Szydło z Kempą u Rydzyka – obie się modlą

Szydło z Kempą u Rydzyka - obie się modlą

Podczas „wizyty” dwóch Beat: Szydło i Kempy w TV Trwam, a później w Radiu Maryja, Tadeusz Rydzyk wygłaszał różne „objawione prawdy”, a potem czekał na ich potwierdzenie. Nam najbardziej podoba się reakcja Szydło po stwierdzeniu Rydzyka: – „Wiele zależy od pani” – w tle słychać jej śmiech. Przynajmniej choć raz zareagowała prawdziwie…

Redemptorysta wyrażał zaniepokojenie sytuacją w Polsce. – „Da się tą dobrą zmianę przeprowadzić czy nie? Nie wiem, czy to jest sterowane, ale to szkodzenie… brak rozmów merytorycznych, miłości ojczyzny… Gdy patrzę na to… wygląda jakby piąta kolumna” – ubolewał Rydzyk. – „Myślę, że to się dzieje, to jest zdenerwowanie za to, że zaczęliśmy powstawać z kolan (…) Czy my damy radę? Proszę się nigdy nie łamać. Od pani bardzo dużo zależy” – mówił duchowny. Wtedy właśnie w tle słychać było śmiech Szydło.

Rydzyk mówił o podziale w obozie rządzącym, o tym, że po wecie prezydenta Dudy słuchacze dzwonili i pytali, co się stało. Premier odpowiadała, że też nad tym boleje: – „Naszym problemem jest to, że daliśmy się podzielić. Ci, którzy chcą, żeby Polskę złamać, stosują takie metody, by to była wściekłość i podział taki, ogromny” – powiedziała.

Poruszył też sprawę mediów i usłyszał zapewnienie Szydło: – „Jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia reformy medialnej”. Wyraźnie nieusatysfakcjonowany lamentował: – „Ale to trzeba szybko, bo już dwa lata! Mamy media niepolskie. Oni zmieniają naszą mentalność”.

Była też mowa o aborcji: – „A jak ze sprawą życia? Są zbierane podpisy, żeby nie dopuszczać do zabijania dzieci, do eugeniki. Unia Europejska będzie szalała”- mówił Rydzyk. Na to „filozoficznie” odpowiedziała Beata Kempa: – „To jest walka dobra ze złem”. Jednak konkrety o zaostrzeniu przepisów aborcyjnych nie padły z ust żadnej z pań.

W rozmowie były też „wzruszające” wręcz momenty. Rydzyk zapytał: – „Jak panie dajecie radę? Przecież to jest straszna praca. Czy kobiety są takie silne?”. – „Dajemy radę” – zapewniła Szydło. Rydzyk śmiało zadawał kolejne pytania: – „A wy modlicie się?”. Premier Beata Szydło szczerze odparła: – „My, siedzące przy tym stole, modlimy się. Dwie Beaty się modlą. To wsparcie na pewno dodaje nam sił”.

Ze wsparciem dzwonili też słuchacze. Jedna z dzwoniących stwierdziła, że ludzie dzielą się na tych którzy oglądają TVP i TVP Info oraz tych, którzy wybierają TVN, Polsat czy „Ucho prezesa”. Oceniła, że ci, którzy nie mają czasu śledzić „Wiadomości”, nasiąkają propagandą. Nikt – oczywiście – nie próbował odpowiedzieć na niepostawione pytanie, a czym nasiąkają ci, którzy oglądają „Wiadomości”?

koduj24.pl

Waszczykowski pytał USA o Smoleńsk i nie mógł uwierzyć w odpowiedź. „Ja w MSZ-ecie tego nie znalazłem”

Jacek Gądek Jacek Gądek, 22.09.2017 12:55

Rex Tillerson i Witold Waszczykowski

Rex Tillerson i Witold Waszczykowski (Carolyn Kaster (AP Photo/Carolyn Kaster))

Witold Waszczykowski w czasie spotkania z Polonią opisywał, jak MSZ chciało uzyskać od Amerykanów informacje dot. katastrofy smoleńskiej. Waszczykowski „usilnie pytał” sekretarza stanu USA Rexa Tillersona, ale usłyszał, że Amerykanie już wszystko Polsce przekazali.

W swobodnej atmosferze spotkania z amerykańską Polonią w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown szef MSZ Witold Waszczykowski odpowiadał kilka dni temu na pytania – w tym członków Klubów „Gazety Polskiej”. Swobodny klimat dobrze oddaje odpowiedź ministra na pytanie o reformę sądownictwa i konflikt Andrzeja Dudy z Prawem i Sprawiedliwością. Waszczykowski sam odparował pytaniem, czy autor pytania jest żonaty, a następnie w żartach dociekał czy czasami z żoną nie ma „cichych dni” – jak teraz prezydent z partią rządzącą.

Temat Smoleńska „od pierwszych dni”

Nie mogło zabraknąć pytania o katastrofę smoleńską. Witold Waszczykowski podkreślał, że „od pierwszych dni naszego rządu podjęliśmy we wszystkich rozmowach z partnerami – tymi, co do których uważamy, że mogą nam pomóc – podjęliśmy w rozmowach kwestię katastrofy smoleńskiej”.

– Ta sprawa została też podjęta z naszymi partnerami amerykańskimi. Rozmawiałem zarówno z Johnem Kerrym, kiedy jeszcze był sekretarzem stanu, jak i z Rexem Tillersonem. Otrzymywaliśmy zawsze stanowczą odpowiedź, że wszystko, co Amerykanie posiadali, wszelkie informacje, zostały dawniej, kiedyś przekazane prokuratorom polskim – mówił dalej minister spraw zagranicznych.

Waszczykowski: w MSZ-ecie nic nie znalazłem

Wedle relacji Waszczykowskiego po takich deklaracjach owe materiały były poszukiwane w resorcie. – Ja w MSZ-ecie tego nie znalazłem, dlatego usilnie pytałem jeszcze kolejnego sekretarza stanu (Tillersona – red.), który niedawno – kilka miesięcy temu – objął stanowisko. No, ale muszę wierzyć, że prokuratorzy polscy jakieś informacje od strony amerykańskiej otrzymali – podkreślał.

Przy okazji wizyty w USA Waszczykowski zapraszał Tillersona do odbycia wizyty w Polsce. Może do niej dojść jeszcze w tym roku. – Powiedziałem mu: „chłopie, tobie też się należy jakiś odpoczynek, enjoy life przez moment i odwiedź Polskę”. I powiedział, że w najbliższych planach jest odwiedzenie Polski i całego regionu Europy. I to za chwilę potwierdziła jego szefowa sztabu, że Polska jest w tej chwili planowana – opisywał szef MSZ.

Trump nic ws. 10 kwietnia nie zrobił

Sanktuarium w Doylestown to miejsce pielgrzymek dla polityków PiS.- Jest to miejsce przede wszystkim kultu religijnego, tak bliskiego Polakom, ale jak widziałem, również wielkie centrum spotkań Polonii i Polaków – mówił Waszczykowski. W ogłoszeniach parafialnych jest właśnie zapowiadana msza święta z udziałem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza.

Ekipa PiS ma nadzieję, że amerykańska administracja pomoże w wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej i sprowadzeniu wraku Tu-154M do Polski. Ten temat pojawił się przy okazji wizyty prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie. Później MSZ w odpowiedzi na pytanie o pomoc Amerykanów MSZ odpowiedziało, że „nie otrzymaliśmy jak dotąd informacji od strony amerykańskiej, czy prezydent Donald Trump podjął już jakieś kroki w sprawie zwrotu wraku samolotu Tu-154M”.

Zobacz także. „Czterystu sześćdziesięciu” – mamy zwiastun ulubionego serialu wszystkich Polaków [MAKE POLAND GREAT AGAIN]

gazeta.pl

Ustawy sądowe: Duda chce ewolucji, Kaczyński rewolucji

Treść dwóch ustaw sądowych poznamy najprawdopodobniej w poniedziałek. Wiadomo, co w nich będzie i czym się bedą różnić od zawetowanych przez Andrzeja Dudę. Niestety nie są to dobre wiadomości dla społeczeństwa obywatelskiego, ktore wyszło na ulice w lipcu. Nie są to też dobre wieści dla Jarosława Kaczyńskiego z zupełnie innych powodów.

Obywatele i Kaczyński plasują sie na antypodach. Gdy my chodzimy normalnie, Kaczyński stoi na głowie. Gdy my poruszamy się swobodnie, Kaczyńskiego chronią barierki i tabuny policjantów. I takie będą ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa oddzielone barierkami od standardów demokratycznych i tabunami przywilejów dla prezydenta i PiS.

Zawetowane ustawy przez Dudę były napisane w wersji hard, przygotwane obecnie są nieco złagodzone, zmiękczone, acz to nie jest wersja soft. Duda jest nieodrodnym synem PiS, o rządach tej partii promotor pracy doktorskiej prezydenta Jan Zimermann był powiedzieć dla niemieckiego „Die Welt”: „Polska jest już praktycznie dyktaturą”.

Zatem dlaczego głównego doradcę Dudy przy pisaniu tych dwóch ustaw prof. Michała Królikowskiego gnębi prokuratura i straszy? Ano, Duda przepisuje na siebie prerogatywy, które w tamtych ustawach miał minister sprawiedliwości. Duda chce być Ziobrą, a to nie podoba się Kaczyńskiemu, bo w ten sposób wzmacnia się prezydent i może mieć on, a nie rząd wpływ na wyroki decydujące dla władzy.

Dlatego Kaczyński już raz odwiedził Dudę w Pałacu Prezydenckim, co się do tej pory nie zdarzało, tylko wzywał Dudę do siebie. Widocznie prezes PiS nie jest zadowolony z tamtego spotkania, bo ma dojść do drugiego i o spotkanie znowu zabiega prezes.

Otóż Duda proponuje to samo, ale nie usuwać nagle członków Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa. Wg projektu PiS mieli być wymieceni wszyscy sędziowie, a na ich miejsce dostać się nominaci partyjni, takie Julie Przyłębskie, której to nie chciał dac posady sąd w Poznaniu ze względu na jej mizerne kwalifikacje zawodowe i etyczne.

Duda proponuje poczekać, chce, aby niektórzy sędziowie odeszli wraz z końcem swojej kadencji, a wielu z nich właśnie w tym roku i na początku następnego je kończy. Duda obniża wiek dla sędziów do 65 roku życia, a do tej pory jest do 70 roku, ale może przedłużyć wiek, jeżeli kadencja jeszcze trwa. To jest ten przypadek I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, ktora kończy na dniach 65 rok życia, ale jej kandencja wg Konstytucji trwa do 2020 roku. Dlatego tak nieciekawie Gersdorf zachowała się podczas zaprzysiężenie dublera do TK Justyna Piskorskiego.

Duda więc dokonuje tego samego, co zapisane było w zawetowanych ustawach, daje więcej czasu na to samo, można rzec, iż chce ucukrować zniesienie niezależności władzy sądowniczej. Tak czy siak ma to być kandyzowana dyktatura.

Zaś Kaczyński tak się piekli, bo rozprawiać się będzie na jesieni z mediami, większość spraw oprze się na sądach, a te jeszcze nie będą w pełni pisowskie, do tego wtrącą sie władze unijne i arbitraż unijny, w ten sposób łakomy kasek mediów komercyjnych, jak TVN, Onet, Newsweek, może nie zostać spożyty. A co się przeciągnie, może ewoluować – i Kaczyński dostanie wydmuszki medialne.

