Dwa panowie Gie z Poznania ośmieszają stolicę Wielkopolski i mieszkańców tego zacnego grodu.
Gie – to nie słowo, o którym myślicie.
Gie – to Grobelny (Ryszard) i Gądecki (Stanisław z tytułem feudalnym abp).
Gie 1 ośmiesza Poznań, bo na inaugurację roku akademickiego odprawiana jest msza.
I uwaga prezydent Gie (a to już smród) powołuje się na tradycję.
Nie nazwał Gie, że tradycja to średniowieczna. Kościół polski to gorzej niż skamielina.
Drugi Gie – ten z tytułem abp – ostrzega przed „uczeniem chłopców, że winni sprzątać, a nie czekać, że zrobią to dziewczynki”.
Tak to te słynne gender. Tego boi się klecha, nierób.
Wykopać ich – Gie 1 i Gie 2 – aby z de wypadło gie.
G – jak gówniarze. Obydwa sztuki.
Czy to książka o katastrofie smoleńskiej? A może o nienawiści PiS, bo ta partia zna tylko takie uczucie?
Nie. Choć jak w każdej dobrej pozycji da się odczytać powyższe.
To publikacja Krytyki Politycznej – i gorąco ją polecam.
Ateistom polecam klasyków współczesnych Dawkinsa, Harrisa i Hitchensa.
Cant wait to get stuck into these and get my heresy on. My truthful, logical, liberating heresy.