Ukraść – to najlepiej potrafią politycy PiS

Zwykły wpis

Droga naukowa skompromitowanego byłego szefa PiS – owskiej Komisji Nadzoru Finansowego przypomina jako żywo kariery „towarzyszy” z PRL- u.

37-latek piął się w błyskawicznym tempie po szczeblach kariery i to nie tylko w polityce, ale i w gremiach naukowych. Kiedy składał wniosek o habilitację, zajmował już ważne stanowiska – od października 2015 r. należał do zespołu koordynacyjnego Narodowej Rady Rozwoju, a od stycznia 2016 r. – był członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Gdyby nie ostatnia wpadka, pewnie nie wyszła by na jaw haniebna kompromitacja towarzysząca jego procesowi habilitacyjnemu.

Ochraniany przez Adama Glapińskiego, mimo krytycznych recenzji – w jednym przypadku wręcz miażdżącej – oraz zarzutów o plagiat w monografii pracy habilitacyjnej, Chrzanowski tytuł uzyskał.

„Gdybym był na miejscu dr Chrzanowskiego wycofałbym wniosek habilitacyjny” – ocenił na posiedzeniu komisji habilitacyjnej powołanej przez Centralną Komisję Stopni i Tytułów jej przewodniczący prof. Stanisław Owsiak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Ale Marek Chrzanowski nie wycofał wniosku.

„Wiele z kryteriów na stopień doktora habilitowanego nie zostało w pełni spełnionych przez habilitanta” – mówił tymczasem prof. Owsiak tłumacząc, dlaczego nie zagłosuje za „awansem”.

Nie był odosobniony w swojej opinii, bo trzy recenzje monografii habilitacyjnej zawierały krytyczne uwagi co do dorobku naukowego Chrzanowskiego. Podkreślały zaledwie 30 pozycji ani jednej publikacji za granicą, publikacje głównie w wydawnictwie własnej uczelni, zbyt mało prac w renomowanych czasopismach posiadających Impact Factor.

Jedna z trzech recenzji zawierała tak miażdżącą ocenę dorobku naukowego i samej monografii, że jej autor negatywnie zaopiniował wniosek habilitacyjny. „Oblanie habilitacji to już nie jest tylko kwestia honoru” – komentuje rozmówca „Rzeczpospolitej”… podkreślając, że Chrzanowski ma „anioła stróża” w osobie obecnego szefa NBP Adama Glapińskiego, który miał go „wymyślić” i ostatecznie rekomendował do Rady Polityki Pieniężnej

Miarą kontrowersji wokół oceny dorobku naukowego Chrzanowskiego była prawdziwa burza podczas posiedzenia Rady Kolegium Zarządzania i Finansów SGH. Z 51 głosujących aż 17 było przeciw lub wstrzymało się od głosu.

Na Radę Wydziału przybył również Adam Glapiński – dowiadujemy się z Rzeczpospolitej. „Anioł stróż był i pilnował do ostatniej chwili i kibicował, bo mogło być różnie” – ocenił rozmówca dziennika.

W piątek Adam Glapiński w rozmowie z dziennikarzami był konsekwentny i bez mrugnięcia powieką powiedział do kamer telewizyjnych: „Obyśmy mieli więcej takich 37-letnich profesorów w pełni profesjonalnych, uczciwych i szlachetnych.

„To jest miś na skale naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy, to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo!…. Pasuje idealnie, do słupka, do logo i do wielu innych pomysłów… Miś” – napisał czytelnik Dariusz Sędziak pod artykułem w Business Insider Polska, informującym o prezentacji logo CPK i Portu Lotniczego „Solidarność”.

To jest najlepszy komentarz do zaprezentowanej w czwartek 15 listopada wizualizacji nowego lotniska, mającego powstać między Warszawą i Łodzią, obliczonego na 100 mln pasażerów rocznie.

Logotyp przyszłego Centralnego Portu Komunikacyjny, którego budowa ma pochłonąć 35 mld zł, pokazano na grafice, nie uzyskawszy do niej praw autorskich. Agencja Podpunkt, która go przygotowała, idąc na łatwiznę po prostu ukradła grafikę przedstawiającą projekt lotniska Amsterdam Schiphol i bez skrupułów posłużyła się nią.

„W związku z powyższym wyciągniemy konsekwencje wobec naszego podwykonawcy” – zapowiada pokornie zespół projektowy CPK, a współpracująca z nim Agencja Podpunkt przeprasza za błąd… I co z tego, skoro zaliczamy kolejną kompromitację.  Agencja Podpunkt idąc na łatwiznę po prostu ukradła grafikę przedstawiającą projekt lotniska Amsterdam Schiphol, i bez skrupułów posłużyła się nią.

W odpowiedzi na to zawrzało w sieci, zwłaszcza że internauci kwestionują również autorstwo samego logotypu zwracając uwagę, iż plasuje się on niebezpiecznie blisko istniejących już logotypów i wskazują m.in. na Subway oraz Solaris.

„Jest jakoś znajome”… – piszą na Twitterze . Kpią i pytają czy to „znowu kolega prezesa zrobił Logo?? Ludzie, jak długo jeszcze? Przecież mamy w Polsce genialnych grafików!!! – napisał reżyser Redbad Klynstra.

>>>

Ukraść – czasownik, który na trwałe definiuje PiS.

Depresja plemnika

Nie wierzę w wymuszanie „indywidualnej” łapówki na sumę 40 mln, dlatego że takiej kwoty żadna osoba fizyczna nie ukryje. Wydaje się więc, że zaczął się systemowy proces wywłaszczania i szantażowania, że to jest odgórny plan, by w ten sposób gromadzić wielką fortunę na zapleczu tego obozu politycznego. To, co zobaczyliśmy, jest systemowe: władza PiS robi to, co kilka lat temu zaczął robić na Węgrzech Orbán – tam grupa skupiona wokół premiera zaczęła wywłaszczać ludzi z własności prywatnej – mówi prof. Radosław Markowski, politolog. – Od dawna tłumaczę, że ośrodki badania opinii publicznej, które pokazywały poparcie dla tej partii na poziomie 45-48 proc., mają kłopoty z bazową umiejętnością ważenia i szacowania poparcia dla partii politycznych. Takiego poparcia nigdy nie było. PiS miał w ostatnich wyborach 5 mln 700 tys. głosów, w październiku 2015, i takiego poparcia już dawno nie ma. Dziś mają ok. 5 mln, raczej z tendencją spadkową –…

View original post 3 112 słów więcej

Dodaj komentarz