Tag Archives: prokuratura

Tusk nie lęka się jadu pisowsko-kiełbasianego Kaczyńskiego

Zwykły wpis

Donald Tusk jest nękany przez małych ludzi. Tylko tak można okreslić obecną władzę symbolizowana przez prezesa, który włazi na taboret na Krakowskim Przedmieściu i pluje jadem pisowsko-kiełbasianym, a to „kanaliami”, a „mordami zrdadzieckimi”.

Ot, chory człowiek, zawistny, mały, niedojrzały.

Tusk po przesłuchaniu w prokuraturze ws. szeroko pojętej katastrofy smolenskiej, opisał w kilku słowach, o co chodzi:

„W intencji dzisiaj rządzących wymiar sprawiedliwości ma służyć jako narzędzie przeciwko konkurentom, opozycji i ludziom, których się nie lubi. Obawiam się, że należę do tego grona”.

Mali ludzie PiS nie rządza, nękają.

Chyba dążą do tego, aby w niedalekiej przyszlości osądził ich jakiś Trybunał Ludowy, a ten wydaje wyroki zerojedynkowe.

Kaczyński ma się czego bać. Nie zdziwię się, że przez Zaleszczyki, tj. Terespol, wybędzie tchórzliwie z Polski ( jak Janukowycz do Putina) do „ciepłego człowieka” Łukaszenki.

Wielki Tusk a szczuj Kaczyński

Zwykły wpis

Przesłuchania Donalda Tuska to kwestia zemsty Jarosława Kaczyńskiego. Mściwy mały czlowiek dorwał się do władzy i pluje, na kogo może.

Ileż jadu wyszło z ust tego małego człowieczka, ostatnio „kanalie” i „zdradzieckie mordy”. Spójrzcie na twarz tego przegrańca – co o niej można powiedzieć? Kiedyś w kryminologii obowiązywała teoria Cesare Lombroso – twarz, gęba.

Kaczynski w takich podręcznikach znalazłby się, jako groźny przestępca dla istnienia państwa, bo przegraniec we własnym  życiu jest impotentem.

I to robi z Polską.

Tusk został znowu wezwany do prokuratury w sprawie katastrofy smoleńskiej, za którą wszak odpowiedzialny jest – i odpowie przed tzw. sadem historii – Lech Kaczynski, a pośrednio Jarosław K.

Tusk na konferencji przed przesłuchaniem w prokuraturze wyraził clou tego, co się dzieje:

„Będę przesłuchany w sprawie smoleńskiej. To sprawa, z którą muszę się uporać. Muszę to wziąć na swoje barki. Nie chcę, żeby ci wszyscy, którzy protestowali w sprawach sądów, demokracji żeby nie brali tych ciężarów, które muszę wziąć na siebie”.

„To potwierdza obawy bardzo wielu ludzi, że Jarosław Kaczyński marzy o takim wymiarze sprawiedliwości, który będzie wobec niego dyspozycyjny”.

Dziennikarz z TVP, czyli z gadzinówki (mediów publicznych już dawno nie mamy), chciał szefowi Rady Europejskiej zadać pytanie na temat trumien smoleńskich, Tusk odpowiedział:

Nie ma telewizji publicznej w Polsce, także pozwoli pan, że nie będę odpowiadał na pańskie pytania”.

A nieszczęśnik od „kanalii” i przegranego swojego życia prezes PiS Kaczyński poleciał do szczujni Rydzyka TV Trwam i znowu w swoim stylu popluł.

Ale Kaczyński pluje pod wiatr, więc twarz ma przez siebie oplutą, taki jego sznyt szemrany:

Ma się czego obawiać. Jest jedna sprawa, są inne. Lojalnie powiedziałem pani Merkel w Warszawie, że może być różnie z Donaldem Tuskiem i żeby jednak brała to pod uwagę, skoro popiera go na przewodniczącego RE. To nie zostało przyjęte do wiadomości. My mamy tutaj wobec tego pełną swobodę, bo mówiliśmy o tym, jeżeli chodzi o te działania. Polskie prawo musi być przestrzegane, a Donald Tusk jest takim samym polskim obywatelem jak każdy inny”.

Tak mówi twarz z podręcznika Lombroso. Antypolska geba Kaczyńskiego. Chciał opluć Polaków „kanaliami’ i „mordami zdradzieckimi”, opluł siebie.

