Komisja spraw wewnętrznych przeciw odwołaniu szefa MSW

mw, pap, 08.07.2014
Minister spraw wewnetrznych Bartlomiej Sienkiewicz podczas przesłuchania przed sejmową komisją spraw wewnętrznychMinister spraw wewnetrznych Bartlomiej Sienkiewicz podczas przesłuchania przed sejmową komisją spraw wewnętrznych (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)
Komisja spraw wewnętrznych nie zaopiniowała pozytywnie wniosku o wotum nieufności wobec szefa MSW. Wcześniej opozycyjni posłowie sejmowej komisji spraw wewnętrznych zarzucali szefowi MSW Bartłomiejowi Sienkiewiczowi korupcję polityczną, kompromitację i działanie na szkodę państwa. Z kolei w środę Sejm jako pierwszy punkt porządku obrad rozpatrzy wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu

Sejmowa komisja spraw wewnętrznych negatywnie zaopiniowała wniosek Prawa i Sprawiedliwości o odwołanie Bartłomieja Sienkiewicza z funkcji ministra spraw wewnętrznych. Poselski wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSW poparło 15 posłów komisji, 19 było przeciw, nikt się nie wstrzymał się od głosu.

Wcześniej komisja opiniowała wniosek PiS.

– Mamy tutaj do czynienia z korupcją polityczną. SLD złożyło stosowny wniosek do prokuratury w tej sprawie” – powiedział poseł SLD, Artur Ostrowski Pytał, czy szef MSW informował premiera Donalda Tuska o spotkaniu z prezesem NBP. Zarzucił szefowi MSW błędy i kompromitację – wymienił m.in. działania służb podczas manifestacji 11 listopada, kiedy doszło do starć z policją. – Nie panuje pan nad tym, co się dzieje, jeśli chodzi o służby mundurowe i ministerstwo. Nie wyciąga pan wniosków. Wygłasza pan pewne hasła. Wiele pan zapowiadał, ale nic z tego nie wyszło – powiedział Ostrowski.

Tadeusz Woźniak z Solidarnej Polski zarzucił Sienkiewiczowi niegodne zachowanie. Poseł dodał, że podczas rozmowy z Belką „obrażał państwo polskie i naśmiewał się z niego”. „Nie język jest tutaj najważniejszy, bo świadczy on o kulturze. Ważne są treści, a działano na szkodę państwa. Pan, nie będąc członkiem PO, zachowywał się jak funkcjonariusz partyjny. Działał pan na rzecz partii politycznej” – powiedział Woźniak.

Małgorzata Sadurska (PiS) powiedziała, że „taśmy prawdy obnażyły stan państwa jak również czołowych przedstawicieli rządu”. – Gdyby pan był człowiekiem honoru, podałby się pan do dymisji. Pan nie ma honoru odejść. Kpiąco mówił pan o Polsce – zwracała się do Sienkiewicza.

Stanisław Pięta z PiS przytoczył natomiast opublikowane przez „Wprost” słowa Sienkiewicza „Ch.., dupa i kamieni kupa” i powiedział, że „trudno się z tego rodzaju oceną pana ministra nie zgodzić”. – Jest pan ministrem konstytucyjnym, oficerem. Nie ma pan poczucia wstydu. Dlaczego pan się nie poda do dymisji i nie przeprosi – pytał.

Sienkiewicz: rozmowa jest politycznie neutralna

Odpowiadając na pytania posłów minister Sienkiewicz stwierdził, że „prokurator generalny nie dopatrzył się przestępstwa” – Tymczasem państwo posłowie budują obraz strasznego przestępstwa. Takiego przestępstwa nie było. Ta rozmowa ma charakter z punktu widzenia politycznego całkowicie neutralny – powiedział minister.

– Nie będę sobie pozwalał na sytuację, kiedy opozycja będzie kadrowym w resorcie, który prowadzę – dodał szef MSW odnosząc się do opinii działania „samego resortu, a nie do tego co znajduje się na nagraniach”.

– Oburzenie, że doszło do tego nagrania jest zrozumiałe. Ale w kwestii dymisji szefów służb i żądań roszad personalnych, chciałbym zwrócić uwagę, że jesteśmy sąsiadem pewnego wielkiego państwa, w którym toczy się dyskusja o nagrywaniu szefa tego państwa i nikt tam nie woła o dymisję i ścinanie głów. Takie rzeczy rozwiązuje się inaczej niż przez żadanie krwi – stwierdził minister.

