Przodek Niesiołowskiego w 1410 r. negocjował z Krzyżakami

Jeden z prominentnych działaczy Platformy Obywatelskiej, Stefan Niesiołowski, na antenie Superstacji przyznał, że jeden z jego przodków negocjował układ przez bitwą grunwaldzką z Krzyżakami w imieniu króla Jagiełły. Niesiołowski przypomina, że wojna i tak wybuchła, mimo uzgodnionego, podobno, rozejmu. Politycy partii opozycyjnych nie oszczędzili posła herbu Korzbok. – Dać mu konia, a w herbie kaftan bezpieczeństwa – proponuje Patryk Jaki z Solidarnej Polski.

To jest herb Korzbok. Stary, bo z XIII wieku, trzy karpie. Na niektórych tarczach jesiotry, ale prawidłowo: trzy karpie na złotym tle. Herb wywodzi się ze Śląska. Piotr Korzbok był negocjatorem występującym w imieniu króla Jagiełły. Negocjował z wielkim mistrzem pokój. Wynegocjował rozejm, tylko jak wiadomo, wojna w końcu wybuchła – opowiadał o swoim przodku poseł Stefan Niesiołowski w rozmowie z Superstacją.
Za sprawą przodka szefa sejmowej komisji obrony narodowej mogłoby nie dojść do bitwy pod Grunwaldem w 1410 roku. Stefan Niesiołowski zapytany, jak zachowałby się na jego miejscu, sugerowałby negocjacje – Użycie siły jest ostateczną rzeczą i to w końcu jednak krzyżackie postępowanie zajęcie Żmudzi, czyli napaść na polskiego sojusznika, doprowadziła do wojny. Ja jestem zawsze za tym, żeby wojnę traktować jako ostateczność – stwierdził w rozmowie z Superstacją Niesiołowski.

Koledzy z Sejmu od razu skojarzyli wyznanie Niesiołowskiego z jego skłonnością do politycznych awantur. – Generalnie widać, że ma coś z tego Sarmaty – powiedział Superstacji Eugeniusz Kłopotek, poseł PSL.

Dla przeciwników Niesiołowskiego takie wyznania stały się powodem do żartów. – Patrząc na zachowanie posła
Niesiołowskiego stwierdzam, że to jego herb to chyba „burzliwa ślina” – powiedział Marek Poznański z Twojego Ruchu.

– Ja współczuję bardzo panu Niesiołowskiemu, bo widać, że jego sytuacja osobista się pogarsza z miesiąca na miesiąc albo nawet i z dnia na dzień. Coraz dziwniejsze są te wypowiedzi i reakcje pana Niesiołowskiego. To jest
sprawa, którą powinni zająć się medycy, a nie historycy – zasugerował z kolei Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS.

– Jak widać, Stefan Niesiołowski najadł się szczawiu i postanowił zostać szlachcicem, tylko mu podstawić konia pod Sejm i stworzyć sytuację, że wszyscy posłowie przed wejściem będą mu się kłaniali do nóg. Jeżeli miałbym poszukać jakichś ciekawych przedmiotów, które mogłyby się znaleźć w jego herbie, to na pewno byłby to kaftan bezpieczeństwa -skomentował w Superstacji Patryk Jaki, rzecznik prasowy Solidarnej Polski.

DK, Telewizja Superstacja

Dodaj komentarz