CNN obnaża PiS. Prokuratura nie wie, co Kaczyński miał na myśli

Zwykły wpis

Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie głośnej sejmowej tyrady Jarosława Kaczyńskiego z 18 lipca minionego roku, podczas dyskusji nad poprzednimi projektami ustaw sądowych. Wówczas to lider PiS – jak sam stwierdził – bez żadnego trybu wszedł na mównicę i wypalił: – „Wiem, że boicie się prawdy! Ale nie wycierajcie swoich mord zdradzieckich nazwiskiem mojego śp. brata. Niszczyliście go, zamordowaliście go, jesteście kanaliami!”. Prezes PiS wściekł się na posłów PO i Nowoczesnej, którzy przypominali mu cytaty z Lecha Kaczyńskiego, dowodzące, że PiS działa wbrew politycznej myśli tragicznie zmarłego prezydenta.

Po tym kontrowersyjnym wystąpieniu do prokuratury wpłynęło kilka wniosków o ściganie go, złożyły je przede wszystkim osoby prywatne. Donoszący zarzucali mu czyn z art. 226 par. 1. kodeksu karnego („Kto znieważa funkcjonariusza publicznego (….) podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”) – czytamy w portalu Onet, którego dziennikarz przeanalizował dokumenty w tej sprawie. Po analizie wypowiedzi Kaczyńskiego prokuratura stwierdziła, że nie wiadomo, kogo prezes PiS miał na myśli, a także – że nie adresował swych słów do nikogo konkretnego.

„Nie może ujść uwadze, że wypowiedź ta miała charakter ogólnikowy i nie zawierała żadnych imion, nazwisk oraz wskazań, co do cech charakterystycznych, które pozwoliłyby na jednoznaczne ustalenie jej adresatów. Tym samym, skoro wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego nie była skierowana do indywidualnej osoby, ale do bliżej niesprecyzowanej grupy osób będących jego politycznymi adwersarzami, to nie sposób mówić o znieważeniu funkcjonariusza publicznego”- napisano w uzasadnieniu.

Jarosław Kaczyński nie był nawet przesłuchiwany w tej sprawie. Ciekawe, dlaczego?

https://twitter.com/Ken__12345/status/1024850685240795137

Dodaj komentarz