Macierewicz jak Gregor Samsa
10 kwietnia 2010 roku odcisnął się w psychice Antoniego Macierewicza diabelskim kopytkiem paniki. Tę zdeformowaną racjonalność słychać w jego wypowiedziach o tym zdarzeniu. Tylko Macierewicz był dla Jarosława Kaczyńskiego wielce pomocnym, aby zbudować mit o „bohaterszczyźnie” (a w rzeczywistości: odpowiedzialności za katastrofę) Lecha Kaczyńskiego.
Do osoby Macierewicza potrzeba dobrego pióra, aby go opisać. Nie każdy pisarz chce się babrać w takiej marności, zresztą usprawiedliwieniem jest, iż Macierewicze sa opisani w literaturze.
Nieracjonalność łatwo poddaje się panice, bo sama jest funkcją braków normalności, dlatego musi budować światy alternatywne, aby względnie egzystować.
Nie dziwi mnie, iż Macierewicz uciekał ze Smoleńska, zachowywał się, jak paranoik: „w pociągu kazał zablokować wszystkie drzwi, pozamykać okna i zaciągnąć zasłony, by uniknąć strzałów snajperów”.
Tacy ludzie otaczają się niepełnowartościowymi osobnikami, jak Bartłomiej Misiewicz. Przez to stają się w jakiś sposób dla siebie wartościowi, nie mają wówczas kłopotów z otoczeniem, bo niepelnowartościowy nie będzie sankcjonował normalności.
W normalnej Polsce po 1989 roku z Macierewicza wyszła nienormalność, jak karaluch z Gregora Samsy.
Skoro Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w życiu publicznym, to czy zostanie mu odebrany Złoty Medal Za Zasługi dla Obronności?
Misiewicze i Brudzińscy – ofiary Partii
Bartłomiej Misiewicz to typowy Pisiewicz, który został odznaczany złotym medalem za zasługi, a teraz sam zrezygnował z członkostwa w Partii. Po co zatem gremium 3 pisowskich postaci przez cztery godziny obradowało, aby stwierdzić, że „nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej, w spółkach skarbu państwa”?
Czy Joachimowi Brudzińskiemu, Markowi Suskiemu oraz Mariuszowi Kamińskiemu nie przyszło do głowy, że sami są takimi Misiewiczami-Pisiewiczami? Przecież nikt nie zdobywa kompetencji poprzez zasiedzenie ław sejmowych i partyjnych na Nowogrodzkiej. Nie nabywa się fachu wierząc w cudowność walorów umysłowych Jego Wysokości Prezesa na drabince z Tesco, bo nie tak spływa światłość rozumu.
Chciałoby się sparafrazować Mikołaja Gogola. Nad kogo kompetencjami obradujecie? Nad swoimi. Brudziński tylko potwierdził, iż jest nawet lepszym Misiewiczem niż oryginalny Misiewicz, jest super-Misiewiczem, jest esencją Misiewicza, bo oto uzasadniając przed sitkiem wyrok partyjnego sądu, poświęcił gros swojej wypowiedzi Platformie Obywatelskiej. Nawet w takiej prostej sprawie nie potrafi mówić na temat.
Misiu Brudziński – tak nazwę tego człowieka bez żadnych osiągnięć, bez właściwości intelektualnych i moralnych (charakterologicznych) – został Misiewiczem-Pisiewiczem dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, który go wyrwał z podobnego położenia pomocnika aptekarza. Brudziński nie istnieje bez Kaczyńskiego, jak Misiewicz bez Macierewicza.
Podobno Beata Szydło zażądała wczoraj „usunięcia z PGZ Bartłomieja Misiewicza” – jak powiedział jej rzecznik Rafał Bochenek. Po czasie wszyscy się podpisują pod sukcesem rezygnacji Misiewicza z członkostwa w Partii. Misiewicz nie został jednak odznaczony i nagrodzony posadami przez siebie. On jest li tylko ofiarą. Tak jak ofiarą jest Brudziński.
To zdarzenie bez znaczenia dla życia publicznego zdominowało dzień, co mi się nie podoba. Chciałbym stanąć na przekór bezsensowi, podrzucić taki oto apel Krystyny Jandy na FB: „Bądźmy razem”. „Proszę państwa, jestem dumna, że Polska jest częścią zjednoczonej Europy. Było to marzenie pokoleń. Spełniło się – nie zmarnujmy tego. Dowiedziałam się, że 19 kwietnia przyjeżdża do Warszawy Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, żeby stanąć tu, przed prokuraturą. Niektórzy chcą mu odebrać prawo występowania pod biało-czerwoną flagą. Byłoby dobrze, gdybyśmy przywitali go wszyscy tego dnia, zamanifestowali jedność i solidarność z Europą w jej trudnym momencie i poparli Polaka, któremu udało się zdobyć jedno z najwyższych stanowisk europejskich. Byłoby dobrze. Bądźmy razem. Składam państwu najserdeczniejsze życzenia, dobrych świąt”.
Kto by się spodziewał, że Tusk tak urośnie, że nasze oczekiwania w stosunku do niego będą – zachowując proporcje – jak do Józefa Piłsudskiego 11 listopada 1918 roku na dworcu w Warszawie i do Ignacego Paderewskiego 26 grudnia 1918 roku w Poznaniu.
Przesadzam? A kto spodziewał się rok temu, że rozwalony zostanie Trybunał Konstytucyjny, że zdemolowany trójpodział władzy. Polska ma wroga wewnętrznego, zjadający kraj od wewnątrz liszaj – Partię.
Waldemar Mystkowski
PiS chce zmienić „konstytucję sądów”. Dlaczego ten projekt jest groźny? Oto siedem powodów
Macierewicz uciekł ze Smoleńska? Do dziś nie widział wraku tupolewa
MEN chce obiadów dla wszystkich uczniów. Koszt: miliard. „Tyle kosztuje religia w szkole”
Minister edukacji Anna Zalewska zapowiedziała powszechny system dożywiania dzieciw szkołach. W jego myśl każdy uczeń mógłby zjeść w szkole posiłek współfinansowany z budżetu centralnego. Ile potrzeba na to pieniędzy? – Ze wstępnych wyliczeń wynika, że ok. 1 mld zł rocznie. Zakładamy, że obiad dla jednego dziecka kosztuje od 5 do 8 zł – mówi Zalewska cytowana przez „Gazetę Wyborczą”. Nie wiadomo, jaką część ceny zapłaciłoby państwo. Nowy system miałby zacząć działać w 2019 r.
Pomysł na swoim blogu w serwisie Polityka.pl chwali Leszek Jażdżewski. I pisze, że wie, skąd wziąć pieniądze. One „są już w polskiej szkole. Wystarczy wyjąć z sejmowej zamrażarki ‚Obywatelski projekt ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty’, znany jako Świecka szkoła”.
„Dzieci jeść muszą, niezależnie od wyznania”
Jak zaznacza publicysta, Polska płaci Kościołowi rocznie 1,35 miliarda złotych za „szerzenie wiary katolickiej”, które, jak pisze dalej, nie jest celem ani MEN, ani rządu. „Wybór jest prosty – czy utrzymywać absurdalną sytuację, w której płacimy z naszych podatków Kościołowi za realizowanie jego misji (nie mówię już nawet o prowadzeniu dzieci na rekolekcje, modlitwie w szkole, krzyżach w salach, czy katechezie w środku zajęć), czy przeznaczyć te pieniądze na szkolne obiady” – uważa Jażdżewski.
„Przegłosujcie obywatelski projekt ustawy o niefinansowaniu katechezy w szkołach ze środków publicznych, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczcie na obiady dla każdego ucznia” – apeluje publicysta. „Dzieci jeść muszą, niezależnie od wyznania” – kończy.