Kaczyński namawia więc Dudę do rewolucji, a Duda chce wolniej – ewolucji. Acz obydwaj dążą do tego samego, do – jak to nazwał promot Dudy Zimermann – dyktatury. Jedyny dla nas wniosek: Łańcuchy światła należy rozpalić wielokroć silniej niż w lipcu.

PROMOTOR DUDY W NIEMIECKIM DIE WELT: POLSKA JEST PRAKTYCZNIE DYKTATURĄ

Profesor Jan Zimermann (promotor pracy doktorskiej prezydenta Andrzeja Dudy) udzielił wywiadu niemieckiej gazecie Die Welt.

Deutschlands Nachbar: „Polen ist praktisch eine Diktatur, aber eine weiche” http://to.welt.de/7UmodRw

Prezydent przytuli sądy

Przygotowywane przez prezydenta ustawy sądowe będą się różnić od projektów PiS, ale ich skutki mogą być podobne — wynika z ustaleń Onetu.
Andrzej DudaFoto: AFP
Andrzej Duda
  • Andrzej Duda jest zwolennikiem drastycznych zmian w sądownictwie. A więc ci, którzy liczyli, że prezydenckie weta służą zastopowaniu zmian proponowanych przez PiS, będą rozczarowani
  • Wszystko, co w swych projektach zapisze Duda, w porównaniu z ustawami Ziobry wyglądać będzie znacznie bardziej koncyliacyjnie. Nie zmienia to faktu, że pójdą one w tym samym kierunku
  • Zasadnicze różnice będą dwie. Wymiana sędziów potrwa nieco dłużej, a decydujący głos będzie miał nie Zbigniew Ziobro, tylko prezydent
  • Z niektórych kontrowersyjnych rozwiązań Duda zrezygnuje, bo nigdy nie miały sensu. Po co automatycznie usuwać członków Krajowej Rady Sądownictwa, jak chciał Ziobro? Niemal wszyscy kończą kadencje na początku roku i wtedy obóz władzy zastąpi ich swoimi nominatami

– Zdecydowałem, że zawetuję ustawę o Sądzie Najwyższym, jak również o Krajowej Radzie Sądownictwa. Ja, jako prezydent, czuję w głębi duszy, że reforma w tej postaci nie zwiększy poczucia bezpieczeństwa ani sprawiedliwości obywateli. Te ustawy muszą zostać naprawione, nie mogą wzbudzać aż takich kontrowersji. To jest absolutnie niedopuszczalne. Chcę dokonać poprawy tych ustaw w ramach prezydenckiej inicjatywy ustawodawczej. Tak, by polski wymiar sprawiedliwości i życie w tym zakresie w Polsce było naprawiane – te słowa wypowiedziane przez prezydenta 24 lipca wprawiły polityków PiS w zdumienie, przerażenie, a potem furię.

Jarosław Kaczyński zachowywał się, jakby mu się zawalił świat – najpierw rozważał brutalny atak na prezydenta, potem wysłał emisariuszy, którzy mieli namówić Dudę na wycofanie się z weta. Prezydent odmówił. A więc wszystko wskazywało na to, że wyśniona przez Kaczyńskiego od ćwierćwiecza reforma wymiaru sprawiedliwości – polegająca na totalnej czystce i wprowadzeniu do sądów swoich ludzi – nigdy nie dojdzie do skutku.

Dziś, gdy znamy coraz więcej szczegółów sądowych projektów prezydenta, ta kwestia wygląda zgoła inaczej.

Prezydent chce drastycznie

Trzeba to powiedzieć jasno – Andrzej Duda jest zwolennikiem drastycznych zmian w sądownictwie. A więc ci, którzy liczyli, że prezydenckie weta służą zastopowaniu zmian proponowanych przez PiS, będą rozczarowani. Prezydenckie projekty nie zagwarantują tego, żeby – nawiązując do sądowej kampanii billboardowej PiS – „było tak, jak było”. – Wymiar sprawiedliwości z całą pewnością wymaga w Polsce naprawy i to na wielu płaszczyznach. Wymaga naprawy na płaszczyźnie proceduralnej, wymaga naprawy na płaszczyźnie formalnej, ale wymaga także naprawy, niestety, na płaszczyźnie etycznej. I to w wielu przypadkach – uważa Duda.

Prezydent zawetował ustawy sądowe PiS nie dlatego, iż kwestionował kierunek zmian. Zawetował je głównie dlatego, że podporządkowywały sądy Zbigniewowi Ziobrze, okradając prezydenta z wszelkich jego uprawnień wobec sędziów i sądów. Kiedy Duda miał się zbuntować, jeśli nie wtedy, gdy Ziobro chciał go całkowicie oskubać z władzy, ubezwłasnowolnić, ba – ośmieszyć?

Wszystko, co w swych projektach zapisze Duda, w porównaniu z ustawami Ziobry wyglądać będzie znacznie bardziej koncyliacyjnie. Nie zmienia to faktu, że prezydenckie ustawy i tak będą rewolucyjne. I PiS powinno być z nich zadowolone.

Całowanie ziobrowego sygnetu

Pisząc ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, Ziobro miał jeden zasadniczy cel: wyrzucić kogo się da i wprowadzić jak najwięcej swych ludzi do wymiaru sprawiedliwości. Dlatego też chciał automatycznie usunąć wszystkich sędziów Sądu Najwyższego. Ci, którzy chcieliby nadal sądzić, musieliby ucałować ziobrowy sygnet, czyli dostać zgodę ministra.

Wszystko wskazuje na to, że Duda od tego – najbardziej zresztą kontrowersyjnego – pomysłu odstąpi. Wprowadzi jednak inne rozwiązania, które dadzą podobne skutki – czyli szybką wymianę składu Sądu Najwyższego.

W swej ustawie o Sądzie Najwyższym Duda chce zapisać wiek emerytalny sędziów na poziomie 65 lat (dziś sędziowie mogą sądzić do 70 lat z możliwością przedłużenia do 72 lat).

Jeśli to kryterium wejdzie w życie, to niemal połowa z 87 sędziów SN zostanie wyeliminowana. Oczywiście, otoczenie Dudy – w odróżnieniu od Ziobry – wyciąga wnioski z orzecznictwa europejskiego. Prof. Michał Królikowski – były wiceminister sprawiedliwości, który doradza Dudzie w sprawie projektów – doskonale pamięta, że orbanowskie Węgry przegrały podobną sprawę przed unijnym Trybunałem Sprawiedliwości. Powód – obniżka wieku była nagła, bez okresu przejściowego.

Dlatego też w projekcie prezydenta ma się znaleźć formuła ubiegania się przez 65-letnich sędziów o prawo do dalszego orzekania. Zapewne decyzję będzie podejmował prezydent. Tak czy inaczej, taki przepis pozwoli na dość szybkie pozbycie się z Sądu Najwyższego niemile widzianych sędziów, w tym tych, którzy – co podkreśla Królikowski – pobrudzili swe togi w PRL. Nie stanie się to z dnia na dzień, jak w projekcie Ziobry. Potrwa 2-3 lata – i tak ekspresowo, jak na standardy konstytucyjne. Tak czy inaczej, do wyborów parlamentarnych w 2019 r. lub prezydenckich w 2020 r. obóz władzy może mieć większość w Sądzie Najwyższym. Warunek – musi żyć dobrze z Dudą, bo to prezydent będzie powoływał sędziów na wymuszone wiekiem emerytalnym wakaty.

Prokurator w Sądzie Najwyższym

Duda nie ma powodu zgadzać się na ślepą czystkę w SN, bo ma w nim swoich nominatów. Ziobro chciał hurtem wyrzucić np. wszystkich czterech szefów izb Sądu Najwyższego. Chodzi o prezesa Izby Cywilnej Dariusza Zawistowskiego, prezesa Izby Karnej Stanisława Zabłockiego, prezesa Izby Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Józefa Iwulskiego oraz Wiesława Błusia, który jest prezesem Izby Wojskowej. Szkopuł w tym, że wszystkich powołał na stanowiska Duda.

Odrębną kwestią jest przyszłość I prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf – trafiła do SN z nominacji Lecha Kaczyńskiego, ale prezesurę dostała od Bronisława Komorowskiego.

Gdy kadencję prezesa Trybunału Konstytucyjnego w grudniu 2016 r. skończył prof. Andrzej Rzepliński, wszystko wskazywało na to, że właśnie pani prezes stanie się twarzą oporu wobec działań PiS w wymiarze sprawiedliwości. Ostro krytykowała władze na prawniczych zjazdach, zagrzewała sędziów do walki („Trzeba się przygotować nawet na sądy dyscyplinarne, na ryzyko usunięcia z urzędu, na wszystko! Nie wolno się bać”). A w wywiadzie dla Onetu mówiła: — Chodzi o wprowadzenie do sądów korpusu sędziów z PiS, tak to nazwijmy. Moja obawa jest taka, że dzięki „swoim” sędziom władza może chcieć wpływać na orzeczenia.

Ustawa Ziobry pozbawiała Gersdorf stanowiska z automatu. W kuluarach krążyły już nawet kandydatury jej następców – wspominano choćby najbliższego człowieka Ziobry, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego albo sędzię Barbarę Piwnik, byłą minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera (choć ona sama w rozmowie z Onetem dystansowała się od tego pomysłu).

Pani prezes obita

A co zrobi Duda? Ta kwestia się waży. Według informacji Onetu, początkowo PiS oczekiwało od prezydenta, że jego ustawy także doprowadzą do usunięcia Gersdorf.

Prezydent się do tego nie palił. Z jednej strony, w razie wprowadzenia wieku emerytalnego sędziów na poziomie 65 lat, Gersdorf można byłoby odwołać już na dniach, bo pani profesor urodziła się 22 listopada 1952 r. Jednak z drugiej strony jej kadencja jest jasno zapisana w konstytucji — trwa 6 lat, czyli do 2020 r.

Dziś w obozie władzy słychać, że odwołanie Gersdorf nie jest już takie ważne. W PiS panuje przekonanie, że pani prezes jest już tak obita w konflikcie z władzą i tak usatysfakcjonowana wetami prezydenta, iż przestała stanowić realne zagrożenie. Ostatnie wydarzenia pokazują, że Sąd Najwyższy nie walczy już z obozem władzy, a przynajmniej z prezydentem.

Sędziowie najwyżsi zawiesili sądzenie okoliczności ułaskawienia Mariusza Kamińskiego przez prezydenta, odmówili też zajęcia się legalnością wyboru prezeski Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. W finale Gersdorf nieoczekiwanie pojawiła się na zaprzysiężeniu przez prezydenta nowego członka Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o tzw. dublera, czyli prawnika wybranego przez PiS na miejsce, które – wedle wcześniejszych orzeczeń TK – zostało prawidłowo obsadzone za rządów Platformy, tyle że tego wyboru nie uznaje obóz władzy.

Choć pani prezes przyznała, że to był błąd, wspominając o stresie i przepracowaniu, to widać wyraźnie, że Gersdorf nie stanowi już dla PiS dużego problemu – nie stanie się drugim Rzeplińskim, który na zmęczenie nie narzekał. W dodatku nad Gersdorf wisi inspirowana przez PiS rozprawa przed TK, który ma zbadać, czy została wybrana zgodnie z prawem.

O ile Sąd Najwyższy odpuścił Przyłębskiej, to Przyłębska Sądowi Najwyższemu odpuścić wcale nie musi.