Tak ma ten szczuj.

Tusk załatwi Kaczyńskiego na cacy

Zwykły wpis

PiS nęka Donalda Tuska, bo nie ma na niego żadnego sposobu. Smoleńska teoria zamachowa legła w błocie, najnowsze osiągnięcie paranoicznej myśli „bomba termobaryczna” uciekła do USA wraz z właścicielem praw autorskich Wacławem Berczyńskim, który dopuścił sie złamania prawa miedzynarodowego w związku z wykończeniem kontraktu na caracale.

Tusk dostał wezwanie na przesłuchanie do prokuratury na 5 lipca w związku z sekcjami zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.

Początek wakacji, a więc PiS liczy, że nie będzie takiej demonstracji, jaka odbyła się przy okazji ostatniego przesłuchania w warszawskiej prokuraturze, gdy szef Rady Europejskiej był odprowadzany przez tłum rodaków.

To – jak zauważył adwokat Tuska, Roman Giertych – „seryjna próba utrudnienia pracy przewodniczącego Rady Europejskiej”.

Znowu PiS dozna klęski, bo któreś z następnych wezwań może być „wezwaniem Tuska do przejęcia Pałacu Prezydenckiego” – jak bystro zauważył Tomasz Lis.

Opozycja zyskuje kolejny symbol – białej róży, o której lebiega Jarosław Kaczyński był się wyrazić, że to „symbol skrajnej nienawiści i głupoty”.

A więc Tusk może sobie wpiąć białą różę w klapę.

Stefan Niesiołowski, który nie przepada za Kaczyńskim, w związku z symboliką białej róży, nazwał prezesa PiS „nieukiem, który nie wie, że Ruch Białej Róży bohatersko sprzeciwiał się nazistom”.

Tusk jeszcze raz załatwi PiS na cacy, a Kaczyński będzie leżał nogami do góry, albo nogami do przodu. Lebiega.

Śmierć na plebani: ancymonki klękają przed arcybiskupami

Zwykły wpis

 

Polskie prawo klęka przed klerem. Tylko tak można zinterpretować decyzję prokuratury w głośnej sprawie, jaka miała miejsce na jednej z plebanii w Poznaniu.

Kobieta, kochanka księdza Mariusza G., samotnie rodziła w jednym pomieszczeniu, a ten uciekł do innego, aby słuchać muzyki, zagłuszyć bóle porodowe. Gdy po kilku godzinach wrócił, było po połogu, a noworodek nie żył.

Dopiero wówczas księżulo wezwał pogotowie. Później nastąpiły z wikariuszem przeróżne hece, dał nogę z kraju. Za wiedzą kurii poznańskiej. Został znaleziony przez dziennikarzy na Ukrainie, skąd ciupasem dostarczono go przed oblicze prawa.

Formułowaniem oskarżenia zajęła się miejscowa prokuratura w Poznaniu. I co? Nic. Prokuratura uznała, iż ksiądz zachował się lekkomyślnie. I uwaga: ale nie było to przestępstwem, bo nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia porodowego.

Horrendum. Co na to abp Michalik, albo prof. Andrzej Hoser (Opus Dei)? Jak się ma nauczanie katolickie o płodach, zygotach?

Dalej jest jeszcze ciekawiej? Prokuratura w postępowaniu stanęła przed pytaniem: „Kiedy płód staje się człowiekiem?”

Pewnie dlatego, iż nie było dowodów na to, kiedy dziecko/płód zmarło. W macicy, czy już na świecie?

Nieważne staje się to pytanie wobec innego. Ksiądz zdawał sobie sprawę, że urodzi się człowiek. Przyczynił się do jego śmierci. Nieważne jest, czy był lekkomyślny. Ksiądz był świadomy, że poród bez pomocy akuszera jest narażaniem na śmierć. A to jest do udowodnienia.

Najlżejszy zarzut prokuratorski powinien dotyczyć mimowolnego zabójstwa – przyczynienia się do śmierci płodu/człowieka.

Innym horrendum prokuratury jest stwierdzenie, iż decyzja księdza o niewezwaniu karetki „nie naraziła noworodka na realne niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku”.

Jak to nie naraziła, kiedy płód/dziecko zmarło, zeszło z tego świata?

