Milczeć, słuchać – czyli święta krowa Andrzej Duda. Jazda na Beatę Tadlę w szczujni Karnowskich

Waldemar Kumór, 05.05.2015
Wywiad Beaty Tadli z Andrzejem Dudą w TVP InfoWywiad Beaty Tadli z Andrzejem Dudą w TVP Info (fot. screen z TVP Info)

„Reżimowa diwa Tadla”, „chamstwo telewizyjne w pełnej krasie, udrapowane w urodziwą twarz prezenterki”, „publiczna telewizja sięgnęła dna propagandowej szczekaczki”, „na poziomie stanu wojennego”.
Tak autorzy portalu braci Karnowskich wPolityce.pl ocenili dziennikarkę TVP Beatę Tadlę po poniedziałkowej rozmowie z kandydatem PiS na prezydenta Andrzejem Dudą.No bo jak śmiała! Jak śmiała go zapytać, skąd weźmie 250 mld zł w ciągu pięć lat, by spełnić swoje wyborcze obietnice! Piotr Zaremba ocenił z oburzeniem, że Tadla „się zabrała za ultymatywnie żądanie ujawnienia ekspertyz i obliczeń wiarygodności finansowych obietnic PiS”. I wątpi, czy w podobny sposób potraktowałaby Bronisława Komorowskiego.

Jakby Zaremba założył, że w kampanii wyborczej można bezkarnie obiecać wszystko wszystkim i z księżyca brać pieniądze. Bo rozliczać można innych, głównie Komorowskiego, a Duda może wszystko. Jest nietykalny. Jest tak dobry, że jak już łaskawie przyjdzie na jakiś wywiad, to dziennikarze padajcie na kolana i słuchajcie jego złotych myśli.

A Tadla z reżimowej TVP? „Robiła, co mogła: lekceważące spojrzenia, wyraźna niechęć w głosie i traktowanie Dudy z góry jak jakiegoś mydłka” – zobaczył w telewizji były kabareciarz Ryszard Makowski u Karnowskich.

A ja zobaczyłem Beatę Tadlę spokojną i rzeczową. I – jak na telewizyjne standardy – dociekliwą. Z wyjątkiem pytania o referendum w sprawie podatków, którego nie można rozpisać, bo nie przewiduje tego konstytucja, o czym powinna wiedzieć i Tadla, i Duda.

Zobaczyłem dziennikarkę, a nie pisowski stojak pod mikrofon spijający złote myśli polityka.

I Duda następnego dnia nie przyszedł na rozmowę do radia TOK FM. Bo tu musiałby z pewnością odpowiadać na pytania m.in. o SKOK-i.

wyborcza.pl

Dodaj komentarz