Misiewicze i Brudzińscy, ofiary Partii
Bartłomiej Misiewicz to typowy Pisiewicz, który został odznaczany złotym medalem za zasługi, a teraz sam zrezygnował z członkowstwa w Partii. Po co zatem gremium 3 pisowskich postaci przez cztery godziny obradowało, aby stwierdzić, że „nie ma kwalifikcji do pełnienia funkcji w sferze publicznej, w spółkach skarbu państwa”?
Czy Joachimowi Brudzińskiemu, Markowi Suskiemu oraz Mariuszowi Kamińskiemu nie przyszło do głowy, że sami sa takimi Misiewiczami-Pisiewiczami? Przecież nikt nie zdobywa kompetencji poprzez zasiedzenie ław sejmowych i partyjnych na Nowogrodzkiej, nie nabywa się fachu wierząc w cudowność walorów umysłowych Jego Wysokości Prezesa na drabince z Tesco, bo nie tak spływa światlość rozumu.
Chciałoby się sparafrazować Mikołaja Gogola. Nad kogo komptenecjami obradujecie? Nad swoimi. Brudziński tylko powierdził, iż jest nawet lepszym Misiewiczem niż oryginalny Misiewicz, jest superMisiewiczem, jest esencją Misiewicza, bo oto uzasadniając przed sitkiem wyrok partyjnego sądu, był poświęcić gros swoje wypowiedzi Platformie Obywatelskiej. Nawet w takiej prostej sprawie nie potrafi mówić na temat.
Misiu Brudziński – tak nazwę tego człowieka bez żadnych osiągnięć, bez właściwości intelektualnych i moralnych (charakterologicznych) – został Misiewiczem-Pisiewiczem dzięki Jarosławowi Kaczyńskiemu, który go wyrwał z podobnego położenia pomocnika aptekarza. Brudziński nie istnieje bez Kaczyńskiego, jak Misiewicz bez Macierewicza.
Podobno Beata Szydło zażądała wczoraj „usunięcia z PGZ Bartłomieja Misiewicza” – jak powiedział jej rzecznik Rafał Bochenek. Po czasie wszyscy się podpisują pod sukcesem rezygnacji Misiewicza z czlonkostwa w Partii. Misiewicz nie został jednak odznaczony i nagrodzony posadami przez siebie. On jest li tylko ofiarą. Tak jak ofiarą jest Brudziński.
To zdarzenie bez znaczenia dla życia publicznego zdominowało dzień. Co mi się nie podoba i chciałbym stanąć na przekór bezsensowi, podrzucić taki oto apel Krystyny Jandy na FB: „Bądźmy razem”.
„Proszę państwa, jestem dumna, że Polska jest częścią zjednoczonej Europy. Było to marzenie pokoleń. Spełniło się – nie zmarnujmy tego. Dowiedziałam się, że 19 kwietnia przyjeżdża do Warszawy Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, żeby stanąć tu, przed prokuraturą. Niektórzy chcą mu odebrać prawo występowania pod biało-czerwoną flagą. Byłoby dobrze, gdybyśmy przywitali go wszyscy tego dnia, zamanifestowali jedność i solidarność z Europą w jej trudnym momencie i poparli Polaka, któremu udało się zdobyć jedno z najwyższych stanowisk europejskich. Byłoby dobrze. Bądźmy razem. Składam państwu najserdeczniejsze życzenia, dobrych świąt”.
Kto by się spodziewał, że Tusk tak urośnie, że nasze oczekiwania w stosunku do niego będą – zachowując proporcje – jak do Józefa Piłsudskiego 11 listopada 1918 roku na dworcu w Warszawie i do Ignacego Paderewskiego 26 grudnia 1918 roku w Poznaniu.
Przesadzam? A kto spodziewał się rok temu, że rozwalony zostanie Trybunał Konstytucyjny, że zdemolowany trójpodział władzy. Polska ma wroga wewnętrznego, zjadający kraj od wewnątrz liszaj – Partię.
Bochenek: W dniu wczorajszym premier zażądała usunięcia Misiewicza z PGZ
Bochenek: W dniu wczorajszym premier zażądała usunięcia Misiewicza z PGZ
– W PiS i rządzie premier Szydło nigdy nie będzie zgody na zachowania, które w jakikolwiek sposób naruszają zasady, wartości, którym od zawsze hołdujemy. Nie będzie takiej zgody na forum parlamentu, rządu, ale również w lokalnych strukturach. Dlatego premier Szydło podzielając stanowisko komisji PiS chciała się odnieść do tego stanowiska i rownież uważa, że Bartłomiej Misiewicz nie ma kompetencji, aby zajmować stanowiska i funkcje, na które dotychczas był powoływany. Premier Szydło uważa i wielokrotnie to podnosiła, iż Misiewicz nie może nadal być zatrudniony w MON ani żadnej instytucji, która podlega rządowi. To zdanie premier – stwierdził Rafał Bochenek na briefingu w Krakowie.
– W dniu wczorajszym premier zażądała usunięcia z PGZ Bartłomieja Misiewicza, który nie miał kompetencji do tego, aby pełnić funkcję, na którą został powołany – stwierdził rzecznik rządu, powtarzając przekaz PiS o licznych aferach za czasów PO.
Zamach na sądy – zamach na wszystkich
Mamy już otwarty zamach na niezależność sądów. Nowelizacja ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa praktycznie ubezwłasnowolnia ten bardzo ważny organ. 15 członków Rady, dotąd wybieranych przez środowisko sędziowskie, będzie wybieranych przez Sejm, czyli obecnie przez PiS, na komendę Jarosława Kaczyńskiego. W praktyce o postępowaniach i wyrokach zacznie decydować jeden człowiek, zawzięty, pamiętliwy.
Na dokładkę, dziś w nocy, ukradkiem, pod osłoną żenującej awantury o Misiewicza, wrzucono do Sejmu projekt ustawy o zmianie ustroju sądów powszechnych. Wedle tego projektu o nominacjach prezesów sądów wszystkich szczebli ma decydować minister sprawiedliwości, czyli przeczołgany już przez Kaczyńskiego i przyuczony do uległości Zbigniew Ziobro.
Sądy w Polsce nie działały najlepiej, o tym wszyscy wiemy. Była przewlekłość postępowań, nie zawsze taka jak trzeba jakość orzecznictwa. Jednak te zmiany niczego nie poprawią, a raczej wszystko jeszcze bardziej popsują. Polityczne uzależnienie sądów jest niezwykle groźne. Dla wszystkich, nie tylko dla przeciwników politycznych.
Taki stan pamiętam z własnego życia, z PRL. Sędzia, który mnie skazał uzasadnił, że za brak dowodów ja odpowiadam, bo nie złożyłem obciążających mnie zeznań. Pamiętam, że Sad Najwyższy nazywany był Sądem Najszybszym, bo gdy sąd niższego szczebla kogoś uniewinnił lub za mało skazał, to zanim uniewinniony zdążył dojechać do aresztu odebrać swoje rzeczy, Sąd Najwyższy zdążył przestudiować kilkanaście tomów akt i zmienić wyrok w ciągu 15-20 minut. Pamiętam sprawę kobiety zgwałconej na komisariacie przez milicjantów, skazanej później na rok więzienia za „stawianie opory funkcjonariuszom na służbie”. Świadkami oskarżenia byli ci, którzy gwałcili. Takich wyroków i takich procesów możemy się wkrótce spodziewać.
Zarząd Stowarzyszenia KOD, wspólnie z Radą Regionów, wyjątkowo zgodnie, jednym głosem, wydał oświadczenie, wzywające wszystkich świadomych współobywateli do wsparcia ogólnopolskiego protestu sędziowskiego w czwartek 20 kwietnia w samo południe – pod budynkami polskich sądów.
