Monthly Archives: Lipiec 2016

Szczyt NATO był sukcesem, bo inaczej być nie mogło

Zwykły wpis

obamaupomina

Moglibyśmy się cieszyć z sukcesu szczytu NATO w Warszawie, gdyby nie początek i koniec oraz incydentalne smoleńskie buksowanie w trakcie szczytu godne narracji Mrożka.

Najważniejsze. NATO wzmacnia wschodnią flankę sojuszu, a to znaczy lepsze bezpieczeństwo Polski i, co należy podkreślać (wężykiem), niewielkich krajów nadbałyckich. Paradoksalnie – wojska NATO to większości będą Brytyjczycy.

Ten sukces został wypracowany przede wszystkim przez poprzednią ekipę rządową i prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Początek był fatalny, bo „New Yrok Times” nazwał Jarosława Kaczyńskiego „klonem Putina” i na domiar złego tuż przed szczytem Andrzej Duda został zbesztany przez Baracka Obamę. I to dwukrotnie raz w rozmowie w cztery oczy i drugi na konferencji prasowej.

Ale w swoich szeregach mamy zawodnika rangi Roberta Lewandowskiego, bądź Grzegorza Krychowiaka, który potrafi się znaleźć i załatać niedomogi. Oczywiście piszę o Donaldzie Tusku, który jest mężem stanu nie tylko reprezentującym nasze interesy, ale europejskie.

Szczyt zaś kończy, jak zaczął. Krzysztof Szczerski, postać tak niedorobiona intelektualnie i medialnie, która nie powinna plamić wizerunku publicznego Polski, chachmęcił w trakcie konferencji propagandowej, iż materiał z jego osobą winien być poglądowy na studiach dla młodych dziennikarzy.

Jak kłamstwo działa na niekorzyść Polski. To samo dotyczy tzw. telewizji narodowej, która używając manipulacji i kłamstw działa przeciw Polsce.

Znowu Jankesi to zawuważyli, mianowicie „Washington Post” wytyka jeszcze ostrzej niż mu tutaj na miejscu zakłamanie rzeczywistości politycznej i jako takiej. „Wiadmości” TVP pominęły nie tylko główne krytyczne słowa Obamy, ale w istocie TVP pod zarządem Jacka Kurskiego jest antypolska.

Ani nasz naród nie jest tak ograniczony, jaki widać w „Wiadomościach” TVP, ani nie jesteśmy tak bezdennie jednowymiarowi.

Po szczycie NATO jesteśmy bardziej bezpieczni, ale coraz silniej zdegradowani wizerunkowo na świecie, a część Polski tak postrzegana groteskowo, iż wraca dziarskim krokiem określenie Polaka jako „Polaczka”. Spójrzcie na minę Dudy w trakcie wystąpienia Obamy i pultanie się w języku polskim Szczerskiego, będziecie mieli odpowiedź, dlaczego tak się dzieje. Nie piszę już o klonie Putina na taborecie, nie było go widać, ale bez obawy – wróci, wróci.

Więcej >>>

Kaczyński i jego ufoludki. Przed szczytem NATO

Zwykły wpis

kaczyński

Jarosław Kaczyński rozwija się. Dewastuje Polskę, podobne plany snuje dla Unii Europejskiej. Przyznał się do tego w Radiu Koszalin:

Mam za sobą lekturę pewnych przygotowań, opracowań i mam za sobą rozmowę z bardzo wybitnym przedstawicielem nauki prawa europejskiego i – mam nadzieję – że porozumiemy się co do pracy nad nowym kształtem traktatów europejskich”..

Europa będzie jak Polska? Nie! Będzie, jak Rosja. Bo takie porównania nasuwają się po lekturze wstępniaka w „New York Times’ie”: Kaczyński „zachowuje się coraz bardziej jak klon Putina”.

Tak widzą nas Jankesi przed szczytem NATO. Największy sojusznik Polski nie zauważa takich postaci, jak Andrzej Duda, czy Beata Szydło. Są dla Kaczyńskiego, jak Miedwiediew dla Putina.

Narzędzia. Bezwolne narzędzia. Narzędzie ma nie spać (Duda), tylko podpisywać. Duda zrobił z funkcji prezydenta funkcję Długopisa. a może Pióra. Bo tak go nazywają. Pelikan, czy Parker?

Do szczytu NATO dochodzi za sprawą poprzedniej rządzącej ekipy i poprzedniego prezydenta: PO-PSL i Bronisława Komorowskiego.

„NYT” zauważa, że „Polska była przykładem rozwoju demokracji. Dlatego atak Kaczyńskiego na niezależne sądownictwo, media i służby bezpieczeństwa wywołał niepokój w Unii i NATO”.

Standardy zachodnie Kaczyńskiemu pomyliły się ze standardami putinowskimi, ale prezes ma pomysł, aby zaprowadzić je w Unii Europejskiej.

