Donald Tusk o harataniu, płucach i potrzebie prawdy

Donald Tusk w Dortmundzie na tamtejszym Uniwersytecie Technicznym otrzymał tytuł doktora honoris causa. Dortmund jest bliski sercu polskiego kibica, bo miejscowy klub odnoszący największe sukcesy w europejskiej piłce był i jest przystanią dla najlepszych polskich piłkarzy. To jakby filia polskiej reprezentacji „haratającej w gałę”. Ostatnio trzech naszych wybitnych reprezentantów sięgało z dortmundzkim klubem po najwyższe trofea klubowe, a byli to Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski i Robert Lewandowski.

Dortmund zatem czuje sympatię do naszego narodu, nieprzypadkowo właśnie tamtejsza uczelnia przyznała honoris causa Tuskowi. Jeżeli jakaś niemiecka uczelnia miałaby nagradzać wybitnego polskiego polityka – i do tego marzyciela piłkarskiego – tym honorowym prestiżowym tytułem, to tylko z Dortmundu.

Tusk zarówno w rozmowie z dziennikarzami, jak i w wykładzie nie omieszkał podkreślić swoich związków z piłką, a nawet wyznał, że jego marzeniem było uprawiać zawodowo piłkę. Owe marzenia realizują się w młodości, a dojrzały człowiek może rekreacyjnie wybiec na boisko i sobie poharatać. Tak też robi Tusk, ja zresztą też.

Jaką wartością dla polskiej polityki jest Tusk, nikogo nie muszę przekonywać, zwłaszcza w obecnych marnych czasach, gdy sypie nam się w kraju demokracja, a państwo prawa stacza się w bezprawie.

Na podstawie emocji udzielających się na piłkarskich stadionach Tusk w swym wystapieniu porównał je z politycznymi, związek emocji jest silny zwłaszcza w podziale na „my” i „oni”, są wówczas zarzewiem do prymitywnej wspólnoty plemion. To jest gleba dla nacjonalizmu, dla budowanie mitów i symboli, które zawsze są fałszywe, gdy obierają wroga, aby poprzez niego definiować własną tożsamość.

W świecie emocji „lider jest ważniejszy niż wartości”. No, właśnie, a tak nie powinno być. Oddaję glos Tuskowi: „Nie zawsze byłem grzeczny. Z bliska obserwowałem, i sam brałem udział w tym, jak emocje ze stadionu przenoszą się na ulice. Ze sportu do polityki. I musiało minąć wiele czasu bym zrozumiał, że obowiązkiem każdej osoby w życiu publicznym, polityce i codziennym życiu, jest unikanie konfliktu i przemocy”.

Szef Rady Europejskiej odwołał się do doświadczenia z Grudnia 1970 roku, a także do najlepszych kart polskiej historii – klasycznej „Solidarnosci”. „Wydawało mi się, że jedyną odpowiedzią na przemoc władzy jest właśnie stosowanie przemocy. Prawdziwe zwycięstwo, jak pokazał czas, nie ma z tym nic wspólnego. Doświadczenie „Solidarności”, moje doświadczenie „.

I bodaj najważniejsze słowa, najważniejsze dla naszego coraz bardziej kruchego humanizmu: „Można wygrać odrzucając podział na plemiona”. Bo milość zawsze zwycięża.

Tusk w rozmowie z dziennikarzami delikatnie zwrócił uwagę obecnemu premierowi RP Mateuszowi Morawieckiemu: „Jesteśmy zagrożeni kłamstwem i manipulacją w przestrzeni publicznej. Przywrócenie prawdy w polityce jest rzeczą pilną i to mówię nie tylko premierowi Morawieckiemu”. A co do bijącego serca Europy, które wygrzmiało na ostatniej konwencji PiS, były premier zwraca uwagę na inną część ciała, która jest jest w tym okolicznościach najważniejsza: „Dziś warto zadbać o płuca, nawiązuję tu do szczytu w Katowicach. Wszyscy wiemy jak Polacy są zmęczeni stanem powietrza i tym, że nie dba się o ich zdrowie. 11 tys. ludzi więcej niż rok temu zmarło w Polsce w ciągu miesiąca z powodu smogu”.