Naczelny Sąd Administracyjny wydał opinię w sprawie projektu ustawy o zmianie ustawy o KRS: „Przekazany projekt jest kolejną próbą modyfikacji statusu konstytucyjnego organu stojącego na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów, tj. Krajowej Rady Sądownictwa”. Przypomnę znakomity tekst Katarzyny Moroń sprzed kilku dni: „Policzmy to. Obecnie w rękach Prawa i Sprawiedliwości znajduje się władza wykonawcza, ustawodawcza, a zaraz będą w niej również wszystkie kluczowe punkty władzy sądowniczej. „Zreformowany” Trybunał Nie-Konstytucyjny, połączenie urzędu Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości, nie wprost wyrażona kontrola Ziobry nad budżetami sądów, a teraz upartyjnienie Krajowej Rady Sądownictwa. Ta ostatnia stoi na straży niezawisłości i niezależności sędziów […] W skład KRS, wedle nowej ustawy, wchodzić będzie 15 członków wybieranych przez Sejm, podczas gdy wcześniej byli oni wybierani przez środowisko sędziowskie. Oczywiście nie jest to cały skład KRS, ale liczba ta jest wystarczająca, aby zaburzyć wewnętrzny balans i zdecydować o polityczności tej instytucji. […] Jeśli ta ustawa wejdzie w życie – oznacza to – iż wszystkie ośrodki władzy są w rękach jednej osoby – Jarosława Kaczyńskiego”.
Dodam od siebie – wcześniej jeszcze poczyniono zmiany w ustawie o prokuraturze, wprowadzające bezwzględne posłuszeństwo prokuratorów wobec przełożonych (czytaj – Kaczyńskiego i Ziobry), a jednocześnie gwarantujący bezkarność prokuratorom, którzy na ich polecenie będą popełniać przestępstwa. Następnie wprowadzono zmianę w Kodeksie Postępowania Karnego, nakazującą sądom uznawanie w postępowaniach dowodów zdobytych w nielegalny sposób. Cofnięto zatem Polskę do czasów sprzed 1776 roku, kiedy to, jako drugi kraj świata, zakazaliśmy stosowania tortur i uznawania w sądzie wymuszonych zeznań. Te zmiany praktycznie pozwalają na skazywanie na podstawie zeznań wymuszonych szantażem, biciem lub torturami, a torturującym gwarantują bezkarność.
Upolityczniane obecnie sądy mają, w zamyśle twórców tych zmian, skazywać na takich podstawach bardzo ochoczo.
A jeszcze na koniec: pozornie wszystko jest normalnie, chodzimy do pracy, na zakupy, do kina. O co chodzi? Nie jest normalnie. Gdybyśmy jakimś cudem przenieśli się w czasie do Berlina w 1938 roku, też byśmy pomyśleli, że nic się nie dzieje. Ludzie chodzili po ulicy, działały sklepy, jeździły tramwaje, restauracje i kina były pełne. Ustawy Norymberskie nie były widoczne z ulicy.
Szanowni Państwo, nie dajmy się zwieść tej pozornej normalności. Nie jest normalnie, jest bardzo niebezpiecznie. Dokonuje się ostatni akt likwidacji państwa prawnego i demokracji. Nikt nie jest bezpieczny.
Krzysztof Łoziński
Misiewicz sam odchodzi z PiS i przeprasza, ale nie za siebie
Komisja PiS w składzie Joachim Brodziński, Marek Suski i Mariusz Kamiński obradowała dziś przez około 4 godziny. Później wydała krótkie oświadczenie.
Komisja po wnikliwej analizie postępowania pana Bartłomieja Misiewicza całkowicie negatywnie oceniła jego postawę – referował Joachim Brudziński. – PiS stwierdza, że pan Bartłomiej Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej, spółkach Skarbu Państwa czy innych sferach życia publicznego – ogłosił.
Misiewicz stwierdził dziś, że odchodzi z PiS. – Z racji tej niesamowitej nagonki na PiS przy użyciu mojego nazwiska złożyłem teraz oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w Prawie i Sprawiedliwości – powiedział.
Misiewicz stracił pracę w PGZ
Bezpośrednim impulsem do powołania partyjnej komisji były doniesienia prasowe o tym, że były rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz został zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie.
Informacjom o tak wysokiej pensji zaprzeczał rzecznik PGZ. Później spółka poinformowała o rozwiązaniu umowy o pracę z Misiewiczem za porozumieniem stron, ze skutkiem natychmiastowym. Dodano, że rozwiązanie umowy nastąpiło na wniosek Misiewicza, „któremu nie przysługuje odprawa”. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
PiS przeprasza za Misiewicza
Tym wszystkim Polakom, którzy poczuli się zażenowani, zdegustowani tym wszystkim, co się działo wokół osoby Bartłomieja Misiewicza chcemy powiedzieć: przepraszam – dodał poseł Brudziński.
Polityk stwierdził, że PiS tym różni się od PO, że „w takich sytuacjach, jaka miała miejsce w związku z osobą Bartłomieja Misiewicza, PiS nie tylko potrafi wyciągnąć wnioski, czego najlepszym przykładem są prace tej komisji i rezygnacja (Misiewicza) z członkostwa w PiS, ale też umiejętność powiedzenia do opinii publicznej słów przepraszam”.
PO: co z innymi „misiewiczami”?
PO z kolei domaga się teraz podobnych działań w stosunku do innych osób.
– Jeśli prezes PiS Jarosław Kaczyński chce być konsekwentny, to po Bartłomieju Misiewiczu, powinien usunąć ze stanowisk tysiące innych „Misiewiczów” i „PiS-iewiczów” – stwierdził w czwartek rzecznik PO Jan Grabiec.
Zobacz także: ‚Coraz bliżej prawdy’. Od 6 lat Jarosław Kaczyński powtarza to samo
Jak stwierdził, sukcesy PiS są „przykrywane” przez atak na niego. Stąd decyzja o rezygnacji. – Chciałabym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą tego żenującego spektaklu słuchać, muszą go oglądać – powiedział. – Nie zawsze jest tak, jak media piszą – dodał Misiewicz.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się o godz. 11 w warszawskiej siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. W skład komisji weszli jedni z najważniejszych polityków w tej partii: Joachim Brudziński, Marek Suski i Mariusz Kamiński.
Po posiedzeniu członkowie komisji oznajmili dziennikarzom, że dokonali „wnikliwej analizy postawy” Misiewicza. – Nie ma on kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze publicznej, w spółkach skarbu państwa – powiedział Brudziński.
Tym wszystkim Polakom, którzy poczuli się zażenowani tym, co działo się wokół Bartłomieja Misiewicza, chcemy powiedzieć: przepraszam
– dodał wicemarszałek Sejmu. I zaczął wyliczać afery, do których dochodziło w czasach rządów… koalicji PO-PSL. Szybko jednak zastrzegł, że „nie chce się licytować” w tej kwestii z konkurentami politycznymi. – Nie damy się zapędzić do kąta ludziom, którzy powinni w tej sprawie milczeć – mówił Brudziński, biorąc trochę w obronę Misiewicza. – Żadnego przestępstwa ten młody człowiek się nie dopuścił – ocenił.
