Protesty w obronie sądów 24 listopada – w całej Polsce, ale i za granicą

PiS włącza trzeci bieg, by szybko przeforsować zmiany w ustawach o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym. Ludzie mobilizują się na piątek (i w weekend), by zamanifestować sprzeciw wobec przejęcia wymiaru sprawiedliwości przez polityków.

W Sejmie są prezydenckie projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. Oba dają politykom prawo wyboru sędziów do KRS , a prezydentowi – wskazywania, który sędzia będzie mógł orzekać w SN po przekroczeniu wieku emerytalnego. Dochodzi też m.in. instytucja skargi nadzwyczajnej, która umożliwi wzruszenie wyroków wszystkich sądów z ostatnich 20 lat.

„Wprowadzenie powyższych zmian spowoduje, że Polska definitywnie przestanie być demokratycznym państwem prawa. Jeśli zabraknie niezależnych sądów, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by w przyszłości ograniczone zostały prawa i wolności obywatelskie”

– oświadczyło 28 organizacji pozarządowych , m.in.: Akcja Demokracja, Fundacja Batorego, Klub Inteligencji Katolickiej, Amnesty International, inicjatywa Wolne Sądy i Strajk Kobiet.

Na piątek zapowiedziane są protesty w wielu miastach Polski, ale i za granicą.

Poradnik na protesty. Jak się zachować, gdy cię zatrzymają?

Mamy prawo dokumentować działania policjantów, znać ich nazwiska i numery służbowe. Mamy prawo do adwokata i zawiadomienia najbliższej osoby, a wszystkie czynności muszą być protokołowane.

1. Czy policjant może nas zatrzymać? Policja ma prawo zatrzymać osobę, którą podejrzewa o popełnienie przestępstwa lub czynu zabronionego. Musi też istnieć obawa ucieczki, ukrycia się, zacierania śladów. Można także zatrzymać osobę stanowiącą zagrożenie dla życia i zdrowia innych. Może do niego dojść, gdy inne środki (np. wezwanie do zaprzestania określonej czynności czy opuszczenia danego miejsca) są bezcelowe lub nieskuteczne. Maksymalny czas zatrzymania to 48 godzin.

2. Jakie dane podać policjantom? Takie dane jak w dowodzie osobistym, przy czym legitymowanie i zatrzymanie to sprawy różniące się zasadniczo. Ostatnio praktyka policyjna jest taka, że legitymuje się poprzez zatrzymanie. To nadużycie, bo jeśli nie utrudniamy legitymowania, to mamy prawo się domagać, by przebiegło bez naruszania naszej wolności. Zatrzymanie pod pozorem legitymowania można zaskarżyć do sądu.

3. Czy musisz mieć/pokazać dowód osobisty? Nie ma obowiązku noszenia dowodu, ale dobrze go mieć i okazać policjantowi, by nie dawać pretekstu do przetrzymania nas w celu ustalenia tożsamości.

4. Co grozi za niepodanie danych osobowych? Odmowa nie jest zagrożona karą. Ale odmawiając podania danych, narażamy się na to, że policja może nas zatrzymać do czasu ustalenia tożsamości. Może nas też przeszukać, by sprawdzić, czy nie mamy dokumentów lub materiałów ułatwiających identyfikację. Podanie fałszywych danych jest karalne, a policja może bardzo łatwo zweryfikować, czy mówimy prawdę.

5. Czy mamy prawo żądać nazwiska, numeru i legitymacji policjanta?Funkcjonariusz powinien się przedstawić z imienia, nazwiska i stopnia. Powinien też na żądanie okazać legitymację, a na mundurze mieć naszywkę z nazwiskiem.

6. Czy możemy żądać przybycia dowódcy policjanta? Tak, ale jeśli policjant uzna, że działa w ramach przysługujących mu uprawnień, nie musi spełnić tego żądania.

7. Czy policjant ma prawo zabronić nam filmowania interwencji? Nie ma przepisu zabraniającego dokumentowania zdarzeń publicznych. Jeżeli policjant nam tego zabrania, pytamy go o podstawę prawną. Filmowanie jest dobrym sposobem na zabezpieczenie się przed nadużyciami i fałszywymi oskarżeniami, np. o napaść na funkcjonariusza. W komisariacie czy w radiowozie zwracajmy uwagę, czy są kamery – jeśli nie, domagajmy się przeprowadzenia czynności przy monitoringu.

8. Czy i kiedy policjantom wolno robić rewizję osobistą? Rewizja jest dopuszczalna, gdy policjant ma uzasadnione podejrzenie, że mamy przy sobie przedmiot zabroniony prawem, mogący być dowodem w sprawie lub pochodzący z przestępstwa. Drugi przypadek: gdy funkcjonariusz ma uzasadnione podejrzenie, że dokonaliśmy czynu zabronionego. Rewizja nie jest czynnością dowolną, a podstawą do niej nie może być np. głośne śpiewanie. Ustawa o policji mówi też, że przy przeszukaniu należy zachować umiar i szanować godność przeszukiwanej osoby. Powinna tego dokonywać osoba tej samej płci, a z przeszukania musi być sporządzony protokół.

9. Jak skutecznie odmówić poddania się takiej rewizji? Jeżeli policjant się uprze, to nie da się tego uniknąć. Można jednak złożyć oświadczenie, że uważamy tę czynność za zbędną, domagać się, by zatwierdził ją prokurator, przypilnować, by w protokole znalazły się nasze zastrzeżenia. Przy czynnej odmowie policjant ma prawo do użycia środków przymusu bezpośredniego. To też może być potem ujęte w zażaleniu.

10. Czy od razu przyjmować mandat? Przyjęcie mandatu karnego oznacza przyznanie się do wykroczenia. Jeżeli naszym zdaniem mandat jest niesłuszny, możemy odmówić jego przyjęcia. Wtedy sprawa trafia do sądu – tam warto mieć adwokata.

11. Kogo zawiadomić przy próbie zatrzymania? Policja musi umożliwić nam kontakt z adwokatem i powiadomienie najbliższej osoby o zatrzymaniu. Musimy mieć prawo do pomocy medycznej. Do czasu przybycia adwokata możemy odmówić udziału w czynnościach takich jak przesłuchanie. Kontakt z prawnikami pracującymi pro bono ułatwiają organizatorzy protestów, a w niektórych miastach rady adwokackie organizują dyżury prawników. W Warszawie można dzwonić pod numer 503 723 143.

12. Co, jeśli nie zapłacimy grzywny? W takim wypadku sąd zamieni ją na prace społeczne lub areszt.

Lista wydarzeń:

  • kraj

Bełchatów, Przed budynkiem sądu ,

Białystok, Sąd Okręgowy w Białymstoku ,

Biała Podlaska, Sąd Rejonowy ul. Brzeska 20-22,

Bielsko Biała, Sąd Okręgowy ,

Bydgoszcz, Pomnik Kazimierza Wielkiego ,

Bytom, Sąd Rejonowy ,

Chorzów, Plac Dworcowy ,

Choszczno, Sąd Rejonowy ul. Wolności 14, godz.19.00

Chrzanów, Sąd Rejonowy w Chrzanowie ,

Cieszyn, Sąd Rejonowy ,

Częstochowa, Sąd Okręgowy w Częstochowie ,

Dąbrowa Górnicza, Sąd Rejonowy ,

Dzierżoniów, pod Sądem , ul. Świdnicka 51

Elbląg, Plac Konstytucji ,

Gdańsk, Sąd Okręgowy w Gdańsku ,

Gdynia, Sąd Rejonowy w Gdyni ,

Giżycko

Gliwice, Sąd Okręgowy w Gliwicach ,

Gorzów Wielkopolski, Sąd Okręgowy ,

Grodzisk Wielkopolski, Sąd Rejonowy w Grodzisku Wlkp .,

Grudziądz, Sąd Rejonowy ,

Hajnówka, Sąd Rejonowy ,

Jarosław, Jana Pawła II , Sąd Rejonowy

Jelenia Góra, Sąd Okręgowy ,

Kalisz, Villa Calisia ,

Katowice, Sąd Okręgowy ,

Kędzierzyn-Koźle, Sąd Rejonowy ,

Kielce, Sąd Okręgowy w Kielcach ,

Konin, Sąd Rejonowy ,

Koszalin, Sąd Okręgowy ,

Kraków, Rynek ,

Krotoszyn, Sąd Rejonowy, ul. Sienkiewicza 11, godz. 19.00

Lębork, Sąd Rejonowy

Leszno, Sąd Rejonowy ,

Łódź, Plac Dąbrowskiego ,

Lublin, Sąd Okręgowy ,

Mikołów, Sąd w Mikołowie

Nowy Sącz, Sąd Rejonowy ,

Nowy Targ, ul. Ludźmierska 29 ,

Nowy Tomyśl, Plac Niepodległości

Olkusz, Sąd Rejonowy , niedziela godz. 17,

Olsztyn, Sąd Rejonowy ,

Opole, Sąd Okręgowy ,

Ostróda, Sąd Rejonowy ,

Ostrów Wielkopolski, Sąd Rejonowy ,

Oświęcim, Rynek Główny ,

Otwock, Sąd Rejonowy w Otwocku

Piła, Sąd Rejonowy

Poznań, Stary Rynek ,

Pruszków, Plac przed Sądem Rejonowym przy ul. Kraszewskiego 22, od godz. 19

Przemyśl Sąd Rejonowy

Puck, Sąd Rejonowy w Pucku ,

Puławy, Sąd Rejonowy ,

Puszczykowo, Rynek,

Radom, Marszałka Józefa Piłsudskiego

Rybnik Sąd Okręgowy

Rzeszów, Sąd Okręgowy ,

Sandomierz, Sąd Rejonowy Sandomierz , godz. 20,

Sanok, Sąd Rejonowy w Sanoku ,

Siedlce, Sądowa 2 ,

Siemianowice Śląskie, Sąd Rejonowy

Sierpc Sąd Rejonowy W Sierpcu , ul. Wiosny Ludów 1

Słupsk, Sąd Rejonowy,

Sochaczew, Sąd Rejonowy

Sosnowiec, Sąd Rejonowy ,

Stalowa Wola, Sąd Rejonowy ,

Starachowice, Sąd Rejonowy w Starachowicach ,

Stargard Szczeciński, Sąd Rejonowy ul. Wojska Polskiego 19, godz. 19.00

Starogard Gdański, Sąd Rejonowy w Starogardzie Gdańskim ,

Szczecin, Plac Żołnierza ,

Szczecinek, Sąd Rejonowy w Szczecinku przy ul. Bohaterów Warszawy 42

Świdnica, Sąd Okręgowy ,

Tarnów, Dąbrowskiego 27 (przed budynkiem Sądu) ,

Toruń, Sąd Okręgowy

Tuchola, Przed Sądem, ul. Świecka, godz. 19

Tychy, Sąd Rejonowy, ul. Budowlanych 33

Wadowice, Pod Sądem Rejonowym, godz. 19.00

Wałbrzych, Sąd Rejonowy w Wałbrzychu, ul. Słowackiego 10 ,

Warszawa, Pałac Prezydencki ,

Węgorzewo, Koło Sądu ul. 3 Maja , godz. 18,

Wejherowo, Sąd Rejonowy ,

Włocławek, Pl. Wolności, piątek godz. 17

Wrocław, Plac Wolności ,

Wodzisław Śląski,

Zakopane, ul. Gimnazjalna 13 ,

Zgierz, Sąd Rejonowy ,

Złotoryja, Sąd Rejonowy w Złotoryi ,

Zielona Góra, Sąd Rejonowy ,

Złotów, pod Sądem,

Żory, Sąd Rejonowy w Żorach ,

Żywiec ulica Tadeusza Kościuszki 39

Sopot,  Sąd Rejonowy w Sopocie 1 Maja 10

  • zagranica:

Kopenhaga (Dania), pod polską ambasadą ,

Zagrzeb (Chorwacja), Krležin Gvozd 3

Dublin (Irlandia), pod polską ambasadą

Londyn (Wielka Brytania), pod polską ambasadą

Ziobro przeciwdziała przestępczości w formule „niech cię ręka boska broni”

Ziobro przeciwdziała przestępczości w formule "niech cię ręka boska broni"

Komuniści mieli swoje Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej. Dzisiaj odpowiednikami są rozliczne towarzystwa kultury chrześcijańskiej, które pełnymi garściami garną szmal dla siebie od pisowskiej władzy, a ta jest dla nich szczodra. Każde z ministerstw urządza konkursy dla organizacji pozarządowych – faworyzowane są te ze stemplem wartości chrześcijańskich.