Chciałoby się w tym miejscu strawestować słynne hasło: „Ekonomia, durniu!”. A więc: „Płuca, durniu!” Jak one przestaną działać, to serce nie zabije.

 

 

Donald Tusk z tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Technicznego w Dortmundzie

16.12.2018

Bez solidarności i wzajemnego szacunku stracimy to, co mamy – mówił Donald Tusk, odbierając dziś tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Technicznego w Dortmundzie. – Gdy byłem młody wydawało mi się, że przezwyciężenie to zniszczenie przeciwnika. Wydawało mi się, że jedyną odpowiedzią na przemoc władzy jest właśnie stosowanie przemocy. Prawdziwe zwycięstwo, jak pokazał czas, nie ma z tym nic wspólnego – podkreślał.

  • W swoim przemówieniu Donald Tusk ocenił, że nacjonalizm dzieli społeczeństwa na plemiona, co doprowadza do poważnego i szkodliwego konfliktu. Zaznaczył, że podobna sytuacja miała miejsce w czasach PRL. I sam potrzebował czasu, by zrozumieć, że odpowiedzią na przemoc nie jest przemoc
  • – Poddając się temu stajemy się ofiarami autokratów. Widzę to w pełnej okazałości dziś w Europie. Proszę, nie pytajcie mnie o nazwiska, bo nie wymienię ich. Poza tym wszyscy wiecie kogo mam na myśli – powiedział na koniec
  • – Jesteśmy zagrożeni kłamstwem i manipulacją w przestrzeni publicznej. Przywrócenie prawdy w polityce jest rzeczą pilną i to mówię nie tylko premierowi Morawieckiemu – stwierdził w rozmowie z dziennikarzami
  • – Jeśli władza służy sama sobie to prędzej czy później zdarzy się coś tragicznego jak wydarzenia w grudniu 1981 w Polsce – dodał, nawiązując do pacyfikacji w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach

W swoim przemówieniu były premier Polski podkreślił, że jest zaszczycony i wzruszony otrzymanym tytułem. – To dla mnie szczególnie ważne, gdyż wyróżniacie mnie w 50. rocznicę powstania uniwersytetu – zaczął. – Zawsze sympatyzowałem z Borussią Dortmund, jak każdy Niemiec i Polak, bardziej interesuję się piłką nożną, niż polityką – żartował dalej Tusk, po czym powiedział w języku niemieckim „Ich bin ein Dortmunder” i zwrócił uwagę na Polaków, którzy grali dla klubu. – Stop! – powiedziałaby teraz moja żona, gdyby tu była. Zawsze powtarza, że nie powinienem redukować swojego całego życia do piłki nożnej – żartował. – Zawsze marzyłem o tym, by być piłkarzem – wtrącił w swoim przemówieniu. Wskazał następnie, że to zamiłowanie do piłki nożnej pozwoliło mu zaobserwować i zrozumieć „fenomen i znaczenie emocji jakie wiążą się z konfliktem między plemionami”. – Brutalnego podziału jaki wywołują – podkreślił.

– Ten podział na „my” i „oni” daje możliwość, by nacjonalizm budował mity, symbole – plemiona. W tym świecie lider jest ważniejszy niż wartości. (…) Ten podział usprawiedliwia najgorsze z emocji, jak nienawiść. Jako młody człowiek sam wpadłem w taką pułapkę. Nie jeden raz. Muszę przyznać, że nie zawsze byłem grzeczny. Z bliska obserwowałem, i sam brałem udział w tym, jak emocje ze stadionu przenoszą się na ulice. Ze sportu do polityki. I musiało minąć wiele czasu bym zrozumiał, że obowiązkiem każdej osoby w życiu publicznym, polityce i codziennym życiu, jest unikanie konfliktu i przemocy – wspominał.