Zaostrzenie prawa aborcyjnego, które niedawno wyszło na wierzch, z powodu propozycji Komisji Kodyfikacyjnej, w której „płód” miał być zastąpiony terminem „dziecka poczętego”, w tym wypadku nijak się ma do tego, co stało się na plebanii w Poznaniu.

To nie był akt aborcji, to był akt połogu. Prokuratura zajęła się terminologią egzystencjalno-prawniczą, a nie zajęła się przestępczym zachowaniem księdza. Paragrafów na to jest dużo, sąd zająłby się sprawą na wokandzie, czy prokuratorskie zarzuty zostały poprawnie sformułowane. Od formułowania zarzutów na podstawie dostępnych paragrafów – od tej roli odstąpiła instancja oskarżająca. Horrendum.

Politycy klękają przed klerem, prawo klęka przed klerem. Podobno także Bóg klęka przed Michalikiem i Hoserem (arcybiskupami).

Nie mamy polityków, nie mamy prawników, mamy ancymonków klęczących przed arcybiskupami.

Kaczyński powinien siedzieć za kłamstwo w oświadczeniu majątkowym

Zwykły wpis

Klub PiS w formie darowizny przekazał Jarosławowi Kaczyńskiemu 400 tys. zł na koszty adwokackie. A ten tego nie ujawnił w oświadczeniu majątkowym.

Już za to powinien zaliczyć kraty.

Śledztwo zostało jednak umorzone. Dlaczego? Bo są równi i równiejsi? Każdy Polak poszedłby siedzieć. Dlaczego więc Kaczyński nie kibluje?

Prokuratura Generalna ma wątpliwości, czy słusznie umorzono śledztwo, więc podjęła kontrolę tamtego postępowania.

Oburzają się pisowcy, w tym Marek Suski, który nazwał to „białoruskimi standardami”.

Słusznie, Kaczyński to Łukaszenka. Wg europejskich standardów poszedłby siedzieć. I powinien. Jego miejsce za kratami (więcej).

Happening „Homoterapia” to ironia, a nie groźba

Zwykły wpis

Przez 3 miesiące prokuratura się trudziła, aby ścigać studentów, którzy zakpili z AKO (Akademicki Klub Obywatelski im. Lecha Kaczyńskiego) przy UAM w Poznaniu. Wówczas studenci przykleili na drzwiach gabinetu prof. Stefana Zawadzkiego karteczki z napisami „Pedały do gazu”, „Zawadzki przeciw pedalstwu”, „Lesby i geje do psychiatry”.

 

Stało się to po tym, gdy AKO wystosowało list popierający posłankę PiS Krystynę Pawłowicz (znalazł się także podpis Zawadzkiego), która w trakcie wystąpienia sejmowego związki partnerskie nazwała „jałowymi”, zaś AKO dorzuciło „anomalię”.

 

Studenci urządzili happening „Homoterapia” – dziewczyna z wąsikiem i chłopak przebrany za dziewczynę – w trakcie którego szukali prof. Zawadzkiego i drugiego, szefa AKO, prof. Stanisława Mikołajczaka, chcieli, aby ci specjaliści od orientacji seksualnych „wyleczyli ich z homoseksualizmu”. Filmik z tego zdarzenia został opublikowany w sieci.

 

Tyle. Ale poznański poseł PiS Tadeusz Dziuba dopatrzył się, że „organizatorzy akcji chcą groźbami zmusić profesorów do milczenia” i doniósł do prokuratury.

 

Prokuratura 3 miesiące grzebała, gdzie w śmiechu i ironii żaków jest wymuszenie groźbami. Umorzyła śledztwo, stwierdzając, że profesorowie mogą sobie ścigać z powództwa cywilnego, jeżeli poczuli się zagrożeni. Dziuba też może ścigać, wprawę wyniósł z IV RP.

 

Po niniejszej decyzji prokuratury Dziuba znowu się popisał – posłowie PiS mają tak z urodzenia – uznał: „to uderzenie w społeczeństwo europejskie”. PiS i Europa (UE) to oksymoron. Skąd mógłby o tym wiedzieć Dziuba, nikt mu tego nie powiedział.

 

AKO przyznaje medale Przemysła II, które do tej pory dostali Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz. Pawłowicz powinna być trzecią nagrodzoną, tym bardziej, że jest z branży kolegów z AKO – „naukowej”.