa lata – stwierdził.

– To jest akt czysto propagandowy. Zaspokojenie propagandowych potrzeb wyżycia się na Polsce – komentował europoseł Marek Jurek.

Konserwatyści, do których należą europosłowie PiS-u, przygotowali własny projekt rezolucji. Chcieli, by Parlament Europejski wyraził ubolewanie z powodu uruchomienia artykułu 7 wobec Polski. W dokumencie napisano też o stosowaniu przez Komisję podwójnych standardów. Z arytmetyki parlamentarnej już wcześniej wynikało jednak, że ta rezolucja nie ma szans na przyjęcie i zaakceptowany zostanie dokument wspierający działania Komisji.

Artykuł 7 uruchomiony. Co oznacza?

W grudniu zeszłego roku Komisja Europejska – po raz pierwszy w historii – wszczęła wobec Polski procedurę zawartą w artykule 7 unijnego traktatu. KE ma zastrzeżenia co do przestrzegania przez nasz kraj reguł praworządności.

ZOBACZ TAKŻE: Widmo unijnych sankcji nad Polską. Oto słynna ‚opcja atomowa’ >>>

Decyzja Komisji to jednak zaledwie początek całej procedury. Jej finałem jest stwierdzenie „wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia wartości” przez dany kraj. Zanim jednak dojdzie do głosowania w tej sprawie, przedstawiciele polskiego rządu będą musieli zostać wysłuchani. Niewykluczone też, że Warszawa otrzyma zalecenia.

Finalne głosowanie odbędzie się w Radzie UE ds. Ogólnych, którą tworzą ministrowie ds. europejskich. Do stwierdzenia wspomnianego „ryzyka” w Polsce będzie niezbędna zgoda 22 państw w Radzie UE oraz zgoda 2/3 całego europarlamentu. Na tym etapie nie ma jednak mowy o żadnych sankcjach.

gazeta.pl