Gdyby istniało ministerstwo wiary, byłoby zrozumiałe, że stowarzyszenia wiary katolickiej zgarniałyby granty. Podejrzewam, że upośledzone byłyby inne wyznania. Ale co ma Ministerstwo Sprawiedliwości do kultury i wartości chrześcijańskich, dalibóg, nie wiem. Po przyznanych grantach na „przeciwdziałanie przestępczości” – taki konkurs ogłosiło ministerstwo – należy mniemać, że mamy sprawiedliwość chrześcijańską, katolicką.

Mam nadzieję, że obecna władza nie odgrzeje tradycji sprawiedliwości chrześcijańskiej w postaci Inkwizycji, choć kleru wszędzie jest pełno. Może nawet dojść do paradoksalnej sytuacji, że kapłanów nie starczy dla świątyń, bo zostaną poutykani jako kapelani we wszelkich służbach. Gdzieś mi nawet mignął obrazek, na którym dobrze odżywiony kapłan w asyście ministrów spraw wewnętrznych poświęcał budynek jakiegoś komisariatu.

Chrześcijański paralizator to jest coś, a kraty chrześcijańskie dla bogobojnych przestępców mogą być jak aureola. Taki nawrócony złodziej może przestać kraść i zacząć znosić na tacę. Zatem zasadne jest pytanie, czy już wszystkie budynki prokuratury i sądów w kraju zostały poświęcone, bo przecież może w nich dochodzić do śledztw i wyroków wedle kultury chrześcijańskiej?

Ministerstwo Zbigniewa Ziobry w konkursie przeciwdziałania przestępczości wybrało 36 organizacji do tego zbożnego celu, w tym aż 24 takie, które nie mają żadnego doświadczenia ani nawet do statutów wpisanego celu przeciwdziałania przestępczości, ale za to pielęgnują wartości chrześcijańskie.

Czyżby w Polsce miało dojść do działania ręki boskiej, wszak nasz idiom mówi: „niech cię ręka boska broni”. Jest to groźba kary, która może przeciwdziałać przestępczości. Ziobro przecież zaostrza kodeks karny.

A kto najwięcej dostanie grantów od Ziobry? Głupie pytanie, bo wiem, że wszyscy wiedzą. Tak! Zgadliście – stowarzyszenia Tadeusza Rydzyka dostaną aż 3 granty. Myśleliście, że one są od mediów albo geotermii? Myliliście się. Sławetny Lux Veritas na dwa granty weźmie 642 tysiące 200 zł, a szkoła medialna ojca dyrektora kolejne 145 tys. zł.

Przeciwdziałać przestępczości będzie nawet Fundacja im św. Cyryla Metodego. W jaki sposób przerobi przestępców na bogobojnych obywateli? Czytamy w statucie, że przeciwdziałanie to „wysiłki na rzecz edukacji społecznej i moralnej czerpiące z Cyrylo-Metodiańskiej spuścizny kulturowej”. Za zajmowanie się moralną spuścizną kulturową wezmą 1,338 mln zł. Bardzo cenna musi to być moralność, jeżeli aż tyle na nią daje państwo.

Konkurs na granty został tak dyskretnie ogłoszony, że nie wszyscy o nim wiedzieli. Nie doszły uszu wieści doświadczonych fundacji przeciwdziałających przemocy domowej, jak Centrum Praw Kobiet, Pogotowie dla Ofiar Przemocy, Fundacja BABA czy Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Po prostu ich nie zawiadomiono.

Przeciwdziałać zatem przestępczości mają Pan Bóg, patriotyzm i tradycja – odgrzane wartości Ciemnogrodzian przez stowarzyszenia i fundacje kultury chrześcijańskiej. Już to w historii przerabialiśmy, wówczas kraj dostał największej zapaści społeczno-kulturowej. Władza PiS zmierza do większej zapaści.

Waldemar Mystkowski

koduj24.pl

 

Działaczki Warszawskiego Strajku Kobiet i Obywateli RP wyproszone z Sejmu

Działaczki Warszawskiego Strajku Kobiet i Obywateli RP wyproszone z Sejmu

Happeningiem nazwał dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka protest kobiet przeciwko pisowskiej reformie sądownictwa. Przedstawicielki Warszawskiego Strajku Kobiet i Obywateli RP pojawiły się dziś w Sejmie, trzymając transparent z napisem „Wolne Polki, Wolne Sądy, Wolne Wybory”.

Kobiety sprzeciwiają się prezydenckim projektom ustaw o SN i KRS oraz zmianom wprowadzanym przez PiS w Kodeksie wyborczym. – „Postanowiłyśmy dzisiaj zamanifestować nasz sprzeciw przeciwko faszyzmowi, który również jest w parlamencie. Ostatnio chodził tutaj człowiek z rasistowskimi napisami, więc my przyszłyśmy dzisiaj w koszulkach z napisem „Kobiety przeciw faszyzmowi” – stwierdziła Marta Puczyńska z Warszawskiego Strajku Kobiet.

Działaczka tej samej organizacji Elżbieta Podleśna powiedziała reporterowi onet.pl: – „My ryzykujemy, owszem, być może już tu nigdy nie wejdziemy. Ale jeżeli zostaną w tej chwili zmiażdżone sądy, to będę prawdopodobnie sądzona przez sędziego, który jest wyznaczony przez Prokuratora Generalnego”.

Dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka stwierdził, że „niewątpliwie tego typu happeningi nie powinny mieć miejsca na terenie Sejmu”. Poinformował, że „osoby te po standardowej interwencji Straży Marszałkowskiej zostały skierowane do wyjścia”.

„Standardowa interwencja” polegała na odebraniu przepustek i pokazaniu kobietom drzwi.

koduj24.pl

Wałęsa: Nie zgadzam się z niszczeniem Polski. Nawet z komunistami łatwiej było i walczyć, i się porozumieć

Nie zgadzam się z niszczeniem Polski. Musimy zrobić wszystko, by jak najszybciej odrzucić tę grupę od władzy – mówił w czwartek wieczorem podczas wiecu przed budynkiem Sądu Okręgowego w Gdańsku, b. prezydent Lech Wałęsa.

– Niszczą wszystko co do tej pory zdobyliśmy, wszędzie cały świat kłócą z nami. I dlatego musimy wziąć się do roboty. Ja myślałem, że będę już odpoczywał, bo trochę już się w życiu napracowałem, ale z tego co widzę, to trzeba jednak zejść z urlopu i zabrać się do roboty. Będę próbował do was dołączyć. Oczywiście – nie chcę żadnych miejsc i funkcji – powiedział b. prezydent do uczestników manifestacji zorganizowanej przed siedzibą sądu przez pomorskiKomitet Obrony Demokracji.

Jak dodał, przystępuje do „zdecydowanej walki z tą grupą”. –Takich rządzących ludzi nie spotkałem do tej pory w Polsce i świecie. Nawet z komunistami łatwiej było i walczyć, i nawet się porozumieć. To są tacy kłamcy, tacy perfidni, że nie można na to dłużej pozwolić (…) Uzgadniajcie, pomagajcie sobie, bądźcie solidarni, a zwycięstwo nastąpi – powiedział.

Głos podczas demonstracji zabrał też wicemarszałek Senatu, Bogdan Borusewicz (PO).

– Sytuacja jest coraz bardziej groźna i niebezpieczna – odpowiedzią na to powinno być zjednoczenie opozycji, partii opozycyjnych, bo wspólne listy to już w tej chwili za mało. Platforma powinna połączyć się z Nowoczesną i otworzyć na inne środowiska – stwierdził polityk PO.

Ocenił, że projekty ustaw autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy – ws. Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa – są „tak samo niekonstytucyjne” jak te, które zaproponowało wcześniej Prawo i Sprawiedliwość. – Trudno się temu dziwić: prezydent ze swoim sztabem i PiS, to jest przecież ta sama partia i podejście do konstytucji i Polski – stwierdził.

 Weta prezydenta to była gra wewnętrzna w PiS, a jej elementem nie były zmiana w ustawie o KRS i Sądzie Najwyższym, aby były one zgodne z konstytucją, ale przedmiotem rozmów były sprawy personalne czyli głowa Macierewicza lub Ziobry (…) A to całe wrażenie, że prezydent pilnuje konstytucji to tyło tylko złudzenie – powiedział Borusewicz.

Dodał, że Senat ustawami o KRS i SN zajmie się prawdopodobnie na posiedzeniu 5 i 6 grudnia. – Ale oprócz tego, 5 grudnia prezydent zażyczył sobie Zgromadzenia Narodowego, żeby wygłosić orędzie. Powie coś do nas i sądzi, że my będziemy tylko słuchali  – dodał. Na prośbę prezydenta Andrzeja Dudy Zgromadzenia Narodowe zbierze się 5 grudnia, w 150. rocznicę urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego.

– Sytuacja jest znacznie trudniejsza niż w lipcu i sierpniu, ponieważ jest zimniej, są inne warunki atmosferyczne, a podobnie jak wtedy PiS bardzo się spieszy. Chce skrócić maksymalnie procedowanie na tymi ustawami po to, żeby uniknąć tego, co było w lipcu. Czyli dla PiS-u jest „czym szybciej, tym lepiej”. A my będziemy starali się to powstrzymywać – powiedział wicemarszałek Senatu.