Kaczyński nie chciał negocjować

Jeszcze łatwiej pójdzie prezydentowi przejęcie kontroli nad Krajową Radą Sądownictwa. To konstytucyjny organ składający się głównie z sędziów – z niewielką domieszką polityków – który ma kluczowy wpływ na wybór kandydatów na sędziów oraz sędziowskie awanse. Projekt Ziobry miał za zadanie przejęcie kontroli nad KRS, by minister mógł wpływać na wybór nowych sędziów. Obecna KRS miała zostać z dnia na dzień rozwiązana, mimo że jej członkowie mają 4-letnie, konstytucyjne kadencje. Nową KRS miały wybrać nie środowiska sędziowskie – jak to było do tej pory – tylko Sejm, czyli w praktyce PiS.

Już w czasie prac nad tym projektem w Sejmie prezydent zgłaszał swe zastrzeżenia. Nie kwestionował jednak odebrania sędziom prawa wybierania swych przedstawicieli do KRS, co budziło największe emocje. Chciał jedynie, aby nowa KRS została wybrana przez Sejm większością 3/5 głosów. Faktem jest, że poprzeczkę postawił wysoko – żadna partia w historii III RP nie miała takiej większości w Sejmie. Taki zapis zmuszałby PiS do negocjacji z opozycją, o czym Kaczyński nie chciał słyszeć.

Duda przestrzegał też, że nie można skracać kadencji członków KRS. Ziobro go zignorował – skierował tę sprawę do kontrolowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego i dostał przyzwolenie na wyrzucenie członków KRS.

To stało się jednym z powodów zawetowania ustawy o KRS. Dziś, pisząc własne projekty, Duda nie rezygnuje z tych zastrzeżeń. Co nie zmienia faktu, że jemu także przyświeca zakładany przez PiS cel – czyli podporządkowanie KRS obozowi władzy. Tyle że – jak w przypadku Sądu Najwyższego – posłuży się innymi metodami.

Oczywiście, prezydent wprowadzi zasadę, że członkowie KRS wybierani są większością 3/5 głosów. Teoretycznie więc obóz władzy nie będzie mógł ich wybierać samodzielnie, jak chciał Ziobro.

Bezpiecznik prezydenta

Jednak w tej procedurze będzie bezpiecznik – jeśli nie zbierze się taka większość, członków KRS mógłby wybierać prezydent, choć rozważany jest także Senat, w którym PiS ma większość. A zatem finał będzie podobny, co w pierwotnym projekcie PiS – i tak to obóz władzy decydowałby o obsadzie KRS. Tyle że rosłaby rola prezydenta.

Kadencji członków KRS w podejrzany konstytucyjnie sposób – jak chciał Ziobro – wcale nie trzeba skracać. Onet poprosił biuro KRS o przygotowanie wykazu, kiedy kończą się kadencje obecnych członków rady. W liczącej 25 osób KRS, 10 foteli rozdzielane jest z automatu (minister sprawiedliwości, I prezes Sądu Najwyższego, prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego, przedstawiciel prezydenta, czterech posłów i dwóch senatorów). Pozostałych 15 członków to sędziowie różnych szczebli – i to o te fotele toczy się gra.

Z harmonogramu wynika, że skracanie im kadencji nie ma najmniejszego sensu. Okazuje się, że w pierwszym kwartale przyszłego roku z tej piętnastki odejdzie aż 11 sędziów, w tym wyrazisty rzecznik KRS sędzia Waldemar Żurek. Dodatkowo do końca czerwca odjedzie dwóch dalszych członków KRS. A zatem przy wyborze nowej rady przez parlament czy prezydenta, PiS i tak obsadzi te stanowiska swoimi ludźmi. I będzie mieć w KRS większość.

Przygotowywane przez prezydenta ustawy co prawda będą się różnić od projektów PiS, ale ich skutki będą podobne. Wygląda na to, że to, co Ziobro chciał dać Kaczyńskiemu szybko i brutalnymi metodami, Duda zapewni mu przy zastosowaniu nieco bardziej stonowanych przepisów i nieco później. Ale zapewni.

onet.pl

Wniosek o odwołanie Jurgiela skierowany do rozpatrzenia

Wniosek o odwołanie Jurgiela skierowany do rozpatrzenia

W ubiegłym tygodniu PSL złożyło wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Dziś wniosek został skierowany do komisji rolnictwa i rozwoju wsi.

Do jego rozpatrzenia może dojść na najbliższym, przyszłotygodniowym posiedzeniu Sejmu, albo na kolejnym, już w październiku. Posiedzenie komisji w tej sprawie na razie nie zostało zaplanowane.

Pod wnioskiem podpisali się także posłowie z innych klubów opozycyjnych. Do reprezentowania wnioskodawców został wskazany Mirosław Maliszewski.

 

Święczkowski: Sprawa nie ma żadnego powiązania z działalnością Królikowskiego, z pracami nad projektami

– To śledztwo w żaden sposób nie dotyczy mecenasa Królikowskiego. Z niezrozumiałych mi względów mecenas mówi o jakimś zatrzymaniu, tymczasowym aresztowaniu. Prokuratura w tej chwili koncentruje się przede wszystkim na tym, żeby zabezpieczyć środki, które były przedmiotem przestępstwa, które zostały wyłudzone Polakom – mówił Bogdan Święczkowski na briefingu.

Jak dodał, „w najbliższym czasie nie jest przewidywana zmiana roli procesowej pana mecenasa”, a w chwili obecnej mecenas – do tego czasu – był pełnomocnikiem jednego ze świadków.

– Pragnę podkreślić, że sprawa ta oraz podejmowane decyzje przez prokuratorów nie ma żadnego powiązania z działalnością mecenasa, jak informują media, doradczą prezydentowi – dodał, stwierdzając, że nie można tego łączyć z pracami nad prezydenckimi projektami ustaw o SN i KRS.

Święczkowski stwierdził też, że odnosi wrażenie, że Królikowski wykorzystuje fakt iż wspomagał prezydenta – jak informują media – dla wypracowania własnej linii obrony. Ponadto mówił, że „w toku działań śledczych ustaliliśmy, że mecenas Królikowski część środków, które miały być depozytem adwokackim, mógł przekazać na swoje cele prywatne”, ale to będzie sprawdzane.

 

Kukiz: Prezydent urwał się wam z partyjnej smyczy i szczujecie go prokuraturą?

– Prezydent urwał się Wam z partyjnej smyczy i staje w obronie obywatelskiej kontroli nad sądami, więc prokuratorów na niego (pośrednio) szczujecie? Może jeszcze Wasze Służby podsłuchy w Kancelarii Prezydenta pozakładają? – napisał Paweł Kukiz na Facebooku.

„A może rozum Wam wróci i Prokuraturę skierujcie do zbadania okoliczności wprowadzenia ustawy o aptekach, do zbadania grup interesu w Ministerstwie Radziwiłła? Może Prokuratura i Służby powinny zainteresować się dlaczego, po co i w czyim interesie powołano dodatkowego wiceministra do „obsługi leków”? Jeśli nadal będziecie działać jak PZPR to prędzej czy później jak PZPR skończycie”

 

Orban: To, co się dzieje wobec Polski w UE to brak szacunku

– To, co się dzieje wobec Polski teraz w UE, to brak szacunku. To nie jest tylko błąd polityczny, niegodne, ale to brak szacunku. Uważam, że z Polską należy rozmawiać z szacunkiem. Tak, jak jest napisane w traktacie. Rozmawialiśmy o naszych sporach w UE. Wysłuchałem argumentacji premier nt. praworządności. Zresztą dobrze znam szczegóły tej sprawy i stwierdziłem, że krytyki o gwałcenie praworządności, zarzucane Polsce, są bezpodstawne. Węgry w ogóle sprzeciwiają się, żeby wobec jakiegokolwiek państwa były takie zarzuty stawiane – mówiła Viktor Orban na konferencji z Beatą Szydło. Jak dodał, nie ma miejsca dla inkwizycji politycznej w UE.

 

Szydło: Cieszy mnie wspólne polsko-węgierskie stanowisko ws. unijnych przepisów dot. delegowania pracowników

– Dzisiejsze spotkanie było kolejną doskonałą okazją do przyjacielskiej rozmowy, przyjacielskiego dialogu. Dziękuję za przyjęcie zaproszenia i za pobyt tutaj, razem z nami. Podziękowałam premierowi w czasie naszej rozmowy za dobrą, intensywną węgierską prezydencję w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Dla nas to format niezmiennie ważny, pozostaje areną możliwie najściślejszej współpracy w naszym regionie Europy. Rozmawialiśmy o naszych planach na najbliższe tygodnie i miesiące. To oczywiście plany związane z agendą unijną, ale rozmawialiśmy również o przyszłości Grupy Wyszehradzkiej. Zgodziliśmy się co do tego, że to format niezwykle istotny zarówno dla naszych państw, jak i regionu. Potwierdziliśmy dzisiaj wspólne stanowisko Warszawy i Budapesztu w tak kluczowych sprawach jak bezpieczeństwo czy sposoby radzenia sobie z kryzysem migracyjnym. Obrane przez nasze rządy droga w kwestii nielegalnej imigracji okazała się słuszna. Przyjmujemy do wiadomości werdykty europejskich sądów, jednak główną wytyczną naszych działań musi być bezpieczeństwo naszych obywateli. Popieramy działania UE na rzecz państw podlegających największej presji migracyjnej oraz zwalczania pierwotnych przyczyn migracji. Omówiliśmy rownież bieżącą agendę europejską. Cieszy mnie wspólne polsko-węgierskie stanowisko ws. unijnych przepisów dot. delegowania pracowników – mówiła premier Beata Szydło na konferencji z Viktorem Orbanem. Jak dodała, „w sprawie pracowników delegowanych liczymy na osiągnięcie kompromisowych rozwiązań”.

 

Mazurek o zmianie Kodeksu wyborczego: Prowadzimy dyskusję, finalnego kształtu jeszcze nie ma

– Nad zmianą kodeksu wyborczego od dłuższego czasu prowadzimy dyskusję, natomiast finalnego kształtu jeszcze nie ma. Jeśli będzie, powiemy o tym państwu – mówiła Beata Mazurek na briefingu.

 

Mazurek potwierdza dzisiejsze spotkanie PAD z Kaczyńskim

– Na tym spotkaniu [poprzednim] ustalono, że panowie [Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński] spotkają się jeszcze raz i do tego spotkania dzisiaj dojdzie. Ono będzie dotyczyło oczywiście tematy sądownictwa i reformy, która jest przed nami – mówiła Beata Mazurek na briefingu. Rzeczniczka klubu PiS nie chciała powiedzieć, gdzie i o której dojdzie do spotkania.

 

Łapiński: PAD spotka się dziś z Orbanem

– Andrzej Duda spotka się dziś z Viktorem Orbanem – zapowiedział Krzysztof Łapiński w internetowej części Gościa Radia Zet.

Pytany przez Konrada Piaseckiego o wpis Ryszarda Terleckiego na Twitterze, który uważa, że najważniejsze będzie spotkanie premier Węgier z Jarosławem Kaczyńskim, odpowiedział: – Nie będę brał udziału w licytacji, które spotkanie jest ważniejsze.

– Tak się czas ułożył, że prezydent przylatuje z USA, więc to nie będzie długa rozmowa, bo niemalże prosto z lotniska jedzie na spotkanie z premierem Orbánem – mówił rzecznik prezydenta. Spotkanie Duda-Orban ma się odbyć o 14:30.

 

RMF: Dziś spotkanie PAD z Kaczyńskim. Piasecki: Pałac na razie nie potwierdza

Jeszcze dziś ma dojść do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim – podaje RMF FM. Według stacji, prezydent wraca z Nowego Jorku około 13 i tuż po tym jest umówiony na spotkanie z szefem PiS-u.

