Zbucze wiadomości Szefernakera

Jak marny jest PiS świadczy postać trolla Pawła Szefernekera, którego zatrudniła w swojej kancelarii pani Szydło. Jego zwierzchniczka nie wie, kiedy Polska została członkiem Unii Europejskiej, ten zaś wie odpowiednio mniej.

Napisać, iż Szefernaker to chodzacą ignorancja, to nic nie napisać. Kim zatem jest ten człowiek? Czy tylko trollem, pomyłką w przestrzeniu publicznej, czy wielokroć opisanym w literaturze pięknej i przedmiotu chromym moralnie karierowiczem? Troll to jest pasożyt. Zatem wiemy, że pasożytuje troll Szeferneker w przestrzeni polskiej polityki.

Jest na pewno wstydem dla nas, że ktoś taki jest, że ględzi i smędzi po mediach, bo przecież nie stwarza żadnej myśli, jak by to powiedział wielki Miron Białoszewski: nie jest podmiotem, jest tylko pomiotem.

Nazwisko Szefernaker to lustro, w którym odbija się małość i upadłość. W gruncie rzeczy mógłby nazywać się Frankenstein, Putin, Kowalski. Nazwisko to jest miano, to jest pustka, nie jest polem semantycznym, to wydmuszka. W tak wydrążoną powłokę – jak pisał Joseph Conrad i Thomas Eliot – wlewamy treść, albo pozostajemy „wydrążonymi ludźmi”.

Jakiej treści nabrała w środku wydmuszka o nazwisku Szefernaker? Treści zbuka. Gdy wypowiada się o jakimś problemie, odpowiednio on waniajet.

Jakiś czas temu Beata Szydło była powiedzieć, że protesty lipcowych były zorganizowane i opłacane. No, jasne, że ludzie musieli sie skrzyknąć, czyli zorganizować i opłacić przejazd z własnej kieszeni przejazd na miejsce protestu.

Waniajet? Tak. Tego zbuka można mniemać stworzyła postać wydrążona z taką właśnie treścią, jak Szefernaker, bo oto powiedział ten człowiek, iż ktoś z zewnątrz w internecie podgrzewał do protestów lipcowych, ponoć z kont z Ameryki Południowej.

Głupiutki dziennikarz Krzysztof Ziemiec takich niedorzeczności wysłuchuje i innym głupiutkim podaje ku informacyjnej wierze. W Polsce stało się coś ohydnego, takie postaci, jak Szfernaker są zatrunieni na wysokich stanowiskach rządowych, nie posiadający kwalifikacji intelektualnych i moralnych, ale potrafi toto snuć teorie grafomańskie.

Prorządowy trolling wymknął się spod kontroli? Szefernaker przyznaje, że mają problem

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezes Rady Ministrów Paweł Szefernaker był gościem Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM. Nazwany niegdyś przez prezydenta „cyfrowym szogunem” polityk, w morzu wygodnych pytań stawianych przez przychylnego Prawu i Sprawiedliwości dziennikarzowi, uprawiał typową propagandę sukcesu, zaskoczył jednak, gdy w kontekście pytań o wczorajszy nieformalny szczyt UE ws. cyfryzacji wskazał na nowe niebezpieczeństwo czyhające zza granicy.

Internetowy geniusz PiS” zasłynął jako architekt błyskotliwej kampanii Prawa i Sprawiedliwości w social media, która pomogła tej partii w zwycięstwie w ostatnich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Jego taktyka, oparta na zjawisku internetowego trollingu, jest chętnie wykorzystywana do dzisiaj przez propagandową machinę „dobrej zmiany”, jak i kolegów ze wschodu, którzy niejednokrotnie wpływali na demokratyczne wybory w Stanach Zjednoczonych czy Europie. Dziwią więc pełne hipokryzji słowa Pawła Szefernakera, który wspomina, że komuś z zewnątrz zależy na podgrzaniu sporów politycznych.

Pytany czy Polska jest bezpieczna w cyberprzestrzeni stwierdził, że cyberbezpieczeństwo to infrastruktura, ale bezpieczeństwo także informacyjne. Innymi słowy, treści niezgodne z propagandą PiS stanowią poważne zagrożenie dla państwa. Brnął dalej, jako przykład negatywnego zjawiska w internecie podając wysoką aktywność internautów w czasie lipcowych protestów. Komentarze nieprzychylne rządowi w social media wg polityka nie miały być efektem niezadowolenia społeczeństwa wobec przewidywanych zmian w sądownictwie, ba, nawet nie pokłosiem działań legendarnej już, zbrodniczej „totalnej opozycji”, a atakiem trollkont zza granicy.

Wskazał na jeden z przykładów: w ciągu paru minut […] pojawia się kilkaset komentarzy o treści „precz z kaczorem dyktatorem”, które pojawią się […] z kont prowadzonych w Ameryce Południowej. Dodał, że z analizy kont w mediach społecznościowych wynika, że w trakcie debaty w Polsce na temat sądów pojawiły się konta zagraniczne bardzo zaangażowane w tę debatę. Wcześniej były zaangażowane np. w próbę puczu w Turcji, wybory w USA, kampanię Brexitu czy kampanię prezydencką we Francji. To pokazuje, że w sytuacji gorącego sporu politycznego komuś z zewnątrz zależy na tym, żeby ten spór jeszcze podgrzać. Instytucje państwa muszą być na to gotowe.

Typowe, właściwe dla autorytaryzmów zarządzanie strachem. W warunkach niskiego zaufania społecznego używane jako środek konsolidujący wokół wspólnego, nawet jeśli wyimaginowanego, wroga. Nie mozna stwierdzić, że Polska jest wolna od ingerencji zagranicznych trolli, jednak nie na miejscu są żale osoby, która prawdopodobnie z takiej pomocy korzystała. W radiowej rozmowie brał udział prawdziwy ekspert od internetowych kampanii, na pewno wiedział o czym mówi. Jego słowa przekazują jednak tylko to, że rozpędzona przez PiS amoralna machina trollingu w social media wymyka się tej partii spod kontroli.

Ktoś próbował z zewnątrz zobaczyć, jaki to jest poligon doświadczalny w takiej sytuacji sporu politycznego w Polsce – ciągnął dalej Szefernaker. Później dodał: takie usługi można na świecie wykupić, że ktoś komu zależy na destabilizacji w Polsce, czy na destabilizacji w innych demokracjach, bo tak jak powiedziałem, dotyczyło to także np. Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, w lipcu dotyczyło Polski, ale może dotyczyć także każdego innego miejsca na świecie. Żyjemy w dobie wojny informacyjnej, gdzie jest gra interesów.