W środę późnym wieczorem Sejm przeprowadził pierwsze czytania zgłoszonych we wrześniu przez prezydenta – w miejsce zawetowanych w lipcu – projektów noweli ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa i ustawy o Sądzie Najwyższym. Za odrzuceniem ich opowiedziały się m.in. PO i Nowoczesna; projekty krytykuje też PSL, dalszych prac nad projektami chcą PiS i Kukiz’15. Głosowanie ws. wniosków o odrzucenie projektów ma odbyć się w Sejmie w piątek.

dziennik.pl

 

 

Rosa o ordynacji: To strach przed obywatelami, uczciwością i rozliczeniem, które prędzej czy później nadejdzie

– Czy nie jest tak, że państwo z PiS-u porobiliście sobie setki sondaży w województwach, miastach, gminach, powiatach i w żadnym jak wam nie wyszło że wygrywacie, a jak nie wygrywacie, to padł blady strach, okazał się słaby charakter i co? Jest ordynacja wyborcza skrojona pod te sondaże. Jak by inaczej, skoro okręgi mają być mniejsze żeby zwiększyć wasze szanse, skoro obwody mają być wskazywane nie przez radnych, ale właśnie przez komisarzy wyborczych, których trzeba wybrać. Nie będą oni apolityczni. W związku z czym jasne wskazania że strach, słaby charakter i taki efekt ordynacji wyborczej. To strach przed obywatelami, uczciwością i rozliczeniem, które prędzej czy później nadejdzie – mówiła Monika Rosa w trakcie sejmowej debaty o ordynacji wyborczej.

 

Rzepecki: Gmeracie przy ordynacji wyborczej bo wiecie że przegracie wybory

– Mam pytanie do autora tej ustawy: czego wy się boicie? Ja wam powiem: wy się boicie tego że przegracie wybory samorządowe I wy o tym wiecie. Dlatego gmeracie przy ordynacji wyborczej bo wiecie już dzisiaj że przegracie wybory samorządowe – mówił Łukasz Rzepecki w trakcie sejmowej debaty nad ordynacją wyborczą.

 

Hermeliński: Nie mogę się doprosić odpowiedzi w jakim jestem układzie

– Nie jest merytorycznym argumentem twierdzenie że PKW jest w jakimś układzie. Nie mogę się doprosić odpowiedzi w jakim jestem układzie i z kim się układam bo nikt nie chce mi na to odpowiedzieć – mówił Wojciech Hermeliński w trakcie sejmowej debaty nad ordynacją wyborczą.

 

Hermeliński: Powołanie 400 komisarzy wyborczych w ciągu dwóch miesięcy graniczy z cudem

– Chcę podkreślić że powołanie 400 komisarzy wyborczych przez PKW w ciągu dwóch miesięcy, która składa się tylko z 9 osób, graniczy niemalże z cudem – mówił Wojciech Hermeliński w trakcie sejmowej debaty nad ordynacją wyborczą.

 

WKK: To zbójecka i złodziejska ordynacja. Chcecie ukraść wybory Polakom

– Przedstawiony dzisiaj projekt ustawy o nowej ordynacji to projekt zbójeckiej ordynacji, która jest wyrazem waszych lęków i obaw. To wyraz lęków i obaw o to że kolos jest tak naprawdę na glinianych nogach. Jak przyjdzie do wyborów to prawda jak oliwa wypłynie na wierzch. Boicie się tych wyborów więc skroiliście ordynację pod siebie. Użyliście ją tak żeby ona była wygodna tylko dla jednej partii, dla partii PiS. To nie jest ordynacja na miarę Polski i Polaków. To nie jest ordynacja na miarę obywateli, małych ojczyzn. To ordynacja skrojona pod was. Chcecie skroić wyborom Polakom. To zbójecka ordynacja i złodziejska ordynacja. Chcecie ukraść wybory Polakom – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w trakcie sejmowej debaty nad ordynacją wyborczą. Jak dodał, nie ma zgody PSL na zaoranie Polski lokalnej.

300polityka.pl

STAN GRY: DGP: Sprawa Kraszewskiego jest dęta, SE: Ziobro może zostać wicepremierem, Gowin: Rekonstrukcja na początku grudnia

— 300LIVE:
Godek zapowiada na przyszły tydzień złożenie projektu dot. aborcji eugenicznej
Trzaskowski wspólnym kandydatem PO i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy
Schetyna: Rozmawiamy o wielu miastach
Petru: Uzgodniliśmy że będziemy wybierać najlepszych kandydatów. Schetyna: To początek nowego etapu
Kukiz: Serdecznie współczuję Kaczyńskiemu
Laskowski: Projekt ustawy o SN zgłoszony przez Gersdorf to błąd. Posunięcie nie było szczęśliwe
http://300polityka.pl/live/2017/11/23/

— RAFAŁ TRZASKOWSKI O REPRYWATYZACJI, UCHODŹCACH, WZROŚCIE SIŁ SKRAJNYCH I O TYM, ŻEBY NIE WYKORZYSTYWAĆ POLITYCZNIE SAMOSPALENIA – podczas spaceru po warszawskiej patelni i okolicach PKiN: https://wiadomosci.wp.pl/kto-nami-rzadzi-lukasza-mezyka-w-najnowszym-odcinku-
rafal-trzaskowski-6190783860430977v

— DGP: SPRAWA KRASZEWSKIEGO JEST DĘTA (Zbigniew Parafiowicz i Maciej Miłosz): “Pozbawiony dostępu do informacji niejawnych i poddany procedurze sprawdzającej gen. Jarosław Kraszewski ma być prześwietlany pod kątem podejrzanych – według SKW – kontaktów z ukraińskimi wojskowymi – wynika z informacji DGP. Współpracujący z prezydentem Andrzejem Dudą oficer podczas natowsko-ukraińskich ćwiczeń w 2012 r. miał przyjąć od jednego z nich… butelkę alkoholu. 0,75 litra wódki „Prezydencki standard” o mocy 38 proc. kosztuje mniej niż 100 euro. Rynkowa wartość takiego alkoholu waha się od 145 do ok. 3 tys. hrywien w wersji premium w ozdobnym pudełku i z kieliszkami, czyli od niecałych 20 zł do nieco ponad 400 zł. W związku z tym generał nie musiał odnotowywać go w pisemnym sprawozdaniu o otrzymywanych prezentach. Ze spotkania, na którym wręczono butelkę – są zdjęcia. Nie ma jednak na nich nic kompromitującego. Innym wątkiem, który sprawdzają funkcjonariusze SKW, są wycieczki na motocyklu Kraszewskiego. To pasja, która łączy go ze skonfliktowanym z Antonim Macierewiczem gen. Mirosławem Różańskim”. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/563119,skw-pyta-generala-kraszewskiego-o-wodke.html

— GW UDERZA W GERSDORF – jak pisze Ewa Ivanowa: „Jednak później prezes Gersdorf zaczęła postępować dwuznacznie, nawet kompromitująco. We wrześniu była w Pałacu Prezydenckim na zaprzysiężeniu dublera do Trybunału Konstytucyjnego. Tłumaczyła się stresem i przepracowaniem – że był to „krok podjęty bezrefleksyjnie, z przeoczeniem specyficznych uwarunkowań”. Gdy minister Zbigniew Ziobro zaczął odwoływać kolejnych prezesów sądów, nie stanęła jednoznacznie w ich obronie. Jakby abdykowała”.
http://wyborcza.pl/7,75398,22683673,znow-walka-o-przyszlosc-sadow-w-sejmie-o-sn-i-krs-nie-znamy.html

— STANOWCZA REAKCJA KIDAWY-BŁOŃSKIEJ NA PERFORMANCE SZCZERBY: https://wiadomosci.wp.pl/skandaliczne-zachowanie-szczerby-oburzyl-nawet-liderow-po-6190645510314113a

— SZCZERBA WYLĄDUJE NA DYWANIKU: “To nie licuje z powagą Sejmu – mówi szef klubu PO Sławomir Neumann i zapowiada rozmowę dyscyplinującą. Będę rozmawiał. O poważnych rzeczach rozmawiamy, trzeba poważnie traktować tą sprawę. Zamach na sąd to jest poważna rzecz, to nie jest czas na jakieś tanie gadżeciarstwo – dodaje Neumann”. http://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-szczerba-wyladuje-na-partyjnym-dywaniku-to-nie-czas-na-tanie,nId,2468883

— EWA SIEDLECKA UWAŻA, ŻE PIS I PAD NIE DOGADALI SIĘ WS SĄDÓW: “Wiele wskazuje na to, że prezydent i prezes wcale nie dogadali się w sprawie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Tak można wnioskować z debaty nad tymi projektami w Sejmie: bez obecności prezydenta (twarzą za niego świeciła Zofia Romaszewska), z deklaracją PiS, że nie zamierza uchwalać projektów na tym posiedzeniu”. https://siedlecka.blog.polityka.pl/2017/11/22/nie-ma-dealu-w-sprawie-sn-i-krs/

— ZIOBRO WICEPREMIEREM U KACZYŃSKIEGO? – jak pisze SE: “Gdyby policzyć ostatnie wizyty przedstawicieli rządu w biurze prezesa PiS, to Ziobro jest w ścisłej czołówce. Był u Kaczyńskiego m.in. we wtorek. – Rozmawiali o zaostrzeniu kar dla sędziów i prokuratorów za korupcję. Ale przede wszystkim o rekonstrukcji rządu. W nowym rozdaniu minister liczy na wejście do ścisłego kierownictwa rządu. Skoro wicepremierem jest inny koalicjant, szef „Porozumienia” Jarosław Gowin (56 l.), to Ziobro – jako szef SP, czyli drugiego koalicjanta, również chce wzmocnić swoją pozycję. Pod warunkiem że na czele rządu stanie osobiście prezes Kaczyński – mówi nam jeden z ważnych polityków PiS. O tym, że szef resortu sprawiedliwości widziałby się przy boku Kaczyńskiegom świadczy też sytuacja z wtorku. Ziobro nie pojawił się na posiedzeniu rządu, ale w samo południe zameldował się w biurze prezesa PiS. Spotkanie trwało 1,5 godziny. – W posiedzeniu rządu uczestniczył wiceminister Michał Woś (26 l.) – informuje nas Violetta Olszewska z resortu sprawiedliwości”. http://www.se.pl/wiadomosci/polityka/ziobro-zamiast-do-szydo-pojecha-do-prezesa_1028749.html

— REKONSTRUKCJA ZDANIEM GOWINA NA POCZĄTKU GRUDNIA – jak mówi Małgorzacie Bochyńskiej w SE: “Najbardziej prawdopodobne wydaje mi się to, że do rekonstrukcji dojdzie na początku grudnia”.

— GOWIN GANI SZYDŁO ZA POWOLNE PRZYJMOWANIE PROJEKTÓW MORAWIECKIEGO: “Najważniejsze jest udrożnienie procesów decyzyjnych. Rok temu w Jasionce pan premier Morawiecki przedstawił projekt Konstytucji biznesu”. Ustawy te zostały przyjęte przez rząd zaledwie dwa dni temu. Mówiąc szczerze, to trwało zdecydowanie za długo. Musimy wyciągnąć z tego wnioski i te ważne projekty dotyczące gospodarki muszą być uchwalane w szybszym tempie”.