Będzie okazja, aby rozszerzyć swój putinizm. Nakaże Dudzie, aby przekonał Baracka Obamę, iż w USA należy zniszczyć ichni Trybunał Konstytucyjny, bo tak chce suweren.

„NYT” przypomina, iż NATO broni wartości demokratycznych, a nie wartości Putina, które wyznaje prezes PiS: „Polski rząd musi usłyszeć, że sojusz, od którego żąda ochrony, polega nie tylko na obronie terytorium, ale również – a być może nawet bardziej – na obronie wspólnych wartości”.

Co się stanie z Kaczyńskim, gdy rozwiąże problemy Unii Europejskiej, a tym samym całego demokratycznego świata?

Może w międzyczasie odkryta zostanie jakaś nowa cywilizacja poza naszą galaktyką, wówczas Kaczyński poświęci swój genoiusz, aby zdewastować w innych cywilizacjach trójpodział władzy, bo tak chce suweren, tj. ufoludki. Na razie tych ufoludków ma marki polskiej – made in Poland – Dudę i Szydło.

Więcej >>>

Co ma Macierewicz do Gowina? Odpowiada Niesiołowski

Zwykły wpis

poważneMiny

Politycy PiS, jak zapowiedzieli, tak postąpili. Dotrzymali słowa, wyszli z sali sejmowej podczas uzasadnienia wniosku o odwołanie Antoniego Macierewicza z ministra obrony narodowej, gdy na trybunie udzielał się Stefan Niesiołowski.

Nie lubią go szczególnie, a Jarosław Kaczyński najbardziej, bo nie ma takiej karty opozycyjnej w PRL – nawet w jednej dziesiątej wartości oporu – a w dyspucie z posłem PO zostałby do szczętu zmieciony.

Czy Niesiołowski używałby takich argumentów, gdyby ministrem obrony był Jarosław Gowin. Przypomnę: w czasie kampanii wyborczej, gdy Macierewicz w USA dał popis swojej retorycznej konfabulacji, która jest z innej rzeczywistości niż normalna, następnego dnia kandydatka PiS na premiera Beata Szydło wybiegła przed mikrofony i swoim charakterystycznym głosem przez nos oświadczyła, że Gowin jest najbardziej prawdopodobnym kandydatem na ministra.

Prawdopodobna premier o najbardziej prawdopodobnym ministrze. Od tego pierwszego orżnięcia się zaczęło i mamy przed szczytem NATO kabaret taki, jaki mamy. Czy nie mają tej świadomości nasi sojusznicy? Mają. Macierewicz to postać ze slapsticku. I jakąkolwiek zrobiłby minę, pozostanie na zawsze komediowy. Lecz tym bardziej groźny.

Czy Niesiołowski scharakteryzowałby takimi słowami Gowina (zamiast „Macierewicz” wstawiamy „Gowin”)?

>>Macierewicz powiedział: „Unia Europejska jest jak klatka: kto tam wejdzie, ten już nie wyjdzie”. Pan Macierewicz powinien być z panem Farage protektorem Brexitu.To jest wypowiedź, którą zwolennicy Brexitu mogliby wyhaftować na swoich sztandarach.<<

Albo:

>>Z trybuny sejmowej Macierewicz wygłosił niesłychane stwierdzenie o bezbronności państwa polskiego. Jest chyba pierwszym ministrem na świecie, który zachęca do inwazji na własne państwo, bo twierdzi, że to państwo jest całkowicie bezbronne.

Po czym dokonuje cudu na miarę Kany Galilejskiej i w ciągu trzech dni wyprowadza Polskę z tej bezbronności i ogłasza, że właściwie Polska jest pod rządami pana Macierewicza bezpieczna.<<

Jeszcze?

>>Macierewicz wymusza na samorządach asystę wojskową na różnych uroczystościach, pod warunkiem, że organizatorzy zgodzą się na stwierdzenie, że mieliśmy jakichś poległych pod Smoleńskiem. W katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem nikt nie poległ, bo polec można tylko na polu walk. W katastrofie można tylko zginąć. Ostatnia polska wojna pod Smoleńskiem była w latach 1633-34 i od tamtego czasu pod Smoleńskiem Polacy nie polegli, tylko ginęli. Używanie w ogóle tej sprawy przez Macierewicza, sprawy smoleńskiej, a on stał się głównym heroldem tej sprawy, jest obrzydliwe.<<.

Jest tego więcej i są to retoryczne perełki.

Czy Niesiołowski tak mówiłby o Gowinie, który zresztą też nie jest orłem? Jankesi mają wiedzą aż nadto o Macierewiczu, bo oni w przeciwieństwie do nas używają profesjonalnych służb dyplomatycznych i innych, a nie takich amatorów ze slapsticku, jak Macierewicz, lubiący przebierać się w wojskowe fatałaszki, mundury, jak dyktatorzy w republikach bananowych.

To nie Niesiołowski ośmiesza Polskę przed szczytem NATO, ale Macierewicz. I nie od dzisiaj, ale od chwiili mianowania go na ministra, zamiast Gowina.

Więcej >>>