Takie usługi można wykupić… Wg logiki Szefernakera, jeśli proceder internetowego trollingu funkcjonuje w służbie PiSowskiej propagandy, jest on normalnym środkiem przekazu w służbie państwa. Jakiekolwiek słowa krytyki okazują tu się zamachem na podstawy demokracji, a marne precz z kaczorem dyktatorem okrutnym atakiem na osobę największego z polskich demokratów. Paweł Szefernaker wydaje się zdziwiony, że idące za jego metodami o krok inne formacje są w stanie naśladować jego metody, że mogą dawnego mistrza w nich prześcignąć. To z jednej strony pozytywna informacja, bo daje nadzieję na sukces opozycji w przyszłych wyborach. Z drugiej oznacza pesymistyczne prognozy na merytoryczne kampanie wyborcze, szczególnie niebezpieczne z uwagi na deficyt czasu na samodzielne poszukiwania.

crowdmedia.pl

22 polityczne tematy października

Jednym z ważniejszych tematów października będą zmiany w sądownictwie zaproponowane przez prezydenta. Projekty na razie nie zostały skierowane do I czytania, ale jeżeli PiS zamierza je uchwalić do końca roku, to prace powinny ruszyć w ciągu najbliższych tygodni.

Sejm w październiku zajmie się projektem budżetu państwa na 2018 rok, a sejmowe podkomisje – zmianami w ustawie o służbie zagranicznej oraz ograniczeniami w handlu w niedziele. Także w tym miesiącu do Sejmu ma trafić ma obywatelski projekt liberalizujący prawo aborcyjne.

Na październik Platforma planuje dużą konwencję, na której ma zostać przedstawiony program partii na przyszłoroczne wybory samorządowe i nowy statut. Inne tematy to m.in. aktualizacja ratingu Polski przez S&P, sieć szpitali, posiedzenie Rady Europejskiej czy decyzja klubu PiS ws. Łukasza Rzepeckiego.

*****

Sieć szpitali. 1 października wchodzi w życie tzw. ustawa o sieci szpitali. To jedna z tzw. “ludzkich” reform, więc ewentualne niepowodzenie, skutkujące np. zwiększeniem kolejek w szpitalach mogłoby wpłynąć na sondaże PiS-u, choć z drugiej strony reforma edukacji nie spowodowała chaosu i nie zachwiała notowaniami partii rządzącej.

Dezubekizacja. 1 października wchodzi w życie tzw. ustawa dezubekizacyjna. Obejmie ona funkcjonariuszy służb i policjantów, którzy choć jeden dzień przepracowali w Służbie Bezpieczeństwa, instytucjach podlegających MSW PRL lub w specsłużbach MON. W ubiegłym roku rząd znacznie poszerzył ich katalog, do “instytucji państwa totalitarnego” zaliczając np. Biuro Ochrony Rządu, Biuro PESEL MSW czy wydziały łączności odpowiedzialne za stan techniczny centrali telefonicznych w komendach.

Ustawa o służbie zagranicznej. 3 października o 13:00 zbierze się sejmowa podkomisja, by rozpatrzyć rządowy projekt zmian w ustawie o służbie zagranicznej. Poprzednie posiedzenie odbyło się 13 lipca – wtedy przyjęto sprawozdanie, ale teraz projekt ma być poprawiony. O projekcie wspominał na lipcowym kongresie Jarosław Kaczyński. – Tę ustawę trzeba w końcu uchwalić, bo panie ministrze [spraw zagranicznych], kłaniałem się panu, ale złogów jest tam u pana dużo i trzeba zmieniać – mówił prezes PiS.

TK o kuratorach. 5 października o 9:00 Trybunał Konstytucyjny rozpozna wniosek prezydenta o zbadanie zgodności nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych z Konstytucją. TK rozpozna wniosek w pełnym składzie. Rozprawie będzie przewodniczyć Mariusz Muszyński, a Julia Przyłębska będzie sędzią-sprawozdawcą. To sprawa sprzed dwóch lat, a chodzi – mówiąc w skrócie – o sposób uchwalenia ustawy i prawidłowość rozpatrzenia przez Sejm poprzedniej kadencji poprawek Senatu do tej ustawy.

NSA o reprywatyzacji. 5 października NSA zbada pierwsze trzy wnioski Hanny Gronkiewicz-Waltz o to, kto wydaje reprywatyzacyjne – prezydent miasta czy tzw. komisja weryfikacyjna ds. reprywatyzacji. – Dwa organy w państwie zajmują się tą samą kwestią: komisja reprywatyzacyjna i prezydent m.st. Warszawy – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz, składając w czerwcu do do NSA o “rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego”.

Wizyta prezydenta Bułgarii. 5 października oficjalną wizytę w Polsce złoży prezydent Bułgarii Rumen Radew z małżonką. Dokładny plan nie został jeszcze podany – na razie zaplanowane jest spotkanie z prezydentem Dudą.

PAD na Cybersec. 9 października prezydent Andrzej Duda w Centrum Kongresowym ICE w Krakowie weźmie udział w otwarciu Europejskiego Forum Cyberbezpieczeństwa – CYBERSEC organizowanego przez Instytut Kościuszki.

Sejm o budżecie. 10 października – jak pisaliśmy na 300POLITYCE – Sejm zajmie się w ramach pierwszego czytania projektem ustawy budżetowej na 2018 rok. Rząd na ostatnim wrześniowym posiedzeniu przyjął projekt i skierował go do Sejmu. Debata ma rozpocząć się o 14:00 i potrwać do 22:00.

Rzepecki. – Prezydium klubu PiS zarekomendowało wydalenie posła Łukasza Rzepeckiego– poinformowała Beata Mazurek. Ostateczną decyzję klub ma podjąć na najbliższym posiedzeniu Sejmu, tj. 10-13 października.

Handel w niedziele. 11 października sejmowa podkomisja zajmie się projektem ustawy dot. handlu w niedziele. Posłowie PiS przygotowali pakiet poprawek – jedna z nich proponuje rozwiązanie kompromisowe, czyli wprowadzenie ograniczenie handlu w drugą i czwartą niedzielę miesiąca. Podkomisja w tej sprawie zebrała się już pod koniec września, ale nie doszło do tzw. dyskusji merytorycznej. Projekt ma być przyjęty przez Sejm do końca roku.

Sądy. Możliwe, że Sejm w październiku zajmie się prezydenckimi projektami ustaw dot. zmian w sądownictwie – w praktyce chodzi o SN i KRS. Politycy PiS twierdzili, że prace mogą potrwać kilka tygodni, tak by projekty przed świętami wyszły z parlamentu. W tym miesiącu odbędą się dwa posiedzenia: 10-13 i 25-27 października.

Aborcja. W połowie października do Sejmu trafić ma obywatelski projekt komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” liberalizujący prawo aborcyjne. Zapowiedziała to pod koniec września liderka stowarzyszenia Inicjatywa Polska Barbara Nowacka. Pod projektem zebrano już ponad 100 tys. podpisów.