— GOWIN O SEJMOWYM PO-PISIE PROFESORÓW: “ Ustawa przeszła w piorunującym tempie przez rząd, który ją chwalił, a potem, jak trafiła do Sejmu, to nagle się okazało, że posłowie profesorowie ponad podziałami partyjnymi stworzyli coś w rodzaju sejmowego po-pisu, mam na myśli posłów PO i posłów PiS, i zaczęli przy tej ustawie grymasić. Na szczęście udało się ich przekonać, by ustawa została uchwalona”. http://www.se.pl/wiadomosci/opinie/jaroslaw-gowin-sejmowy-po-pis-posow-profesorow_1028773.html

— ŁAMANIE PRAWORZĄDNOŚCI, ZAGROŻONE MILIARDY EURO – Anna Słojewska na jedynce RZ: “Narasta polityczna wola ukarania Polski za łamanie praworządności – nasz kraj może być surowo potraktowany przy podziale unijnych funduszy strukturalnych w budżecie po 2020 r. Jeśli do tego dojdzie, stracimy miliardy euro. Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita” z wysoko postawionych źródeł dyplomatycznych, przygotowywany jest plan, w jaki sposób ominąć w tej sprawie wymóg jednomyślności. Byłby on realizowany w latach 2018–2019, gdy będą się odbywały negocjacje dotyczące szczegółowych zasad wydawania unijnych pieniędzy. – W rozporządzenia dotyczące funduszy strukturalnych trzeba będzie wpisać warunek przestrzegania praworządności przez państwo beneficjenta – mówi nam dyplomata jednego z państw UE”. http://www.rp.pl/Unia-Europejska/311229890-Lamanie-praworzadnosci-Zagrozone-miliardy-euro.html&template=restricted

— CZY NAPRAWDĘ TEGO CHCEMY? – Michał Szułdrzyński w RZ: “Ale też trzeba będzie sobie odpowiedzieć na pytanie, czego tak naprawdę chcemy i jakie są konsekwencje działań polskiego rządu. Czy jeśli Unia zbudowana jest na zasadach liberalnej demokracji, a PiS coraz częściej pokazuje, że ten model wcale mu się nie podoba, że woli demokrację opartą na suwerenności, jesteśmy w stanie zaakceptować to, że pociąg Polska znajdzie się na innym torze niż pociąg UE?” http://www.rp.pl/Komentarze/311229887-Michal-Szuldrzynski-Pozycja-Polski-w-UE-sie-chwieje.html

— NOWEGO PUCZU NIE BĘDZIE – Magdalena Rubaj w Fakcie: “- Poprzednia powoli zamieniała się w groteskę ze śpiewami – mówi nam polityk Platformy. Już bardziej liczy na siłę manifestacji. – Na Kaczyńskiego działa tylko ulica, tylko wtedy może się wycofać – mówi nasz rozmówca z opozycji. Tyle że w ostatnich tygodniach najważniejsi sędziowie – to częste opinie w internecie – pokazali, że są w stanie dogadać się z władzą w zamian za zachowanie posad. I dzisiaj nie widać wielu chętnych do palenia świeczek za nich. Z naszych informacji wynika, że PiS nie zamierza uchwalać ustaw sądowych w nadzwyczajnym tempie, po nocy. A to oznacza, że zostaną przyjęte prawdopodobnie dopiero po 6 grudnia”. https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/nie-bedzie-blokady-sejmu-podczas-prac-nad-reforma-sadownictwa/fqxrl8n

— PRAWDOPODOBIEŃSTWO UKARANIA POLSKI CO PRAWDA WZROSŁO ALE NADAL NIE JEST BARDZO WYSOKIE – Jan Rokita w wp.pl: “Na pierwszy rzut oka widać, że skoro w europarlamencie ciężko zebrać dwie trzecie dla wniesienia oskarżenia przeciw Polsce, to jeszcze trudniej byłoby zebrać traktatowe cztery piąte w Radzie Europejskiej dla wydania wyroku. W takiej sytuacji także mało prawdopodobne, aby Juncker i Timmermans chcieli brać na siebie i Komisję ryzyko wniesienia oskarżenia, które może upaść. To wszystko wprawdzie nie znaczy, że Kaczyński może sobie spać całkiem spokojnie, ale też – prawdę mówiąc – Europa nie daje mu na razie powodu, aby popadać w przesadną nerwicę”. https://opinie.wp.pl/jan-maria-rokita-czy-kaczynski-moze-spac-spokojnie-6190092852734081a

— MAREK SOWA UWAŻA, ŻE WYGRANA LUBNAUER BYŁABY POZYTYWNĄ REWOLUCJĄ: “- Gdyby została wybrana, to moglibyśmy mówić o rewolucji na scenie politycznej w pozytywnym sensie. W przeciwieństwie do innych partii pokazalibyśmy, że Nowoczesna nie jest zabetonowana, że partia ma możliwość podjęcia autorefleksji i podjęcia decyzji idącej pod prąd powszechnemu odbiorowi”. http://fakty.interia.pl/autor/jolanta-kaminska-aleksandra-gieracka/news-sowa-petru-przeszedl-polityczny-chrzest-bojowy,nId,2468071

— FAKT O MISIEWICZU KURSKIEGO: “„Gajowy” – bo tak wołają na niego w TVP – to obok dyrektora Stanisława Bortkiewicza (56 l.) najbliższy współpracownik Kurskiego. Jeden dzieli i rządzi w TVP, drugi ma za zadanie zaopiekować się prezesem. Gajewski w TVP pracuje od lutego 2016 r. Formalnie zajmuje stanowisko zastępcy dyrektora w Biurze Spraw Korporacyjnych. W zakres jego obowiązków wchodzi między innymi organizacja i koordynowanie spotkań krajowych i zagranicznych członków Zarządu TVP”.  https://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/pawel-gajewski-to-nowy-misiewicz-w-tvp-kurskiego/dylr8h1

300polityka.pl

Jacek Kurski też ma swojego Misiewicza. Kim jest pupilek prezesa TVP?

Bartłomiej Misiewicz wsławił się swego czasu błyskawiczną karierą, jaką robił pod czujnym okiem ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. Młody adept zaliczał awans za awansem, a to dostał medal, a to nowy stołek w zarządzie spółki zbrojeniowej. Szło mu tak dobrze, że nazwisko Misiewicza stało się synonimem kariery opartej o brak kompetencji, kolesiostwo i kumoterstwo.  

Partyjnym kolegom Antoniego Macierewicza ewidentnie przypadł do gustu sposób działania ministra obrony polegający na obsadzaniu kluczowych stanowisk kolegami i znajomymi. W kolejnych resortach, czy spółkach Skarbu Państwa zaczęli się pojawiać kolejni Misiewicze.

Teraz przyszła kolej na Jacka Kurskiego. Jak donosi dziennik fakt, prezes TVP przygruchał sobie własnego Misiewicza. Nowym protegowanym Kurskiego jest Paweł Gajewski, 24 latek, który jak donosi dziennik: „Podobnie jak on nie ma skończonych studiów ani innych kwalifikacji potrzebnych do piastowania ważnej funkcji„.

Gajewski jest jednym z najbliższych współpracowników Kurskiego w TVP. Młodzieniec formalnie piastuje stanowisko zastępcy dyrektora w Biurze Spraw Korporacyjnych, ale w praktyce jest zaufanym asystentem prezesa nieodstępującym go na krok. Brzmi znajomo, prawda?

Gajewski jest z Kurskim związany od lat. Dokładnie 5 lat temu, kiedy obecny prezes TVP zakładał wraz ze Zbigniewem Ziobro Solidarną Polskę, młody adept został liderem partyjnej młodzieżówki i asystentem Kurskiego. Miał wtedy 19 lat. Gajewski okazał się lojalny i nie odwrócił się od swojego patrona, mimo klęski w wyborach do Europarlamentu w 2014 roku. Kurski mu to pamięta i konsekwentnie go za to wynagradza.

Gajewski ma do dyspozycji prestiżowy gabinet, czy Opla Insignie z kierowcą, kiedy tylko zapragnie. Nomen omen takimi samymi autami dysponują członkowie zarządu TVP. Dziennik donosi, że zarobki młodego adepta też są niezgorsze i wynoszą ponad 20.000 zł miesięcznie. A i Kurski zabiera Gajewskiego na wspólne wojaże. Niedawno widziano obu panów na meczu wyjazdowym reprezentacji Polski w Armenii. Całkiem nieźle jak na chłopaka, który swoją edukację zakończył na zdanej maturze…

crowdmedia.pl

Ziobro przeciwdziała przestępczości w formule „niech cię ręka boska broni”

Komuchy miały swoje Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, dzisiaj odpowiednikami są rozliczne towarzystwa kultury chrześcijańskiej, które pełnymi garściami garną szmal dla siebie od pisowskiej władzy, a ta jest dla nich szczodra. Każde z ministerstw urządza konkursy dla organizacji pozarządowych, faworyzowane są te ze stemplem wartości chrześcijańskich.

Gdyby istniało ministerstwo wiary, byłoby zrozumiałe, że stowarzyszenia wiary katolickiej zgarniałyby granty. Podejrzewam, że upośledzone byłyby inne wyznania.

Ale co ma Ministerstwo Sprawiedliwości do kultury i wartości chrześcijańskich, dalibóg, nie wiem. Po przyznanych grantach na „przeciwdziałanie przestępczości” – taki konkurs ogłosiło ministerstwo – należy mniemać, że mamy sprawiedliwość chrześcijańską, katolicką.

Mam nadzieję, że obecna władza nie odgrzeje tradycji sprawiedliwości chrześcijańskiej w postaci Inkwizycji, choć kleru wszędzie jest pełno. Może nawet dojść do paradoksalnej sytuacji, że kapłanów nie starczy dla świątyń, bo zostaną poutykani jako kapelani we wszelkich służbach. Gdzieś mi nawet mignął obrazek, na którym dobrze odżywiony kapłan w asyście ministrów spraw wewnętrznych poświęcał bydynek jakiegoś komisariatu.

Chrześcijański paralizator to jest coś, a kraty chrześcijańskie dla bogobojnych przestępców mogą być jak aureola. Taki nawrócony złodziej może przestać kraść i zacząć znosić na tacę.

Zatem zasadne jest pytanie, czy już wszystkie budynki prokuratury i sądów w kraju zostały poświęcone, bo przecież może w nich dochodzić do śledztw i wyroków wedle kultury chrześcijańskiej? Ministerstwo Zbigniewa Ziobry w konkursie przeciwdziałania przestępczości wybrało 36 organizacji do tego zbożnego celu, w tym aż 24 takie, które nie mają żadnego doświadczenia, ani nawet do statutów wpisanego celu przecidziałania przestępczości, ale za to pielęgnują wartości chrześcijańskie.

Czyżby w Polsce miało dojść do działania ręki boskiej, wszak nasz idiom mówi: „niech cię ręka boska broni”. Jest to groźba kary, która może przeciwdziałać przestępczości. Ziobro przecież zaostrza kodeks karny.

A kto najwięcej dostanie grantów od Ziobry? Głupie pytanie, bo wiem, że wszyscy wiedzą. Tak! Zgadliście – stowarzyszenia Tadeusza Rydzyka dostaną aż 3 granty. Myśleliście, że one są od mediów albo geotermii? Myliliście się. Sławetny Lux Veritas na dwa granty weźmie 642 tysiące 200 zł, a szkoła medialna ojca dyrektora kolejne 145 tys. zł.

Nawet przeciwdziałać przestępczości będzie Fundacja im św. Cyryla Metodego. W jaki sposób przerobi przestępców na bogobojnych obywateli? Czytamy w statucie, że przeciwdziałanie to „wysiłki na rzecz edukacji społecznej i moralnej czerpiące z Cyrylo-Metodiańskiej spuścizny kulturowej”. Za zajmowanie się moralną spuścizną kulturową wezmą 1,338 mln zł. Bardzo cenna musi to być moralność, jeżeli aż tyle na nią daje państwo.

