Na prawicy cisza.
Przecież po lekturze książki Tomasza Piątka służby powinny zbadać powiązania Antoniego Macierewicza.
Czy jest zdrajcą, czy nie? Takie jest podstawowe podejrzenie.
Dla „Newsweeka” Piątek mówi:
– Czy Antoni Macierewicz stoi za aferą taśmową? Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością mogę powiedzieć, że stoi za nią Siemion Mogilewicz, mający powiązania z ludźmi Radiusa. Rosyjska mafia zafundowała Polakom aferę podsłuchową, z której PiS odniosło polityczne korzyści – mówi w rozmowie z „Newsweekiem” dziennikarz Tomasz Piątek, autor wydanej właśnie książki „Macierewicz i jego tajemnice”.
NEWSWEEK: Stawiasz hipotezę, że Macierewicz to człowiek rosyjskich służb?
TOMASZ PIĄTEK: – Nie mam wątpliwości, że liczne i wieloletnie powiązania z ludźmi Putina, jakie ma Macierewicz, nie mogą być przypadkiem. Opowiedzieliśmy tylko o jednej konstelacji, a przecież są i inne. Niektórzy znajomi Macierewicza z czasów konspiracji uważają, że został uwikłany: Rosjanie przyszli do niego jako Amerykanie i dał im się zwieść. Mogło tak być w przypadku Alfonse’a D’Amato, byłego amerykańskiego senatora, obecnie lobbysty koncernów amerykańskich robiących kosmiczne biznesy z Kremlem. I to dosłownie kosmiczne – bo kupują od firm związanych z Kremlem tytan dla przemysłu lotniczego i silniki rakietowe, wykorzystywane w amerykańskich satelitach szpiegowskich. Kampanie wyborcze D’Amato finansowała mafia sycylijska z Nowego Jorku, powiązana z ludźmi poszukiwanego przez służby USA i współpracującego z Putinem groźnego mafiozo – Siemiona Mogilewicza. W Polsce o D’Amato zrobiło się głośno, gdy szef MON zerwał kontrakt na francuskie śmigłowce Caracal i chciał kupić Black Hawk, produkowane przez koncern Lockheed Martin, dla którego pracuje… firma lobbingowa pana D’Amato! Minister spotkał się z nim – z lobbystą tego koncernu – na osiem dni przed ogłoszeniem swej decyzji. W każdym normalnym kraju powinien być za to zdymisjonowany.
W Nowej TV Piątek mówil, dlaczego zainteresował się Macierewiczem.
„Ja Antonim Macierewiczem nie interesowałem się przez większość mojego życia. Traktowałem go jak trochę groźnego, ale jednak bardziej śmiesznego wariata. Dopiero pod koniec 2015 r., kiedy został ministrem obrony zadałem sobie pytanie: o co tutaj chodzi?”
Publikacja „Macierewicz i jego tajemnice” sprzedała się pierwszego dnia. To lepiej niż ciepłe bułeczki.
„Sprzedaliśmy cały nakład książki w jeden dzień, to było 10 tys. sztuk. Teraz drukujemy 40 tys. na zapas”.
Macierewicz zagroził procesem, a Piątek przyznał, że bardzo chciałby, aby doszło do procesu. Podczas rozprawy zweryfikowane zostaną jego źródła, co miałoby potwierdzić zasadność tezy o niebezpiecznych powiązaniach szefa MON z Rosjanami.