Rada Europejska. 19-20 października odbędzie się posiedzenie Rady Europejskiej. Przywódcy UE zajmą się najpilniejszymi kwestiami, w tym migracją, obroną, sprawami zagranicznymi i digitalizacją. RE gronie 27 państw członkowskich przeanalizuje stan negocjacji prowadzonych w następstwie złożenia przez Wielką Brytanię notyfikacji o zamiarze wystąpienia z UE.

Konwencja Platformy. – 21 października pokażemy program samorządowy Platformy. To będzie pierwszy prawdziwy sprawdzian, czyli wybory samorządowe, które pokażą realne poparcie dla poszczególnych sił politycznych – i dla opozycji i dla PiS – mówił Sławomir Neumann w Polsat News. Konwencja odbędzie się w Łodzi, w jej trakcie ma zostać przedstawiony program partii na przyszłoroczne wybory samorządowe i nowy statut.

Aktualizacja ratingu. 20 października Standard & Poor’s – jedna z trzech największych agencji ratingowych – dokona aktualizacja ratingu Polski. Poprzednio – w kwietniu – agencja podtrzymała swoją ocenę ratingową Polski na poziomie BBB+. Utrzymana została też stabilna perspektywa ratingu.

TK o TK. Na 24 października na 11:00 zaplanowano publiczne ogłoszenie orzeczenia ws. ustaw o TK – chodzi o pakiet, którym PiS na przełomie roku przejęło sąd konstytucyjny. Trybunał ogłosi orzeczenie w 5-osobowym składzie, w którym 4 sędziów zostało wybranych przez PiS, a 2 z nich to tzw. dublerzy. Ustawy zaskarżył RPO.

Komisja weryfikacyjna. Komisja weryfikacyjna w październiku zajmie się następującymi adresami: Złotą 19 (3 października), Zielną 7/Złotą 17 (5 października), Chmielną 50 (5 października), Nowogrodzką 6a (18 października) i Nabielaka 9 (30/31 października). Ponadto 5 października zostanie przeprowadzona publiczna rozprawa w sprawie wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy dot. Chmielnej 70.

Amber Gold. 25 października komisja śledcza ds. Amber Gold przesłucha Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego – byłych dziennikarzy tygodnika “Wprost”. W październiku komisja ma zamiar przesłuchać m.in. byłego członka rady nadzorczej OLT Express Regional Łukasza Daszutę czy byłego pracownika Amber Gold Wojciecha Pastora oraz byłą dyrektor dyrektor departamentu finansowego Amber Gold Danutę Misiewicz oraz byłą dyrektor departamentu produktów w Amber Gold Małgorzatę Kin-Kaczmarek.

Referendum konsultacyjne. W październiku odbędą się kolejne spotkania-kampanie informacyjne przed tzw. referendum konsultacyjnym. W Poznaniu – 16 października, Toruniu – 18 października i Gdańsku – 27 października.

Instytut Wolności. W październiku prezydent Andrzej Duda będzie musiał podjąć decyzję ws. ustawy o Narodowym Instytucie Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego, którą Senat pod koniec września przyjął bez poprawek. PAD ma na decyzję – licząc od daty wpływu – 21 dni. Opozycja w tej sprawie zgodnie apelowała do prezydenta o weto.

Ordynacja. PiS planuje nad nowelizacją ordynacji wyborczej, choć szczegóły nie są znane. Nie wiadomo, jak głębokie zmiany szykuje partia rządząca – czy będą techniczne, czy bardziej merytoryczne. PiS chce zmienić termin wyborów samorządowych – te odbędą się najpewniej tydzień albo dwa tygodnie później po 11 listopada, ale kluczowe będzie to, czy ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego będzie chciało wprowadzić zmiany, które potencjalnie zwiększą szanse na lepszy wynik.

Dekoncentracja mediów. Przedstawiciele rządu dawali do zrozumienia, że projekt ustawy o dekoncentracji mediów zostanie przedstawiony w połowie września. Ten termin nie został dotrzymany – zapewne również z powodu zmian w sądownictwie. – Zapowiadaliśmy, że to będzie jesienią. Jesień się dopiero zaczęła, chyba 2-3 dni temu. Ta obietnica jest wciąż aktualna. Nie ukrywamy, że potrzebna jest wola polityczna, bo to poważny temat, poważna nowa reforma – mówił Jarosław Sellin w Polsat News. Projekt może więc zostać przedstawiony w październiku.

300polityka.pl

STAN GRY: GW: Radny PiS czyścicielem kamienic, Premier Olszewski broni Macierewicza, Graff: Opozycja Kościołowi daje świeczkę, ruchowi kobiecemu – ogarek

— 11 LAT TEMU zlikwidowano Wojskowe Służby Informacyjne.

— 8 LAT TEMU ujawniono aferę hazardową.

— 3 LATA TEMU Premier Ewa Kopacz wygłosiła exposé, po czym Sejm udzielił jej rządowi wotum zaufania.

— RZEPECKI ZASKOCZONY I ZASZOKOWANY: „Jestem bardzo zaskoczony, zszokowany tą sytuacją, nikt ze mną nie rozmawiał na ten temat, dowiedziałem się o tym z mediów, nie wiem co było powodem tej sytuacji, ja realizuję program PiS” – powiedział poseł, pytany przez dziennikarzy o decyzję prezydium klubu PiS”.

— RZEPECKI WNIOSKUJE O REFERENDALNE PYTANIE NT IMMUNITETU: “Rzepecki, który zorganizował konferencję prasową przed Pałacem Prezydenckim, podkreślił też, że jedno z pytań referendum konsultacyjnego ws. konstytucji, którego chce prezydent, powinno dotyczyć immunitetów parlamentarzystów. „Bardzo liczę na to, że prezydent Andrzej Duda przychyli się do tego i że będzie też zadane pytanie o immunitety formalne” – powiedział. Dodał, że wystosował w tej sprawie pismo do prezydenta”. http://www.rp.pl/Prawo-i-Sprawiedliwosc/170939982-Lukasz-Rzepecki-Decyzje-PiS-poznalem-z-mediow.html/?nocache=1#ap-1