Konkurs na granty został tak dyskretnie ogłoszony, że nie wszyscy o nim wiedzieli. Nie doszły uszu wieści doświadczonych fundacji przeciwdziałających przemocy domowej, jak Centrum Praw Kobiet, Pogotowie dla Ofiar Przemocy, Fundacja BABA, czy Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Po prostu ich nie zawiadomiono.

Przeciwdziałać zatem przestępczości mają Pan Bóg, patriotyzm i tradycja – odgrzane wartości Ciemnogrodzian przez stowarzyszenia i fundacje kultury chrześcijańskiej. Już to w historii przerabialiśmy, wówczas kraj dostał największej zapaści społeczno-kulturowej. Władza PiS zmierza do większej zapaści.

Pan Bóg pomoże zmniejszyć przestępczość? Miliony od Ziobry dla organizacji katolickich w dyskretnie ogłoszonym konkursie. Trzy granty dla Rydzyka

Na 36 organizacji wybranych przez Ministerstwo Sprawiedliwości w konkursie na „przeciwdziałanie przestępczości” aż 24 nie mają takich doświadczeń ani nawet celów. Regulamin zakładał jedynie, że ich statut „nie może wykluczać możliwości realizacji zadania” (!). Większość pielęgnuje za to wartości chrześcijańskie. Ziobro znów wyklucza organizacje kobiece

Lista zwycięzców „otwartego konkursu”  dla organizacji pozarządowych „w zakresie przeciwdziałania przyczynom przestępczości” ogłoszona przez Ministerstwo Sprawiedliwości wygląda tak, jakby tematem konkursu było krzewienie kultury chrześcijańskiej. Brakuje doświadczonych w tej dziedzinie fundacji, m.in. przeciwdziałających przemocy domowej – o dyskretnie ogłoszonym konkursie nawet nie wiedziały. Najwięcej dostała Fundacja im. Św. Cyryla Metodego, która „podejmuje wysiłki na rzecz edukacji społecznej i moralnej czerpiąc z Cyrylo-Metodiańskiej spuścizny kulturowej”.

Aż trzy granty dostały organizacje Tadeusza Rydzyka.

Organizacje miały:

  • tworzyć kampanie informacyjne i publikacje o prawach osób pokrzywdzonych i zapobieganiu przestępczości;
  • zlecać badania o przyczynach przestępczości i potrzebach osób pokrzywdzonych;
  • organizować konferencje, seminaria i szkolenia;
  • tworzyć sieci pomocy dla osób pokrzywdzonych przestępstwami.

Funduszu Sprawiedliwości (do niedawna – Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej) Ministerstwo przeznaczyło na te cele aż 10 mln zł. Ostatecznie dotację przyznano 36 organizacjom (spośród 55 zgłoszonych) na łączną sumę ponad 7 mln zł. Były to m.in.:

  • dwukrotnie Fundacja Lux Veritas o. Tadeusza Rydzyka – dostała łącznie 641 200 zł;
  • założona przez o. Tadeusz Rydzyka, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu – 145 785 zł;
  • Diakonia Stowarzyszenia „Ruch Światło – Życie” – 276 922 ;
  • prawicowa Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej (w jej skład wchodzi m.in. Ordo Iuris) –  76 300 .

Najwięcej (1, 338 mln zł) dostała Fundacja im. Św. Cyryla Metodego. Swoją misję opisuje tak: „Inicjujemy i wspieramy działania na rzecz pojednania i porozumienia między narodami, kulturami i wyznaniami oraz podejmujemy wysiłki na rzecz edukacji społecznej i moralnej czerpiąc z Cyrylo-Metodiańskiej spuścizny kulturowej”.

Dotychczas realizowane przez nią zadania polegały na:

  • budowaniu mostów katolicko-zielonoświątkowych w Polsce przez podjęcie dorocznych konsultacji ekumenicznych oraz interkonfesyjne studia pentekostalne;
  • umożliwieniu młodzieży z Polski komunikacji wartości duchowych i moralnych z rówieśnikami ze Wschodu i Zachodu;
  • organizowaniu programów letnich z CELEBRANT SINGERS;
  • organizowaniu międzynarodowych festiwali młodzieży YOUTH ARISE INTERNATIONAL;
  • wzmacnianuy rodziny poprzez wzmocnienie ojców – inicjatywa tato.net.

Ten ostatni punkt obejmuje kilka działań edukacyjnych i medialnych związanych z oddziaływaniem na relacje w rodzinie między ojcami a dziećmi, co można od biedy uznać za pośrednio powiązane z tematyką konkursu.

Warto dodać, że OKO.press nie zna treści zgłoszonych projektów, bo nie zostały one ujawnione.

Przeczytaj też:

OKO.press sprawdza, ile pieniędzy dostały „dzieła” o. Tadeusza Rydzyka za rządów PiS

BIANKA MIKOŁAJEWSKA  1 MAJA 2017


Bóg i miłość do ojczyzny lepiej uchronią od przestępczości?

Na długiej liście wybranych są przede wszystkim organizacje:

  • katolickie – ogromna większość odwołuje się w statutach do religii i wartości chrześcijańskich;
  • narodowe, kultywujące polskie tradycje;
  • edukacyjne, pomagające dzieciom zagrożonym wykluczeniem itp.

Większość z wybranych organizacji nigdy wcześniej nie realizowała zadań związanych z pomocą pokrzywdzonym i przeciwdziałaniem przestępczości.

OKO.press sprawdziło organizacje dofinansowane z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym przez Ministerstwo Sprawiedliwość w latach 2012 – 2017 i nie znalazło wśród nich żadnego (!) podmiotu dofinansowanego w nowym konkursie.

Co więcej, aż 24 (czyli równo dwie trzecie) z nich ani w działalności statutowej, ani w misji nie ma zadań kojarzących się chociaż z przeciwdziałaniem przestępczości czy wsparciem pokrzywdzonych.

Zgodnie z regulaminem

Okazuje się jednak, że wszystko odbywa się zgodnie z regulaminem. Kryteria konkursowe sformułowane przez ministerstwo są ogólne.

O pieniądze nie mogły ubiegać się tylko organizacje, których statut wyklucza możliwość realizowania zadania,

a także te, które nie dopełniły dyscypliny finansów – np. źle rozliczając wcześniejszy projekt.

W tym sensie takie cele jak promowanie wartości chrześcijańskich i patriotycznych, wsparcie rozwoju dzieci, unowocześnianie technologii edukacyjnych, krzewienie sztuki wokalnej, wzbogacanie życia kulturalnego wsi, wspieranie instytucji małżeństwa, promowanie dobrych obyczajów, przeciwdziałanie przekazom, które godzą w rodzinę czy upowszechnianie rodzicielstwa itp. i td.

faktycznie nie wykluczają prowadzenia działań zapobiegającym przyczynom przestępczości oraz wspierania pokrzywdzonych. I to wystarczyło.

„Otwarty” konkurs nie taki otwarty?

Na liście ministerstwa Ziobry uderza nieobecność organizacji świadczących od lat specjalistyczne wsparcie, w tym organizacji kobiecych, które od lat wyręczają państwo w tworzeniu ośrodków pomocy dla kobiet doświadczających przemocy takich jak:

  • Centrum Praw Kobiet,
  • Pogotowie dla Ofiar Przemocy,
  • Fundacja BABA,
  • Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę (kiedyś Fundacja Dzieci Niczyje), która zajmuje się prawną ochroną dzieci.

Rzecz w tym, że one w konkursie nie wystartowały, bo o nim nie wiedziały.


Przeczytaj też:

Czarna środa. Policja robi nalot na organizacje kobiece. „Jeśli akcja nie jest w nie wymierzona, Ministerstwo Sprawiedliwości powinno to skomentować”

AGATA AMBROZIAK  5 PAŹDZIERNIKA 2017


Ministerstwo Sprawiedliwości w nietypowy sposób komunikowało o naborze do konkursu. Oferty nie zamieściło na głównej stronie Funduszu Sprawiedliwości – wśród innych ogłoszeń.

Znaleźć je można było tylko w przepastnym Biuletynie Informacji Publicznej resortu – między ogłoszeniami, ofertami pracy czy zamówieniami publicznymi.

W jaki sposób wybrane organizacje dowiedziały się o projekcie? Żeby nie ulegać spekulacjom zapytaliśmy o to Ministerstwo Sprawiedliwości – czekamy na odpowiedź.

Gdy o konkurs zapytaliśmy Urszulę Nowakowską, dyrektorka Centrum Praw Kobiet odpowiedziała zaskoczona, że pierwszy raz słyszy o tym konkursie i dowiaduje się o nim od naszej redakcji. Mówiła, że to szczególnie dziwne, bo ostatnio przeglądając oferty konkursowe na stronie Funduszu nie znalazły informacji o naborze.

Zamiast dawać pieniądze kobietom…

Ze wsparcia Ministerstwa Sprawiedliwości organizacje kobiece już były wykluczane. Od 2015 roku, kiedy PiS przejął władzę, Centrum Praw Kobiet czy Stowarzyszenie BABA działają bez pieniędzy z Funduszu. Gdy w maju i listopadzie 2016 roku ministerstwo Ziobry odmówiło finansowania ośrodków CPK w Warszawie, Gdańsku i Łodzi, używało argumentu, że

Centrum Praw Kobiet „zawęża pomoc tylko do określonej grupy pokrzywdzonych”. Określonej grupy, czyli kobiet.

W efekcie w styczniu 2017 na liście organizacji, które otrzymały wsparcie z Funduszu znalazła się tylko jedna, która w celach statutowych ma wpisaną działalność pomocową dla kobiet. Dofinansowano za to aż pięć ośrodków pomocy prowadzonych przez Caritas.

… lepiej je porządnie skontrolować

4 października 2017 roku, dzień po Czarnym Proteście przeciwko zaostrzaniu ustawy antyaborcyjnej, policja wkroczyła do siedzib kobiecych organizacji, które otrzymywały pieniądze z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej w latach 2012-15. Zarekwirowała dokumenty, komputery i dyski przenośne. Oficjalnie wszystko w związku ze śledztwem prowadzony przeciwko pracownikom resortu.

Jednak jak ustaliło OKO.press, policja czekała ponad 10 tygodni z wykonaniem postanowienia prokuratury o przeszukaniu (wydanym 24 lipca 2017 r.). I zmasowaną akcję w kilku miejscach Polski wykonała akurat w dzień po Czarnym Proteście. Więcej o działaniach prokuratury i policji przeczytasz tutaj.

Przeczytaj też:

News OKO.press. Policja czekała 72 dni z wkroczeniem do biur organizacji kobiecych. Miała postanowienie już od 24 lipca, weszła dzień po czarnym proteście

AGATA AMBROZIAK  5 PAŹDZIERNIKA 2017


Mniej pieniędzy dla pokrzywdzonych i byłych więźniów

Ziobro zdążył zmienić też zasady funkcjonowania całego Funduszu. 19 września 2017 roku Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej na mocy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości zmienił nazwę na Fundusz Sprawiedliwości. Jednak – jak ujawniło OKO.press – za tą niewinną zmianą kryje się rewolucja w sposobie wydatkowaniu środków. A pieniędzy w Funduszu jest dużo – w 2016 roku jego budżet urósł do 385 mln zł.