Konrad Piasecki pisze z kolei, że Pałac Prezydencki nie potwierdza na razie informacji o spotkaniu.

 

Łapiński: Profesor Królikowski zachował się bardzo porządnie. Podjął działania zgodnie z prawem i etyką adwokacką

– Profesor Królikowski zachował się bardzo porządnie. Podjął działania zgodnie z prawem i etyką adwokacką – mówił rzecznik prezydenta w Radiu ZET.

 

Łapiński: Nie chciałbym zakładać, że było tu czyjeś celowe działanie

– W tej chwili takiej sytuacji nie ma – odpowiedział Łapiński na pytanie Piaseckiego, czy zaufanie prezydenta do Królikowskiego zostało nadwyrężone.

Pytany o możliwy przeciek z prokuratury, Łapiński mówił: – Proszę pytać Prokuratora Generalnego. Ja takiego wrażenia nie mam. Nie chciałbym zakładać, że było tu czyjeś celowe działanie.

 

Łapiński: Prezydent powiedział mi: Spokojnie, dziś wracam. Przyjrzymy się temu, trzeba spokojnie działać i nie popadać w stany emocjonalne

– Wczoraj, choć jest w USA, u nas była 21-22, rozmawiałem z prezydentem i poinformowała, że media takie informacje podały. Prezydent zawsze w takiej sytuacji zaleca spokój. Prezydent, prosząc pana Królikowskiego o rady i opinie został poinformowany, że wcześniej prowadził praktykę adwokacką. Na pewno prezydent nie wiedział o tym, że prokuratura będzie prowadzić taki wątek. Ale prezydent jest prawnikiem i ma świadomość, że adwokaci najczęściej reprezentują osoby, które weszły w konflikt z prawem. Powiedział mi: Spokojnie, dziś wracam. Przyjrzymy się temu, trzeba spokojnie działać i nie popadać w stany emocjonalne, które nie służą całości sprawy – mówił Krzysztof Łapiński Konradowi Piaseckiemu w Radiu ZET.

 

Królikowski: Nigdy nie powiedziałem, że jestem autorem ustaw prezydenckich

– Nigdy tego nie powiedziałem, że jestem autorem ustaw prezydenckich. Powiedziałem, że służę pomocą w tym zakresie. Pojawienie się w mediach w pewnym momencie służyło temu, żeby przygotować merytorycznie debatę na ten temat w momencie, kiedy będą przedstawione projekty. Na pewno nie było to wbrew jego woli [medialna aktywność] – mówił Michał Królikowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.

 

Królikowski: PAD powiedział, żebym się nie przejmował tą sprawą, bo tak naprawdę nie chodzi o mnie

– Dwa dni później lub też dzień później po tym, jak uzyskałem informację, że prokuratura zaczęła się tym interesować, poinformowałem prezydenta o tym, że może być sformułowany zarzut iż współpracuję z mafią paliwową. Prezydent uznał, że należy walczyć, ponieważ nie chodzi o realne zarzuty w stosunku do mnie, ale jest to atak na niego. Uznał, że jest to sprawa polityczna. Że to źli ludzie, z którymi trzeba walczyć. Nie wiem, być może gdzieś są, ale podobno zły ostatecznie przegrał – mówił Michał Królikowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.

– Prezydent w późniejszej rozmowie powiedział, żebym się nie przejmował tą sprawą, bo tak naprawdę nie chodzi o mnie – dodał.

 

Królikowski: Jest bardzo prawdopodobne, że prokurator generalny idzie na wojnę z prezydentem

– Wyobrażam sobie, że w poniedziałek, kiedy prezydent przedstawi przygotowane przez siebie ustawy, na konferencji podstawowe pytania będą takie, dlaczego zatrudnił czy też nie zatrudnił, bo robię wszystko społecznie, dlaczego korzysta z usług przestępcy, żeby napisać ustawę o sądach – mówił Michał Królikowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM. Jak dodał:

„Celem tej całej akcji jest prezydent. To, żeby zdyskredytować go jako osobę., która przedstawi wiarygodną reformę wymiaru sprawiedliwości. Myślę, że jest bardzo prawdopodobne, że prokurator generalny idzie na wojnę z prezydentem”

 

Królikowski: Cały ten zabieg służy temu, żeby zdyskredytować autorytet prezydenta

– Jestem przekonany, że to nie ja jestem celem całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. To, że pionka można przewrócić, to jasne. Celem tego całego zabiegu jest – według mojej oceny – prezydent. Uważam, że cały ten zabieg służy temu, żeby zdyskredytować autorytet prezydenta i jakość przygotowanych przez niego ustaw – mówił Michał Królikowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.

 

Królikowski: Przygotowałem swoją żonę i dzieci na to, że mogę być zatrzymany

– Jest to dla mnie zaskoczenie. Przygotowałem swoją żonę i dzieci na to, że mogę być zatrzymany, a swoich współpracowników w kancelarii, że może wejść CBŚ i zajmować akta klientów – mówił Michał Królikowski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.

 

Schetyna: Potrzebna jest jedna lista opozycji, która skutecznie zatrzyma demolowanie państwa przez PiS

– Nie mamy ordynacji wyborczej. Nie wiemy, kiedy bedą wybory. Ustalenia będą wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, w jakim jesteśmy miejscu. Jaka jest ordynacja, w jaki sposób jest ona przeprowadzana przez większość parlamentarną i co z tego wynika. To będzie miało bardzo dużo wspólnego. jeszcze raz i po raz kolejny deklaruję i będę to powtarzał: potrzebna jest jedna lista opozycji, która skutecznie zatrzyma demolowanie państwa przez PiS i też zagrożenia dla polskiego samorządu – mówił Grzegorz Schetyna w Sygnałach dnia PR1.

Przewodniczący PO podkreślał: – My konsultujemy, budujemy wariant wspólnych list opozycji z różnymi ugrupowaniami, także z tymi, z którymi jesteśmy dzisiaj w koalicji. To są etapy, to będzie trwało i oczywiście na końcu najważniejsza, ta domykająca rozmowa odbędzie się z Nowoczesną.

 

Schetyna o kampanii billboardowej: Głos PiS-u nie jest jednolity. Szydło dystansuje się od tej sprawy

– Tak, donosimy na Jarosława Kaczyńskiego, mówimy o sprawstwie kierowniczym. Wydał dyspozycję nt. uruchomienia państwowych pieniędzy na partyjną akcję, która była opłacona przez pieniądze spółek Skarbu Państwa. Mamy sygnały odnośnie decyzji ludzi, którzy pracowali w KPRM, którzy opuszczali KPRM żeby realizować zlecenie za 19 mln. Dlatego donosimy [do prokuratury], ponieważ są nowe informacje i będziemy domagać się ich wyjaśnienia i uruchomienia procedury sprawdzającej, a później znalezienia winnych. To kradzież publicznych pieniędzy. Robi to PiS, ponieważ uważa, że wszystko wolno, że jest właścicielem wszystkiego, co publiczne. Bardzo wyraźnie mówimy: nie jest i Kaczyński musi sobie zdawać sprawę, szczególnie że tutaj mamy wspólne zdanie z premier Szydło, która informuje CBA o tej sytuacji. Tutaj nie jest tak, że głos PiS-u jest jednolity. Premier Szydło także pokazuje, że się dystansuje od tej sprawy. Więc pytamy: kto podjął decyzję o kradzieży z publicznych 19 mln zł? – mówił Grzegorz Schetyna w Sygnałach dnia PR1.

„Jest sprawa narady, spotkania najważniejszych polityków PiS-u i jest decyzja Jarosława Kaczyńskiego, który uruchamia 19 mln zł. Mamy informacje, że takie spotkanie się odbyło, są świadkowie tych spotkań, dlatego donosimy o tym do prokuratury. Nie definiuję winy Kaczyńskiego, ale jest szefem PiS-u, a PiS i decyzje PiS-u są odpowiedzialne za uruchomienie, zabór 19 mln zł publicznych pieniędzy. Za to muszą być odpowiedzialni”

 

Schetyna: PiS nie chce przyjąć ustawy reprywatyzacyjnej, a prowadzi proces polowania z nagonką na HGW

– Nie wiem czy muszę stracić do niej cierpliwość [Hanny Gronkiewicz-Waltz]. Na razie widzę, że jest obiektem zmasowanego ataku, już nie tylko politycznego, PiS-owskiego, ale też uruchomiono Urząd Skarbowy, żeby zabierać jej pieniądze. Jesteśmy w kraju, w którym – ciągle w to wierzę – czy zasłużenie czy nie pewne decyzje są podejmowane, decyduje sąd, jeżeli sprawa się w nim znajduje, a tutaj widzimy taką polityczną demonstrację małych ludzi, którzy sobie nie radzą z HGW i mszczą się i zabierają jej pieniądze z konta. To symboliczna decyzje i egzekucja, pokazuje, że grozi nam naprawdę łamanie prawa przy świetle reflektorów i gębie pełnej frazesów, że walczymy o praworządność i sprawiedliwość – mówił Grzegorz Schetyna w Sygnałach dnia PR1. Jak dodał:

„Jest wniosek prezydent do sądu administracyjnego, niech on decyduje na temat tego, czy musi stawiać się na posiedzeniach tzw. komisji weryfikacyjnej, a nie niech decydują o tym działacze, politycy PiS. To poważna sprawa i widzę wczoraj uchachanych polityków PiS i to wygląda żenująco, powiem wprost. Dziwię się, że mogą w taki mały sposób pokazywać swój podły charakter, bo cieszyć się z tego, że komuś można zabrać pieniądze czy można to zrobić i wierzyć, że to jest bezkarne, to błąd”

– Jeżeli nie czekając na decyzję sądu, politycy PiS-u, którzy prowadzą tę nagonkę, zabierają, decydują o zabraniu pieniędzy, uruchamiają aparat skarbowy… W jakim kraju my żyjemy? – mówił dalej.

„PiS nie chce przyjąć ustawy reprywatyzacyjnej w Sejmie, a prowadzi proces nagonki i polowania z nagonką na HGW. Cała kampania nienawiści, którą prowadzi dzisiaj PiS wokół tej sprawy, jest bardzo wyraźnie widoczna. Jestem za tym, aby wyjaśnić tę sprawę, wszystkie sprawy reprywatyzacyjne od A do Z, ale żebyśmy nie traktowali tego jako element politycznej wojny czy partyjnej zemsty, tylko prowadzili cały proces reprywatyzacyjny, także za Lecha Kaczyńskiego, kiedy był prezydentem i poprzednich prezydentów. Żebyśmy potraktowali to całościowo”

300polityka.pl

STAN GRY: Zaremba o sojuszu Szydło-Ziobro, Ewa Milewicz u Mazurka: Kaczyński ma dobre intencje, Kamiński: Opozycjo poprzyj referendum

— 100 DNI DO KOŃCA ROKU!

— 3 lata temu Prezydent Bronisław Komorowski powołał rząd Ewy Kopacz.

— 11 lat temu rozpadła się po raz pierwszy koalicja PiS-Samoobrona-LPR.