— SETKI TYSIĘCY ZŁOTYCH BYŁY PREZENTAMI DLA KILKULATEK – Dziennik Bałtycki o procesie Adamowicza: “Następnie wyliczał kwoty przekazane na rzecz starszej córki przez prababcię: 25 tys. zł w 2006 r., 22,5 tys. zł w 2007 r., 15 tys. zł w 2008 r. Łącznie: 62,5 tys. zł. Oraz pieniądze jakie otrzymała od pradziadka: w 2006 r. – 25 tys. zł, w 2007 r. – 22,5 tys. zł, w 2008 r. – 40 tys. zł, w 2009 – 25 tys. zł, w 2010 r. – 23 tys. zł i w 2011 r. – 176 tys. zł. Łącznie: 311,5 tys. zł.  Pradziadek hojnie obdarować miał również młodszą córkę Adamowiczów przekazując jej w 2010 roku kwotę 25 tys. zł, a w 2011 r. kwotę 150 tys. zł. Łącznie: 175 tys. zł”. http://www.dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/gdansk/a/majatek-adamowiczow-setki-tysiecy-w-gotowce-dla-kilkuletnich-dzieci,12530806/

— Szefernaker: W sytuacji gorącego sporu politycznego, komuś z zewnątrz zależy na tym, aby jeszcze bardziej go podgrzać http://300polityka.pl/news/2017/09/30/szefernaker-w-sytuacji-goracego-sporu-politycznego-komus-z-zewnatrz-zalezy-na-tym-aby-jeszcze-bardziej-go-podgrzac/

— APELUJEMY, BY TRAKTOWAĆ SĄSIADA Z NALEŻYTĄ WRAŻLIWOŚCIĄ – BISKUPI NIEMIECCY: “W dokumencie końcowym sesji plenarnej Konferencji Episkopatu Niemiec napisali, że „szczególnie teraz, kiedy również w Niemczech nacjonalistyczne i antyeuropejskie ideologie cieszą się większym zainteresowaniem, episkopat Niemiec tym bardziej stanowczo wspiera dzieło polsko-niemieckiego pojednania”. Podczas konferencji prasowej przewodniczący episkopatu kard. Reinhard Marx wyraził zaniepokojenie szerzącym się radykalnym prawicowym populizmem w Europie, którego jego zdaniem nie można pogodzić z Ewangelią”. http://laboratorium.wiez.pl/2017/09/29/do-apelu-polskich-biskupow-przylaczyli-sie-biskupi-niemieccy-nie-zmarnowac-pojednania/

— CZY PIS ZAWIŚNIE U SZYI BISKUPÓW JAK KAMIEŃ MŁYŃSKI – Jarosław Kurski w GW: “Prezes PiS za zgodą większości hierarchów polski Kościół traktuje jak Kościół państwowy. Widziałby go pewnie w roli, jaką onegdaj za carów, a dziś pod władzą Putina odgrywa Cerkiew. Wam cieszyć się przywilejami, słuchać się władzy, a nie ją krytykować!” http://wyborcza.pl/7,75968,22446385,czy-pis-zawisnie-u-szyi-biskupow-jak-kamien-mlynski.html

— OPOZYCJA SIEDZI OKRAKIEM KOŚCIOŁOWI OFIARUJĄC ŚWIECZKĘ, A RUCHOWI KOBIECEMU OGAREK – Agnieszka Graff i Elżbieta Korolczuk w GW: “Kobiety wciąż są na pozycji petentek i wciąż słyszą: tak, równość płci jest ważna, ale po pierwsze, są sprawy pilniejsze, a po drugie, społeczeństwo polskie jest zbyt konserwatywne, trzeba z tym poczekać. Opozycja parlamentarna, zamiast budować spójną przeciwwagę dla prawicowej wizji świata, próbuje siedzieć okrakiem na genderowej barykadzie, Kościołowi oferując świeczkę, a ruchowi kobiecemu – ogarek. I dziwi się, że jej słupki spadają”.

— BEZIDEOWOŚĆ GUBI – piszą Graff i Korolczuk: “Na razie wygląda na to, że liberalny mainstream tej kwestii nie widzi i nie ma ochoty jej zobaczyć. Nawet po „czarnych protestach” i Strajku Kobiet. Podobnie zresztą sprawa wygląda, jeśli chodzi o niektóre odłamy lewicy. W sierpniu Sławomir Sierakowski – postać znacząca dla polskiej lewicy, do niedawna wręcz jej nadzieja – ogłosił w wywiadzie udzielonym „Wyborczej”, że „polski Macron musi być raczej prawicowy”. Nie wspomniał co prawda, że będzie mężczyzną, ale to chyba oczywiste. Ta wypowiedź – wyprana nie tylko z idealizmu, ale też z jakiejkolwiek politycznej wizji i idei, oparta na czystej politycznej kalkulacji – jest dla obecnej opozycji symptomatyczna. I ta bezideowość nas zgubi. Jeśli mamy wygrać przyszłość, musimy ją sobie wyobrazić”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22444013,polski-macron-musi-byc-kobieta.html

— Nowym doradcą prezydenta Andrzeja Dudy został dr hab. Marek Rymsza. Na czas pełnienia funkcji poprosił o zawieszenie członkostwa w redakcji „Więzi”. http://laboratorium.wiez.pl/2017/09/28/marek-rymsza-doradca-prezydenta-andrzeja-dudy-do-spraw-spolecznych/

— LUBELSKI CZYŚCICIEL KAMIENIC TO RADNY PIS – lubelska GW: “Radny dzielnicowy z PiS i nauczyciel wiedzy o społeczeństwie kupił kamienicę z lokatorami. Próbował się ich szybko pozbyć, grożąc i podnosząc czynsz. Teraz próbuje zastraszyć społeczników, którzy pomagali lokatorom, i media, które piszą o jego metodach”. http://lublin.wyborcza.pl/lublin/7,48724,22441211,lubelski-czysciciel-kamienic-straszy-pozwami-to-dzielnicowy.html

— W NIEDZIELĘ NIE DOSTANIESZ SIĘ DO LEKARZA – jedynka SE. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/w-niedziele-nie-przyjma-cie-do-lekarza_1020393.html

— OD TEJ NIEDZIELI POMOC DORAŹNA NALEŻY DO SZPITALI – jedynka Głosu Koszalińskiego.

— PEDIATRZY NIE CHCĄ LECZYĆ DOROSŁYCH PACJENTÓW – jedynka Głosu Wielkopolskiego.

— OD NIEDZIELI SOR NIE DLA WSZYSTKICH DZIECI – jedynka Kuriera Porannego.