Środki przeznaczone na wsparcie prawne, psychologiczne i socjalne trafiały głównie do organizacji pozarządowych prowadzących działania na rzecz ofiar przestępstw i byłych więźniów. Przynajmniej do 2016 roku, kiedy do organizacji trafiło zaledwie 20 mln zł z całej puli. W 2017 roku Ministerstwo Sprawiedliwości utorowało sobie drogę do wydawania pieniędzy z Funduszu na reperowanie np. budżetów sądów. Zmiany umożliwiają:

  • pokrycie kosztów obsługi Funduszu Sprawiedliwości ze środków funduszu – m.in. pensje dla pracowników i systemy informatyczne (z zastrzeżeniem, że koszty te nie mogą przekroczyć 3 proc. – czyli na obecnym poziomie to aż 11,5 mln zł);
  • zlecanie zadań jednostkom sektora finansów publicznych – zakup sprzętu czy remonty w jednostkach wymiaru sprawiedliwości;
  • wykorzystanie środków na podnoszenie kwalifikacji pracowników przez jednostki sektora finansów publicznych;
  • realizowanie zadań pomocowych przez jednostki sektora finansów publicznych – a nie tylko przez organizacje pozarządowe.

Przeczytaj też:

Ziobro zabiera fundusze na pomoc pokrzywdzonym. Z 385 mln zł tylko 20 mln trafiło do ofiar przestępstw

AGATA AMBROZIAK  14 SIERPNIA 2017

 

oko.press

90 mln zł dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej

90 mln zł dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej

MON zostało zmuszone do ujawnienia, ile podatnicy zapłacili dotąd rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej tytułem odszkodowań. To efekt interpelacji posłanki Platformy Obywatelskiej Małgorzaty Niemczyk. Okazało się, że wydano okrągłe 90 mln zł.

Ministerstwo Obrony Narodowej wypłaca pieniądze rodzinom ofiar tragedii na podstawie orzeczeń sądów lub zawartych ugód sądowych. Środki pochodzą z budżetu resortu, a więc z naszych kieszeni.

Antoni Macierewicz zaznaczył, że w rozpatrując wnioski bliskich o odszkodowania, brano pod uwagę „rodzaj relacji łączących ich z ofiarą i rozmiar krzywdy, jaka dotknęła najbliższego członka rodziny”. Podana kwota nie jest prawdopodobnie jeszcze ostateczna. W trakcie rozpatrywania jest jeszcze kilkanaście spraw, które mogą kosztować nas kolejne miliony.

Z informacji MON wynika, że „z tytułu realizacji prawomocnych orzeczeń sądowych wydanych przez sądy powszechne w postępowaniach wytoczonych przeciwko Skarbowi Państwa – Ministrowi Obrony Narodowej przez członków rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej o zapłatę, Ministerstwo Obrony Narodowej wypłaciło od kwietnia 2010 r. do końca 2016 r. kwotę ponad 1,5 mln zł. Kwota ta obejmuje zasądzone przez sądy roszczenia główne, nie obejmuje zaś innych należności (odsetki, zwrot kosztów postępowania)”.

– „Z kolei z tytułu wyroków sądowych wydanych w stosunku do Skarbu Państwa – Ministra Obrony Narodowej od kwietnia 2010 r. do końca czerwca br. wypłacono kwotę 1.595.000 zł z tytułu zadośćuczynienia lub odszkodowania, na rzecz 24 osób” – czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Obrony Narodowej.

– „Z tytułu zawartych ugód na rzecz uprawnionych wypłacona została kwota 69.250.000 zł. Od stycznia 2016 r. do chwili obecnej natomiast, świadczenie pieniężne z tytułu krzywdy niematerialnej spowodowanej śmiercią członka rodziny w wyniku wymienionego zdarzenia, zostało ustalone w drodze ugody zawartej ze Skarbem Państwa – Ministrem Obrony Narodowej na rzecz 81 osób. Z tego tytułu wypłacona została kwota 16.190.000 zł. Kilkadziesiąt spraw jest nadal analizowanych” – poinformował resort obrony.

koduj24.pl

Kraśko w trzech punktach rozprawia się z projektami o KRS i SN. I nie zostawia wątpliwości

awa, 23.11.2017

Piotr Kraśko

Piotr Kraśko (Fot. TOK FM)

– Na tej zasadzie można by zmienić prezydenta, i powiedzieć, że skrócenie jego kadencji jest zgodne z Konstytucją, bo następny prezydent będzie urzędował, ile to określa konstytucja – mówił w TOK FM Piotr Kraśko.

Dzisiejszy poranek Piotr Kraśko zaczął od podsumowania wczorajszej debaty w Sejmie dotyczącej ustawy o KRS.

– Trudno sobie wyobrazić bardziej bałamutny argument niż ten, który słyszałem wczoraj w Sejmie. Kiedy usłyszałem, że skrócenie kadencji członków KRS nie jest złamaniem konstytucji,  jeżeli nie zmienia się długości kadencji. To znaczy, że nie określa się, że kadencja KRS będzie nie 4, a 3 lata – komentował prowadzący Poranek TOK FM, Piotr Kraśko.

Jak punktował Kraśko, na tej zasadzie można by zmienić prezydenta, i powiedzieć, że skrócenie jego kadencji jest zgodne z konstytucją, bo następny prezydent będzie urzędował, ile to określa konstytucja.

 „Umknęła nam fundamentalna rzecz”

– Przyznać trzeba, że rozegrane to było idealnie. Przez tyle dni i tygodni skupialiśmy się na tym, gdzie pan prezes odwiedzi pana prezydenta, jak wyglądały te spotkania, czy powitać prezesa w drzwiach, czy już w Belwederze, że umknęła fundamentalna rzecz – te projekty łamią konstytucję w sposób oczywisty – komentował w TOK FM Piotr Kraśko odnosząc się do prezydenckich projektów ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym, którymi wczoraj zajmował się Sejm.

Naprawdę nie trzeba analizować niuansów Konstytucji, żeby zorientować się, że prawo nad którym debatuje Sejm jest po prostu z Konstytucją sprzeczne – mówił i wyliczał:

art. 173 – Sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz;

art. 183 pierwszego prezesa Sądu Najwyższego powołuje prezydent RP na 6-letnią kadencję spośród kandydatów przedstawianych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądy Najwyższego;

art. 187 KRS składa się z pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, ministra sprawiedliwości, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez prezydenta RP. 15 członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych. (…)Kadencja wybranych członków KRS trwa cztery lata.

TOK FM

Jest realna szansa na zjednoczoną opozycję

Jest realna szansa na zjednoczoną opozycję

– „Musimy zapomnieć o przeszłości i pokazać, że potrafimy współpracować. Najważniejsza jest teraz skuteczna i zjednoczona opozycja. Naszym głównym celem jest wygrać z PiS” – powiedział na konferencji prasowej Ryszard Petru, lider Nowoczesnej. – „W ten sposób zjednoczona opozycja staje się faktem, a przykład Warszawy jest symbolem naszego połączenia i wskazówką dla innych samorządów” – dodał Petru.

W praktyce oznacza to, że Nowoczesna nie wystawi własnego kandydata w wyborach na prezydenta Warszawy. Paweł Rabiej zrezygnował ze startu. Poprze Rafała Trzaskowskiego z PO i będzie kandydatem na jego zastępcę.

– „Tylko w ten sposób nie oddamy naszego ukochanego miasta w ręce PiS” – uważa Rafał Trzaskowski, który na początku listopada został oficjalnie zgłoszony przez Platformę Obywatelską na kandydata do fotela prezydenta stolicy.

Rabiej już jakiś czas temu przyznawał, że takie rozwiązanie jest możliwe, a w czwartek tłumaczył, że poparł Trzaskowskiego, by nie dopuścić do zwycięstwa PiS w Warszawie. Był najwcześniej zgłoszonym oficjalnym kandydatem na to stanowisko. Mimo wielu miesięcy pracy nie udało mu się zyskać większej rozpoznawalności. W licznych sondażach poparcie dla niego wahało się w granicach zaledwie 2-3 proc.

Podczas czwartkowej, wspólnej z Nowoczesną konferencji prasowej, Grzegorz Schetyna, lider PO oznajmił, że przywódcy obydwu partii chcą prowadzić rozmowy także na temat innych miast. – „Mamy szerszy projekt wspólnego występowania w samorządach, pracy m.in. na rzecz sejmików. Chcemy szerokiej, otwartej, obywatelskiej koalicji i taką zbudujemy. To gwarancja dla niezależnych samorządowców, którzy są wybierani, mają zaufanie mieszkańców, a zła ordynacja PiS chce ich wyeliminować. Oni mogą liczyć na nas i miejsce w zbudowanej przez nas politycznej konstrukcji” – podsumował Schetyna.

koduj24.pl

 

Polska upada. Nie ma w tym żadnej przesady.

Piotrowicz uczy o konstytucji, ruga dziennikarza, pyszni się wykładami o demokracji, PAD nie przychodzi na debatę, poprawki PiS tajne, garstka protestujących przed Sejmem, Tarczyński bryluje w tv, media lękliwie symetryzują.

Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!

Wolne sądy, wolne wybory, wolna Polska. W piątek protesty przeciwko prezydenckim ustawom o KRS i SN

28 organizacji pozarządowych porozumiało się, by wspólnie zaapelować do Polek i Polaków o zaprotestowanie przeciwko ustawom uzależniającym sądownictwo od polityków. Demonstracje odbędą się w piątek o godz. 19 przed Pałacem Prezydenckim oraz przed sądami w całej Polsce

W środę 22 listopada 2017 Sejm rozpocznie prace nad prezydenckimi projektami ustaw o Sądzie Najwyższym i o Krajowej Radzie Sądownictwa. Choć prezydent zawetował ustawy przyjęte przez PiS i skierował do Sejmu własne projekty, jego propozycje są także niekonstytucyjne i uzależniają sądownictwo od władzy polityków PiS i prezydenta.

Na dzisiejszej (21 listopada) konferencji 28 organizacji pozarządowych przedstawiło wspólne stanowisko wobec prezydenckich projektów ustaw. Zjednoczyły się pod hasłem „Wolne sądy! Wolne wybory! Wolna Polska!”. Są wśród nich m.in.: Akcja Demokracja, Wolne Sądy, KOD, Obywatele RP, Strajk Kobiet, stowarzyszenia sędziów „Iustitia” i „Themis”.

Wspólnie wzywają parlamentarzystów i prezydenta do:

  • wstrzymania prac w parlamencie nad projektami ustaw o SN i KRS,
  • a w razie ich uchwalenia – do zawetowania ustaw przez prezydenta
  • oraz ogłoszenia otwartych konsultacji nad reformą sądownictwa.

Koalicja organizacji apeluje o dołączenie do protestu w imię tych postulatów, które odbędą się w piątek 24 listopada o godz. 19 przed Pałacem Prezydenckim oraz przed sądami w całej Polsce.

oko.press

Prokurator, który w stanie wojennym wlepił mi sankcję, też był koninkturalistą z PZPR i marnym tchórzem, ale dziś przynajmniej nie wymachuje z sejmowej trybuny konstytucją i nie poucza mnie, co to demokracja. W porównaniu z tym tutaj kolegą, prawy z niego człowiek.

Wojciech Czuchnowski

Pustki w Sejmie podczas debaty nad ustawami prezydenta. PiS pokazał Dudzie, jak mało znaczy

22.11.2017, Sejm, Stanisław Piotrowicz z tekstem Konstytucji RP podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym.