— 37 rocznica Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

— ARCYBISKUP GĄDECKI CHCE CAŁKOWITEGO ZAKAZU REKLAMY ALKOHOLU: http://www.dziennik.pl/amp/558683,abp-gadecki-alkohol-alkoholizm-picie-reklama.html

— PRZEKRĘTY, JAKIE UJAWNIA JAKI NIE SĄ WYMYŚLONE – Roman Graczyk: “Bo, owszem, komisja posła Jakiego działa na skróty, jej przewodniczący ma maniery arrywisty, ale… Ale przekręty, które komisja Jakiego ujawnia, były rzeczywiste, nie wymyślone. Owszem, kampania Polskiej Fundacji Narodowej w sprawie reformy sądownictwa jest pod wieloma względami skandaliczna (i sama zawiera w sobie finansowy przekręt), a jednak… A jednak to sędziwie wspierali swoimi nieuczciwymi wyrokami złodziejską prywatyzację warszawskich kamienic. Tak więc chociaż co do zasady gotów jestem bronić III RP przed rodzącym się systemem autorytarnym, to nie podoba mi się w tej obronie towarzystwo oszustów oderwanych od koryta”. http://fakty.interia.pl/opinie/graczyk/news-niszczenie-demokracji-i-obrona-koryta,nId,2443256#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome

— SOJUSZ SZYDŁO I ZIOBRY WYDAJE SIĘ KACZYŃSKIEMU ZBYT POTĘŻNY – pisze Piotr Zaremba w DGP: “Co prawda bliski współpracownik Kaczyńskiego przekonywał mnie, że również do myśli o odejściu Beaty Szydło nie warto się nadmiernie przywiązywać. Dymisja nie jest wcale pewna. Ale sojusz pani premier i ministra sprawiedliwości wydaje się Kaczyńskiemu zbyt potężny. Więc dla równowagi nie chce antagonizować prezydenta. Ba, zastanawia się podobno, jak odłożyć reformę sądownictwa na półkę, a jednocześnie nie urazić go nadmiernie”.

— LUDZIE PRAWICY PRZYMIERZAJĄ SIĘ DO TWORZENIA WŁASNYCH GRUP MULTIMEDIALNYCH – pisze Zaremba: “Także dawne mainstreamowe media z nieuchwaloną, ale wiszącą nad głową, ustawą dekoncentracyjną mogą być mniej skłonne do organizowania permanentnej antyrządowej kampanii. Zarazem ludzie prawicy przymierzają się do tworzenia własnych grup multimedialnych. Dysproporcja medialnych wpływów nie jest już tak wielka jak kiedyś”.

— BEZ REFORMY SĄDÓW NIE BĘDZIE DEKONCENTRACJI – pisze Zaremba: “Projekt jest gotowy, a jednak ma czekać na to, co stanie się z reformą sądów. PiS wyraźnie nie jest zainteresowany kolejnym starciem z prezydentem, którego międzynarodowe koncerny medialne będą zachęcać do weta. Awantury, także za granicą, mogą przeszkadzać w konsumowaniu dobrego wrażenia wywołanego wzrostem gospodarczym. Nie jest to jedyny powód. Bliski tej tematyce polityk PiS mówi: – Jeśli pozostaną te sądy, które są teraz, nie ma co porywać się na kolejną wojnę, bo one będą przyznawać rację naszym skarżącym się wrogom”.

— W PROJEKTACH DUDY MA BYĆ REWIZJA NADZWYCZAJNA – pisze Zaremba: Przekonanie, że wiemy wszystko o prezydenckich pomysłach naprawy sądownictwa, trzeba chyba zrewidować. Oto Andrzej Duda chce sięgnąć do pomysłu europosła Janusza Wojciechowskiego zapisanego w programie PiS. Polityk proponował, aby różne organy, w tym także prezydent RP, mogły podważyć prawomocne wyroki, jeśli będą przekonane o czyjejś krzywdzie. W 2015 r. Wojciechowski proponował nową rozprawę przed specjalną izbą Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, do której ustawy pałac chce wprowadzać tę nową instytucję, bo to wymaga zmiany kodeksu postępowania karnego”.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/558754,pis-coraz-bardziej-pogodzony-z-mysle-ze-nie-bedzie-zadnje-reformy.html

— EWA MILEWICZ O JAROSŁAWIE PIŁSUDSKIM – fragment Rozmowy mazurka w DGP: “- Nie interesują mnie ani rany opozycji, ani rany PiS. Teraz najważniejsze są rany, jakie Jarosław Piłsudski – tak mówię: Jarosław Piłsudski – zadaje mojemu państwu. Nie patrz tak na mnie.

– Nic nie mówię, bo cóż tu komentować.

– Ja wiem, że ty mi zaraz powiesz…

– Nie zgaduj, co ci powiem…

– Masz rację. Chcę powiedzieć, że dla mnie polityka ostatnich dwóch lat niezależnie od intencji jej autora – jednego autora – jest szczytem cynizmu i koniunkturalizmu. Po raz pierwszy od 1989 r. cała władza jest w rękach jednego człowieka”.

— JESTEM PRZEKONANA, ŻE KACZYŃSKI MA DOBRE INTENCJE – dalej Milewicz mówi Mazurkowi: “Praktykować miłość bliźniego. Moje wyjście w stronę tego drugiego plemienia – choć nie znoszę słowa „plemię” i mówienia o dwóch Polskach – to deklaracja, że nie uważam Kaczyńskiego za uosobienie zła. Mało tego, jestem przekonana, że on ma dobre intencje, czyli że uważa, iż zastał Polskę w takim stanie, że musi ją naprawić, i naprawia. Ja tego nie kwestionuję. Tylko jakimi metodami… Nie mogę nie dostrzec, że jego polityka jest cyniczna i koniunkturalna”.

— MYŚMY SIĘ KIEDYŚ OBURZALI, GDY JEDEN Z POSŁÓW NAZWAŁ POSŁANKĘ GŁĄBEM KAPUŚCIANYM – dalej Milewicz u Mazurka: “Lata 90. przy tym, co się dzieje teraz, to przedszkole. Myśmy się autentycznie oburzali, gdy jeden z posłów nazwał posłankę „głąbem kapuścianym”. Uznano to za skandal i przekroczenie obyczajów parlamentarnych. Dziś to byłaby pieszczota. Wyobrażasz sobie, że kogoś mogłoby to jeszcze poruszyć? Od 1990 r. nasza polityka i – szerzej – życie publiczne jest coraz bardziej emocjonalne. To narasta i coraz bardziej utrudnia, by nie powiedzieć uniemożliwia, porozumienie. Spójrzmy chociaż na katastrofę smoleńską”.

— DZIENNIKARZ NIE POWINIEN MANIFESTOWAĆ SWOICH POGLĄDÓW – mów Milewicz: “Co do zasady – nie powinni uczestniczyć w demonstracjach politycznych. Znam te argumenty, że „jestem dziennikarzem, ale jestem też obywatelem”, ale one mnie nie przekonują. Dla przyzwoitości dziennikarz nie powinien manifestować swoich poglądów. Oczywiście, jeśli ktoś pisze o motoryzacji czy sporcie, to niech sobie chodzi.

– Andrzej Kublik może chodzić, Agnieszka Kublik już nie?

– Mniej więcej tak to widzę.

– Znów się zgadzamy.

– Coś za często”.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/558731,robert-mazurek-rozmawia-z-ewa-milewicz.html

— 300LIVE:
Łapiński: PAD spotka się dziś z Orbanem
RMF: Dziś spotkanie PAD z Kaczyńskim. Piasecki: Pałac na razie nie potwierdza
Łapiński: Profesor Królikowski zachował się bardzo porządnie. Podjął działania zgodnie z prawem i etyką adwokacką
Łapiński: Nie chciałbym zakładać, że było tu czyjeś celowe działanie
Łapiński: Prezydent powiedział mi: Spokojnie, dziś wracam. Przyjrzymy się temu, trzeba spokojnie działać i nie popadać w stany emocjonalne
Królikowski: Jest bardzo prawdopodobne, że prokurator generalny idzie na wojnę z prezydentem
Królikowski: Przygotowałem swoją żonę i dzieci na to, że mogę być zatrzymany
Schetyna: Potrzebna jest jedna lista opozycji, która skutecznie zatrzyma demolowanie państwa przez PiS
http://300polityka.pl/live/2017/09/22/

— OPOZYCJO, WEJDŹ W TO REFERENDUM – pisze w GW Michał Kamiński: “Referendum to szansa na uczciwe rozstrzygnięcie realnego sporu. Republika wyznaniowa, jakiej chciał kiedyś prezydencki minister Krzysztof Szczerski, czy państwo realnie neutralne światopoglądowo? Jeśli wspólnie, jako opozycja, wystąpimy z takim pomysłem i zbierzemy podpisy Polaków pod wnioskiem – prezydent nie będzie mógł odmówić. Bo odmowa zupełnie zdezawuowałaby ideę referendum”.
http://wyborcza.pl/7,75968,22408216,opozycjo-wejdz-w-to-referendum.html

— PETRU CORAZ TWARDSZY W WYWIADACH – MONIKA OLEJNIK w GW: “Opozycja się miota, Grzegorz Schetyna próbuje oczarować wyborców, ale mu nie wychodzi. Ryszard Petru jest coraz twardszy w wywiadach, coraz bardziej ostry, przybrał nieco inną retorykę, ale to też nie pomaga. Ludzie mają 500+ i sobie myślą: przyjdą nowi, to nam zabiorą. A prezes Kaczyński jest totalny, ma czar, moc i skoro mówi, że mamy wyspę wolności i tolerancji, to pewnie tak jest. Kiedyś mieliśmy zieloną wyspę, ale to się skończyło”.
http://wyborcza.pl/7,75968,22408137,prezes-totalny-i-co-komu-wolno.html

— PREZYDENT SZUKA POPARCIA POZA PIS – Magdalena Rubaj w Fakcie: “Prezydent szuka poparcia dla siebie m.in. wśród samorządowców i Episkopatu. Prezes PiS ma coraz większe obawy, że Duda chce zbudować „lepszy PiS”. – Ewidentnie przejął inicjatywę na wielu polach – tak działalność prezydenta ocenia polityk z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego (68 l.)”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/pis-obawia-sie-obozu-poparcia-prezydenta-andrzeja-dudy/lb9qrsx

— USADZANIE WICEPREMIERA GOWINA – Paweł Wroński w GW: “Kaczyńskiego nie interesują polityczne inicjatywy wicepremiera, lecz to, by cały klub głosował nad ustawami, które akceptuje prezes. I aby koniecznie po każdym głosowaniu, np. w sprawie sądów, cieszył się w komplecie”.
http://wyborcza.pl/7,75968,22408445,usadzanie-wicepremiera-gowina.html

— A U WAS BIJĄ MURZYNÓW – MÓWI MORAWIECKI BANKOWCOM – pisze w GW Witold Gadomski: “PiS walczył o to, by SKOK-i nie były objęte nadzorem KNF i nie miały gwarancji BFG. Ostatecznie dopiero w 2012 r. posłowie PO i PSL, wbrew PiS-owi, przegłosowali nadzór nad SKOK-ami oraz gwarancje dla nich. Dlatego upadek wielu kas nie spowodował strat ich klientów – koszty wzięły na siebie duże banki. Jest w tym paradoks. Platforma walczyła o interes klientów SKOK-ów, a PiS gotów był narazić ich na utratę oszczędności. Gdyby nie było gwarancji dla kas, ich upadek zostałby uznany za skandal znacznie większy niż Amber Gold i obciążyłby konto PiS. Więc to Platforma Obywatelska, ratując klientów kas, jednocześnie uratowała PiS”. http://wyborcza.pl/7,155290,22408592,skok-i-zawinily-a-u-was-bija-murzynow-mowi-bankowcom-morawiecki.html