Brudziński: Wszystkim Polakom, którzy poczuli się zażenowani tym, co działo się wokół Misiewicza, chcemy powiedzieć przepraszam
Jak mówił Joachim Brudziński na spotkaniu z mediami:
„Wiemy już, po reakcjach przedstawicieli Platformy, że zarówno rezygnacja Bartłomieja Misiewicza, jak i w ogóle fakt powołania tej komisji spowodował – można odnieść takie wrażenie – dosyć duże poruszenie u naszej konkurencji politycznej. Poruszenie to traktujemy w kategoriach: diabeł w ornat się ubrał i ogonem na mszę dzwoni, bo słuchając posła Grabca czy posła Kierwińskiego można by odnieść wrażenie, że oto stanęły polityczne dziewice bez mała lilie niepokalane, które opinii publicznej będą starały się przedstawić taki oto obraz, że optymalnym rozwiązaniem – z punktu widzenia jakości polskiej demokracji – czystości życia politycznego i społecznego jest umożliwienie powrotu do zasiadania w spółkach Skarbu Państwa, w administracjach państwowych i rządowych ludzi znanych opinii publicznej chociażby z rozmów Sowa & Przyjaciele”
Jak dodał:
„Odpowiadamy panowi Grabcowi, Kierwińskiemu, liderom Platformy, że tym PiS różni się od wspomnianej Platformy, że w takich sytuacjach, jaka miała miejsce w związku z osobą Misiewicza – PiS nie tylko potrafi wyciągnąć z tego wnioski, czego najlepszym przykładem są prace komisji i rezygnacja Misiewicza, ale też umiejętność powiedzenia do opinii publicznej słów przepraszam. Chciałbym powiedzieć to wyraźnie, że tym wszystkim Polakom, którzy poczuli się zażenowani, zdegustowani tym wszystkim, co się działo wokół osoby Misiewicza, chcemy powiedzieć przepraszam i chcę zwrócić uwagę na to, jak z bezwzględną konsekwencją prezes Kaczyński w takich sytuacjach reaguje”
Brudziński zaprezentował listę wszystkich afer, o których – jak stwierdził – zapomniała Platforma. Lista liczy 20 stron i ma zostać opublikowana. Jak dodał, sprawa Misiewicza została zamknięta.
„Misiewicz nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej”. Komisja PiS wydaje oświadczenie
Rezygnacja Bartłomieja Misiewicza została przyjęta. O oświadczeniu poinformował Joachim Brudziński na spotkaniu z mediami.
Oświadczenie komisji #PiS.
Bezpartyjni protestują przeciwko przyjęciu Misiewicza do swego grona. Bardzo dobrze pasował do PiS.
„Bądźmy razem”. Janda zachęca do udziału w powitaniu Tuska na dworcu w Warszawie
– Proszę państwa, jestem dumna, że Polska jest częścią zjednoczonej Europy. Było to marzenie pokoleń. Spełniło się – nie zmarnujmy tego. Dowiedziałam się, że 19 kwietnia przyjeżdża do Warszawy Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej, żeby stanąć tu, przed prokuraturą. Niektórzy chcą mu odebrać prawo występowania pod biało-czerwoną flagą. Byłoby dobrze, gdybyśmy przywitali go wszyscy tego dnia, zamanifestowali jedność i solidarność z Europą w jej trudnym momencie i poparli Polaka, któremu udało się zdobyć jedno z najwyższych stanowisk europejskich. Byłoby dobrze. Bądźmy razem. Składam państwu najserdeczniejsze życzenia, dobrych świąt – tak Krystyna Janda w video opublikowanym na Facebooku zachęca do udziału w powitaniu Donalda Tuska na Dworcu Centralnym w Warszawie.
Misiewicz sam odchodzi z PiS i przeprasza, ale nie za siebie
– Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana na Prawo i Sprawiedliwość przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS – tłumaczył dziennikarzom Misiewicz.
Jak stwierdził, sukcesy PiS są „przykrywane” przez atak na niego. Stąd decyzja o rezygnacji. – Chciałabym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą tego żenującego spektaklu słuchać, muszą go oglądać – powiedział. – Nie zawsze jest tak, jak media piszą – dodał Misiewicz.
Posiedzenie komisji rozpoczęło się o godz. 11 w warszawskiej siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. W skład komisji weszli jedni z najważniejszych polityków w tej partii: Joachim Brudziński, Marek Suski i Mariusz Kamiński.
„To definitywnie kończy jego sprawę” – napisała na Twitterze rzeczniczka PiS BeataMazurek po tym, jak Misiewicz ogłosił, że opuszcza partię.
Zamieszanie wokół współpracownika Macierewicza
Dzień wcześniej Jarosław Kaczyński zawiesił Misiewicza w prawach członka partii. Prezes PiS powołał też komisję ds. zarzutów stawianych byłemu rzecznikowi MON oraz przebiegu jego kariery.
Bezpośrednim powodem powołania tej komisji były doniesienia prasowe, że został on zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie. W środę wieczorem PGZ poinformowała, że na wniosek Misiewicza umowa z nim została rozwiązana ze skutkiem natychmiastowym, za porozumieniem stron.
A TERAZ ZOBACZ: Misiewicz przed wejściem na komisję PiS
Misiewicz: Złożyłem oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS
– Z racji tej niesamowitej nagonki, która została wykorzystana na PiS przy użyciu mojego nazwiska, złożyłem teraz oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w PiS. Wszelkie sukcesy rządu premier Szydło, zwłaszcza te socjalne, które poprawiają byt Polaków, były przykrywane przez media, często na kłamstwach, ale przykrywane, wykorzystując moje nazwisko do tej brudnej kampanii. Tę rezygnację złożyłem, żeby nie obarczać całej zjednoczonej prawicy tym atakiem. Jednocześnie chciałbym przeprosić wszystkich Polaków za to, że muszą tego żenującego spektaklu słuchać, że muszą to oglądać. Nie zawsze jest tak, jak media piszą, ale żeby móc pokazywać, jakie odnosi zjednoczona pawica w Polsce, zrezygnowałem z członkostwa z PiS – poinformował Bartłomiej Misiewicz po wyjściu z siedziby PiS.
Sprawa Bartłomieja Misiewicza, czyli nomenklatura wróciła
tylko ze Dyzma miał cos w sobie. Kobiety go lubiły.
„Denazyfikacja”
13/04/2017
Algorytm postępowania jest dosyć prosty. Najpierw mianujesz lokalną Wolfgangową jako prezesa sądu: rejonowego, okręgowego, apelacyjnego. Ona wie, że wszystko ci zawdzięcza i jak zechcesz to w mig ją wyrzucisz. Więc będzie służyć. Jeśli zechcesz zachować pozory Twój wybór klepnie błaszczakowo-brudzińsko-pawłowiczowa Krajowa Rada Sądownictwa. Jeśli nie, to trudno. Obejdzie się bez niej. Potem Wolfgangowa wyznaczać będzie sędziom dyżury, bo właśnie wykreśliłeś losowanie składów sędziowskich. Wolfgangowa zadzwoni do jakiegoś Jurka z prokuratury, i Jurek się dowie, że pojutrze o tej i o tej dyżur ma sędzia Marek. A że Marek jest od Wolfgangowej to można słać wnioski o areszt. I wnioski te będą słane. Jeden sąd – jedna Wolfgangowa i jeden Marek. I cała prokuratura Jurków.
Dlatego jeszcze nikogo w świetle fleszy nie wsadzają. Bo nie mają jeszcze swojej Wolfgangowej i swoich Marków.
My, szarzy ludzie szarej Polski bać się nie musimy. Bo jest nas za dużo. Ale niektórzy bać się naprawdę powinni. Na przykład ten lekarz, co operował ojca Ziobro i wraz z żoną od lat jest szykanowany. Na jego miejscu raczej wyjechałbym z kraju. Najlepiej do Izraela. Albo opozycjoniści. Nie, nie ci z pierwszego szeregu. To źle wygląda w gazetach. Ale ci z drugiego albo trzeciego. Tak, żeby tuż przed wyborami wsadzić ich zaledwie kilku i spokojnie czekać na zmianę słupków poparcia. Mówiliśmy, że to partia złodziei? Ano mówiliśmy i proszę już są w pierdlu. A że do wyroku daleko? Jakby nie byli winni, to by ich niezawisły sąd nie wsadził – powie Krzysztof Ziemiec albo inny funkcjonariusz w ruskim mundurze. Albo, żeby już się tak nie zdarzyło, że jakiś sąd puszcza Irakijczyka i my go potem musimy bić po głowie i cichcem wywozić za granicę. Niech zdycha w więzieniu. Zwolnieni związkowcy? Och nie przesadzajmy, akurat sędzia Marek dostał sprawę w sądzie pracy i pani prezes polskiego radia miał całkowicie rację: won z roboty, gównażerio!