22.11.2017, Sejm, Stanisław Piotrowicz z tekstem Konstytucji RP podczas pierwszego czytania projektu ustawy o Sądzie Najwyższym. (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

 

Nie ma Jarosława Kaczyńskiego, nie ma kierownictwa klubu PiS, nie ma najważniejszych polityków. Puste są też ławy rządowe.

wyborcza.pl

Szokujące obrady komisji. Odśpiewano „Boże, coś Polskę”, a jedna z kobiet ogłosiła, że jest Matką Boską

Wprost, 22.11.2017

Posiedzenie komisji 22 listopada 2017 r.© Sejm Posiedzenie komisji 22 listopada 2017 r.

W środę 22 listopada odbyły się połączone obrady komisji sejmowych, na których dyskutowano nad rządowym projektem ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych. Niektóre z osób odśpiewały podczas posiedzenia „Boże, coś Polskę”. Jedna z kobiet zadeklarowała z kolei, że jest… Matką Boską.

Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, obradowały nad rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o mikroorganizmach i organizmach genetycznie zmodyfikowanych oraz niektórych innych ustaw. Prowadził je przewodniczący podkomisji poseł Jan Duda.

Projekt wzbudził tyle emocji, że część osób obecnych na sali nagle zaczęła śpiewać „Boże, coś Polskę”. Wszystko zarejestrowały kamery zamieszczone na sali. Nie wiadomo, kto dokładnie odśpiewał religijną pieśń ze względu na niską jakość obrazu oraz dźwięku. Słychać jednak wyraźnie głos kilku kobiet oraz jednego mężczyzny.

W pewnym momencie jedna z kobiet zadała parlamentarzystom pytanie: „Panie posłanki i panowie posłowie, proszę bardzo, żebyście się określili, komu służycie – Bogu czy mamonie, Polakom czy szatanowi?”. Na to zareagowała inna, siedząca z tyłu sali kobieta, która zadeklarowała, że jest… Matką Boską.

„Pochodzimy od Gryfitów, od cesarzy rzymskich, od Merowingów. Jesteśmy potomkami Jezusa i króla Dawida. Więc to przesłanie, iskra która miała być z Polski, jestem ja tą osobą. Księża powiedzieli, że jestem Matką Boską, wszystko się zgadza” – mówiła.

W tym momencie prowadzący obrady zarządził pięć minut przerwy, a mikrofony wyłączono.

>>Film z obrad do obejrzenia TU<<

wprost.pl

Szef PKW: Projekt PiS wprowadza rewolucję w sposobie głosowania. Zmiana o 180 stopni

– Jeśli zmiany zostaną uchwalone, to przeprowadzenie wyborów samorządowych w 2018 roku będzie utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Byłoby nieuczciwe wobec wyborców, gdybyśmy o tym nie mówili – mówi przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej Wojciech Hermeliński w rozmowie z dziennik.pl na temat nowej ordynacji wyborczej forsowanej przez PiS.

PKW ostro sprzeciwia się zmianom w ordynacji wyborczej proponowanej przez PiS. Tymczasem projektem już w czwartek zajmie się Sejm, który być może skieruje go do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej. Co zamierza pan zrobić w tej sytuacji?
Możliwości nie są zbyt wielkie, bo to ustawodawca decyduje o przepisach, a my możemy tylko alarmować o zagrożeniach. Zamierzam wystąpić jutro w Sejmie podczas I czytania tego projektu. Nie wykluczone, że jeśli zostanie on skierowany do komisji, ja lub inni przedstawiciele PKW i KBW będą zgłaszać swoje uwagi. W ubiegłym tygodniu wysłaliśmy też nasze stanowisko do pana prezydenta Andrzeja Dudy, marszałków Sejmu i Senatu i przewodniczących klubów poselskich. Mam nadzieję, że chociaż część naszych uwag zostanie przynajmniej rozważona. Jeśli bowiem te zmiany zostaną uchwalone, to przeprowadzenie wyborów samorządowych w 2018 roku będzie utrudnione, jeśli nie niemożliwe. Byłoby nieuczciwe wobec wyborców, gdybyśmy o tym nie mówili.

Czy państwo czują się zaskoczeni tymi propozycjami? Nikt ich z wami nie konsultował, nawet nieoficjalnie?
Prace nad projektem przypominały prace w sterylnym laboratorium. Nikt się do nas nie zwracał z pytaniami czy prośbą o opinię. Sam fakt zmian nas nie zaskoczył, bo pojawiały się jakieś przecieki. Ale nie przypuszczaliśmy, że zmiany uderzą w istotę naszej działalności i pozbawią nas dwóch „oręży”, tzn. komisarzy wyborczych, którzy zostaną wymienieni, oraz Krajowego Biura Wyborczego, gdzie nastąpią zmiany osobowe.

Czemu ma służyć ta czystka w PKW i KBW?
Mogę sobie wyobrazić różne intencje projektodawców, jak np. brak ich zaufania do PKW, mimo że to zaufanie podkreślano po wyborach w 2015 roku. Teraz najwyraźniej sytuacja się zmieniła. Nie ma też widocznie zaufania do KBW i pani minister, która kieruje tym biurem w sposób niezwykle profesjonalny. A pamiętajmy, że to KBW organizuje wybory pod kątem administracyjnym, finansowym i technicznym. Nie mogę oczywiście z góry zakładać, że nowi kandydaci do pracy w KBW nie będą merytorycznie przygotowani. Ale te nagłe zmiany dążą do tego, by nam spętać ręce, byśmy nie mogli wybierać swobodnie nawet szefa KBW. Domyślam się, że nowy szef KBW przyjdzie tu z własnymi ludźmi, do których będzie czuł zaufanie. Taka zupełnie nowa ekipa powinna się przez jakiś rok przygotowywać do pracy, uczyć się jej, a nie wkraczać w momencie, gdy wybory są za pasem. Tak więc zmiany w KBW to pierwszy element, który grozi destabilizacją wyborów.

Drugi to, jak się domyślam, wymiana komisarzy wyborczych?
W tym wypadku odchodzi się od komisarzy, którzy dziś są sędziami powoływanymi przez PKW na wniosek Ministra Sprawiedliwości. Wiemy, czego się spodziewać po tych osobach, znamy ich doświadczenie, przed powołaniem spotykamy się z kandydatami, są oni przez nas oceniani. Tymczasem nowi komisarze pozbawieni będą przymiotów charakterystycznych dla sędziów, czyli apolityczności i niezawisłości. Mają to być po prostu osoby cechujące się wyższym wykształceniem prawniczym, bez konieczności posiadania żadnego doświadczenia. A to przecież katastrofa. Tym bardziej, że liczba komisarzy zmaleje z 51 do 16 – po jednym na województwo. Dziś np. woj. mazowieckim jest 6 komisarzy. A więc jest to także uderzenie w komitety wyborcze, bo utrudni się im dostęp do komisarzy, by się zarejestrować.

Ale projekt zakłada, że obok wojewódzkich komisarzy będą jeszcze powiatowi.
Tak i oni będą zajmować się dzieleniem na obwody głosowania. Razem ok. 400 komisarzy. Wszystkich musimy powołać w terminie 60 dni od daty wejścia ustawy w życie. Na razie nie wiemy, kiedy to się stanie, ale załóżmy, że do połowy stycznia. Czyli do połowy marca musimy zakończyć procedurę rekrutacji i to nie mając pojęcia, jaki będzie tryb tego wyboru i przesłanek, jakimi mamy się kierować, bo projekt PiS w żaden sposób tego nie precyzuje. Komisarz wyborczy jest naszym pełnomocnikiem, więc jak możemy wybrać taką osobę na zasadzie losowej? Dwa miesiące czasu to za mało na wybranie odpowiednich osób.

Czy możliwe jest, że kształt okręgów wyborczych poznamy dopiero tuż przed wyborami?
Komisarze wojewódzcy, którzy będą dzielić gminy na okręgi, będą mieć na to trzy miesiące od chwili ich powołania. Jeśli projekt wejdzie w życie z początkiem 2018 roku, a my zdążymy w dwa miesiące z wyborem komisarzy spośród zgłoszonych kandydatów, to możliwe, że okręgi wyborcze poznamy dopiero w z końcem czerwca. To wydaje się nierealne i tę myśl dopuszcza nawet sam projekt, bo proponowany tam przepis zakłada, że jeśli komisarze nie zdążą, to obowiązek wyznaczenia okręgów przechodzi na PKW. Już teraz zastanawiam się, jak dziewięciu sędziów PKW ma jeździć po Polsce i wydzielać okręgi. Bo na mapie w gabinecie nie da się tego zrobić.

Czy obawia się pan, że komisarze będą z partyjnego nadania?
Niestety projekt PiS nie eliminuje tego ryzyka. Obecny system to robi, bo przecież sędzia nie ma prawa być związany z żadną partią. Nigdy nie było też formułowanych tego typu zarzutów względem komisarzy. W przypadku proponowanych zmian istnieje niebezpieczeństwo upartyjnienia komisarzy. I nie chodzi bynajmniej o obecny układ polityczny, bo jeśli przepis ten się utrzyma, to w przyszłości każda władza może w jakiś sposób korzystać z takiego komisarza.

Przed czym najbardziej chce pan przestrzec posłów, jeśli zostanie pan jutro dopuszczony do głosu w Sejmie?
Wskażę przede wszystkim na zbyt krótki czas na wdrożenie planowanych zmian. Do tego zmiana komisarzy i obsady KBW na kilka miesięcy przed wyborami, co rodzi zagrożenie dla terminowego zorganizowania wyborów. Trzecia kwestia to zmiana sposobu głosowania. Tu wprowadza się rewolucję. Odchodzi się od zasady, że głos jest ważny, gdy krzyżyk jest postawiony w kratce i niedopuszczalne jest stawianie innych znaków w obrębie kratki. Teraz to się zmienia o 180 stopni. Projektowany przepis mówi, że znak „x” to co najmniej dwie przecinające się linie. Czyli to niekoniecznie musi być znak „x”, ale jakieś inne kształty – gwiazdka, hasztag? Nie wiadomo. Do tego dopiski w obrębie kratki nie spowodują nieważności głosu. To grozi chaosem, bo każda komisja będzie miała problem z oceną takiej karty do głosowania, pojawią się wątpliwości, czy jeśli pojawi się zamazany znak „x” w jednej kratce, a w drugiej zwykły krzyżyk, to czy intencją wyborcy było uchylenie wcześniejszego krzyżyka i zagłosowanie na innego kandydata? Problemów z tym mogą być dziesiątki, a wszystko może wpłynąć na tempo ogłoszenia wyników wyborów. Jeszcze niedawno planowaliśmy, że ogłosimy wyniki już następnego dnia przed południem. Ale teraz wydaje się to zupełnie nierealne.