— WARSZAWA NIE PRZEKROCZY CZERWONYCH LINII Z NIEMCAMI – pisze w RZ Jędrzej Bielecki: “Na razie wiele wskazuje na to, że Warszawa nie przekroczy żadnej z tych czerwonych linii. Ale i bez tego kontekst międzynarodowy powoduje, że relacje przez Odrę wchodzą na burzliwe wody. (…) Przez dwa lata kanclerz unikała zabierania głosu w sprawie ewolucji sytuacji politycznej w Polsce. Zmieniła zdanie dopiero na konferencji prasowej w sierpniu. W nadchodzących tygodniach okaże się, czy był to tylko incydent związany z kampanią wyborczą czy radykalny zwrot w polityce Niemiec wobec Polski, znak, że wspólnota interesów między obydwoma krajami należy już do przeszłości”. http://www.rp.pl/Analizy/309219867-Polska-Niemcy-Znikajaca-wspolnota-interesow.html

— JAKUB DYMEK O OPOZYCJI I TORTUROWANIU SCHETYNY: “Na razie byłoby zresztą dobrze, gdyby politycy opozycji zaczęli po prostu robić to, za co dostają pieniądze i powstrzymali się od kompromitacji: nie głosowali za uchwałą o Brygadzie Świętokrzyskiej, a za to przyszli na publiczne wysłuchanie RPO Adama Bodnara. Taka idea: to mogłoby pomóc”.
http://krytykapolityczna.pl/kraj/stop-torturowaniu-grzegorza-schetyny/

— REPARACJE TO CIOS ZADANY CUDOWI POJEDNANIA Z NIEMCAMI – UWAŻA ANDRZEJ RZEPLIŃSKI: https://dorzeczy.pl/kraj/42053/Rzeplinski-Walka-o-reparacje-to-dziwaczna-propozycja.html

— ZBROJENIOWE IMPERIUM ANTONIEGO MACIEREWICZA – Paweł Wroński w GW o PGZ: “W ten sposób minister obrony narodowej Antoni Macierewicz stał się równocześnie kupującym i sprzedającym. Jako szef MON odpowiada za to, aby armia była wyposażona w najlepsze uzbrojenie, a z drugiej strony – aby Polska Grupa Zbrojeniowa osiągała zysk. PGZ stał się więc pierwszą na terenie Polski wyspą gospodarki centralnie sterowanej”. http://wyborcza.pl/7,75398,22408384,polska-grupa-zbrojeniowa-jak-dziala-imperium-antoniego-macierewicza.html

— OTO CZŁOWIEK SZYDŁO OD SONDAŻY – FAKT O DORADCY SZYDŁO W RADZIE CBOS-U: “Fundacja CBOS to ośrodek badania opinii publicznej, który podlega rządowi. Jako przedstawiciel premier w radzie CBOS zasiada… główny doradca szefowej rządu Witold Olech (44 l.). To nam nie przeszkadza, bo takie jest prawo. Nie przeszkadza też politykom PiS i przyjaznym obecnej władzy mediom, choć gdy rządziła PO, taka sytuacja była skandalem”.
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/witold-olech-w-radzie-cbos/8k2v6x7

300polityka.pl

KRÓLIKOWSKI DLA 300: Mocno dźwięczą mi słowa Zofii Romaszewskiej o prokuratorze generalnym, któremu wolno wszystko

300POLITYKA rozmawia z prof. Michałem Królikowskim, który doradza prezydentowi Dudzie przy pisaniu projektów dot. reformy sądownictwa.

W poniedziałek Kancelaria Prezydenta ma zaprezentować dwa projekty dot. reformy sądownictwa. Jakich zmian możemy się spodziewać?

– Ustawy są przygotowywane przez Kancelarię Prezydenta. Pracuje nad tym bardzo kompetentny zespół pod kierunkiem minister Surówki-Pasek. Nie mam wobec tego wiedzy o tym, jak ostatecznie wyglądają. Kancelaria jest bardzo zaangażowana w to, żeby spełniały one wolę prezydenta, która – jak rozumiem – łączy z jednej strony radykalizm reformy, zarówno co do nowej wizji Sądu Najwyższego, jak i przecięcia definiowanych jako palące nierozwiązanych spraw w SN, zmierza do zwiększenia nadzoru społecznego nad wyborem sędziów, ale jednocześnie robi to w taki sposób, że projekty mają być zgodne z Konstytucją. To dobre podejście.

Pojawiają się publikacje – jak chociażby dzisiejsza Onetu – że dzięki prezydenckim projektom PiS osiągnie to samo, tylko w trochę łagodniejszym stylu i efekt końcowy nastąpi za jakiś czas, ale de facto projekty prowadzą do tego, że PiS przejmie sądy.

– Poczekajmy na projekty. Tak jak rozumiem, zamiarem prezydenta było doprowadzenie do gruntownej reformy SN i sposobu powoływania sędziów. Co do celu politycznego, nie sądzę, żeby istotnie różnił się od ogólnej woli strukturalnego przebudowania wymiaru sprawiedliwości. Wyrażane jest przecież przekonanie o potrzebie gruntownej reformy. Jak rozumiem, zamysł prezydenta, to jego plan jest jednak znacznie bardziej ambitny. Mija 100 lat funkcjonowania SN i – jak rozumiem – prezydent postanowił nadać SN zupełnie nową formułę działania, gdzie SN, oprócz innych swoich zadań, stanie na straży tych, którzy zostali pokrzywdzeni przez wymiar sprawiedliwości, a to zupełnie coś jakościowego i coś, przy czym ewentualne zmiany kadrowe stają się znacznie mniej istotne. Tu chodzi o organ o nowych kompetencjach, który będzie chronił obywateli przed naruszeniem ich praw i wolności.

Myśli pan, że jeżeli te projekty będą zakładały, że część sędziów SN będzie musiało odejść, to taki “kompromis” zadowoli polityków opozycji, ludzi którzy protestowali?

– Ustrojowa funkcja prezydenta to funkcja arbitra, który równoważy różne interesy i potrzeby w przygotowywaniu najbardziej kontrowersyjnych rozwiązań polityczno-prawnych. W zakresie takich ustaw jak ustawa o SN i KRS, tradycyjnie to zawsze prezydent był inicjatorem tych zmian, dlatego że w jego urzędzie dokonywało się zrównoważenie różnych interesów i myślę, że taką rolę prezydent postanowił realizować. To misja konstytucyjna, którą przyjął, obejmując urząd. Nie chodzi o jego określone zapatrywania polityczne. Raczej odczytuję to jako wierność zadaniom, które stawia przed nim urząd, który pełni.

Na początku to, co pan mówił, było dobrze przyjęte. Prof. Gersdorf pana komplementowała, ale później zaostrzył pan kurs, mówiąc, że w SN zasiadają ludzie z komunistyczną przeszłością. Jak to się ma do tego, że chodzi o usprawnienie?

– Myślę, że trzeba na to spojrzeć w odpowiedniej perspektywie. Prezydent – jak rozumiem – chce zrobić bardzo duży krok do przodu i stworzyć nowy organ o nowych kompetencjach. To będzie oznaczało, że on będzie musiał być obsadzony kadrowo i pewnie ten zaciąg kadrowy będzie musiał być istotny. Jeżeli chodzi o zespół ludzi aktywnie biorących udział w działalności PRL-u, mniemam, że jest to konkretna okoliczność, która dla obecnego ustawodawcy może być dyskredytująca dla pełnienia funkcji orzeczniczej w SN. Jednak tego problemu nie można rozwiązać przez rozwiązania dyskryminacyjne, np. pisząc przepisy dotyczące osób, które dobrowolnie przyjmowały wysokie odznaczenia państwowe w 1982 roku. Rozwiązanie musi być oparte o kryterium obiektywne i jest nim wyłącznie kryterium wieku. Zgodnie z tym, co podał Onet, myślę, że tego kryterium wieku możemy się spodziewać. A co do tego, że prof. Gersdorf mnie komplementowała… Właśnie przed chwilą dowiedziałem się z mediów o tym, że prokuratura prowadząca sprawę jednego z moich klientów, pod nadzorem Prokuratury Krajowej, po podjęciu przeze mnie współpracy z prezydentem podjęła działania, które miałyby mnie zdyskredytować, a nawet prowadzić do postawienia zarzutów o pranie brudnych pieniędzy. Dziennikarze posiadają ponoć kopie z akt postępowania przygotowawczego, co samo w sobie, jeśli jest prawdą, jest skutkiem naruszenia tajemnicy śledztwa. A ze względu na zreferowaną mi treść tych dokumentów, musiały one powstać pod koniec zeszłego tygodnia, bowiem odnoszą się do zdarzeń procesowych ze środy. Nie mogę potraktować tego inaczej jak zamach na moją wiarygodność, a tak naprawdę atak na prezydenta przez środowisko, które optowało za rozwiązaniami ustaw reformujących sądy, ostatecznie zawetowanych przez prezydenta.

W jaki sposób?

– Wspomniana notatka, jeżeli rzeczywiście jest w posiadaniu dziennikarzy i posiada zreferowaną mi treść, musiała powstać w wyniku zapytania z Prokuratury Krajowej jako nadzorcy tego postępowania. Jeżeli prokuratura rozważa chociażby w jakimś minimalnej perspektywie postawienie mi zarzutów właściwie wyłącznie z tego powodu, że wykonuję zawód adwokata i z determinacją walczę o dobro mojego klienta, nawet jeśli ostatecznie, w wyniku prawomocnego orzeczenia sądu, okaże się, że popełnił przestępstwo, że dbam o to, by mógł wpłacić poręczenie majątkowe dla celu opuszczenia tymczasowego aresztowania, to jest to brutalny zamach nie tylko na mnie, ale i na instytucję zawodu zaufania publicznego, jakim jest adwokat. Czy jest to możliwe? Po tym, jak prokuratura regionalna w Szczecinie wszczęła postępowanie w związku z tym, że sąd nie uwzględnił wniosków o tymczasowe aresztowanie podejrzanych w sprawie Zakładów Chemicznych Police, nie mogę tego wykluczyć. Zresztą, w innym postępowaniu przed tą samą prokuraturą bronię adwokatów oskarżonych o to, że popełnili przestępstwo przez działania zgodne z prawem. Naprawdę!

Sugeruje pan, że to może być działanie inspirowane przez prokuraturę?

– Jeżeli prawdą jest to, że dziennikarze są w posiadaniu kopii fragmentu akt postępowania przygotowawczego, to istnieją tylko dwie możliwości. Albo tę informację przekazał ktoś, kto ma stały dostęp do akt i postępowania przygotowawczego, czyli prokuratora, albo jest to któryś z obrońców, które te akta przegląda. Z tego co wiem, notatka, którą dysponują dziennikarze, opisuje wydarzenia z zeszłego tygodnia. Jest mało prawdopodobne, że do tej notatki mógł dotrzeć ktoś spoza instytucji, która ją stworzyła. Sam tego dokumentu szczegółowo nie analizowałem.

To ocena formalna. A kwestia materialna? Jeżeli chodzi o jej zawartość, jest w niej coś nagannego?

