Kaczyński otoczył się ludźmi, o których można powiedzieć, że to melanż sekty religijnej z bandyckim gangiem

Zwykły wpis

Reporter Onetu Kamil Dziubka informuje, że prokuratura zajmie się sprawą artykułu napisanego przez dziennikarzy: Andrzeja Stankiewicza i Andrzeja Gajcy.

Przemysław Szubartowicz (wiadomo.co) cytuje Adama Michnika z programu „Tak jest” (TVN24).

„Piszemy, bo zależy nam, żebyście wiedzieli, że niezależnie od tego, jak radykalne i niewłaściwe są stanowiska polskich władz czy niektórych środowisk, nie są to stanowiska i poglądy nas wszystkich. Prosimy, choć wiemy, jakie to trudne – patrzcie na tę bieżącą politykę z dystansem. W naszym kraju są miliony ludzi, dla których dialog polsko-żydowski i prawda o wspólnej historii są ważne” – czytamy w liście otwartym skierowanym do Żydów, podpisanym przez kilkadziesiąt organizacji pozarządowych.

 „Piszemy do Was z Polski. I z wielu innych miejsc na świecie, gdzie mieszkamy, studiujemy, pracujemy. My, czyli Polki i Polacy, którzy nie godzą się z tym, jak bieżąca polityka kładzie się cieniem na budowanych przez lata relacjach polsko-żydowskich. Przyjęta przez polski parlament ustawa, która przewiduje karanie pozbawieniem wolności za słowa, wypowiedzi, których celem jest wyparcie udziału Polaków w Zagładzie; nieprzemyślane działania polityków, które wzbudzają antysemickie nastroje – to wszystko nie dzieje się w naszym imieniu” – czytamy w liście.

List w języku polskim i angielskim opublikowano na Facebooku z okazji 50. rocznicy Marca 1968 r. Opatrzono go również hashtagami – #PRAWDAIPOJEDNANIE i #SOLIDARITYINTRUTH. Pod listem podpisało się kilkanaście organizacji pozarządowych, m.in. Fundacja im. Stefana Batorego, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Akcja Demokracja, Klub Inteligencji Katolickiej, Komitet Obrony Demokracji, Obywatele RP, Ogólnopolski Strajk Kobiet. Poparcie dla inicjatywy wyraził na swoim profilu na Facebooku Lech Wałęsa.

Autorzy listu podkreślili, że Holokaust był niewyobrażalną tragedią narodu żydowskiego i wielką porażką człowieczeństwa. – „Dziś, zamiast zachować pokorę i szacunek dla jego ofiar, próbuje się używać tych tragicznych wydarzeń by nas – Żydów i Polaków – dzielić. W tym szczególnym momencie powinniśmy wszyscy zjednoczyć się wokół prawdy o tamtych straszliwych czasach. Po to, by już nigdy nie mogły się one powtórzyć. Prawda i solidarność – tylko w ten sposób możemy razem powrócić na drogę do pojednania, którego oba nasze narody tak bardzo potrzebują” – zakończyli sygnatariusze listu.

W Warszawie pod hasłem #JesteśmyWszędzie, przeszedł II Międzynarodowy Strajk Kobiet. Część idących w marszu miała czarne parasolki, które układały się w napis „Prawa Kobiet”.
Uczestniczki skandowały: „Polki walczące, są nas tysiące”, „Mateusz, niestety twój rząd obalą kobiety”, „Rządzie polski, będzie piekło, nie zadzieraj z Polką wściekłą”.

Kulminacyjnym momentem wydarzenia było odsłonięcie symbolicznego pomnika „Polki Walczącej” przy rondzie Dmowskiego. Konstrukcja nawiązywała wyglądem do słynnego symbolu z okresu Powstania Warszawskiego. – „Dedykujemy go Polkom, Ukrainkom, Amerykankom, Syryjkom, Irankom, ale też uchodźczyniom, migrantkom, wszystkim kobietom walczącym” – mówiły ze sceny organizatorki.

Odczytano manifest, w którym oprócz prawa do aborcji, domagano się wprowadzenia edukacji seksualnej do szkół, refundacji antykoncepcji i in-vitro, likwidacji tzw. „klauzuli sumienia”, równości płac bez względu na płeć oraz wdrożenia i stosowania Konwencji Antyprzemocowej. Uczestnicy demonstracji chcą także „państwa wolnego od Kościoła” – religii w parafiach i niezależnej komisji ds. pedofilii w Kościele oraz „Polski dla wszystkich” – z wolnymi sądami, wyborami i mediami, bez nacjonalistycznych organizacji.

W Gdańsku kobiety manifestowały pod hasłem „Myślę. Czuję. Decyduję”. Na transparentach demonstrujących pojawiły sie hasła: „Nie chcesz aborcji, to jej nie rób”, „Kobieta to nie inkubator”, „Z kobietami nie wygracie”, „Stop przemocy wobec kobiet”, „Więcej książek, mniej księży”. Skandowano hasła m.in. „Równa praca, równa płaca” oraz „Wolność, równość, solidarność”. Trójmiejskiej Manifie towarzyszyła kontrpikieta kilku przeciwników usuwania ciąży. Mieli ze sobą transparenty ze zdjęciami płodów poddanych aborcji. Obie manifestujące grupy oddzielał kordon policjantów.

W Łodzi Dziewuchy Dziewuchom zorganizowały happening „Więź Kobiet”. Uczestniczki utworzyły krąg, którego częścią był kilkunastometrowy, wydziergany na szydełku transparent z napisem „Siostrzeństwo”. – „W solidarności kobiet tkwi największa siła. Kobiety, które wychodzą na ulice, zmieniają świat, dlatego będziemy tu stać, bo wierzymy, że w końcu nasze prawa będą przestrzegane i będziemy traktowane z godnością – jak kobiety w innych krajach Unii Europejskiej” – mówiła Agata Kobylińska z Łódzkich Dziewuch.

W krakowskim marszu pod hasłem „O godność moją i twoją” uczestniczyło kilkaset osób. Zgromadzeni skandowali: „Wolność, równość, bezpieczeństwo”, „Dwa etaty, pół wypłaty, nie załatwią tego kwiaty”, „Solidarność naszą bronią, różnorodność naszą siłą”. Domagali się poszanowania godności kobiet, zapewnienia im prawa do pracy i równej płacy, niedyskryminacji, dostępu do antykoncepcji.

Dodaj komentarz