— POLACY WOLĄ POMYSŁY DUDY, NIE ZIOBRY – SONDAŻ TNS W FAKCIE:

— ZROBIONO TO, CO W LIPCU, ALE BARDZIEJ KUNSZTOWNIE – mówi w rozmowie z Kulturą Liberalną prof. Ewa Łętowska: “Zrobiono to samo, co w lipcu, tylko trochę bardziej kunsztownie, jeżeli chodzi o mechanikę czystek kadrowych. Ale zmiany sięgają znacznie głębiej, gdy idzie o możliwość ingerencji w dotychczasowe miejsce judykatywy w podziale władzy. Oczywiście jest to tylko moja opinia, ale wolno mi ją wypowiedzieć: system proponowany w ustawie prezydenckiej jest głęboko niekonstytucyjny z punktu widzenia podziału władz, który zakłada odseparowanie sądów od egzekutywy. Mamy do czynienia z ingerencją w konstytucyjne gwarancje niezależności Sądu Najwyższego. A wyłączenie możliwości kontrolowania przez SN poczynań innych władz, odebranie SN uprawnienia do samodzielnego wypowiadania się o kwestiach konstytucyjnych, to już wyraźne zagrożenie dla podziału władz, o którym mowa w art. 10. Konstytucji”.

— PROFESOR ŁĘTOWSKA O GROŹBACH WYNIKAJĄCYCH ZE SKARGI NADZWYCZAJNEJ – mówi w rozmowie z Kulturą Liberalną: “Teraz wyobraźmy sobie, że w ciągu ostatnich 20 lat były jakieś sprawy gospodarcze, bardzo ważkie, angażujące ogromne kapitały. Jestem pewna, że dobrze opłacana pomoc prawna wyruszy ławą do wzruszania tych wyroków. Nie wątpię, że takie wnioski będą od strony fachowej przygotowane bardzo przyzwoicie, bo to będą ludzie, których na to stać. Jeżeli mamy w Sejmie praktykę, o czym wiadomo, że posłowie podpisują in blanco listy poparcia dla ustaw, to kto mi zagwarantuje, że takich list poparcia in blanco nie będą podpisywać w tego rodzaju sprawach? To jest równoległy system wymiaru sprawiedliwości, działający wstecz przez 20 lat. To jest niesłychanie korupcjogenne”.

— ŁĘTOWSKA O OTWARCIU ŚCIEŻKI KORUPCYJNEJ PRZY LOBBOWANIU SKARG:“Mam na myśli zarówno korupcjogenność polityczną – niewielka grupa posłów może doprowadzić do zainicjowania postępowania o wzruszenie wyroku – ale także korupcję całkiem dosłowną. Dla wielkich deweloperów czy osób skazanych w wielkich procesach gospodarczych to naprawdę nie jest wielki problem, aby dotrzeć poprzez lobbing do tak niewielkiej grupy posłów. To jest po prostu otwarcie ścieżki korupcyjnej. Ja myślę, że tego nawet pan prezydent nie przewidział. Jeżeli tak, to tym gorzej. To bardzo niebezpieczna propozycja, która uderza w cały system sprawiedliwości”. http://kulturaliberalna.pl/2017/09/28/sawczuk-letowska-reforma-sadow-wg-prezydenta/

— JAN OLSZEWSKI INACZEJ NIŻ PROF. ŁĘTOWSKA O SKARDZE NADZWYCZAJNEJ – mówi w rozmowie z SE: “Dlatego szczegóły będą tu istotne. Sama idea jest jednak słuszna, bo przez lata nagromadziło się wiele krzywdzących orzeczeń. Niewątpliwie pozytywnym rozwiązaniem jest też powołanie izby dyscyplinarnej. Kwestią sporną jest niewątpliwie to, co stanie się w razie klinczu w przypadku wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa, gdy zabraknie większości 3/5 głosów. Inicjatywa marszałka Stanisława Karczewskiego, by to Senat wyznaczał KRS w razie klinczu w Sejmie, wydaje się rozsądna i warta przedyskutowania”.

— PREMIER OLSZEWSKI KRYTYKUJE ZAPLECZE ZIOBRY: “Myślę, że niektórzy krytycy prezydenta z obozu rządzącego powinni w swoich wypowiedziach zachowywać jednak większą wstrzemięźliwość. Oczywiście, można mówić, że działanie prezydenta prowadzi do pewnego opóźnienia niewątpliwie pilnie potrzebnej reformy. Jednak jeśli parlament przygotuje w odpowiednim tempie ustawę, to ta reforma nie jest zagrożona. Te ostre wypowiedzi wobec prezydenta padały ze strony tylko jednego środowiska w obozie rządzącym – przedstawicieli Ministerstwa Sprawiedliwości i stronników Zbigniewa Ziobry. Zaważyły tu chyba jednak kwestie ambicjonalne i zbyt mocne przywiązanie do pierwszego, zawetowanego projektu ustawy. Pomysł prezydenta faktycznie to inna wizja, jednak z punktu widzenia efektywności, realnych reform, na pewno ich nie blokuje. Nie widzę płaszczyzn, na których nie można byłoby się porozumieć”.

— JAN OLSZEWSKI BRONI MACIEREWICZA I KRYTYKUJE BBN: “Jest bardzo niepokojący, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową Polski oraz zorganizowaną kampanię zmierzającą do międzynarodowego zdyskredytowania ministra Antoniego Macierewicza. Te pojawiające się pod jego adresem zarzuty są dla osoby zorientowanej, a ja orientuję się w części tych spraw, absurdalne. Spór powstał jednak na skutek różnych działań w jednej instytucji – Biurze Bezpieczeństwa Narodowego, które nagłaśniały niepotrzebnie różnice stanowisk, które są przecież rzeczą naturalną. W tym momencie ujawnienie faktu, że w BBN był człowiek, a może takich osób jest więcej, który niewątpliwie wywodził się z dawnych służb, które są dyskredytacją ministra żywotnie zainteresowane, sprawia, że zarówno prezydent, jak i minister obrony narodowej powinni sprawie dokładnie się przyjrzeć i wyciągnąć wnioski. Bo kontynuacja tego sporu byłaby bardzo szkodliwa dla Polski”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/jan-olszewski-ziobro-za-bardzo-przywiazal-sie-do-swoich-pomyslow_1020362.html

— WSZYSTKIEGO MOŻEMY SIĘ SPODZIEWAĆ – Marek Borowski na wiadomo.co: “Wszystkiego możemy się spodziewać: podwyższenia progów wyborczych, kombinacji dotyczących kandydatów, ograniczenia kadencji, może być też nagła zwrotka i na dwa miesiące przed wyborami, nie licząc się z niczym, ani nikim, PiS ogłosi, że prezydentów i burmistrzów miast wybieramy tylko w jednej turze. Dlatego opozycja, która jeszcze nie wie, czy rozmawia ze sobą, czy nie, musi zacząć przygotowywać się wspólnie do tych wyborczych niespodzianek. Musi wyobrazić sobie, co może się stać, i przygotować plan działania. Musimy się do tego przygotować już dzisiaj, bo później nie zdążymy”. https://wiadomo.co/marek-borowski-pis-smieje-sie-prosto-w-oczy/