Jak się powinniśmy bronić? Istnieje kilka rozwiązań.
Po pierwsze, sądy powinny zacząć stosować konstytucję wprost. Do tego trzeba tylko kilka pierwszych wyroków, dalej już pójdzie z górki. Sygnał dać powinien rzecz jasna Sąd Najwyższy. Ostentacyjne olanie wyroków TK, czy innych ustaw wprowadzi chaos prawny, ale będzie to broń obosieczna. No ale do tego trzeba od środowiska odwagi. I pomysłowości.
Po drugie środowisko. Ludzie, którzy piszą ustawy na jakiś uczelniach wykładają, do różnych samorządów przynależą. Tam składają jakieś ślubowania. Czy naprawdę jeden Ziobrowski doktor z drugim muszą mieć własne katedry albo przedmioty? Czy nie mogą iść popilnować biblioteki albo nagle stracić etacik, bo wiecie, reedukacja i te sprawy. A dla tych ludzi to właśnie uczelnie są docelowym miejscem pracy. No ale do tego też trzeba odwagi. I też pomysłowości.
Po trzecie wreszcie opozycja. Dlaczego Ziobro wprowadza jaruzelszczyznę w sądach? Odpowiecie: bo może. Otóż nie tylko. Wprowadza, bo nikogo się nie boi. Bo, po tym, jak PO odpuściła mu Trybunał Stanu, wie, że nikt mu nic w przyszłości nie zrobi. Brak sankcji rozleniwia i powoduje degenerację. Czy to wolnego rynku, czy polityków. I dlatego, po wprowadzeniu tej ustawy od opozycji oczekiwałbym wyrażenia prostackiej wręcz groźby zemsty.
Oczekiwałbym, że i z trybuny sejmowej i od środowisk sędziowskich padną proste słowa: ci sędziowie, którzy pójdą na służalczy układ z Ziobrem zostaną umyślnie i celowo zdegradowani albo nawet z zawodu usunięci. Ktoś powie, że to histeryczna groźba, ale każdy urzędnik państwowy, patrząc na to ile poparcia ma razem PO-Nowoczesna-Lewica kilka razy się zastanowi, czy mu się opłaca stawiać wszystko na jedną kartę. A bez kadr cały ten system będzie tak wydolny jak usuwanie Misiewicza. Świat, również sędziowski, pełen jest Piotrowiczów z lat 80tych, dlatego trzeba z nimi rozmawiać w takim języku, jaki najlepiej rozumieją.
„Denazyfikacja” https://galopujacymajor.wordpress.com/2017/04/13/denazyfikacja/ … przez @galopujacymajor
Mobilizacja na urodziny Donalda Tuska. Warszawiacy chcą przywitać go na Dworcu Centralnym i zaśpiewać mu „Sto lat”
13 kwietnia 2017
22 kwietnia Przewodniczący Rady Europejskiej skończy 60 lat. Z tej okazji wielu mieszkańców Warszawy ma zamiar przywitać go na Dworcu Centralnym i uroczyście zaśpiewać mu „Sto lat”. To nowa inicjatywa, by wyrazić swoją solidarność z Donaldem Tuskiem.
Tusk ma zjawić się w Warszawie 19 kwietnia – na ten dzień zaplanowano jego przesłuchanie w Prokuraturze Krajowej w Warszawie. Wielu Polaków zapowiadało manifestacje wyrażające poparcie dla Tuska, a teraz powstała nowa inicjatywa – „Chodźmy z Tuskiem”.
– PiS zrobił Donaldowi Tuskowi prezent na 60 urodziny i postanowił złożyć mu życzenia, ale miejsce wybrał nie najlepsze: w prokuraturze. My chcemy zaśpiewać „Sto lat” jak tylko przyjedzie na Dworzec Centralny – informują na swoim fanpage’u organizatorzy akcji. Zachęcają, by wszyscy, którzy chcą wyrazić swoją solidarność z Przewodniczącym RE, przyszli na Dworzec Centralny 19 kwietnia o godz. 10:20.
Wydarzenie poparł na Facebooku Paweł Graś , jeden z bliskich współpracowników Donalda Tuska. Jak na razie swoje poparcie dla akcji wyraziło blisko sto osób.
Warszawska prokuratura chciała, by przewodniczący stawił się na przesłuchaniu już 15 marca, ale wówczas Donald Tusk miał inne obowiązki. Wyznaczono nowy termin i wszystko wskazuje na to, że tym razem Tusk będzie obecny. Ma złożyć wyjaśnienia w sprawie umowy, jaką podpisały Służba Kontrwywiadu Wojskowego i rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa. Minister MON Antoni Macierewicz twierdzi, że umowa była niezgodna z interesem Polski i stawia zarzut przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych.
Źródło: Chodźmy z Tuskiem/Facebook
Błaszczak: Uchodźcy w obozach kontenerowych za kolczastym drutem? To pomysł w sytuacji awaryjnej. Sprawdza się na Węgrzech
Błaszczak: Uchodźcy w obozach kontenerowych za kolczastym drutem? To pomysł w sytuacji awaryjnej. Sprawdza się na Węgrzech
– To pomysł w sytuacji awaryjnej, który sprawda się na Węgrzech. Takie obozy kontenerowe są np. w Niemczech (…) Jeżeli będzie sytuacja awaryjna, musimy być przygotowani na wszystkie scenariusze – mówił “Gosć Radia ZET” minister Błaszczak.
Błaszczak: Oceniam działalność dr Laska jako stricte propagandową
– Mam zaufanie do ekspertów. Natomiast to, co działo się wcześniej, w mojej ocenie komisja ministra Millera w rzeczywistości przepisała raport Anodiny, natomiast pan dr Lasek stał na czele zespołu, który miał przekonywać do wersji Millera, a więc oceniam jego działalność jako stricte propagandową – mówił Mariusz Błaszczak w “Gościu Radia ZET”.
Waszczykowski: Konferencja w MSZ to kwestia, która powinna być wczoraj sprawą numer 1, a nie kwestia Misiewicza
– Ze spraw krajowych wczoraj najistotniejsza była konferencja, jaką zorganizowałem w MSZ, na którą przybyło 14 ministrów spraw zagranicznych z całego regionu, od Szwecji po Słowenię. To kwestia, która powinna być wczoraj sprawą numer 1, ze spraw krajowych, a nie kwestia pana Misiewicza, która jest kwestią poboczną. Na pewno trzeba ją wyjaśnić. Chwała Bogu nie ma mnie w tej komisji, więc nie muszę zajmować się tą sprawą – mówił Witold Waszczykowski w rozmowie z Danutą Holecką w „Kwadransie politycznym” TVP1.
Błaszczak: Małostkowością było to, że w 2010 r. Jaruga-Nowacka otrzymała tablicę, a o Wassermannie i Gosiewskim ówczesna władza zapomniała
– Małostkowością było to, że otrzymała zasłużoną tablicę pani Jaruga-Nowacka w 2010 roku, a o Zbigniewie Wassermannie, o Przemysławie Gosiewskim, ówczesna władza zapomniała (…) Nie chcę rozmawiać na temat odczuć, bo odczucia mogą być różne. Nie było żadnych złych intencji – o tym mogę zapewnić. Wczoraj rozmawiałem z minister Beatą Kempą – mówił minister Błaszczak w “Gościu Radia ZET”, komentując pominięcie Izabeli Jarugi-Nowackiej na tablicy odsłoniętej ostatnio w KPRM.
