Kaczyński, krzewiciel cofającej się demokracji

Jarosław Kaczyński staje się na świecie sławny. Zapomina się o Lechu Wałęsie, Janie Pawle II, czy Donaldzie Tusku, a mówi o prezesie PiS. Niestety nie w kontekście osiągnięć i przynoszącego pozytywne wartości, ale niszczyciela, Frankensteina znad Wisły, którego stworzyli Polacy i na swoją zgubę dopuścili do władzy.

Prezes PiS trafił do popularnego show amerykańskiej telewizji „Last Week Tonight”, który w Polsce jest emitowany z poślizgiem w HBO pod tytułem „Przegląd tygodnia: Wieczór z Johnem Oliverem”. Ten typ formatu telewizyjnego w Polsce nie jest realizowany, jest to mocna satyra podbita takimż językiem. Gdyby w Polsce komik tak wyśmiał Kaczyńskiego jak Oliver, nazwany zostałby Goebbelsem i musiał się spotkać adwokatem prezesa w sądzie.

Kaczyński został wymieniony obok Władimira Putina, Xi Jinpinga, Recepa Erdogana i zaliczony do krzewicieli „cofających się demokracji”. Nie tylko Amerykanie mogli usłyszeć, iż „Polska staje się coraz bardziej autorytarna”, ale zobaczyli zdjęcie prezesa. Nie było pod nim podpisu „Wanted”, ale kto wie, może tego doczekamy.

Kroku prezesowi stara się dotrzymać Piotr Gliński, który nie nadaje się na żadnego ministra kultury. Prześmiewcy winni mieć jednak realny wpływ na rzeczywistość, Gliński pasuje do wymyślonego przez Latający Cyrk Monty Pythona Ministerstwa Głupich Kroków. Otóż Gliński jako minister wspomnianych kroków w wywiadzie dla „Wprost” poskarżył się, że PiS jest traktowany przez opozycję, jak „Żydzi przez Goebbelsa”.  Trudno z takimi słowami dyskutować, bo nigdzie nimi się nie dojdzie, przypomnijmy sobie, kto kogo nazywał gorszym sortem, elementem animalnym, gestapo, mordami zdradzieckimi.

Słowa tego ministra już poszły w świat i wrócą jak bumerang, jak ustawa o IPN, z której PiS rakiem musiał się wycofać. Pisowski Frankenstein coraz bardziej potwornieje. Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński po nocnej naradzie z przedstawicielami instytucji zajmujących się bankami orzekł, iż sytuacja w bankowości jest stabilna, czemu przeczą fakty i nastroje społeczne.

NBP to jeszcze jedna instytucja kwalifikująca się do Głupich Kroków. Po raz pierwszy bank centralny w ubiegłym roku zanotował straty – 2,5  miliarda zł, a Glapiński przyznał pracownikom premie z okazji 100 lecia odzyskania niepodległości w wysokości 18 mln zł.

To, co się dzieje na górze, schodzi na dół. Władza PiS psuje sie od głowy Kaczyńskiego, wyczuwają ten zapaszek pomniejsi. I tak – starosta powiatu kolbuszowskiego Józef Kardyś zrezygnował ze swojej funkcji, ale po dwóch dniach został przywrócony na stanowisko po to, aby dostać odprawę 80 tys. zł. Jak stwierdził należy mu się za „harówkę”.

 

Ubiegły rok Narodowy Bank Polski zamknął ze stratą w wysokości 2,5 miliarda złotych. Taką informację podała Katarzyna Zajdel-Kurowska, członek zarządu banku.