— ADRIAN ZANDBERG O WIZJI POLSKI POD USTAWĄ O DOSTĘPIE DO BRONI – pisze w SE: “Jest 6.30 i już wiesz, że się spóźnisz do pracy. Dziecko od kwadransa nie chce założyć kamizelki kuloodpornej, a pod szkołą czeka was jeszcze kolejka do kontroli wykrywaczem metalu. Młoda niby jest już w piątej klasie, ale jednak trochę strach zostawić ją samą na ulicy. Jeszcze tylko szybkie przeszukanie, buziak na do widzenia i spokojnie odjeżdżasz. Odkąd rada rodziców sfinansowała płot kolczasty dookoła boiska i ochroniarzy z długą bronią, szkoła jest naprawdę bezpieczna”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/Adrian-zandberg-postrzelony-pomys_1020380.html

— ADAM SZOSTKIEWICZ WSTRZEMIĘŹLIWIE O SZANSACH BIEDRONIA: “Bo co innego sympatyczny działacz samorządowy, a co innego głowa państwa. Tu kapitału społecznego zaufania może być za mało i Biedroń chyba sam  to wyczuwa, unikając jasnych deklaracji w tej sprawie. Ale gdyby się zgodził, to z pewnością byłby dla lewicy twarzą lepszą niż pani Ogórek, dziś nawrócona chyba całkowicie na Kaczyńskiego”. http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/2017/09/29/lekcja-z-biedronia-tylko-lewica-powstrzyma-pis/?nocheck=1

— MACIEJ STUHR O JANUSZACH I GRAŻYNACH – mówi GW: “Rozumiem, że największym błędem ostatniego dwudziestopięciolecia było niepochylenie się nad panem Januszem i panią Grażyną, ale to nie znaczy, że pan Janusz ma nam powiedzieć, jak żyć i jak ten kraj urządzić. Kto ma zrobić „Wujaszka Wanię” – pan Janusz czy pan Wyrypajew? Kto ma napisać nową konstytucję? Pani Grażyna? Czy lepiej spytać prof. Strzembosza? Jakieś pomieszanie z poplątaniem”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22443854,maciej-stuhr-jak-nas-wypiernicza-z-unii-to-bedzie-taka.html

— TAK ZARABIAJĄ MEDIA KARNOWSKICH – Krzysztof Katka w GW: “W 2016 r. przychody spółki Fratria, która wydaje największy prawicowy tygodnik „Sieci Prawdy” (wcześniej „wSieci”) i portal wPolityce.pl, wzrosły z 31,3 do 34 mln zł, a łączny zysk netto sięgnął 2,9 mln zł.”.

— DALEJ KATKA: “W 2016 r. Syssitia miała 1,3 mln zł przychodów i 485 tys. zł zysku netto. Pieniądze pochodziły z opłat za korzystanie ze znaku „wSieci”, które pokrywała Fratria (971 tys. zł). Ale nie tylko. Z usług PR spółka otrzymała 293 tys. zł. „W drugiej połowie 2016 r. Syssitia rozpoczęła działalność w zakresie usług public relations oraz public affairs (…) mających na celu budowanie pozytywnego obrazu klientów oraz marek, jak również przeciwdziałanie i zwalczanie kryzysów wizerunkowych. Z uwagi na dostępność i kontakty z mediami, w szczególności katolickimi i konserwatywnymi, spółka rozwijała usługi w zakresie media relations. Spółka pozyskała klientów m.in. z sektora medycznego, turystycznego, nieruchomości, technologicznego” – czytamy w dokumentach spółki. Syssitia nie zdradza w sprawozdaniu, kim są klienci”. http://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,22445419,udany-skok-na-media-jak-zarabia-nalezaca-do-braci.html

— DALEJ DO MONOPOLOWEGO – GW: “Niezależnie od nowelizacji przygotowanej przez resort zdrowia o ograniczenie emisji reklam piwa w telewizji publicznej zabiega Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wiceminister resortu Krzysztof Michałkiewicz kilka dni temu przesłał list w tej sprawie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Zdaniem ministerstwa reklamy tego alkoholu mogą przekładać się na problem przemocy domowej. KRRiT nie ma jednak kompetencji, by ograniczyć jakiejkolwiek stacji prawo do emisji reklam”. http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/7,137474,22446499,bedzie-trudniej-kupic-piwo-w-nocy-ministerstwo-zdrowia-chce.html

— NARZUCANO DYSKURS KLASY ŚREDNIEJ – Michał Szułdrzyński w RZ: “Czy to oznacza, że po 1989 r. klasy wyższe narzuciły całemu społeczeństwu swoją liberalno-demokratyczną narrację? Czy to oznacza, że wbrew większości społeczeństwa, które stanowią klasy niższe (podklasa to według Domańskiego nawet 9 proc. Polaków, rolnicy i robotnicy rolni to kolejne 9 proc., a robotnicy niewykwalifikowani i wykwalifikowani 36 proc. polskiego społeczeństwa, pracownicy handlu i usług – 12 proc.) narzucono jako dominujący dyskurs klasy średniej i totalnie wolnorynkowego pojęcia sukcesu? Wiele na to wskazuje”.

— PIS UPODAMIATAWIA KLASY NIŻSZE – pisze dalej Szułdrzyński: “Badania społeczne pokazują, że poparcie dla tej partii pojawia się nagle w rejonach, które nigdy nie głosowały na prawicę, do grona chcących głosować na PiS dołączają ludzie dotąd nieinteresujący się w ogóle polityką. To może być znak, że mamy do czynienia właśnie z bardzo poważną zmianą klasową, a właściwie upodmiotowieniem przez obecną władzę klas niższych. Wszak sprzeciw wobec partii rządzącej ma również quasi-klasowy charakter i posługuje się językiem wykluczającym (oskarża się PiS o granie na takich emocjach, jak nienawiść, populizm, nacjonalizm, niechęć do demokracji, najniższe instynkty, ksenofobia itp.). Ale odwołując się do antyelitarnego języka (niechęć do prawników, sędziów, dziennikarzy, klas uprzywilejowanych, które miały zostać oderwane od koryta), PiS odwołuje się przecież do klasowych napięć. Jeśli więc dzisiejsze elity w jakiś sposób są spadkobiercami elit z końca PRL, planowana przez PiS wymiana elit stanowić ma dokończenie procesu dekomunizacji naszego kraju”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/309289924-Michal-Szuldrzynski-Zapomnielismy-o-klasach-spolecznych-Moze-stad-kiepski-stan-polskiej-polityki.html

— TOMASZ KRZYŻAK JAKO ANIOŁ POLAK W RZ: “W odrębnej paczce przesyłam do oceny propozycje Andrzeja. Niech Twoi doradcy szybko wypracują jakieś stanowisko, bym wiedział, co mówić. Nie chcę bowiem zachowywać się jak ci od Grzegorza z rampy, co pochowali głowy w piasek. Wiem, Panie, że nie opowiadamy się po żadnej ze stron, bo jesteśmy apolityczni, ale ludzie czekają też na nasz głos”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/309289947-Aniol-Polak-Narod-polski-zawistny-i-pamietliwy.html?template=restricted