Tusk odniósł się następnie do PRL i lat 80. – Ulice zalały demonstracje przeciwko komunistom – przypomniał. – Dochodziło do brutalnych starć z policją. Buntowałem się. W głębi serca jednak wbrew słowom Jana Pawła II, polskiego papieża, by przezwyciężać zło dobrem. Wydawało mi się, że przezwyciężenie to zniszczenie przeciwnika. Wydawało mi się, że jedyną odpowiedzią na przemoc władzy jest właśnie stosowanie przemocy. Prawdziwe zwycięstwo, jak pokazał czas, nie ma z tym nic wspólnego. Doświadczenie „Solidarności”, moje doświadczenie – podobne do pięknej historii życia Mandeli i innych – nauczyło mnie, że można wygrać odrzucając podział na plemiona – mówił dalej.

POLITICO.EU: Europa daje Macronowi wytchnienie od wewnętrznych problemów

Wskazał, że kierowanie się złymi emocjami powoduje, że stajemy się jej niewolnikami. – Stajemy się ofiarami autokratów. Widzę to w pełnej okazałości dziś w Europie. Proszę, nie pytajcie mnie o nazwiska, bo nie wymienię ich. Poza tym wszyscy wiecie kogo mam na myśli – zaznaczył Tusk.

Podkreślił, że Unia Europejska jest oparta na pozytywnych wartościach i pozytywnym myśleniu. – Bez solidarności i wzajemnego szacunku nie stracimy to, co mamy – mówił.

„Jesteśmy zagrożeni kłamstwem i manipulacją w przestrzeni publicznej”

Tuż przed przemówieniem w rozmowie z dziennikarzami Donald Tusk podkreślił rolę demokracji. – Jeśli władza gdziekolwiek ona jest nie czuje się ograniczona, nie służy ona ludziom – powiedział. – Jesteśmy zagrożeni kłamstwem i manipulacją w przestrzeni publicznej. Przywrócenie prawdy w polityce jest rzeczą pilną i to mówię nie tylko premierowi Morawieckiemu – powiedział. – Będę dziś przekonywał ile kosztuje niedemokratyczna władza i co może zrobić. Prawa człowieka to nie jest abstrakcja – mówił. – Ludzie za to ginęli – podkreślił.

Tusk nawiązał do wydarzeń z 16 grudnia 1981 r., gdy podczas pacyfikacji strajku w Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek” w Katowicach milicja użyła broni palnej. Życie straciło dziewięciu górników, wielu zostało rannych. – Zawsze będę pamiętał i rok 1970, bo go przeżywałem sam jako 13-letni chłopak, i 11 lat później, także ten sam 16 grudnia w Gdańsku i pierwsze ofiary stanu wojennego. Nie mogę od tego w żaden sposób abstrahować – powiedział.

Przewodniczący Rady Europejskiej pytany był o słowa premiera, że Polska jest „bijącym sercem Europy”. – Dziś warto zadbać o płuca, nawiązuje tu do szczytu w Katowicach. Wszyscy wiemy jak Polacy są zmęczeni stanem powietrza i tym, że nie dba się o ich zdrowie. 11 tys. ludzi więcej niż rok temu zmarło w Polsce w ciągu miesiąca z powodu smogu. To nie mrzonki, to powinno dotrzeć do ludzi. Jak mówi się o sercu, to trzeba serio zacząć o tym rozmawiać – powiedział na koniec.