Jak dodał: – Rozumiem też, że Barbara Nowacka jest politykiem. Mam nadzieję, że to nie jest atak motywowany politycznie.
Błaszczak: Ile lat miał Siemoniak, kiedy został szefem TVP1? To pokazuje karierę aparatczyka partyjnego
– Ile lat miał Siemoniak, kiedy został szefem TVP1? Dwadzieścia kilka. To pokazuje karierę aparatczyka partyjnego, który został nawet wicepremierem w poprzednim rządzie – mówił minister Błaszczak w “Gościu Radia ZET”, pytany o sprawę Misiewicza.
Błaszczak o Misiewiczu: W tej sprawie chodzi o zasady. To są zasady, którymi kieruje się premier Kaczyński od zawsze
– W tej sprawie chodzi o zasady. Mówiliśmy o tych zasadach. To są zasady, którymi kieruje się premier Kaczyński od zawsze, od kiedy jest w polityce, nie toleruje spraw, o których mogliśmy przeczytać w gazetach. Jak się okazuje, media nie były rzetelne, może nie wiedziały dokładnie , co się w tej sprawie wydarzyło, dlatego jest komisja, która tą sprawę wyjaśni – mówił Mariusz Błaszczak w rozmowie z Konradem Piaseckim w “Gościu Radia ZET”.
Schetyna: Partie opozycyjne muszą współpracować. My musimy skutecznie walczyć z PiS-em
– Ważne jest, żeby być przekonanym, że partie opozycyjne muszą ze sobą współpracować. Nawet jeżeli mają przejściowe czy stałe problemy u siebie, to muszą wiedzieć, że współpraca jest najważniejsza – mówił Grzegorz Schetyna w #dzieńdobryWP. Jak dodał:
„Partie opozycyjne muszą współpracować. My musimy skutecznie walczyć z PiS-em. Jeżeli ktoś nie podejmie takiej oferty pracy na rzecz budowania wspólnego frontu anty-PiS, to znaczy, że tego nie chce robić i to źle”
Przewodniczący PO powtórzył pomysł stworzenia jednej listy w wyborach samorządowych. – Wiem, że nie wszystkim to smakuje, że wszyscy chcieliby być liderami opozycji. Dzisiaj mówię: to nie jest ważne. Trzeba ze sobą potrafić rozmawiać, nawet jeżeli te sytuacje są trudne – dodał.
„Trzeba budować porozumienie. Jeżeli będą partie po stronie opozycyjnej, które będą chciały udowodnić jedna drugiej, że ten program się nie zgadza, że są duże czy powiększające się różnice, to znaczy, że pracują na rzecz PiS i muszą to zrozumieć. Walczę o to, aby front anty-PiS był jak najmocniejszy”
Schetyna: Będziemy diagnozować wszystkie segmenty gospodarki PiS
– Na pewno przed wyborami [będzie gotowy gospodarczy program PO]. My będziemy diagnozować wszystkie segmenty gospodarki PiS, finansów publicznych, pokazywać, gdzie są możliwości wzrostu i co trzeba zrobić, żeby to zmienić – mówił Grzegorz Schetyna w #dzieńdobryWP.
Schetyna: Kaczyński boi się Macierewicza
– Na pewno wojna między Kaczyńskim a Macierewiczem, tak to wygląda. Kto będzie ofiarą? Myślę, że cały rząd PiS i cały ten obraz, który jest fatalny dla rządu PiS i który – mam nadzieję – bardzo wyraźnie odbije się i na sondażach i na wyniku wyborczym. To, co widzieliśmy w ostatnich dniach, tygodniach, miesiącach to pokaz pychy i arogancji władzy. Tego, czego Polacy naprawdę nie lubią. Widzieli to i to przecież nie jest kwestia tylko Misiewicza, ale w ogóle rozbijanych samochodów, tłumaczenia takiej pychy, która biła z ekranów telewizorów przez ostatnie miesiąc. To jakby podsumowanie tego, walka o człowieka między najważniejszymi politykami PiS-u, który ma zarabiać ogromne pieniądze za to, że jest asystentem jednego z polityków PiS – mówił Grzegorz Schetyna w #dzieńdobryWP. Jak dodał:
„Ryba zaczyna się psuć od głowy. Początkiem tej sytuacji było kłamstwo, bo pamiętacie państwo, kiedy Beata Szydło mówiła, że to Jarosław Gowin będzie ministrem obrony, a nie Antoni Macierewicz. To było kilka dni przed wyborami. To było kłamstwo i oszustwo. Polacy zostali oszukani i to jest tego konsekwencja”
– Tak naprawdę to wszystko teatr polityczny [komisja ds. Misiewicza], kabaret, bo decyzje podejmowane są gdzieś indziej. Podejmuje je Jarosław Kaczyński na Nowogrodzkiej. Wie, jak bardzo ta sprawa szkodzi PiS-owi. Myślę, że [Kaczyński] się go boi [Macierewicza]. Boi się jego wpływów, ojca Rydzyka, religii smoleńskiej, ale on wyhodował taki stan. Zbudował taką sytuację, dlatego – mam nadzieję – zapłaci za nią politycznie – dodał szef Platformy.
Karczewski: Nie wiem, jaki był wpływ Macierewicza na to, że Misiewicz otrzymał taką funkcję
– Nie wiem, jaki był wpływ ministra Macierewicza na to, że Bartłomiej Misiewicz otrzymał taką funkcję. Jest ta komisja, która to wyjaśni. Rozwiążę tę sprawę bardzo szybko – mówił Stanisław Karczewski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24.
Karczewski o Misiewiczu: Ekstrawagancka kariera młodego człowieka, który nie ma pełnego wykształcenia
– Ekstrawagancka kariera młodego człowieka, który nie ma pełnego wykształcenia, takiego na dzisiejsze czasy. I tego, że nie możemy mówić o naszych sukcesach, o tym, żę tydzień temu w piątek premier Szydło zmiażdżyła opozycję i wniosek Grzegorza Schetyny, że dziś pokazały się kolejne sondaże, które świadczą o tym, że PiS zyskuje w sondażach. Nie możemy mówić o tym, co jest ważne la Polaków i o tym, o czym Polacy powinni przy świątecznych stołach rozmawiać – mówił Stanisław Karczewski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24, pytany co najbardziej bulwersuje go w sprawie Misiewicza.
Karczewski o Misiewiczu: Byłem zszokowany tą informacją. Lepiej by było, aby decyzje nastąpiły przed świętami
– Dziś będzie posiedzenie komisji o 11:00. Członkowie tej komisji: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski – bardzo doświadczeni politycy. Mam nadzieję, że bardzo szybko wyjaśnią tę sprawę. Komisja jest powołana doraźnie i bardzo szybko – taką mam nadzieję – wyjaśni tę sprawę – mówił Stanisław Karczewski w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w „Jeden na jeden” TVN24. Jak dodał:
„Sprawa się ciągnie długo, niepotrzebnie. Wpływa na nasz wizerunek, niepotrzebna zupełnie sytuacja. To będzie na pewno rzeczowa, merytoryczna rozmowa i z Bartłomiejem Misiewiczem, pewnie również z Antonim Macierewiczem (…) Okres przedświąteczny wskazuje na to, że lepiej byłoby, aby decyzje i ostateczne rozwiązania nastąpiły przed świętami”
– Sytuacja, z którą mieliśmy wczoraj do czynienia, co prawda były to informacje medialne, ale szokujące. Byłem zszokowany tą informacją rano. Mówię to szczerze. Dowiedziałem się, że młody, 27-letni człowiek, wokół którego było duże zamieszanie, niejasności i znaków zapytania, ma taką wysoką pensję. Tak nie powinno być – mówił marszałek Senatu.