— O PRZYWÓDZTWIE W PO, GRZEGORZ DROBISZOWSKI, MŁODY DEMOKRATA, W ROZMOWIE Z PIOTREM WITWICKIM W RZ: “Nie, choć jest twardym liderem, ale obecna sytuacja w Polsce wymaga twardego przywództwa. Dziś potrzebny jest doświadczony polityk, który nie da się wpuścić w polityczne maliny. A to, niestety, zdarza się innymi politykom. Mamy wiele twarzy: Trzaskowski, Budka, Kopacz, ale Schetyna ze wszystkimi potrafi rozmawiać i dąży do zjednoczenia opozycji. To jest jego siła i atut”. http://www.rp.pl/Plus-Minus/309289934-W-PiS–sa-teraz-karierowicze.html?template=restricted

300polityka.pl

Poseł PiS atakuje na Twitterze Lecha Wałęsę. Były prezydent odpowiada

Poseł PiS Maciej Wąsik skomentował na TT fakt, że Lech Wałęsa obchodzi 74. urodziny i wywołał tym lawinę komentarzy. Do jego słów odniósł się też były prezydent.

„Nikt mnie tak w życiu nie oszukał” – napisał na Twitterze Maciej Wąsik, poseł PiS.

Lech Wałęsa odpisał: „Myślę podobnie kiedy przypomnę sobie przyjmowanie Kaczyńskich do mej kancelarii”.

Na krótką wiadomość Wąsika zareagowali także inni internauci. Przypomnieli posłowi niechlubną historię ze stacją benzynową – w 2010 roku, kiedy był wiceszefem CBA zatankował paliwo i za nie nie zapłacił. Kiedy podczas demonstracji, po wielu miesiącach, wylegitymowała go policja (okazało się, że jest poszukiwany), tłumaczył sytuację ze stacji… gapiostwem.

 

Dziennik.pl

Wiesław Michnikowski i jego „Sęk”

Foto: PAP, Andrzej Rybczyński

W wieku 95 lat zmarł aktor największy z wielkich, a zarazem najskromniejszy ze skromnych. Swą klasę Wiesław Michnikowski potrafił udowodnić nawet w ciągu dwóch minut występu.

Od szeregu lat schronił się w zaciszu domowym, zatem dla wielu Polaków nazwisko: Michnikowski miało już głownie wartość historyczną. Na szczęście jednak pojawiał się od czasu do czasu na ekranach telewizyjnych w dawnych nagraniach. Przede wszystkim w niepowtarzalnych interpretacjach piosenek spółki Jerzy Wasowski i Jeremi Przybora, czyli Starszych Panów.

Wystarczy przypomnieć tylko kilka tytułów, a wszyscy już wiedzą, kim był Wiesław Michnikowski: „Addio, pomidory”, „Wesołe jest życie staruszka”, „Już kąpiesz się nie dla mnie”, „Bez ciebie”, w którym to utworze zdradzał swój ideał kobiety („Dużą blondyną Ty bądź!”)  czy „Jeżeli kochać to nie indywidualnie” z genialną frazą Jeremiego Przybory: „I wespół w zespół, wespół w zespół, by żądz moc wzmóc móc”. Żaden inny późniejszy wykonawca nie potrafił się w tym fragmencie zbliżyć do mistrzowskiej interpretacji Wiesława Michnikowskiego.

No i był jeszcze nieśmiertelny „Sęk” z kabaretu Dudek, w którym Wiesław Michnikowski prowadził telefoniczną rozmowę z Edwardem Dziewońskim „Taki skecz zdarza się raz na sto lat” –  miał ponoć powiedzieć o wydobytym z zapomnienia dawnym tekście Konrada Toma Edward Dziewoński. W mistrzowskim dialogu Wiesław Michnikowski mówił z uroczym żydowskim akcentem: „Pies? A jaka rasa”.„Sęk” także powraca przypominany w nagraniu sprzed lat, podobnie jak inny świetny skecz z kabaretu Dudek, tym razem autorstwa Stanisława Tyma. W „Ucz się, Jasiu” petent (Wiesław Michnikowski) przychodził do majstra (Jan Kobuszewski), a ten pouczał swego czeladnika (Wiesław Gołas), każąc przy tym robić notatki, jak postępować z namolnym klientem („wężykiem, Jasiu, wężykiem”).

Miał zatem szczęście Wiesław Michnikowski, że jego talent rozkwitł w epoce kabaretów  ceniących błyskotliwe teksty i znakomite, finezyjne aktorstwo. Musiał na to nieco poczekać, bo artystyczny życiorys Michnikowskiego nie jest przykładem szybkiej kariery, zresztą do tego zawodu wszedł dopiero po II wojnie, gdy zdał eksternistyczny egzamin aktorski w Lublinie. W następnej dekadzie został jednak już w pełni doceniony, a w dzisiejszych czasach częstego kabaretowego niechlujstwa językowego i prymitywnych żartów zapewne  nie byłby specjalnie potrzebny estradzie i telewizji.

Jednak jego artystycznych dokonań nie można doceniać wyłącznie przez pryzmat kabaretu. Los płata często wybitnym aktorom takie figle, że daje szanse przetrwania tylko ich drobniejszym kreacjom. Po wybitnych rolach teatralnych pozostają natomiast recenzje, w które zagłębiają się  jedynie badacze historii.To jest również przypadek Wiesława Michnikowskiego, który miał w dorobku wielkie kreacje sceniczne, zwłaszcza z okresu ponad trzech dekad spędzonych w warszawskim Teatrze Współczesnym. Wziął tam choćby udział w legendarnej premierze „Tanga” Sławomira Mrożka w reżyserii Erwina Axera w 1965 roku. Jako aktor wyczulony na groteskę i dialog skrzący się inteligentnymi paradoksami był artystą idealnie nadającym się do sztuk tego autora. I rzeczywiście nie unikał ich, zagrał m. in. w „Zabawie”, „Emigrantach” czy „Szczęśliwym wydarzeniu”.

Nie stronił od klasyki, od Szekspira („Wieczór Trzech Króli”) czy Gogola, by wspomnieć genialny tercet Wiesław Michnikowski – Anna Seniuk – Irena Kwiatkowska w „Ożenku”, który po 40 latach od premiery uważany jest nadal za jedno z największych osiągnięć Teatru Telewizji. Na scenie miał ponadto szansę  pokazania, że świetnie czuje się nie tylko w komedii. Zaskoczył choćby wcieleniem się w neurotycznego bohatera „Urodzin Stanleya” Pintera czy krwawego oprawcy w „Lirze” Bonda.