Przyznał, że podsłuchana rozmowa, której treść opublikował tygodnik „Wprost” „nie wygląda dobrze”. – Owszem, wygląda źle, tak jak każda nieformalna rozmowa nagrana przez nieznanych sprawców i opublikowana w sposób raczej polityczny niż medialny. (…) Każdy stenogram takiej nieformalnej rozmowy zawsze wygląda nie najlepiej – powiedział

minister.

– Żadnego targu nie było. Ustawa o NBP rygorystycznie określa warunki, na jakich może dochodzić w ekstremalnych sytuacjach do wykupu obligacji Skarbu Państwa – odniósł się Sienkiewicz do uzasadnienia wniosku PiS.

PiS: To zakulisowe targi

Poselski wniosek jest pokłosiem opublikowania w połowie czerwca przez „Wprost” nagrań rozmów m.in. Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką. W nagraniu z lipca 2013 r. słychać, jak Sienkiewicz rozmawia z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP nudżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS; Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym.

– Rozmowy te dotyczą zakulisowych targów prowadzonych w sprawie obietnicy finansowania przez NBP deficytu budżetu państwa w zamian za zmiany kadrowe w rządzie, których celem było niedopuszczenie do zwycięstwa w wyborach partii opozycyjnej – napisano w dwuzdaniowym uzasadnieniu wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa MSW.

Opozycja żąda dymisji Sienkiewicza

Po publikacji „Wprost” opozycja zażądała dymisji Sienkiewicza. Niektórzy politycy, także koalicyjnego PSL, oceniali, że Sienkiewicz nie powinien nadzorować ABW, która wyjaśnia sprawę nielegalnych nagrań. Śledztwo w sprawie podsłuchów prowadzi warszawska prokuratura, gdzie trafiło także zawiadomienie Sienkiewicza.

Istotą tej afery jest nielegalne nagrywanie polskich polityków przez lata – tak Sienkiewicz skomentował sprawę ujawnienia nagrań. Politycznej przyszłości przed sobą nie mam, moje ostatnie zadanie to wyjaśnić, kto nagrywał rozmowę – mówił Sienkiewicz.

Podkreślił, że potajemne nagrywanie polityków to przestępstwo, a rozmowa miała charakter towarzyski. Przyznał, że premier „absolutnie słusznie” miał do niego pretensje, że rozmawiał o sprawach, które nie leżały w kompetencjach szefa MSW. Przyznał, że ma do siebie żal o niedostatecznie szybkie reformowanie służb specjalnych, a także „o język, który mógł być obraźliwy dla wielu osób i był na pewno niewłaściwy”.

Odnosząc się do sprawy podsłuchów, premier Donald Tusk mówił, że nie widzi podstaw do dymisji Sienkiewicza, bo jego rozmowa z prezesem NBP nie była złamaniem prawa. Tusk

podkreślił, że nie wysyłał Sienkiewicza na rozmowę z Belką, a spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa NBP.

W piątek wniosek o konstruktywne wotum nieufności

Z kolei w środę Sejm jako pierwszy punkt porządku obrad rozpatrzy wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. W debacie nad nim przewidziano 15-minutowe oświadczenia klubów. Wbrew oczekiwaniom PiS w debacie nie zabierze głosu kandydat na premiera prof. Gliński. Żeby tak się stało, trzeba zmienić regulamin Sejmu. Prezydium i Konwent Seniorów zdecydowały, że projekt zmian zostaje skierowany do prac w komisjach, co uniemożliwia ich szybkie przyjęcie, jeszcze przed debatą. PiS jest oburzone tą decyzją, uznając, że to zła wola polityczna ze strony koalicji rządowej i marszałka Sejmu. Koalicja deklaruje jedność w obronie rządu. W poniedziałek wieczorem na temat środowych debat rozmawiali liderzy PO i PSL.

– Uczestnicy spotkania potwierdzili stabilność rządu i koalicji wyrażoną w przegłosowanym niedawno wotum zaufania dla rządu – poinformował po spotkaniu PAP Paweł Graś (PO). Dla PSL trudniejszą sprawą jest głosowanie nad wnioskiem o odwołanie Sienkiewicza. O tym będzie dyskutował we wtorek wieczorem klub Ludowców.

Wniosek o konstruktywne wotum nieufności musi poprzeć większość ustawowej liczby posłów, czyli 231. Koalicja PO-PSL ma łącznie 234 posłów. Aby odwołać ministra, potrzeba również większości głosów ustawowej liczby posłów.

 

Wyborcza.pl

Dodaj komentarz