Morawiecki beknie za GetBack, jak amen w pacierzu

Zwykły wpis

PMM: Dochodziło do prób prowokacji, do uwikłania rządu PiS w sprawę GetBack przez osoby, które w ewidentny sposób są związane z Platformą Obywatelską

Sprawa GetBack wymaga bardzo dokładnego wyjaśnienia i to mogę absolutnie obiecać, że zrobię wszystko, żeby doprowadzić do wyjaśnienia genezy i późniejszych wydarzeń związanych z GetBackiem, ponieważ bardzo wiele faktów wskazuje na to, bardzo wiele wydarzeń, bardzo dziwnych, że już w ostatnich czasach dochodziło do prób prowokacji, do uwikłania rządu PiS przez osoby, które w ewidentny sposób są związane z Platformą Obywatelską. Chociażby aresztowania, które sąd potwierdził, potwierdzają to, kto i kogo znały główne osoby, główni aktorzy tego wydarzenia, tej bardzo niedobrej sprawy, która miała miejsce” – mówił na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Rzeczywiście, w roku 2017 wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że nastąpiła próba uwikłania części osób z obozu Prawa i Sprawiedliwości, które oczywiście z tą sprawą nie mają nic wspólnego. Jak tylko powziąłem podejrzenie, że może być jakakolwiek nieprawidłowość, to natychmiast zgłosiłem się do odpowiednich służb” – dodawał.

We wtorek agenci CBA zatrzymali dwie kolejne osoby w związku z aferą GetBacku. To dyrektor jednego z departamentów spółki oraz prezes zarządu Polskiego Domu Maklerskiego.

Zatrzymani to Katarzyna M., dyrektorka departamentu wsparcia w GetBacku (tak CBA nazywa stanowisko, na którym kobieta pracuje) i Szczepan D-M., prezes zarządu spółki Polski Dom Maklerski.

Nieprawidłowości przy sprzedaży obligacji GetBacku

Prokuratura Regionalna w Warszawie na razie informuje tylko o zatrzymaniu nie podając szczegółów. „Wyborcza” nieoficjalnie dowiedziała się, że chodzi najpewniej o nieprawidłowości przy sprzedaży papierów wartościowy emitowanych przez spółkę. A konkretnie – obligacji.

„Infrastruktura Marynarki Wojennej wymaga odbudowy; jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych obiecuję ludziom polskiego morza, że będę działał w tej sprawie” – powiedział w niedzielę w Gdyni prezydent Andrzej Duda, odsłaniając Pomnik Polski Morskiej… Były uroczysta zmiana wart, defilada i salut z pokładu ORP Błyskawica.  Duda z okazji stulecia powołania Marynarki Wojennej oddał hołd wszystkim należącym do formacji.

Głowie państwa towarzyszył minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Monument, który od początku budził wiele kontrowersji miał pochłonąć 3 mln zł.

Wydarzenie to jak wiele innych tego typu serwowanych przez obecną władzę. Sęk jednak w tym, że pomnik odsłonięto i zaraz potem zasłonięto… Kpiarze uważają, że w tym przypadku deklaracje głowy państwa należy wziąć dosłownie… Pomnik też poszedł do remontu.

„Wczoraj odsłonięty przez Prezydenta RP Pomnik Polski Morskiej w @MiastoGdynia został ponownie ogrodzony jako… plac budowy” – poinformował na portalu społecznościowym gdynianin Wojtek Budziłło.  „Jak za komuny, zaraz po uroczystym otwarciu zamykało się by dokończyć” – skomentował inny internauta.

Rzecznik Miasta Gdyni pytany o przyczynę ponownego ogrodzenia pomnika w rozmowie z Fakt24, oświadczył bez większego skrępowania: „Sam monument jest gotowy, ale jego otoczenie jeszcze nie. Będzie przygotowane nowe oświetlenie, odwodnienie, ścieżki dla pieszych, zieleń itd”.

Do uroczystego odsłonięcie doszło „ze względu na Święto Marynarki Wojennej i że gdzieś te kwiaty trzeba było położyć”. W bryłę pomnika są już wkomponowane urny marynarzy, więc zdaniem rzecznika w tym wypadku spełniał on swoją rolę. Prace są daleko w polu, bo mają potrwać do października.

Tym razem pełna zgoda Panie Władku!

>>>

Dodaj komentarz