PKW już w ubiegłym roku rozpoczęła prace nad systemem informatycznym wspomagającym liczenie głosów. Wydano na ten cel już ponad 3 mln zł. A teraz Szef KBW twierdzi, że system nadaje się do kosza. Czy to nie jest jakiś absurd?
Rzeczywiście znaczna część pieniędzy poszła na marne, bo system – nawet jeśli nie wyrzuci się go do kosza – trzeba będzie istotnie zmodyfikować. Ale to i tak nastąpi nie wcześniej jak komisarze podzielą gminy na okręgi, czyli w okolicach czerwca przyszłego roku. Nasi informatycy twierdzą, że w tak krótkim okresie czasu będzie bardzo trudno przebudować system. A nawet jeśli jakimś cudem uda się wszystko przygotować do października, to przecież powinny się jeszcze odbyć testy. Bez tego nie będziemy wiedzieć, czy system po istotnych modyfikacjach zwyczajnie nie nawali zadziała. Zwłaszcza, że spośród wszystkich elekcji, wybory samorządowe są najtrudniejsze.

Nie boi się pan, że PiS pociągnie przedstawicieli PKW i KBW do odpowiedzialności za zmarnowanie kilku milionów złotych z publicznej kasy?
Oczywiście o tym myślę. Przy czym chodzi nie tylko o wydanie pieniędzy na system informatyczny. Pojawić się może także problem z punktu widzenia prawa karnego, jako zaniechanie ciążącego obowiązku jeśli my, tzn. sędziowie PKW, nie podzielimy niektórych gmin na okręgi, gdy wcześniej nie dokonają tego komisarze. A przeniesienie tego obowiązku na nas jest możliwe, bo nie wiemy, jak doświadczeni w tych sprawach będą nowi komisarze, wybrani w tak szybkim czasie.

Uda się na czas wyposażyć lokale wyborcze w kamery internetowe, tak jak chce tego PiS?
Będzie musiał odbyć się duży przetarg na sprzęt do transmisji – nie tylko kamery, ale także komputery. Realizacja go zgodnie z procedurami prawa zamówień publicznych to kilka miesięcy. Może się także okazać, że do kupienia jest minimum 28 tys. kamer, a maksimum cztery razy tyle, ponieważ słyszymy, że w każdej komisji miałyby być cztery kamery. Do tego dochodzą przetargi na sprzęt komputerowy do transmisji, zapewnienie odpowiednich łącz i serwerów – ustawodawca przerzuca na nas ciężar podjęcia decyzji w tym zakresie. Chcę zwrócić uwagę, że około 10 procent obwodowych komisji w kraju nie ma dostępu do Internetu lub jest on zbyt słaby, by zapewnić dobrej jakości transmisję.

Dopuszcza pan scenariusz, w którym – w świetle wszystkich zagrożeń, o których mowa – wybory samorządowe nie odbędą się w ustawowym terminie?
Muszę go dopuszczać. Większą wiedzę będziemy oczywiście mieć po przejściu całej procedury legislacyjnej. Jeśli nie nastąpią żadne istotne zmiany w tym projekcie, zwłaszcza w zakresie komisarzy wyborczych, KBW oraz sposobu głosowania, to niestety jeszcze bardziej utwierdzimy się w naszej opinii, że przeprowadzenie wyborów w terminie będzie graniczyło z cudem. Na dziś daję 70-90 proc. szans na to, że najbliższe wybory samorządowe zostaną poważnie zdestabilizowane. To nie jest tak, że jakoś to będzie. Będzie źle.

dziennik.pl

„NYT”: Fiasko rozmów w Niemczech zwiastuje okres niepewności w Europie. Padły też słowa o Polsce

Załamanie się rozmów sondażowych o koalicji między blokiem partii chadeckich CDU/CSU a FDP i Zielonymi nie jest tylko problemem politycznym Niemców, lecz zwiastuje okres poważnej niepewności dla całej Europy i Zachodu – pisze w środę dziennik „New York Times”.

W Europie wstrząśniętej Brexitem, wyborem Donalda Trumpa (na prezydenta USA – PAP), regresem demokratycznym w Polsce i na Węgrzech, rosyjskim mieszaniem się (w wybory – PAP) itp. kanclerz Niemiec Angela Merkel miała być sygnałem dobrobytu i stabilności, nieugiętą obrończynią międzynarodowego porządku liberalnego – komentuje w artykule redakcyjnym „NYT”. Zamiast tego pojawiło się widmo nowych wyborów i „możliwego początku ery post-Merkel” – czytamy.

„NYT” przypomina, że polityczny pat jest wynikiem wrześniowych wyborów do Bundestagu, które pokazały, że Niemcy. „mimo całej swej siły gospodarczej, także są podatne na przetaczające się przez Zachód siły społeczne, które powodują podziały”. Kryzys uchodźczy z 2015 toku, podczas którego Merkel odważnie otworzyła drzwi dla miliona uchodźców, również przyczynił się do zmiany arytmetyki wyborczej, zwłaszcza na wschodzie, na korzyść skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w wyborach zdobyła zdumiewające 13 proc. głosów.

Według dziennika niezależnie od tego, jak się skończy obecny kryzys, Niemcy i Zachód mogą spodziewać się znacznej niepewności na różnych frontach, na których przez ostatnie 12 lat niemiecka przywódczyni miała decydujących głos. Chodzi o uchodźców, opóźniające się negocjacje w sprawie Brexitu, ambitne plany prezydenta Francji Emmanuela Macrona, by wraz z Niemcami tworzyć bardziej zintegrowaną strefę euro i europejskie siły wojskowe, relacje UE z USA, Turcją, Rosją i Chinami, a także greckie zadłużenie.

Optymiści w Niemczech i UE postrzegają nowe wybory jako potencjalne otwarcie na nowe pokolenie przywódców, którzy mogliby wypełnić Niemcy świeżym dynamizmem. Inni obawiają się jeszcze większej liczby głosów dla skrajnej prawicy i pojawienia się liderów, którzy nie będą chcieli podejmować poważnego ryzyka ani podążać śladem Merkel w sprawie uchodźców.

Jest też szansa, że z tego starcia z nieznanym Merkel wyjdzie umocniona – zauważa „NYT”. Na razie kanclerz zachowuje typowy dla siebie pragmatyzm, zapewniając, że zrobi wszystko co możliwe, aby kraj był „w tych trudnych tygodniach dobrze kierowany” – dodaje.

dziennik.pl

Tusk potwierdza, że w grudniu odbędzie się szczyt strefy euro

AFP
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk uciął w środę spekulacje o tym, że z powodu politycznego impasu w Niemczech może nie odbyć się grudniowy szczyt strefy euro. Szczyt odbędzie się zgodnie z planem.

„Dla jasności: grudniowy szczyt strefy euro odbędzie się. W ramach Agendy Liderów musimy omówić, jak i kiedy zrobić postępy w sprawie unii gospodarczej i walutowej oraz unii bankowej” – napisał Tusk w środę na Twitterze.

Na połowę grudnia zaplanowano szczyt strefy euro, który ma wyznaczyć kierunki pogłębienia jej integracji. Odbędzie się on w składzie poszerzonym o państwa nienależące do unii walutowej, które podpisały Traktat o Stabilności, Koordynacji i Zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej, oraz o Czechy i Chorwację, które zostały zaproszone jako obserwatorzy. Głos Niemiec, największej gospodarki wśród krajów ze wspólną walutą, będzie miał w tej sytuacji znaczenie kluczowe.

Zgodnie z planem działań wyznaczonym przez Tuska grudniowe spotkanie przywódców eurolandu ma być początkiem półrocznych dyskusji nad tym, czy strefa euro powinna mieć swój oddzielny budżet, ministra finansów czy zgromadzenie w Parlamencie Europejskim.

Forsowany przez Paryż pomysł oddzielnego budżetu dla strefy euro jest niechętnie odbierany zarówno przez niemieckich liberałów, jak i część polityków CDU Angeli Merkel. Określenie przyszłego stanowiska Berlina w tej sprawie bez zawarcia koalicji jest praktycznie niemożliwe.

Szef KE Jean-Claude Juncker w ostatnich tygodniach wielokrotnie mówił, że po zakończeniu cyklu wyborów w największych państwach unijnych i w związku z dobrą sytuacją gospodarczą w Europie pojawiła się szansa na przeprowadzanie śmiałych działań w UE.

Opóźnianie rozpoczęcia reform grozi przeciągnięciem prac do 2019 r., a wówczas unijnym politykom będzie trudno forsować niepopularne decyzje w związku z zaplanowanymi na wiosnę tego roku wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Blok partii chadeckich CDU/CSU oraz FDP i Zieloni prowadzili od ponad miesiąca rozmowy sondażowe o koalicji. Na krótko przed ich zakończeniem, w nocy z niedzieli na poniedziałek, przedstawiciele FDP opuścili salę obrad. Jak tłumaczył szef FDP Christian Lindner, negocjatorom nie udało się doprowadzić do zbliżenia stanowisk.

Liberalna FDP jest przeciwna francuskim planom reform Unii Europejskiej. Odrzuca propozycję utworzenia budżetu strefy euro, uważając, że takie rozwiązanie może prowadzić do uwspólnotowienia długów.

rp.pl

Wbij sobie do głowy że czasy kiedy próbowałeś ratować własny tyłek przygotowując jednostki nadwiślańskie do ochrony upadającego rządu Olszewskiego juz nie wrócą! Nie pozwoli na to naród i samo wojsko. Twój czas mija.. tik tak…

Wycinając puszczę, Szyszko walczy z szatanem? Co na to Komisja Europejska?

Szyszko kontra Szatan
Leśnicy „wykonują boży testament”, a wycinanie Puszczy Białowieskiej to walka z szatanem. To tylko niektóre rewelacje zwolenników ministra środowiska.

Podczas uroczystości „Prawda i Normalność” grupka leśników, rolników i słuchaczy Radia Maryja wyraziła masowe poparcie dla działań ministra środowiska J. Szyszki. A dyrektor Lasów Państwowych ujawnił, że Puszcza Białowieska, „która jest w swym bogactwie wynikiem działalności ludzkiej”, znajduje się obecnie w dobrych rękach i są to ręce J. Szyszki oraz jego drużyny leśników, „którzy wyssali z mlekiem pokoleń leśnych dbałość o puszczę”.

Wielkie wrażenie na zgromadzonych zrobił przybyły ksiądz, który przedstawił stanowisko Pana Boga w sprawie konfliktu w puszczy. Otóż prawda jest jego zdaniem taka, że „Pan Bóg wyraźnie zapowiedział polskim leśnikom, aby czynili sobie ziemię poddaną”, a oni pod kierownictwem J. Szyszki po prostu „wykonują boży testament”. Zresztą ze słów księdza jasno wynikało, że chociaż J. Szyszko jest ministrem w rządzie B. Szydło, to do obrony puszczy przed przeciwnymi naturze i pozostającymi na usługach szatana ekologami powołał go osobiście Pan Bóg.

„Ministrze Szyszko, pan wystąpił przeciwko złu, pan wystąpił przeciwko ideologii szatana” – przypomniał dokonania Szyszki mówca. Minister z grzeczności nie zaprzeczył, wyjaśniając, że realizuje jedynie obietnice z kampanii wyborczej.

Nie wiadomo, jak na sensacyjne informacje ujawnione podczas uroczystości „Prawda i Normalność” zareaguje Komisja Europejska. I czy z zemsty za działania idące na rękę Panu Bogu nie nałoży na Polskę i Szyszkę jakichś kar. W każdym razie wydaje się, że upublicznienie Planu Bożego związanego z osobą Szyszki powinno uchronić go przed ewentualną dymisją w ramach rekonstrukcji rządu.