– Jest tam insynuacja polegająca na tym, że obsługując klienta, jakim była spółka sprowadzająca paliwo do Polski, przyjmowałem wynagrodzenie z tej spółki, które pochodziło z wyłudzania VAT-u. W związku z tym przyjmując te środki, deponując je na koncie na potrzeby klienta, dla celów poręczenia majątkowego czy też wypłacając je dla pracowników, dokonywałem ukrycia środków, które nie mogą być przez to zajęte. Podobnie, powołanie się na tajemnicę adwokacką, by nie donosić na klienta również potraktowano jako ukrywanie środków finansowych. To absolutna bzdura zwłaszcza ze względu na to, że z prokuraturą w tej sprawie za wolą mojego klienta współpracuję. Jeżeli prawdą okaże się, że informacje do opinii publicznej pochodzą rzeczywiście z postępowania przygotowawczego i dotyczą czynności podjętych nagle po kilku miesiącach od ujawnienia z woli mojego klienta określonych informacji prokuraturze, to bardzo mocno dźwięczą mi w uszach słowa, które przytaczał prezydent w uzasadnieniu weta, słowa Zofii Romaszewskiej, która powiadała, że żyła już w kraju, w którym prokuratorowi generalnemu wolno wszystko i ja te słowa traktuję dzisiaj z znacznie większą powagą jak wówczas je odebrałem. Przecież, proszę zobaczyć, jeżeli w tych warunkach upadnie niezawisłość i niezależność sądów, to nastąpi koniec bezpieczeństwa obywateli przed dyskrecjonalną wolą organów ścigania. Wiem jak pracuję i jak wysokie standardy profesjonalne, staranność o dochowanie legalności mojego działania w walczeniu o interes moich mocodawców z ogromnym wysiłkiem i zaangażowaniem, do samego końca. Nie jestem też poślednim karnistą, zdarza się, że uczę prokuratorów i sędziów, i wiem, że w tych aktach postępowania przygotowawczego nie ma żadnego materiału, żeby postawić mi jakiekolwiek zarzuty. Samo insynuowanie mi, że tego rodzaju zarzuty mogą być formułowanie, muszę odebrać jako próbę dyskredytacji prezydenta za pośrednictwem obniżania mojej wiarygodności naukowej, zawodowej.

300polityka.pl

„Ważna przestroga dla Dudy. Już drugim jego współpracownikiem zainteresowały się służby”

As, 22.09.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,103454,22409077,video.html?embed=0&autoplay=1
– Jeśli pan prezydent chce ratować własną skórę, to musi bardziej radykalnie myśleć o blokowaniu autorytarnych projektów, które pan Ziobro przygotował – ocenił w TOK FM Jacek Żakowski. Prof. Michałem Królikowskim zaczęła interesować prokuratura.

Prof. Królikowski doradza prezydentowi w sprawie projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS. Okazuje się, że prokuratura prześwietla działalność prawnika.Śledczy sprawdzają powiązania finansowe prof. Królikowskiego ze spółką paliwową, która pojawia się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń VAT-u.

– Profesor na sam sobie odczuwa dlaczego broni konstytucyjnych zasad. Myślę, że pan prezydent też dziś może mieć nową refleksję w tej sprawie. Okazuje się, że licho nie śpi i prokuratura próbuje uwikłać prof. Królikowskiego w nadużycia jednego z jego klientów. Jak to w IV RP zaczęło się od tego, że 8 września TVP Info poświęciło profesorowi trochę uwagi, informując, że dziś doradza prezydentowi, a jeszcze kilka miesięcy temu pracował dla firmy, której właściciele zostali zatrzymani przez CBŚP – komentował w TOK FM Jacek Żakowski, cytując doniesienia m.in. portalu 300polityka.pl.

Już drugi na celowniku

Zdaniem gospodarza „Poranka Radia TOK FM”, działania prokuratury spowodują, że doradca prezydenta Dudy „zaczyna rozumieć, o co naprawdę chodzi w obronie niezależności sądów”.

– Myślę, że to dla pana prezydenta to ważna przestroga. To już drugi jego współpracownik, który wszedł w konflikt  z rządem, z częścią ministrów. I znalazł się w zainteresowaniu służb, prokuratury – mówił Żakowski.

Pierwszym, przypomnijmy, był gen. Jarosław Kraszewski dyr. Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnym w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. Od czerwca podległa min. Antoniemu Macierewiczowi Służba Kontrwywiadu Wojskowego prowadzi  postępowanie sprawdzające wobec współpracownika prezydenta.

To jeden z powodów wzrostu napięcia na linii Pałac Prezydencki-MON. Elementem „wojny” była rezygnacja z wręczenia nominacji generalskich. Uroczystość tradycyjnie odbywa się 15 sierpnia.

– Myślę że jeśli pan prezydent chce ratować własną skórę, to musi bardziej radykalnie myśleć o blokowaniu tych autorytarnych projektów które pan Ziobro przygotował.  Zastanówcie się, jak ratować własną skórę ratując Polskę – podsumował Jacek Żakowski.

O 19 przed Pałacem Prezydenckim i przed sądami w całym kraju odbędą się manifestacje pod hasłem „Wszystkie światła na Prezydenta!”. Organizatorzy chcą przypomnieć Andrzejowi Dudzie o oczekiwaniach obrońców niezależności sądów.

W poniedziałek, jak zapowiadają współpracownicy prezydent, Duda ma przedstawić projekty ustaw o SN i KRS.

 

TOK FM

Rusza akcja „Wszystkie światła na Prezydenta!”. Organizatorzy: Jesteśmy pełni obaw

As, 21.09.2017

Protest w obronie niezależności sądów, Kraków.

Protest w obronie niezależności sądów, Kraków. (fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta)

– Zwycięstwo w lipcu dało ludziom satysfakcję, ale to nie znaczy, że składamy transparenty. To ostatni moment, żeby przypomnieć panu prezydentowi głos, który wtedy wybrzmiał – mówi Mari Świetlik. Akcja Demokracja organizuje demonstrację przez Pałacem Prezydenckim i sądami w całym kraju.

Akcja „Wszystkie światła na Prezydenta” zacznie się w piątek 22 września o 19. Tak jak podczas wszystkich manifestacji organizowanych przez fundację – uczestnicy proszeni są o zabranie zniczy, świeczek. Akcję popiera KRS.

– To jest ostatni moment, żeby przypomnieć panu prezydentowi ten głos, który wybrzmiał w lipcu. Wtedy mówiliśmy bardzo wyraźnie, że nie chcemy ustaw przygotowanych przez PiS. Zwycięstwo dało ludziom satysfakcję, ale to nie znaczy, że składamy transparenty i uważamy, że wszystko jest załatwione – mówiła w TOK FM Maria Świetlik z Akcji Demokracji.

„Jesteśmy pełni obaw”

Współpracownicy prezydenta zapowiedzieli, że prezydent przedstawi projekty ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym najprawdopodobniej w najbliższy poniedziałek.

– Chcielibyśmy, żeby te projekty nie były tylko drobną korektą propozycji PiS.  Zwracaliśmy się o to przez całe lato, pisaliśmy listy do prezydenta. Chcemy Polski, w której niezależność władzy sądowniczej jest ważnym filarem ustroju – stwierdziła Maria Świetlik.

Jak przyznała, niepokoją ją sygnały dotyczące ew. kształtu prezydenckich ustaw.

– Mam wrażenie, że to co proponuje prezydent to prosta podmiana nadzoru, który miał sprawować minister sprawiedliwości, na prezydenta. A to nie chodzi o to. To niczego nie zmienia. Ludzie wyraźnie mówią „reforma jest potrzebna”, ale metodą nie jest oddanie pełnej kontroli dwóm-trzem osobom w państwie. Zdecydowanie jesteśmy pełni obaw, ale mimo to nie tracimy nadziei – przyznała działaczka Akcji Demokracji.

Świetlik zwróciła uwagę, że prezydent przez dwa miesiące prac nad projektami, konsultował się „tylko z partiami politycznymi”. –  A to nie jest pełna konsultacja społeczna.

„Grzęźnięcie w intelektualnym bagnie” – Żakowski o tym, jak prof. Królikowski rozlicza sędziów SN>>>

TOK FM

Beata Szydło w „Rozmowach Niedokończonych”. Rydzyk: Wiele od pani zależy. Szydło w śmiech

lulu, 21.09.2017

Beata Szydło w 'Rozmowach niedokończonych'

Beata Szydło w ‚Rozmowach niedokończonych’ (KPRM)

Beata Szydło była najpierw gościem TV Trwam, a późnym wieczorem – wraz z Beatą Kempą – pojawiły się w Radiu Maryja. Rozmowę prowadził sam założyciel radia, ojciec Tadeusz Rydzyk. Było o wstawaniu z kolan, aborcji, a nawet szczepionkach.

– Da się tą dobrą zmianę przeprowadzić czy nie? Nie wiem, czy to jest sterowane, ale to szkodzenie… brak rozmów merytorycznych, miłości ojczyzny… Gdy patrzę na to… wygląda jakby piąta kolumna. To nie jest zorganizowane, a jednak zorganizowane – zagaił Rydzyk. Mówił też o „ciągłym ataku” na rząd PiS w mediach i „działaniach z zewnątrz”.

– Myślę, że to się dzieje, to jest zdenerwowanie za to, że zaczęliśmy powstawać z kolan – stwierdził duchowny. Zanim dał dojść gościom do głosu, Rydzyk perorował o „niszczeniu rodziny, wiary, kultury”. – Czy my damy radę? Proszę się nigdy nie łamać. Od pani bardzo dużo zależy – powiedział. Wtedy w tle słychać było śmiech Szydło.

Rydzyk: w internecie zatrudniona jest armia

Rydzyk mówił, że po wecie prezydenta Dudy wielu słuchaczy dzwoniło i pytało, co się stało. Apelował o zjednoczenie w obozie rządzącym. W końcu Szydło udało się dojść do głosu.

– Naszym problemem jest to, że daliśmy się podzielić. Ci, którzy chcą, żeby Polskę złamać, stosują takie metody, by to była wściekłość i podział taki, ogromny – powiedziała premier Szydło.

– Media są bardzo silne. W internecie zatrudniona jest armia, żeby ten hejt, żeby była dezinformacja – Rydzyk szybko przeszedł do kolejnego tematu.

– Jesteśmy przygotowani do przeprowadzenia reformy medialnej – wtrąciła Szydło.

– Ale to trzeba szybko, bo już dwa lata! Mamy media niepolskie. Oni zmieniają naszą mentalność – załamywał ręce Rydzyk i ubolewał nad falą hejtu na Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Zbigniewa Ziobrę oraz Jana Szyszkę.

Sprawa aborcji? „To walka dobra ze złem”

– A jak ze sprawą życia? Są zbierane podpisy, żeby nie dopuszczać do zabijania dzieci, do eugeniki. Unia Europejska będzie szalała – ojciec Rydzyk narzucił szybkie tempo.

– To jest walka dobra ze złem – odezwała się Beata Kempa. Konkretów jednak, dotyczących zaostrzenia przepisów aborcyjnych, nie podała, podobnie jak Szydło. Zamiast tego przeszła do zapewnień, że Polska ma być nie tylko dla elit, tylko dla wszystkich Polaków.

„Dwie Beaty się modlą”

– Jak panie dajecie radę? Przecież to jest straszna praca – martwił się Rydzyk. – Czy kobiety są takie silne? – dodał.

– Dajemy radę – roześmiała się Szydło.

Rydzyk: A wy modlicie się?

Szydło: My, siedzące przy tym stole, modlimy się. Dwie Beaty się modlą. To wsparcie na pewno dodaje nam sił.

Premier uzupełniła, że sił dodaje jej też wsparcie ludzi.

Antyszczepionkowiec apelował do Beaty Szydło

Rozmowy w TV Trwam i Radiu Maryja były bardzo długie. Szydło zapewniała też między innymi: „my jesteśmy ogromnymi entuzjastami Unii Europejskiej, wiemy, jaką wartością jest bycie w zjednoczonej Europie”.

