W Stalowej Woli nie zawyły syreny ku czci ofiar Powstania Warszawskiego. Krystyna Pawłowicz: Czy to polskie miasto?

Jakub Noch
01.08.2014
Krystyna Pawłowicz uznała, że Stalowa Wola nie jest już polskim miastem, skoro nie uczestniczy w obchodach Powstania Warszawskiego.
Krystyna Pawłowicz uznała, że Stalowa Wola nie jest już polskim miastem, skoro nie uczestniczy w obchodach Powstania Warszawskiego. • Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Powstanie Warszawskie nie podzieliło w tym roku zbytnio na Powązkach, więc trzeba było znaleźć inny sposób na polityczne kontrowersje z tragedią sprzed 70-ciu lat w tle. Pretekst do tego kolejny rok dał prezydent Stalowej Woli, a w piątkowy wieczór na Facebooku postanowiła rozgrzać je posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Uznała ona, że skoro w Stalowej Woli nie zawyły dziś syreny, nie jest to już polskie miasto. Szybko dołączyli się sympatycy PiS kwestionujący obchody także w innych miastach.

KRYSTYNA PAWŁOWICZ

Czy to prawda,że prezydent Stalowej Woli nie zgodził się na włączenie syren w godzinę „W”?Kto mieszka w Stalowej Woli?Kogo tam mieszkańcy wybrali?Czy Stalowa Wola to jeszcze polskie miasto? Czytaj więcej

Podejrzenia Krystyny Pawłowicz potwierdziły się w komentarzach mieszkańców Stalowej Woli, a współpracowniczka Jarosława Kaczyńskiego wówczas jeszcze raz podkreśliła w dyskusji, że za prawdziwie polskie miasta można uznać tylko te, w których 1 sierpnia wyją syreny upamiętniające straceńczy zryw z 1944 roku.

Stalowa Wola bez hołdu, czyli KNP czci tylko sukcesy…
Brak oficjalnego hołdu dla ofiar Powstania w Stalowej Woli to rzeczywiście fakt. Obchody rocznicy „Godziny W” odbiegają tam od ogólnopolskiej normy już od lat. Wszystko dlatego, że po rozstaniu się z PiS prezydent Andrzej Szlęzak uznał, iż Powstanie Warszawskie było największą klęską w dziejach naszego narodu, a tożsamość narodową powinno się budować nie na porażkach, lecz sukcesach.

– W oparciu o taką tradycję chcemy budować nasz patriotyzm. Z niej możemy być dumni zarówno wobec siebie jak i świata, a nie z szaleńczych zrywów od początku skazanych na bezprzykładną katastrofę militarną, polityczną i humanitarną. Powstanie warszawskie nie buduje w świecie obrazu Polski jako kraju, w którym myśli się racjonalnie i działa skutecznie – przekonywał już 2009 roku samorządowiec sympatyzujący obecnie z Kongresem Nowej Prawicy.

Szlęzak zupełnie zapomniał jednak, że przed komercjalizacją Powstania i użyciem go w walce politycznej syreny upamiętniały śmierć setek tysięcy ofiar tamtych wydarzeń.

Śląsk się spóźnił, też na celowniku
Kuriozalna niechęć prezydenta Stalowej Woli do uczestniczenia w upamiętnieniu tragedii z 1944 roku zachęcił jednak sympatyków PiS do denuncjowania także innych samorządów. I tak oberwało się już na przykład Gliwicom. „W Gliwicach włączono trzy minuty za późno. Lekceważenie, czy pomyłka?” – piszą sympatycy Krystyny Pawłowicz w komentarzach.

natemat.pl

Dodaj komentarz