STAN GRY: GW: W okolicach SKW mówią o „esbeckim gambicie” Pałacu Prezydenckiego, Miller: Winni katastrofy zginęli w Smoleńsku, GW: Będzie PO-PiS w Śródmieściu
— CHODŹMY Z TUSKIEM – piszemy na 300POLITYCE: “Na przyszłą środę, 19 kwietnia zaplanowano przesłuchanie Donald Tuska w warszawskiej prokuraturze. Z tego powodu rano – na warszawskim Dworcu Centralnym – ma odbyć się powitanie byłego polskiego premiera. Event udostępnił na Facebooku Paweł Graś, jeden z najbliższych współpracowników szefa RE”. http://300polityka.pl/live/2017/04/12/chodzmy-z-tuskiem-za-tydzien-warszawiacy-powitaja-szefa-re-na-dworcu-centralnym-w-warszawie/
— WINNI KATASTROFY BYLI NA POKŁADZIE SAMOLOTU – Leszek Miller w SE: “Samolot leciał zbyt szybko, zszedł na zbyt niską wysokość i za późno podjął decyzję o odejściu na drugi krąg. I z całą brutalnością i otwartością powiem, że ci, którzy doprowadzili do tej tragedii i którzy ją spowodowali, nie żyją. Bo byli na pokładzie tego samolotu”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/winni-tragedii-nie-zyja-byli-na-pokladzie_979694.html
— ZE WSZYSTKICH PREZYDENTÓW, DUDA MA NAJMNIEJSZY WPŁYW NA WOJSKO – Maciej Miłosz w DGP: “Dudę od jego poprzedników odróżnia to, że nie ma on doradców do spraw wojskowych w takiej randze, jakimi otaczali się jego poprzednicy. Dopiero w ostatnich miesiącach próbuje wywalczyć wpływ na armię. Na razie są to gesty symboliczne. Poważnym testem będzie ostateczny kształt reformy systemu kierowania i dowodzenia Wojska Polskiego, która powinna być uchwalona przez Sejm w najbliższych miesiącach. Wiadomo, że w BBN powstała koncepcja nieco odmienna do pomysłów MON”. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/547366,andrzej-duda-antoni-macierewicz-prezydent-minister-szef-mon-konflikt-wojsko-armia.html
— RAFALSKA, ZIOBRO, MORAWIECKI, BAŃKA, ZALEWSKA – najlepiej oceniani ministrowie w sondażu DGP.
— MACIEREWICZ, RADZIWIŁŁ, SZYSZKO – najgorzej.
— 44% WYBORCÓW PIS CHCE ZMIAN W RZĄDZIE, 66% OGÓŁU WYBORCÓW.
— POLITYKA SPOŁECZNA – dziedzina w której rząd PiS zdaniem respondentów radzi sobie najlepiej.
— 28% POZYTYWNIE, 50% NEGATYWNIE – ocena premier w sondażu DGP.
— PIS ZYSKUJE, PO I NOWOCZESNA TRACĄ – sondaż Faktu: “pp.), Kukiz’15 – 8 proc. (-0,8), PSL – 7 proc. (+0,3 pp.), .Nowoczesna – 6,3 proc. (-1,1 pp.), SLD – 5,9 proc. (bez zmian). Tuż pod progiem wyborczym – partia Razem z 4,5 proc”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/sondaz-pis-zyskuje-po-rocznicy-katastrofy-smolenskiej/df8wwhn
— BĘDZIE PO-PIS W RADZIE ŚRÓDMIEŚCIA? – jak pisze Michał Wojtczak w Stołecznej: “– My nawet byliśmy gotowi rozmawiać o współpracy. Ale jeszcze do niedawna w PiS nie było przyzwolenia na koalicję z nami – mówi nam warszawski działacz Platformy Obywatelskiej. – Jak zawiązywaliśmy współpracę z PiS na Bemowie, żeby odsunąć od władzy ekipę Jarosława Dąbrowskiego, warunki omawialiśmy z Mariuszem Kamińskim, szefem warszawskich struktur PiS. Osobiście poszedł po zgodę do prezesa Kaczyńskiego – relacjonuje nam działacz PO”. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,21631110,w-srodmiesciu-bedzie-koalicja-po-pis-pis-zrywa-z-aktywistami.html
— MISIEWICZ ŻEGNAJ – jedynka Faktu.
— FAKT O OPERACJI ARONIA: “Otrzymanie przez Bartłomieja Misiewicza (27 l.) 10 kwietnia stanowiska w Polskiej Grupie Zbrojeniowej było finalizacją akcji, którą nazwaliśmy operacja „Aronia”. Kryptonim nie jest przypadkowy – główni rozgrywający to koledzy z osławionej łomiankowskiej apteki o tej nazwie – Misiewicz i Radosław Obolewski (47 l.). Operacja wydawała się być sukcesem. Gdy jednak Fakt i „Rzeczpospolita” opisały co się stało, rozwścieczony arogancją ludzi Antoniego Macierewicza (69 l.) prezes PiS kazał przerwać tę zabawę”. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/jak-bartlomiej-misiewicz-dostal-prace-w-polskiej-grupie-zbrojeniowej/hnv6xcn
— KACZYŃSKI MA DOŚĆ MISIEWICZA – tytuł w RZ.
— MINISTERSTWO OBRONY MISIEWICZA – jedynka GW.
— NACZELNIK Z NOWOGRODZKIEJ MÓWI DOŚĆ – Roman Imielski w GW: “To nie kariera Bartłomieja Misiewicza doprowadziła do partyjnej wojny Jarosława Kaczyńskiego z Antonim Macierewiczem. Lider rządzącego obozu zdał sobie sprawę z tego, że pozwolił szefowi MON za bardzo urosnąć na zbyt wielu polach”. http://wyborcza.pl/7,75968,21631090,naczelnik-z-nowogrodzkiej-mowi-dosc.html
— LUDZIE PREZESA ZETNĄ MISIEWICZA – Agata Kondzińska i Paweł Wroński w GW: ”- Skład partyjnej komisji daje gwarancję, że sprawa będzie załatwiona tak, jak chce prezes – mówi nam polityk PiS. Komisja ma wezwać oprócz Misiewicza także innych świadków. Nieoficjalnie mówi się, że ma być wśród nich były prezes Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusz Siwko, który został odwołany przez Macierewicza. Podobno przez konflikt z Misiewiczem”.
— SKW O ESBECKIM GAMBICIE Z UDZIAŁEM DUDY – dalej w GW: “ W partii nie ma go kto bronić. Jednak w kręgach zbliżonych do Służby Kontrwywiadu Wojskowego pojawiają się głosy, że odwołanie Misiewicza jest elementem „esbeckiego gambitu”, czyli rozgrywki Pałacu Prezydenckiego z Macierewiczem”. http://wyborcza.pl/7,75398,21630945,jeszcze-rano-w-pis-o-misiewiczu-bylo-cicho-a-pozniej-przemowil.html
— ZUZANNA DĄBROWSKA O WOJNIE W PIS – pisze w RZ: “Wypowiedź prezesa Kaczyńskiego na temat zawieszenia Bartłomieja Misiewicza w prawach członka PiS i powołanie specjalnej komisji do wyjaśnienia nieprawidłowości w jego karierze miały moc salwy armatniej. Od tej pory nic już nie będzie takie samo. Wojna została wypowiedziana, teraz pozostaje liczyć”. http://www.rp.pl/Analizy/304129885-Dabrowska-To-bedzie-krotka-wojna-w-partii-Kaczynskiego.html
— TRWA WOJNA PODJAZDOWA LIROYA Z KUKIZEM – Marcin Dobski w RZ: “Otoczenie Kukiza wskazuje na nielojalne zachowanie Liroya. To przede wszystkim niedawne założenie stowarzyszenia „Skuteczni”, które planuje wystartować w wyborach samorządowych. A przecież listy wystawi też Kukiz’15, więc głosy wyborców zostałyby w takiej sytuacji rozbite na dwa komitety. Niepokojące są także deklaracje posła Liroya, że ma różne propozycje i może wystartować w wyborach na prezydenta Warszawy, choć faworytem klubu jest Stanisław Tyszka”. http://www.rp.pl/Kukiz15/304129891-Co-zrobi-posel-Liroy.html
— ZIOBRY SĄD OSTATECZNY – tytuł na jedynce DGP.
