Przez 3 miesiące prokuratura się trudziła, aby ścigać studentów, którzy zakpili z AKO (Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego) przy UAM w Poznaniu. Wówczas studenci przykleili na drzwiach gabinetu prof. Stefana Zawadzkiego karteczki z napisami „Pedały do gazu”, „Zawadzki przeciw pedalstwu”, „Lesby i geje do psychiatry”.
Stało się to po tym, gdy AKO wystosowało list popierający posłankę PiS Krystynę Pawłowicz (znalazł się także podpis Zawadzkiego), która w trakcie wystąpienia sejmowego związki partnerskie nazwała „jałowymi”, zaś AKO dorzuciło „anomalię”.
Studenci urządzili happening „Homoterapia” – dziewczyna z wąsikiem i chłopak przebrany za dziewczynę – w trakcie którego szukali prof. Zawadzkiego i drugiego, szefa AKO, prof. Stanisława Mikołajczaka, chcieli, aby ci specjaliści od orientacji seksualnych „wyleczyli ich z homoseksualizmu”. Filmik z tego zdarzenia został opublikowany w sieci.
Tyle. Ale poznański poseł PiS Tadeusz Dziuba dopatrzył się, że „organizatorzy akcji chcą groźbami zmusić profesorów do milczenia” i doniósł do prokuratury.
Prokuratura 3 miesiące grzebała, gdzie w śmiechu i ironii żaków jest wymuszenie groźbami. Umorzyła śledztwo, stwierdzając, że profesorowie mogą sobie ścigać z powództwa cywilnego, jeżeli poczuli się zagrożeni. Dziuba też może ścigać, wprawę wyniósł z IV RP.
Po niniejszej decyzji prokuratury Dziuba znowu się popisał – posłowie PiS mają tak z urodzenia – uznał: „to uderzenie w społeczeństwo europejskie”. PiS i Europa (UE) to oksymoron. Skąd mógłby o tym wiedzieć Dziuba, nikt mu tego nie powiedział.
AKO przyznaje medale Przemysła II, które do tej pory dostali Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Pawłowicz powinna być trzecią nagrodzoną, tym bardziej, że jest z branży kolegów z AKO – „naukowej”.