Ze swoimi pytaniami dzwonili też słuchacze. Pani, przedstawiająca się jako ginekolog, na antenie TV Trwam prosiła o zaostrzenie przepisów aborcyjnych. Omijanie tematu aborcji przez PiS skrytykował słuchacz, który dodzwonił się do Radia Maryja mówił, że PiS w tej walce „stoi po stronie zła”.

Z kolei inny mężczyzna pytał, czemu minister rządu PiS popiera obowiązkowe szczepienia. – Moim zdaniem szczepienia są potrzebne. Nie lekceważymy jednak tych, którzy domagają się prawa do nieszczepienia swoich dzieci. Odbyło się spotkanie KPRM. Będziemy się starać pogodzić te dwa stanowiska – odpowiedziała Szydło.

Inna słuchaczka stwierdziła, że ludzie dzielą się według tego, czy oglądają TVP, TVP Info czy też TVN, Polsat czy „Ucho prezesa”, zaś ludzie, którzy nie mają czasu śledzić „Wiadomości”, nasiąkają propagandą.

ZOBACZ TEŻ: Duda mówi, dlaczego trzeba zmienić konstytucję

TOK FM

Jeszcze dziś spotkanie Dudy z Kaczyńskim. Zaraz po powrocie prezydenta z USA

mk, 22.09.2017

Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda

Jarosław Kaczyński, Andrzej Duda (Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta)

Prezes PiS Jarosław Kaczyński spotka się dziś z prezydentem Andrzejem Dudą – podaje RMF FM. Nie jest wykluczone, że rozmowa będzie dotyczyć m.in. zamieszania wokół prezydenckiego doradcy prof. Michała Królikowskiego.

Prezydent Andrzej Duda wraca dziś z wizyty w Stanach Zjednoczonych. Tuż po powrocie ma dojść do spotkania z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim – podaje RMF FM. Wcześniej jednak Duda miałby spotkać się z premierem Węgier Viktorem Orbanem, który jest dziś z wizytą w Polsce.

Nie jest jasne, jaki będzie temat spotkania Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego, ale niewykluczone, że politycy będą rozmawiać o prof. Michale Królikowskim, zaangażowanym w pisanie prezydenckich ustaw o reformie sądownictwa.

Dziennikarze Radia RMF FM ustalili wcześniej, że prof. Królikowski znalazł się na celowniku prokuratury. Prokuratura w Białymstoku ma badać powiązania finansowe prof. Królikowskiego ze spółką paliwową, która figuruje w śledztwie dot. wyłudzeń VAT-u. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Jak wyjaśniał dziś w Porannej rozmowie z RMF FM prof. Królikowski, jego klient zdeponował u niego pieniądze. Adwokat zaprzecza, że je ukrywał. Jak dodał, poinformował w lipcu CBŚ, że pieniądze mogą pochodzić z przestępstwa.

– Jestem przekonany, że nie jestem celem tej całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. Celem tego całego zabiegu jest, według mojej oceny, pan prezydent. Cały zabieg służy temu, żeby zdyskredytować autorytet pana prezydenta i jakość przygotowywanych przez niego ustaw – podkreślił Królikowski. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

TOK FM

„2018 rok strachu, wyrywania ‚chwastów’. Casus Królikowskiego pokazał, że zaczyna się bój w rodzinie”

As, 22.09.2017
http://www.gazeta.tv/plej/19,103454,22409456,video.html?embed=0&autoplay=1
– Atak na Królikowskiego, a wcześniej na gen. Kraszewskiego oraz na min. Łapińskiego, to powinno przekonywać prezydenta, że stawka jest wysoka – mówił w TOK FM Aleksander Kwaśniewski. Wg b.prezydenta, PiS szykuje się na poważne działania wobec „osób niewygodnych”. – To logika typowa od czasu bolszewii.

Prokuratura w Białymstoku prześwietla działalność prof. Michała Królikowskiego.  Śledczy sprawdzają powiązania finansowe prawnika ze spółką paliwową, która pojawia się w śledztwie dotyczącym wyłudzeń VAT-u.

Prof. Królikowski współpracuje z prezydentem Dudą przy tworzeniu projektów ustaw o Sądzie Najwyższym i KRS.

Zdaniem Aleksandra Kwaśniewskiego, sprawa prezydenckiego współpracownika to ważny sygnał.

Od dawna twierdzę, że ten rok to początek. Ale rok 2018, to będzie rok strachu. Strachu świadomie wprowadzanego przez ekipę rządową. Będą gryźli wszystkich, z którymi nie jest im po drodze

– mówił były prezydent w „Poranku Radia TOK FM”.

Taktyka ma służyć konkretnemu celowi politycznemu. – 2018 to będzie rok strachu, by zbudować poważny zapasy oportunizmu. Bo większość ludzi nie ma ducha rewolucjonistów i uzna, że święty spokój jest więcej wart niż jakieś boje. A oportuniści, którzy dojdą do stabilnego elektoratu PiS, to poważna gwarancja na zwycięstwo wyborcze -uważa Kwaśniewski.

Strach wśród swoich

Rządy strachu, według gościa TOK FM,  skończyć się powinny przed wyborami.

Rok 2019 to znowu będzie  czas uśmiechu do wyborców. Będzie wiele gestów pod hasłami  „nie jesteśmy tacy źli”,  „chwasty”, które trzeba było wyrwać, wyrwaliśmy”. To logika, która od czasu każdej rewolucji, bolszewii, jest typowa. Niczym nie mogą zaskoczyć

– ocenił Aleksander Kwaśniewski.

Według byłego prezydenta, zamieszanie wokół prezydenckiego współpracownika powinna być z uwagą obserwowana nie tylko przez Pałac Prezydencki ale też innych członków obozu „dobrej zmiany”.

– Casus Królikowskiego jest o tyle inny, że dotyczy ludzi o ewidentnie konserwatywnych postawach. Czyli to jest bój w rodzinie – mówił Kwaśniewski.

„Ważna przestroga dla Dudy. Licho nie śpi, kolejnym jego współpracownikiem zainteresowały się służby”>>>

Już trzeci na celowniku

B. prezydent podkreśla, że prof. Królikowski to kolejny współpracownik, który „jest wystawionych do odstrzału”. Zaczęło się od postępowania SKW w sprawie pracującemu w BBN gen. Jarosławowi Kraszewskiemu. Potem PiS i zależne od rządu media przypuściły atak na rzecznika Andrzeja Dudy – Krzysztofa Łapińskiego.

Stosowana metoda „wyjmowania” współpracowników powinna przekonać prezydenta, że stawka jest wysoka.

Jak podkreślił Kwaśniewski zamieszanie wokół prawnika może mieć wpływ na kształt prezydenckich ustaw ws. SN i KRS.

– To wielki test dla Andrzeja Dudy. Jeśli będzie chciał wyjść z konfliktu z większością parlamentarną, przygotowując projekty podobne do ustaw PiS, tylko czyli przygotuje  przenieść prerogatywy z ministra sprawiedliwości na prezydent, to przegra tę batalię. Na pewno batalię z opinia publiczną. To będzie test, na ile mamy do czynienia z prezydentem, który chce bronić państwa – na tyle na ile może – przed rzeczywistymi zakusami upartyjnienia państwa – uważa gość TOK FM.

Aleksander Kwaśniewski nie ma wątpliwości, że Polacy chcą prezydenta niezależnego od partii politycznych.

Prezydenckie projekty ustaw o SN i KRS powinniśmy poznać w poniedziałek, 25 września.

TOK FM

Doradca prezydenta pod lupą prokuratury. „Przygotowałem żonę i dzieci, że mogę zostać zatrzymany”

mk, IAR, 22.09.2017

Michał Królikowski

Michał Królikowski (Fot. Bartosz Bobkowski)

– Nie jestem celem tej całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. Celem tego całego zabiegu jest, według mojej oceny, pan prezydent – tak mówił o działaniach prokuratury prof. Michał Królikowski, doradca prezydenta Andrzeja Dudy.

Dziennikarze Radia RMF FM ustalili, że na celowniku prokuratury znalazł się prof. Michał Królikowski. Królikowski doradza prezydentowi Andrzejowi Dudzie ws. ustaw, które mają zreformować sądownictwo. Prokuratura w Białymstoku ma badać powiązania finansowe prof. Królikowskiego ze spółką paliwową, która figuruje w śledztwie dot. wyłudzeń VAT-u. CZYTAJ WIĘCEJ>>>

Jak wyjaśniał dziś w Porannej rozmowie z RMF FM prof. Królikowski, jego klient zdeponował u niego pieniądze. Adwokat zaprzecza, że je ukrywał, podkreślając, że sam informował prokuraturę, że te środki ma.

– Klient jest przestraszony, że może być aresztowany. Z aresztu można wyjść za poręczeniem majątkowym. Deponuje u mnie środki, to jest legalny depozyt adwokacki, normalna procedura, na cele postępowania przygotowawczego. Jestem jak bank, muszę je wydać na jego żądanie. Muszę te pieniądze ulokować na specjalnym koncie, na którym nie ma moich pieniędzy – tłumaczył Królikowski.

Jak dodał, poinformował w lipcu CBŚ, że pieniądze mogą pochodzić z przestępstwa. Odmówił jednak podania informacji, na którym koncie się znajdują, twierdząc, że wymaga tego od niego tajemnica adwokacka, z której może go zwolnić tylko sąd. Został wezwany na przesłuchanie przez prokuraturę tuż po tym, jak w mediach pojawiła się informacja o jego współpracy z Kancelarią Prezydenta.

O wojnie prokuratora z prezydentem

– Jestem przekonany, że nie jestem celem tej całej sprawy. Myślę, że jestem pionkiem. Celem tego całego zabiegu jest, według mojej oceny, pan prezydent. Cały zabieg służy temu, żeby zdyskredytować autorytet pana prezydenta i jakość przygotowywanych przez niego ustaw – podkreślił Królikowski.

Jak dodał, „jest bardzo prawdopodobne, że prokurator generalny [Zbigniew Ziobro – red.] idzie na wojnę z prezydentem”.

– Przygotowałem swoją żonę i dzieci, że mogę zostać zatrzymany, a swoich współpracowników w kancelarii, że może wejść CBŚ i zajmować akta klientów – stwierdził Królikowski. Zapewnił, że z Kancelarią Prezydenta współpracuje bez wynagrodzenia.

Kancelaria przygotowuje ustawy

Rzecznik Andrzeja Dudy Krzysztof Łapiński zapewniał w ubiegłym tygodniu w Polskim Radiu 24, że prezydenckie projekty ustaw dotyczące sądownictwa będą przewidywać realne, a nie pozorowane zmiany w wymiarze sprawiedliwości.

Łapiński podkreślił, że profesor Królikowski jest wybitnym ekspertem i w tym przypadku jego przeszłość polityczna [był wiceministrem w rządzie PO-PSL – red.] nie ma znaczenia, bo potrafi on działać pro publico bono.

– Dobrze, że jeszcze są tacy ludzie których nie skreślamy tylko dlatego, że kiedyś współpracowali z Platformą, tylko dostrzegamy ich kompetencje, ich zaangażowanie w sprawy publiczne i staramy się ich wiedzę wykorzystać – mówił rzecznik prezydenta.

Prezydent, wetując w lipcu ustawy o Sądzie Najwyższym i KRS zapowiedział, że nowe projekty ustaw przygotuje w ciągu dwóch miesięcy. Ten termin mija pod koniec tego tygodnia.

gazeta.pl