POLITICO.EU: Człowiek, który złamał rząd Belgii

onet.pl

 

 

Tusk o ekologii i kłamcy Morawieckim

16GRU

Tusk pytany o konwencję PiS: Najważniejsze, żeby zadbać o płuca. Chciałbym, żeby Polska stała się płucami Europy

– Dzisiaj jest szczególny dzień także w mojej biografii, to 16 grudnia. Zawsze będę pamiętał i rok ’70, bo go przeżywałem sam jako 13-letni chłopak i 11 lat później także ten sam 16 grudnia w Gdańsku i pierwsze ofiary stanu wojennego. Nie mogę od tego w żaden sposób abstrahować. Tym bardziej, że będę przekonywał tę publiczność dzisiejszego popołudnia, że lekcje, jakie my wyciągnęliśmy i też ja osobiście z polskich grudni, to są lekcje bardzo ważne dla całej Europy i że warto o tym pamiętać, ile kosztuje wszystkich ludzi niedemokratyczna władza, co może władza bez ograniczeń zrobić zwykłemu człowiekowi i jak ważne jest, żebyśmy dzisiaj w Europie o tym pamiętali, że prawa człowieka to nie jest jakaś abstrakcja, że wolność prasy, zgromadzeń, prawo do strajku to są rzeczy, za które ludzie ginęli i dzisiaj wydaje się to czasami pustym sloganem, a tak nie jest. I to będę chciał wszystkim przypomnieć. W ogóle w Europie mamy do czynienia z kwestionowaniem tych podstawowych wartości, w całej Europie, bez wyjątku. Pojawia się coraz więcej tego typu głosów, które gdzieś tam właśnie kwestionują to, o co ludzie walczyli, także wówczas, w grudniu 1970 roku i w grudniu 1981 roku. Nie mam wątpliwości, że trzeba o tym bardzo głośno mówić i przypomnieć, bo prędzej czy później znowu zdarzy się coś takiego, jak nasze tragiczne grudnie. W Europie, na świecie, w Polsce jeśli władza gdziekolwiek ona jest. Nie czuje się ograniczona, jeżeli nie służy ludziom, tylko sama sobie i warto o tym pamiętać– stwierdził Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami. Jak mówił dalej, pytany o wczorajszą konwencję PiS:

„Nie widziałem konwencji PiS. Ale tak sobie myślę anatomicznie rzecz biorąc, że dzisiaj chyba najważniejsze, żeby zadbać o płuca. Chciałbym, żeby Polska stała się płucami Europy. Nawiązuję tutaj do niedawno zakończonego szczytu klimatycznego w Katowicach. Słyszeliśmy wszyscy, jak bardzo Polacy są zniecierpliwieni tym, że jakby nie podejmuje się jakby szczególnie intensywnych działań na rzecz ochrony zdrowia i życia de facto. Tutaj też zresztą chodzi o serce. 11 tys. ludzi zmarło więcej tylko jednego miesiąca w Polsce niż rok wcześniej i związane jest to bezpośrednio ze smogiem w Polsce. Mam wrażenie, że ochrona klimatu i środowiska przestanie być mrzonką u zielonych, ekologów i niektórych polityków i że ta potrzeba dotrze, chyba dotarła już właściwie do wszystkich ludzi, przynajmniej w miastach, które są zagrożone smogiem. Warto z tego zacząć wyciągać wnioski. Jak się mówi o sercu czy płucach, to przede wszystkim warto chyba zacząć serio o tym rozmawiać”

– Pomiary są bezwzględne. Nie mam szczególnie ochoty zwracać na słowa i deklaracje zbyt dużej uwagi, szczególnie dzisiaj rządzących, bo niewiele tam można znaleźć prawdziwszych informacji. To będzie zresztą drugi temat mojego wystąpienia. Jak bardzo zagrożeni jesteśmy w dzisiejszym świecie kłamstwem i manipulacją w przestrzeni publicznej i że przywrócenie jakiejś elementarnej prawdy w polityce wydaje się rzeczą bardzo pilną w tej chwili i to dedykuję tez wszystkim, oczywiście nie tylko premierowi Morawieckiemu – dodał Tusk.