— ZMIANY ŁAMIĄ SĘDZIOM KRĘGOSŁUPY – Ewa Usowicz w RZ: “Czy wszystko jest w tych zmianach do kitu? Nie. Wejdzie chociażby system badania obciążenia pracą poszczególnych sędziów. Ale to marna pociecha, bo reszta zmian jest w stanie złamać sędziom kręgosłupy”. http://www.rp.pl/Sedziowie-i-sady/304129897-Zmiany-w-ustroju-sadow.html
— PAWEŁ KOWAL O POMNIKACH – pisze w RZ: “Pomniki te znajdą się w najbardziej prestiżowych miejscach Warszawy. Przecież kiedyś jako społeczeństwo nauczymy się w końcu szanować własną historię; dotrze do nas, że mandat pochodzący z powszechnych wyborów to święta rzecz i zobowiązanie zarazem. Zobowiązanie dla tego, który został wybrany, ale też dla tych wszystkich, którzy demokratyczne reguły przyjęli i wzięli udział w wyborach, choćby głosowali na konkurentów zwycięzcy”. http://www.rp.pl/Felietony/170419610-Pawel-Kowal-Gust-i-gest.html
— ODCHODZĄ OD PETRU BO JEST “WODZEM” – GW.
— NOWOCZESNA W GRUZACH, PETRU W SZOKU – tytuł w Fakcie.
— PAWEŁ SURÓWKA, PREZES PZU ŻYCIE P.O. PREZESA PZU – RZ: http://www.rp.pl/Ubezpieczenia/170419597-Pawel-Surowka-prezesem-PZU.html#ap-1
— WYBITNY DZIAŁACZ OPOZYCJI, STANISŁAW MOŻEJKO NIE ŻYJE – Możejko był prezydentem Świnoujścia w latach 1998-2000. W latach 1990-1994 i 1998-2010 był także radnym tego miasta. Wcześniej Stanisław Możejko był aktywnym działaczem „Solidarności”. W latach 1980-1981, pracując w Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, tworzył struktury samorządu pracowniczego według koncepcji Sieci Wiodących Zakładów Pracy. http://radioszczecin.pl/1,352503,stanislaw-mozejko-nie-zyje
Do Sejmu trafiła ustawa oznaczająca kolejny skok Ziobry i PiS na sądy.To o wiele groźniejsze niż żerowanie Misiewiczy na publicznym majątku.
„Chodźmy z Tuskiem”. Warszawiacy powitają szefa RE na Dworcu Centralnym w Warszawie
Na środę, 19 kwietnia zaplanowano przesłuchanie Donald Tuska w warszawskiej prokuraturze. Z tego powodu rano – na warszawskim Dworcu Centralnym – ma odbyć się powitanie byłego polskiego premiera. Event udostępnił na Facebooku Paweł Graś, jeden z najbliższych współpracowników szefa RE.
– PiS zrobił Donaldowi Tuskowi prezent na 60 urodziny i postanowił złożyć mu życzenia, ale miejsce wybrał nie najlepsze – w prokuraturze. My chcemy zaśpiewać „Sto lat” jak tylko przyjedzie na Dworzec Centralny! – zachęcają organizatorzy na FB.
Pociąg dojeżdża do Warszawy o 10:40.
Akademia Opowieści. Aktorka Katarzyna Bujakiewicz: Wszędzie mi brakuje Ani
Smoleński stan wojenny
Kaczyński wojuje z Macierewiczem? Naczelnik z Nowogrodzkiej mówi: Dość!
Sprawa Misiewicza oznacza, że Kaczyński idzie po ministra obrony. Czy będzie czołowe zderzenie?
Nikt i nic nie szkodzi PiS-owi tak bardzo jak sam PiS, co my wiemy od dawna, a politycy PiS wciąż z takim samym zdziwieniem odkrywają. Sprawa Bartłomieja Misiewicza, jakkolwiek zagadkowa w szczegółach, to kolejny odcinek telenoweli, w której przed niedokształconym aptekarzem występowali (niektórzy w kilku odcinkach) Adam Hofman i Dawid Jackiewicz, Zbigniew Ziobro z Jackiem Kurskim, Michał Kamiński z Adamem Bielanem itd.
Nie jest przy tym przesadnie ryzykowna teza, że pan Misiewicz jest w tym tasiemcu epizodystą. Gwiazdorska rola należy do jego patrona Antoniego Macierewicza. To wiceprezes PiS, minister obrony, badacz Smoleńska i likwidator WSI – a zarazem w partii ciało obce, z niesłychanie skomplikowanymi relacjami z Jarosławem Kaczyńskim.
Macierewicz z nieznanych powodów od kilku miesięcy ostentacyjnie ignorował mocne zalecenia Kaczyńskiego w sprawie zrobienia porządku z Misiewiczem, który coraz bardziej ciążył na wizerunku partii rządzącej.
A Macierewicz nic. Kluczył, zwodził, zapewniał, obiecywał, wykonywał ruchy pozorne. Aż Misiewicz odnalazł się w Polskiej Grupie Zbrojeniowej z pensją kosmiczną jak na kogoś tak nienachalnie wykwalifikowanego – według „Faktu” miał zarabiać 50 tys. zł.
Dlaczego tak się stało? Teorie krążą rozmaite. Do mnie przemawia ta, wedle której Macierewicz z jednej strony testował siłę przywództwa Kaczyńskiego – a z drugiej chciał pokazać potencjalnym sojusznikom w PiS, że w razie czego mogą znaleźć kogoś, kto w ich obronie postawi się samemu prezesowi.
Kaczyński w końcu tupnął. Zawiesił Misiewicza w prawach członka partii i powołał komisję ds. wyjaśnienia tej sprawy w składzie: Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski. Waga ciężka polityków i ich wypróbowana lojalność wobec Kaczyńskiego wskazują, że komisja bierze na cel samego Macierewicza.
Szef PiS nie mógł zrobić inaczej. Misiewicz szkodził notowaniom PiS, bo był pisowskim odpowiednikiem platformerskich ośmiorniczek, a Macierewicz – wiedząc o tym i wbrew wyraźnym, publicznym poleceniom Kaczyńskiego – swojego resortowego młodzieńca chronił. To było rujnujące nie tylko dla PiS, lecz dla samej istoty przywództwa Kaczyńskiego.
Z tego punktu widzenia dla Kaczyńskiego korzystniejszy jest nawet otwarty konflikt z Macierewiczem, niezależnie od strat, który niechybnie przyniesie. Co się stanie po drodze, trudno dziś przesądzać, ale nie postawiłbym dużych pieniędzy na to, że Macierewicz przetrwa do końca roku na fotelach wiceszefa PiS i ministra obrony.
Nam pozostaje zaś kupić popcorn i oglądać.