Z ról ekranowych godna zapamiętania jest ta jedna z najwcześniejszych w „Gangsterach i filantropach” Edwarda Skórzewskiego i Jerzego Hoffmana z 1962 r. Potem wystąpił w kilkudziesięciu filmach i serialach, ale niewiele jednak z nich przetrwało w pamięci widzów: „Upał” Kazimierza Kutza i Starszych Panów, „Hydrozagadka” Andrzeja Kondratiuka „Hallo Szpicbródka” Janusza Rzeszewskiego czy pojedyncze odcinki „Wojny domowej” lub „Czterech pancernych”.

No i był  jeszcze jego głos użyczony Papciowi Smerfowi w popularnej przed laty telewizyjnej dobranocce i oczywiście „Seksmisja,”. Co prawda, Janusz Machulski przewidział dla niego w tym filmie jedynie krótki epizod, ale Wiesław Michnikowski udowodnił, że nawet kilkuminutową obecnością na ekranie można przejść do historii kina. Tę rolę zadedykował swojemu mistrzowi, Erwinowi Axerowi, bo ten reżyser wierzył w nieograniczone możliwości aktorskie Wiesława Michnikowskiego.

rp.pl

Międzynarodowy pociąg z postojem w rodzinnej gminie Szydło

Z analiz PKP wynika, że po tym jak Szydło została premierem, „potencjał potoków pasażerskich powiatu oświęcimskiego, w tym gminy Brzeszcze”, nieoczekiwanie wzrósł.

Dobra zmiana jest dobra w każdą stronę, czego najlepszym przykładem jest pociąg „Chopin”, który teraz jedzie z Katowic do Warszawy 2 godz. 45 min, a od 10 grudnia pojedzie 3 godz. 30 min, dzięki czemu pasażerowie będą się mogli cieszyć z jazdy tym pociągiem o 45 minut dłużej.

Stanie się to możliwe dzięki temu, że na trasie Wiedeń – Warszawa „Chopin” zacznie się zatrzymywać w rodzinnej miejscowości Beaty Szydło – Brzeszczach, które kiedyś, z powodu tego, że Beata Szydło nie była premierem, „Chopin” omijał szerokim łukiem.

Z analiz PKP wynika, że po tym jak Szydło została premierem, „potencjał potoków pasażerskich powiatu oświęcimskiego, w tym gminy Brzeszcze”, nieoczekiwanie wzrósł i w tej chwili „wynosi 20 tys. podróżnych”. Dlatego konieczne stało się puszczenie przez tę gminę „Chopina”, chociaż nie wiadomo, czy w pojedynkę da on sobie z takim potencjałem radę.

Na szczęście od lutego tego roku w rodzinnej gminie Beaty Szydło zatrzymują się już dwa inne pociągi z Krakowa – do Pragi i do Budapesztu. Lokalny portal informuje, że przed 2 tygodniami z jednego z tych pociągów wysiadły w Brzeszczach 4 osoby, a odjechało nim aż 6, co zdaniem portalu świadczy o tym, że potoki cały czas dynamicznie wzbierają.

Jest nadzieja, że puszczenie „Chopina” przez Brzeszcze jeszcze bardziej zwiększy potencjał potoków. Beata Szydło, aby zachęcić pasażerów do korzystania z „Chopina”, zapewniła, że sama nie będzie nim jeździć, gdyż „wiązałoby się to z utrudnieniami dla pasażerów”. Wielu Polaków uważa, że Beata Szydło jest wielkim utrudnieniem nie tylko dla pasażerów, niestety nic nie wskazuje na to, żeby miała wyciągnąć z tego faktu jakieś konstruktywne wnioski.

polityka.pl

Pracownicy IPN zakłamują Zagładę Żydów. To kompromitacja

Historyk IPN w „Gazecie Polskiej”: Po agresji Niemiec na Polskę sytuacja Żydów nie wyglądała bardzo źle.

Staczanie się Instytutu Pamięci Narodowej postępuje. Niedawno dowiedzieliśmy się, że IPN zatrudnił wydawcę książek zaprzeczających, że Holokaust pochłonął 6 milionów Żydów.

Teraz w tym samym kontekście antysemickim przychodzi wiadomość o wypowiedzi pracownika lubelskiego oddziału IPN, dr. Tomasza Panfila. Napisał w „Gazecie Polskiej”, że Żydom w Polsce pod okupacją hitlerowską nie było tak źle.

Jeśli pisze to historyk z wykształcenia i wykładowca katolickiej uczelni (KUL), a na dodatek szef pionu edukacyjnego IPN, to jest to nie tylko plama na prestiżu instytucji, lecz także podłe kłamstwo. A w tej podłości jest metoda. Chodzi o spychanie zagłady Żydów polskich na margines pamięci narodowej (a to o tę pamięć ma się troszczyć naukowo i edukacyjnie IPN!).

Pomniejszanie znaczenia i skali zagłady Żydów trudno pojąć komuś przywykłemu do standardów naukowych. Lecz tu chodzi o nową politykę historyczną. Wydaje się, że jej kierunek pod obecnymi rządami to eksponowanie martyrologii Polaków, a nie polskich Żydów i to, co nazwano „obroną dobrego imienia” kraju.

Sprawa Panfila kompromituje Polskę

Elementem tej obrony ma być walka z wizerunkiem Polski jako kraju antysemickiego i na tym tle współpracującego z nazistami przy eksterminacji polskich Żydów. I w tym duchu można odbierać obie sprawy: etatu dla wydawcy negacjonisty i artykułu innego nowego pracownika IPN. Obie są szkodliwe dla wizerunku IPN i Polski pod rządami PiS, bo właśnie dostarczą nowych przykładów, że antysemityzm jest dziś tolerowany tam, gdzie powinien być zwalczany.

Zwłaszcza sprawa dr. Panfila jest kompromitacją, bo artykuł wykazuje brak podstawowej wiedzy o historii i mechanizmach Zagłady.

Powoływanie rad starszych i żydowskiej straży porządkowej w gettach było elementem przygotowań do eksterminacji, a nie przejawem troski hitlerowców o Żydów. Uczestnictwo niektórych Żydów w tej nazistowskiej operacji można różnie oceniać, ale nie wolno zapominać o kontekście przerażenia, przymusu i przemocy, w jakich działali. Jest zresztą na ten temat olbrzymia literatura naukowa, ważąca argumenty i racje.

Trudno sobie wyobrazić, by którykolwiek poważny polski i zagraniczny historyk Holokaustu napisał tak haniebne zdanie, drwiące z ludzkiego cierpienia i zakłamujące tragedię Żydów polskich pod jarzmem niemieckim.

polityka.pl