Strata odnotowana przez NBP oznacza, że rząd nie będzie mógł liczyć na zastrzyk środków z tego źródła. To o tyle istotne, że rok wcześniej zysk NBP okazał się najwyższy w historii – z zaraportowanych 9,2 mld złotych do budżetu trafiło 8,74 mld zł (5 proc. to odpis na fundusz rezerwowy). Warto jednak dodać, że w budżecie na 2018 r. nie zakładano żadnych wpływów z NBP.

bankier.pl

 

Tak świętuje NBP. 18 mln zł premii na 100-lecie odzyskania niepodległości

 

onet.pl

Starosta z PiS zrezygnował na dwa dni z urzędu, by wziąć odprawę. „Należy się za harówkę”

 

gazeta.pl

 

Piotr Gliński: PiS ma być traktowany jak Żydzi przez Goebbelsa

Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński uważa, że „język, którym mówi się o PiS, ma wykluczać, unicestwiać. Ma wzbudzać do nas obrzydzenie”.

Piotr Gliński krytycznie odniósł się do aktualnej polityki publicznej w Polsce. – W opozycji byliśmy wykluczani, traktowani jak trędowaci, pamiętam jak nie mogłem wynająć sali na spotkanie ekspertów w PAN, w której pracowałem od 30 lat. Jesteśmy porównywani do faszystów, dyktatury, ja jestem określany jako cenzor, który przeprowadza stalinowskie czystki w teatrach – powiedział wicepremier w rozmowie z „Wprost”.

Czytaj także: PiS liczy na „wypalenie się” afery wokół KNF

– Nawet jeżeli dzięki tej taktyce nienawiści pan Schetyna czy pan Tusk pokona tych pisiorów, to co? Nagle zapanuje sielski spokój? Miliony ludzi, którzy głosują na Jarosława Kaczyńskiego, zapadną się pod ziemię? Nie. Tylko ktoś – nie Polacy, będzie się z tego wiecznego piekła bardzo cieszył – dodał.

Gliński przekonywał, że tego typu walka na słowa nie służy jego partii, ponieważ PiS ma rozwiązania, które chce zaproponować Polsce. – Ja i moja partia uważamy, że Polskę musimy budować wspólnie – powiedział.

 

rp.pl

 

Trzaskowski: To, co robi PiS, prowadzi do całkowitego wynaturzenia państwa. Próbuje się budować nową oligarchię

– Te standardy są absolutnie nieprawdopodobne. Dlatego że to przypomina dokładnie to, co działo się z aferą Rywina. SLD wtedy z 40% spadło do kilku. Myślę, że tak się skończy. Widać tę niesłychaną butę i arogancję wszystkich tych, którzy się przed chwilą wypowiadali. Tam chyba nikt nie pamięta tego, jak się skończyła afera Rywina. Albo PiS podejdzie poważnie do tej sprawy, zgodzi się na to, żeby ją wyjaśnić… Można ją wyjaśnić przez komisję śledczą, czego się domagamy – stwierdził Rafał Trzaskowski w rozmowie z Newsweekiem. Jak dodał:

„Widać, że dzisiaj PiS sam nie wie, czy powiedzieć: nic się nie stało, czy próbować tylko zrzucić całą odpowiedzialność na jednego człowieka, a przecież widać gołym okiem, że na pewno było więcej osób w cały ten proceder zamieszany. Teraz będziemy mogli ocenić, czy PiS rzeczywiście chce z otwartą przyłbicą tego typu kwestie wyjaśniać. Niestety po tych wypowiedziach wszystko wskazuje na to drugie”

– Dowiedziałem się tego, że to, co robi w tej chwili PiS, doprowadza do całkowitego wynaturzenia państwa i prędzej czy później tu się musiało tak skończyć. Jeżeli się wyjmuje wszystkie bezpieczniki z funkcjonowania państwa, jeżeli próbuje się budować nową oligarchię, a przecież Jarosław Kaczyński tego nie ukrywa – mówił dalej przyszły prezydent Warszawy.

– Jarosław Kaczyński w ogóle generalnie tego nie ukrywa, że chciałby zbudować nową elitę i wszystkie jego postępowania czy posunięcia, reforma edukacji, próba walki z sądownictwem i sparaliżowaniem sądownictwa, właśnie tego typu ruchy, które ewentualnie miałyby przyczynić się do tego, żeby przejmować banki prywatne, mają służyć temu, żeby stworzyć nową elitę i sparaliżować państwo, jeśli chodzi o te bezpieczniki – dodał.

300polityka.pl